Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
Nie mam pojęcia o teleskopach i obserwacji nieba, ale nawet ja nie spodziewałbym się czegoś wartościowego po chińskim badziewiu za parę groszy. Sam artykuł bardzo fajny.
Waga słów testującego i zasięgi portalu spowodowały że cena teleskopu Delta Optical podskoczyła z 719 na 789zł, prawie o 10% Wracając do meritum: bardzo dobry artykuł! Pozwoliłby uniknąć rozczarowań wielu kupującym pierwszy teleskop. Tylko sęk w tym, że większość z nich nigdy go nie przeczyta. Miejmy nadzieję, że będzie powszechnie linkowany i polecany.
Tak ta cena też oznacza kompromisy - np. statyw mógłby być lepszy a okular 10mm mógłby dawać lepsze pole, ale da się tymi teleskopami bezproblemowo ustawić ostrość i utrzymać w polu widzenia wybrany obiekt.
Jak dla mnie wniosek podstawowy z tego artykułu jest prosty: można kupić taki badziewny teleskop za grosze, ale pod warunkiem jednoczesnego dokupienia w miarę przyzwoitego okularu, dajacego powiększenia rzędu 50-100x. O montażu nie wspomnę ze względu na poziom cenowy, przy którym się poruszamy, kupując takiego Opticona Perceptora.
Ps: swoją drogą rad bym poczytać taki artykuł na temat jakieś lornetki klasy "Lidl" albo "Biedronka" z zakresu cenowego 100-200 zł. Myślę, że jednak byłaby ciutkę lepsza od "chochli stalowej", ale fajnie byłoby się dowiedzieć czegoś konkretnego o jej wadach (bo zaleta jest jedna i oczywista: cena!).
Mam pytanie. Jakiego sprzętu używa autor testu, podał dokładne ceny ale nic ponadto. I jeszcze jaka jest opinia fachowca na temat tego sprzętu: Celestron Advanced VX 11" SCT? link
@Soniak10 Nie, 140zl, Lidl, mam ta lornetke. Nic sie nie przeliczylem, 140zl zamienione na upewnienie sie i kupe smiechu, plakac nie zamierzam bo zrobilem to swiadomie. Na plus, powieksza, widac obraz, wyglada jak lornetka, a darmowy kalejdoskop o ktorym nikt nie wspominal - moze byc smieszny. Nauczka wystarczyla mi juz na wiele lat, w sumie za 30zl na rok mam cos co mnie trzyma z daleka od takich "cudow".
RobKoz - zgadza się. Podlinkowany przez Ciebie sprzęt można już nazwać teleskopem. Choć w takim budżecie montaż zawsze będzie słabym punktem, bo EQ2 to nie jest nic stabilnego i dokłada się uciążliwość z jego ustawianiem na biegun (tam nie ma lunetki).
Więc w takich kwotach zawsze polecam np. refraktor na montażu azymutalnym (albo nawet na dobrej głowicy olejowej plus statyw foto) lub dobsona. Np.: link
Swoją drogą Synta strasznie podrożała, bo 3-4 lata temu kupowało się ją za poniżej 1000 zł.
Mam i ja taki badziew - sąsiad mi oddał bo miał dość frustracji. Zakup normalnego teleskopu mnie jeszcze czeka, a ta karykatura się kurzy na strychu. Btw, żeby ten badziew produkować zużywa się prawdziwe materiały, energię i osobogodziny. To powinno być zakazane.
"EQ2 to nie jest nic stabilnego i dokłada się uciążliwość z jego ustawianiem na biegun (tam nie ma lunetki)."
W obserwacjach to nie ma znaczenia. Do astrofoto teleskop musi być idealnie ustawiony, w obserwacjach ustawiam na oko względem stron świata i to wystarcza. Po prostu co jakiś czas musze ruszyć drugą śrubą i tyle.
Generalnie za tę kasę to moim zdaniem EQ2 jest wystarczająco dobry. Na tyle dobry że jak bym miał dołożyć 500zł do EQ3 albo lepszych okularów to zdecydowanie brałbym okulary bo z tym montażem naprawdę można żyć.
"Swoją drogą Synta strasznie podrożała, bo 3-4 lata temu kupowało się ją za poniżej 1000 zł."
Jakiś czas temu zauważyłem, że sprzęt optyczny dobrze pokazuje rzeczywistą inflację. Bo te same modele teleskopów czy lornetek są w sprzedaży po kilkanaście lat.
