Fotografowanie zorzy polarnej - poradnik
4. Czym i jak fotografować?
Oczywiście musimy wyposażyć się w odpowiedni aparat fotograficzny. Nie musi być to urządzenie skierowane dla profesjonalistów. Jak już wspomniałem, podczas ostatniego wyjazdu na Islandię fotografowałem Panasonikiem Lumix FZ2000, a więc bardzo zaawansowanym kompaktem.
Panasonic Lumix FZ2000, który towarzyszył mi w marcu na Islandii. |
Posiadany przeze mnie Lumix FZ2000 został wyposażony w matrycę 1-calową, która przy długich ekspozycjach i wyższych czułościach radzi sobie dość dobrze, co pozwoliło mi z powodzeniem wykorzystać ten model podczas fotografowania zórz.
Kolejnym niezbędnym elementem naszego wyposażenia jest obiektyw. W przypadku FZ2000 nie miałem tutaj żadnego wyboru, jednak ten wbudowany mieścił się w granicznych wymaganiach, jakie powinno się stawiać w tym wypadku. Zorze fotografujemy w nocy starając się wychwycić często niewielką ilość światła, jaką one generują, dlatego też obiektyw musi charakteryzować się dobrą światłosiłą. Według mnie niezbędne minimum to f/2.8, bowiem zawsze warto przysłonę ciut przymknąć (1/2–1 EV), aby zniwelować choć trochę wady optyczne objawiające się przy maksymalnym otworze. Obiektyw musi być też szerokokątny. Jak już pisałem zorza lubi „pływać”, więc warto w naszym kadrze umieścić jak największy obszar nieba wraz z fragmentem krajobrazu. Tak więc im szerzej od odpowiednika 24 mm tym lepiej. W FZ2000 mamy obiektyw LEICA DC VARIO-ELMARIT, który na najszerszym kącie posiada odpowiednik ogniskowej 24 mm i światło f/2.8, a więc oferuje minimum tego, czego byśmy oczekiwali w tym wypadku. Trzeba tu jednak zaznaczyć, że fotografowanie zórz nie było jedynym celem mojego wyjazdu, zatem konstrukcja o zakresie ogniskowych 24–480 mm okazała się w tym wypadku bardzo uniwersalna i pokrywała wszelkie moje potrzeby fotograficzne.
Osoby dysponujące lustrzanką lub bezlusterkowcem oczywiście powinny rozważyć użycie obiektywu o szerszym kącie – najlepiej na poziomie 100 stopni. Nawet rybie oko może być tu ciekawym rozwiązaniem.
Wybierając obiektyw do fotografowania zórz warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz, a mianowicie na komę. Jeśli wada ta nie jest zbyt dobrze korygowana, to na niebie zamiast gwiazd w formie punkcików będziemy mieli przecinki. Dlatego też warto czytać nasze testy, w których piszemy, jak poszczególne modele obiektywów radzą sobie z tym problemem.
Kolejną ważną kwestią jest możliwość manualnego ustawiania ostrości. Autofokus aparatu skierowanego na rozgwieżdżone niebo zupełnie się nie sprawdzi, zatem musimy posiłkować się ręcznym ustawianiem ostrości. Nie możemy tutaj też na ślepo ustawiać ostrości na nieskończoność, gdyż w większości obiektywów tego typu ustawienie nie da nam ostrego obrazu gwiazd. Pierścień musi być ustawiony nieco przed końcem zakresu, a żeby określić ile wynosi to „nieco”, musimy posiłkować się trybem Live View. W przypadku Lumiksa FZ2000 nie było z tym problemów. Aparat został wyposażony w przełącznik uruchamiający MF i wygodny pierścień do ręcznego ustawiania ostrości.
Obiektyw w Panasoniku Lumix FZ2000 wyposażono w dwa pierścienie. Tym szerszym zmieniamy ogniskową, a węższy służy do manualnego ostrzenia. |
W precyzyjnym, ręcznym ustawianiu ostrości w FZ2000 pomaga automatycznie pojawiający się powiększony, centralny obszar kadru. |
Warto pamiętać też o latarce, tzw. czołówce. Najlepiej jeśli jest ona wyposażona w światło czerwonego koloru. Możemy przy jej pomocy oświetlić teren, a także aparat, gdy chcemy przestawić jakieś opcje. Korzystając z czerwonego światła nie popsujemy adaptacji wzroku.
