Fotografowanie zorzy polarnej - poradnik
1. Wstęp
Pierwszy dzień wiosny spędziłem z rodziną na Islandii robiąc rekonesans przed naszą kwietniową Fotomisją. Mimo że byliśmy tam tylko cztery noce, to już na kilka dni przed wyjazdem byłem niemal pewien, że dwie z tych nocy przyniosą nam zorze polarne. Skąd to przekonanie, skoro mówimy tu o jednym z najbardziej nieprzewidywalnych zjawisk na naszym niebie? Okazuje się, iż z każdym kolejnym wyjazdem udawało się zdobywać doświadczenie i na podstawie dostępnych parametrów przewidywać z coraz to większym prawdopodobieństwem, czy danej nocy zorzę uda się zobaczyć.
Odrębnym tematem jest fotografowanie zórz. Osoby widząc zorzę polarną pierwszy raz na własne oczy mogą być bardzo zawiedzione. Nie zawsze wygląda ona tak pięknie i kolorowo jak na zdjęciach. Czasem, gdy jest słabsza, przypomina ona jedynie blady podłużny obłok przecinający nieboskłon i dopiero nasz aparat jest w stanie wydobyć barwy i piękno tego zjawiska. Dzieje się tak dlatego, iż nasze oko jest dużo mniej czułe niż współczesne matryce. Co więcej, często niedoświadczone osoby wychodzą na obserwacje ze wzrokiem, który nie jest odpowiednio zaadoptowany do ciemności (pełna adaptacja następuje po około godzinie spędzonej w ciemnościach i przy unikaniu ostrych źródeł światła). Dodatkowo aparat daje nam możliwość naświetlania kadru przez wiele sekund i przez to może wyłapać dużo więcej fotonów niż nasz organ wzroku. W ludzkim oku w pierwszej kolejności pobudzane są pręciki odpowiedzialne za postrzeganie natężenia światła, a dopiero wtedy, gdy jest ono wystarczająco silne, uaktywnia się w naszym zmyśle widzenie barw, za które odpowiedzialne są czopki. Dlatego piękna zielona zorza ze zdjęcia widziana gołym okiem może być pozbawiona barw i intensywności. Jednak gdy zorze dopiszą, naszym oczom ukazuje się niebywale dynamiczny i kolorowy spektakl, którego piękna nie odda żadne zdjęcie ani film.
Jak już wspomniałem, podczas ostatniego wyjazdu na Islandii spędziłem tylko cztery noce, a w podróż zabrałem
Panasonika Lumix FZ2000, czyli aparat kompaktowy klasy megazoom z jasnym (światło od f/2.8) obiektywem o odpowiedniku ogniskowych 24–480 mm i dobrej jakości 1-calową matrycą o rozdzielczości 20 Mpix. Mimo tak krótkiego pobytu oraz faktu, że nie dysponowałem profesjonalnym sprzętem, udało mi się wykonać kilka ciekawych zdjęć zorzy polarnej. Wystarczyło trochę zdobytej na przestrzeni lat wiedzy, którą chciałbym podzielić się w niniejszym tekście.
Artykuł powstał przy współpracy z firmą Panasonic Polska.