13 sierpnia 2021, 10:31
Zgadzam się z poprzednikami, że lepiej testować droższe, ale nadal z dolnej półki cenowej instrumenty, niż śmieszne tanie, gdzie bez czytania testu, a raczej nasmiewania się, gdzie wiadomo, że to będzie atrapa instrumentu. A tak to przymnajmniej będzie szansa, że może dla początkującego dany instrument się nada lub będą jakieś pozytywne elementy zaskoczenia w teście, a nie tak jak w przypadku takich imitacji jak tutaj...
Pracowałem w firmie Opticon na wysokim stanowisku. Znam ten sprzęt od podszewki, zamówienia, kontakty z fabryką etc. Wiadomo, że jest to chińszczyzna, im tańszy towar w sklepie, tym gorsza.
Traktowanie tego towaru w kategoriach półprofesjonalnych, czy też nawet jakiejkolwiek użyteczności, to pomyłka. Tanie modele mają wyłącznie na celu być zabawką dla dzieci.
Natomiast... wybieranie teleskopu "pomyłki" do testu i do tego zestawianie go z o wiele droższymi modelami konkurencji, zakrawa nieco o hipokryzję. Wybraliście chyba najbardziej kuriozalny model. A mogliście przecież zdecydować się na test jednego z innych teleskopów, wśród nich jest kilka modeli na montażu paralaktycznym. Ceny zaczynały się chyba gdzieś w okolicach 500 zł. Może temu warto byłoby się przyjrzeć i może nie wypadłoby tak źle? Kiedyś przez jeden z takich modeli oglądaliśmy na "testach" księżyć i miło to wspominam. Ale to było z 13 lat temu, gdy pierwszy raz dostaliśmy taki towar.
Gdzieś miałem zdjęcie z większością modeli ustawionych obok siebie, ale nie mogę go odnaleźć.
Żeby było jasne, nie bronię Opticona, bo wiem jaki badziew sprzedają w większości, ale z drugiej strony nie tylko, mają też porządne teleskopy, których naprawdę można używać (były chyba jakieś modele z całkiem sensownymi okularami, a nie tylko plastikowymi wydmuszkami), więc niniejszy artykuł i porównania są mocno niefortunne. Swego czasu mieliśmy nawet bardzo drogie teleskopy firmowe, z automatycznymi, elektronicznymi mechanizmami, z pamięciami ustawień pozycji dla obiektów na niebie itp. Nie wiem, co jest obecnie w ofercie.
I naprawdę, zamiast marnować czas na taki badziew, to moglibyście np. zakupić ten model: link , montaż paralaktyczny, nieprzekłamane powiększenie, lepsze okulary i go przetestować. To jeden z pierwszych sensownych teleskopów w gamie produktów i bardzo ciekaw byłbym jakby wypadł. Środków przecież nie płacicie, odeślecie w ciagu 14 dni (a nawet 28, w ciągu 14 dni trzeba zgłosić zamiar tylko). To jak, można liczyć na taki test? Tak z ciekawości, aby zobaczyć, co warta jest chińszczyzna.
"Po co kupujesz Dacię za 30 tys., przecież za 70000 możesz mieć Volkswagena!" Po to by sprawdzić, czy dzieciak "chwyci bakcyla" - to wystarczy, a dla wielu 200-300 zł to graniczna kwota, którą mogą "wyrzucić". Wiele lat temu spojrzałem przez "teleskop" za... 100 złotych i to był pierwszy raz, kiedy dokładnie zobaczyłem kratery na księżycu. Te "zabawkowe" teleskopy nie ustępują modelom z dolnej półki znanych firm bardziej, niż zdjęcia ze smartfonów - aparatom systemowym...
"Tanie modele mają wyłącznie na celu być zabawką dla dzieci. "
Absolutnie się z tym nie zgodzę. Produkcja takich modeli powinna być piętnowana, bo są one rzeczą, która zniechęca dzieci do obserwacji nieba. Znam wiele przypadków, gdzie po zakupie takiego sprzętu ludzie nie byli w stanie pod nocnym niebem ustawić go, wycelować i zaobserwować niczego i rzucali sprzęt w kąt, skutecznie zniechęcając się do tego typu obserwacji.
Ten test dopina niejako trylogię rozpoczętą chochlą stalową i w żadnym wypadku nie uważam, że lepiej było testować coś droższego. Jeśli zniechęci do zakupu choć jedną osobę, warto było go wykonać.