Przed rozpoczęciem fotografowania zórz warto jeszcze zajrzeć do menu aparatu i wyłączyć odszumianie. Zwłaszcza to działające przydługich czasach ekspozycji. Po wykonaniu zdjęcia wykonuje ono ciemną klatkę o takim samym czasie ekspozycji i odejmuje ją od naszej fotografii, co ma eliminować szum. Niestety w takiej sytuacji po zrobieniu zdjęcia z naświetlaniem 30 sekund, musimy odczekać taki sam czas, aż aparat wykona ciemną klatkę. Fotografowanie zorzy przeciąga się wówczas w nieskończoność, a aparat zablokowany na pół minuty może sprawić, że nie uwiecznimy najciekawszego momentu. Trzeba też pamiętać, iż niektóre algorytmy odszumiające działają dość agresywnie i mogą usuwać ze zdjęć słabsze gwiazdy, których obecność jest jak najbardziej pożądana na naszych fotografiach. Dlatego odszumianiem najlepiej zająć się w domowym zaciszu, przy użyciu dobrego programu do edycji zdjęć.
Gdy zakończymy konfigurowanie menu, musimy przestawić aparat w tryb manualny. Zorze fotografujemy ustawiając ręcznie wszystkie parametry ekspozycji, bowiem automatyka zupełnie się tutaj nie sprawdza. Jak już pisałem, przysłonę staramy się trzymać blisko maksymalnego otworu względnego, a cały czas regulujemy czas ekspozycji oraz czułość w zależności od tego, jak bardzo chcemy doświetlić otoczenie i jak intensywnie świeci zorza.
Dlatego dobrze jest dysponować aparatem, który daje nam szybki dostęp do ustawień tych parametrów. W przypadku FZ2000 mamy do dyspozycji wygodne koło wyboru trybów z dostępnym trybem manualnym. Po jego wybraniu przysłonę i czas ekspozycji możemy wygodnie regulować za pomocą dwóch kół nastaw. Pierwsze znajdziemy obok spustu migawki, a drugie na skraju górnej ścianki, dzięki czemu możemy nim operować za pomocą kciuka.
Nie zawsze jest też wskazane podbijanie czułości kosztem skracania czasu ekspozycji. Słabsze zorze, które obejmują mały obszar nieba, ale zmieniają swoją pozycję lepiej jest fotografować przy dłuższym czasie. Na fotografii zorza zajmie bowiem dużo większą część nieba, bowiem zarejestrujemy jej położenie z okresu kilkunastu lub kilkudziesięciu sekund. Dlatego fotografowanie zorzy, to ciągłe szukanie idealnych ustawień do obecnie panujących warunków. Przy nagłym rozbłysku musimy szybko zmniejszyć czułość i czas naświetlania, bowiem jasna, dynamicznie zmieniająca się zorza wprowadzi nam przepalenia i w dodatku zazieleni całe niebo, co nie będzie już tak efektowne, jak piękna wielokolorowa fala przecinająca nasz kadr. Spójrzmy, jak wygląda to w praktyce. Posłużę się tutaj kilkoma zdjęciami wykonanymi wspomnianym Lumiksem FZ2000.
Podczas mojego pobytu na Islandii Słońce zachodziło ok. 19:45, jednak na tej szerokości geograficznej dość powoli zagłębia się ono pod horyzont i dlatego ok. godziny 21:50, gdy pojawiła się zorza, niebo wciąż nie było jeszcze idealnie ciemne. W tej sytuacji ustawiłem przysłonę na f/3.2, a czułość na ISO 1600. Przy czasie ekspozycji wynoszącym 15 sekund okazało się, że niebo jest jeszcze za jasne. Dodatkowo biegająca po drewnianym tarasie (z którego robiłem zdjęcie) rodzina widząca pierwszy raz w życiu zorzę wprowadziła sporo zamieszania i stąd poruszone zdjęcie.
Panasonic Lumix FZ2000, ISO 1600, f/3.2, 15 s |
Panasonic Lumix FZ2000, ISO 800, f/3.2, 13 s |
Panasonic Lumix FZ2000, ISO 400, f/3.2, 13 s |
Panasonic Lumix FZ2000, ISO 800, f/3.2, 10 s |
Panasonic Lumix FZ2000, ISO 800, f/3.3, 10 s |
Panasonic Lumix FZ2000, ISO 800, f/3.3, 15 s |
Panasonic Lumix FZ2000, ISO 800, f/4, 20 s |
Panasonic Lumix FZ2000, ISO 1600, f/3.5, 20 s |
Panasonic Lumix FZ2000, ISO 1600, f/3.5, 20 s |
Panasonic Lumix FZ2000, ISO 1600, f/3.5, 20 s |
Panasonic Lumix FZ2000, ISO 1600, f/3.2, 20 s |
Na koniec jeszcze mała rada, jak zrobić sobie pamiątkę i sfotografować się na tle zorzy. Warto pozostawić te same parametry ekspozycji, z których korzystaliśmy wcześniej, a pierwszy plan doświetlić delikatnie latarką „omiatając” światłem postacie. Oczywiście trzeba też pamiętać, aby nie poruszać się w trakcie ekspozycji. No i należy zwrócić uwagę, czy fotografowane osoby stoją na tyle daleko, aby mieściły się w głębi ostrości, bowiem ostrość mamy ustawioną prawie na nieskończoność.
Panasonic Lumix FZ2000, ISO 800, f/4, 15 s |