Ok, miałem siedzieć cicho, ale... Pamiętam, gdy dostałem od wujka w prezencie zestaw "Optik Cabinet 80" z DDR/ NRD. Do dzisiaj oferowany na portalach czasami. To był rok 1981 i mój pierwszy kontakt z optyką. Można było zbudować lunetę, mikroskop, przeglądarkę do slajdów, także stereo...szok! To był europejski "badziew" - oceniając tymi kategoriami. A jednak. Soczewki z plastiku, bez jakichkolwiek powłok, efektywne średnice też zmniejszone zbędnymi maskownicami, proste, plastikowe uchwyty itp. Zabawka? I tak i nie. Kontakt z tym zestawem rozbudziło moją pasję do obserwacji. Pierwszy widok Księżyca z pow. ok 8x, badanie owadów w powiększeniu ok. 25x...i inne cuda jakie widziałem przez taki badziew. A dlaczego mnie to zafascynowało? Bo byli obok mnie moi rodzice i tłumaczyli, kupili książki i wspierali. Po roku kupiłem ze skarbonki BPC5 8x30 (mam do dziś), potem przygoda w liceum z Maksutowem i tak zostało. czy gdyby rodzice mieli tylko dla mnie książki i czas - byłbym fascynatem obserwacji nieba i przyrody? Wątpię! Gdybym miał taki "badziew" jak ten - byłbym najszczęśliwszym z malców. Zatem, nie bardzo mi się chce wierzyć, że człowiek o przeciętnej wiedzy i doświadczeniu życiowym ten produkt będzie odbierał jako cos innego niż dziecięcą zabawkę. Dziękuję tu za ujawnienie się i komentarz przedstawiciela dystrybutora - brawo! Rozumiem stosunek Autora (pozdrawiam gorąco Marcin!!!) do tego typu optyki, ale muszę stanąć po stronie tych głosów, które artykuł traktują jako ciekawą, acz nietrafioną próbę profesjonalnej recenzji - tam gdzie stosowanie takich kryteriów jest w oczywisty sposób błędem - o ile nie jest żartem. Udanym dla mnie. Jeśli ta zabawka trafi w ręce dziecka z odpowiedzialnymi rodzicami - spełni swoją rolę - jak u mnie było. Bo jest o trzy klasy lepsza niż moja pierwsza "luneta". Aż żałuję, że się nie zachowała przez 40 lat, bo podesłałbym ją do testów. ;-)
Ty masz po prostu spaczony optycznie umysł i tego nie zmienisz. I nie masz przez to racji. To tak, jakbym ja stwierdził, że rakietą do badmintona za 50 zł nie da się grać, bo nie będzie precyzyjna, trzeba wydać minimum 500 zł, a najlepiej 1000... Tylko że to jest błędy tok rozumowania. Trzeba w analizę włożyć więcej obiektywności. Owszem, to jest zabawka dla dzieci, nic więcej w obecnej formie. Czy dziecko może mieć z niej radość? Oczywiście! I wiele dzieci ma. Tylko taki produkt trzeba kupić z głową. Nie oczekiwać zbyt wiele. Jeśli np. jakiś rodzic tego nie rozumie, to zbyt mądry nie jest. Chcąc zagrać w najnowsze gry też kupujesz kartę graficzną pokroju NV GT730 a potem rzucasz komputerem o ścianę, bo karta nie wyrabia, a przecież na opakowaniu są same ohy i ahy...?
Błędne jest założenie, aby odwodzić kogoś od zakupu takiego produktu. Nie każdego stać na droższy. Oczywiście warto pokazać, że płacąc więcej otrzyma się też odpowiednio więcej. Ale czy w tej samej cenie znajdziesz lepszy towar? Na to odpowiedzi już brak. A i jak sam test pokazał, można nieco zmodyfikować ten sprzęt, wymienić okular lub coś innego, i otrzyma się o wiele lepsze wyniki. Więc może to wcale nie jest taki zły produkt na początek, bo pozwoli dziecku zrozumieć, jak działa i co można zrobić, aby poprawić jego jakość.
Nadal zachęcam do testu modelu, którego przykład dałem. Jest trochę droższy, a naprawdę wydaje się być bardzo ciekawą opcją i myślę, że wiele osób z ciekawością dowiedziałoby się, co tak naprawdę oferuje. Bo to już prawdziwa namiastka teleskopu, a nie badziew.
@Volver
Nie jestem już żadnym przedstawicielem :). I to nie dystrybutor, tylko własna marka, prawie że producent :). Piszę obiektywnie, jak zawsze. Mogę zapytać fabrykę jakie mają teraz ceny, możemy się spiknąć i zamówić kontener, np. z logiem "Optyczne". Oczywiście po akceptacji Arka :D.
Przykro mi, ale się nie zgadzam. Dokładnie taki teleskop zakupił mąż mojej przyjaciółki z podstawówki jako prezent dla ich dzieci. Nie udało się im wykonać nim żadnej obserwacji, dzieciaki się zniechęciły. I potem były telefony do mnie o pomoc.
Volver - Optik Cabinet pewnie był lepiej wykonany niż ten badziew. A przynajmniej nie udawał tego czym nie jest. Nie mamił powiększeniem 625x, nie dawał w zestawie akcesoriów od innych teleskopów oraz akcesoriów, których nie da się ani razu użyć.
Testowany teleskop to bubel, przed zakupem którego trzeba ostrzegać.
Całkowicie się zgadzam z opinią Arka, tu nawet nie chodzi o to, że ten produkt jest bezużytecznym badziewiem, ale o całą fałszywą otoczkę marketingową wokół niego, nieobeznanym wmawia na siłę, iż jest czymś zgoła innym niż w rzeczywistości.Miałbym mniej obiekcji do tego typu produktów sprzedawanych gdzieś na odpustach , czy jarmarkach jako zabawka dla dzieci,w tej sytuacji wiem-kupuje badziew świadomie; lecz nawet wtedy; po co zużywać energię, materiały na produkcję takiego bubla?, cała sprzedaż tego czegoś opiera się na nieuczciwym marketingu, oszustwie. Jestem niemal pewien, że nikt nie kupił by tej tandety, gdyby zdawał sobie sprawę z czym ma do czynienia. Padło tu porównanie do samochodów, sorry, ale nikt nie reklamuje Dacii logan przyrównując ją do ferrari, z folderem opatrzonym rekomendacją gwiazd sportu samochodowego.Bardzo mnie cieszy pojawienie się tego tekstu, takie praktyki powinny być piętnowane.
@ptasiarz Owszem, nikt Dacii logan nie przyrównuje do ferrari, ale ileż to naoglądałem się reklam samochodów z segmentu B czy C, gdzie oferowano ekstatyczne doznania z jazdy, niemal nirwanę. Potem okazuje się, że i tak poziom hałasu przy prędkościach powyżej 90 km/h jest zbliżony do tego we Fiacie uno. Zresztą, nawet na tym portalu, nieraz śmiano się z marketingowego bełkotu przy okazji premier nowych aparatów. Taki jest marketing i nie ma co go piętnować. Sam jestem posiadaczem podobnego wynalazku, kupionego ponad 20 lat temu. Nawet ma bardziej szacowne logo Bressera. I oferuje powiększenie tylko 450x. Tak naprawdę piętą achillesową tego sprzętu jest montaż horyzontalny, który przy powiększeniach rzędu 70x uniemożliwia podążanie "uciekającym" obiektem. Mój Bresser ma montaż paralaktyczny, dzięki czemu nawet z marnymi okularami Huygensa daje sporo frajdy z obserwacji planet i Księżyca. Młodego amatora astronomii, zwłaszcza takiego, który naoglądał się w sieci zdjęć ze znanych obserwatoriów astronomicznych i sond kosmicznych, rozczaruje widok nawet ze sprzętu 300x droższego. Bo widok ten w żaden sposób nie będzie porównywalny do zdjęć, które widział. Dodatkowo, jeżeli mieszka w wielkim mieście, to łuna bijąca od świateł miejskich sprawi, że nie będzie nawet czego oglądać, poza najjaśniejszymi gwiazdami i planetami. Także, niezmiernie rzadko wyciągam moją "chochlę stalową".
@Arek A co sadzisz o starym radzieckim teleskopie alkor 65? To byl Newton 65mm z ogniskowa chyba 502mm i powiekszeniach 33, 88 i 133x. Tubus byl metalowy a statyw azymutalny wazyl chyba z 10kg ;)
Ja mialem tez ten optic cabinet, ale dobrze go nie wspominam. Moj kolega mial tez podobny zestaw ale tam byl tylko i wylacznie teleskop ale obrazy dawal fatalne. To byl rok pewnie ok 88.
A pozniej dostalem w prezencie radziecka lunete morska turist 10 x 30 i obrazy byly bardzo ladne jak na tamte lata. Powiekszenie male bo 10x ale widac bylo powierzchnie ksiezyca i gromady np Plejady. Na minus tej lunety male pole widzenia.
Ja uwazan, ze na pierwszy teleskop najlepiej kupic... lornetke. Co prawda powiekszenia male ale swietnie sie nadaja do ogolnego przegladu nieba.
Mam mieszane odczucia po lekturze tego artykułu. Autor udowodnił coś, co było i tak wiadome na 99.(9) %. Ciekawy jestem co zrobił ze swoim egzemplarzem Perceptora - pewnie już dołączył do śmieci gabarytowych. Myslę, żę większosc takich bubli ląduje w smieciach po jednokrotnym użyciu, ewentualnie ląduje na strychu/w piwnicy, by zostać wyrzuconym przy pierwszej okazji porządków. I ja mam z tym problem, bo nie powinno się produkować/sprzedawać rzeczy które nie spełniają jakiegos minimum jakości. Może kiedyś w przyszłości w kategorii "teleskopy" zostaną wprowadzone jakieś normy, np. rozdział gwiazd epsilon w Lutni. Jesli teleskop rozdzieli "Double-double" to znaczy, że obiektyw, okular, wyciąg, montaż sa co najmniej niezłe i teleskop spełni swoją funkcję. Dla budżetowego sprzętu to pewnie byłby dość trudny test, wieć może jeszcze kilka łatwiejszych, co sądzicie? Na razie to utopia, ale może kiedyś, kto wie? Nie sądzę też by ten tekst zniechęcił wielu potencjalnch kupców Perceptora i jemu podobnych. Osoby, które kupują teleskop za 300 zł dla swojej pociechy raczej nie wertują internetu przed zakupem, tylko decydują sie na taki zakup impulsowo w trakcie zakupów w markecie "O patrz, jaki fajny teleskop dla naszego ...... I cena rozsądna. Kupujemy?". Zgadzam się z niektórymi komentarzami, że większy pozytek byłby z testów sprzetu za 500-1000 zł (no może teraz to raczej 750-1500 zł), bo takie teleskopy są już raczej kupowane świadomie.
Twegier, też jestem utopijny, czy socjalista, jak zwal tak zwal. Takie produkty jak ten to szczyt kapitalizmu, jeden krok dalej już jest przepaść. Kupuje się jedynie kolorowy karton, gorzej ze większość kupujących ma świadomość że zostaną oszukani i że kolorowe bajki z kartonu to bzdura, ale dalej człowiek się ludzi, sam tak też zrobiłem. Z tego powodu lubię opakowania z PRL. Uważam że powinno się pakować sprzedawane rzeczy w brązowy papier bądź karton, jedynie produkt może na siebie pracować. A z punktu widzenia następnego pokolenia? Przecież im zostaje już sprzedaż złudzeń.
To ja tez w temacie „zabawkowosci” lub „profesjonalności” teleskopu sie odezwę. Nie jest żadną tajemnicą, że producent chce sprzedać tego Perceptora jak najwiecej; to oczywiste. A teraz pytanie: w której opcji sprzeda sie go więcej: (1) jako profesjonalny teleskop z powiększeniem 625x czy jako (2) zabawka w zasadzie nie nadająca sie do obserwacji?..... Jeśli to zabawka, dlaczego pojawiła sie na okładce „prestiżowego” magazynu LOGO? Jeśli to zabawka, dlaczego opis mówi o dużym potencjale obserwacyjnym? Chyba wszyscy mamy świadomość, że to robienie kupujących w konia, przy okazji pokazywanie jak fatalna jest to marka. Bo jak kreślić fakt dawania do teleskopu odrośnika, który nie pasuje oraz fatalnej soczewki Barlowa nie dającej nawet możliwości ogniskowania w nieskończoności?
@BlindClick Zgadzam się. Następne pokolenie będzie sobie mogło darować zakup teleskopów. Light Pollution pewnie będzie tak duże, że nawet w górach Izerskich czy Bieszczadach ciężko bedzie coś zobaczyc. Lepiej będzie kupić sobie projektor i niebo pooglądać na suficie. Optyczne.pl zamiast teleskopów będzie testować projektory nieba.
Nie prościej w okularach VR [ link ]? Można w "naturalny sposób" ujrzeć Obłoki Magellana...
PS Swoją drogą - ponoć Newtonowi chciano wybudować takie mauzoleum w postaci stupięćdziesięciometrowej kuli z nawierconymi dziurami, żeby w dzień można było właśnie podziwiać gwiazdy: [ link ]
Okazyjnie kupiłem Meade Starnavigator NG 102. Achtomat 102 mm f:6.5 z GoTo i "mówiącym astronomem" w środku. To sprzęt który mógłbym polecić dla początkujących, zwłaszcza uzupełniony o lepsze okulary, które posiadałem. Ale "po okazji" I tak kosztował koło 1000 zł. Szkoda że nad Kanałem La Manche nocy obserwacyjnych prawie nie ma.
BlindClick: "A z punktu widzenia następnego pokolenia? Przecież im zostaje już sprzedaż złudzeń." Nie. Następne pokolenia będą płacić za utylizację śmieci. Chińczyk bierze ciężko zarobione pieniądze, daje za to chłam, który trzeba utylizować. Szczyt kapitalizmu "białego" człowieka.
@goornik Zdaję sobie z tego sprawę. Tutaj (w UK) prawie cały posiadany sprzęt foto kupiłem w komisie za ok. 30 % ceny nowego. Ale cóż z tego że kupiłem refraktor okazyjnie, skoro gwiazd nie widać. A nawet gdy widać, to fotografować je nie sposób ze względu na wilgotność jak w saunie.
@r2mdi: Chińczyk daje to, za co klient mu zapłaci. Łatwowierny ubogi nabywca kupuje mrzonki o kolosalnych powiększeniach 6-centymetrowej lunetki. Ostatnio wyświetlają mi się w FB reklamy rowerów elektrycznych po 100$ z wysyłką z USA w cenie. Od razu lecę i robię "świetny interes". Nie ma sensu kupowanie szalonych, wspaniałych obietnic drukowanych na marnych, tekturowych pudełkach!
Pytanie do redakcji: Czy luneta Levenhuk Compact 50ED to jest taka sama chińska luneta jak Delta Titanium 50 ED tylko z inną nazwą? Levenhuk Blaze 50ED jest tańsza, jest też w inna większa wersja Levenhuk Blaze 60 ED, też tańsza niż Delta 50 ED. Może bardziej opłaca się kupić Levenhuk 50 ED jeśli jest to taka sama luneta? Może nawet 60 ED będzie lepsza, bo ma bardzo podobne do 50 ED kompaktowe rozmiary?
@Arek Ten test dopina niejako trylogię rozpoczętą chochlą stalową i w żadnym wypadku nie uważam, że lepiej było testować coś droższego. Jeśli zniechęci do zakupu choć jedną osobę, warto było go wykonać.
---- Do kompletu brakuje jeszcze jednak czwartej części p.t. "tani mikroskop". Zaręczam, że tu dzieją się podobne rzeczy. Najtańszy, badziewny sprzęt, o pozornie wypasionych parametrach, może skutecznie zniechęcić do obserwacji każdego. Ludzie łapią się na magiczne powiększenia, w zasadzie nieosiągalne profesjonalnym sprzętem za dziesiątki, a nawet setki tysięcy złotych. Po próbach mocowania się z tym plastikowym złomem ląduje on w szafie lub na portalu aukcyjnym...
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.
Ale do podglądania sąsiadki PERCEPTOR się nada?
;)
Nie mam pojęcia o teleskopach i obserwacji nieba, ale nawet ja nie spodziewałbym się czegoś wartościowego po chińskim badziewiu za parę groszy. Sam artykuł bardzo fajny.
Waga słów testującego i zasięgi portalu spowodowały że cena teleskopu Delta Optical podskoczyła z 719 na 789zł, prawie o 10% Wracając do meritum: bardzo dobry artykuł! Pozwoliłby uniknąć rozczarowań wielu kupującym pierwszy teleskop. Tylko sęk w tym, że większość z nich nigdy go nie przeczyta. Miejmy nadzieję, że będzie powszechnie linkowany i polecany.
Doceniam walory rozrywkowe takiego testu, ale wydaje mi się, że czytelnikom znacznie więcej dobrego dałby test czegoś w granicach 1000-1500.
Nie każdy chce inwestować 3k pln i nie każdy chce kupować zabawkę. A w okolicy tysiąca można znaleźć już "prawdziwe" teleskopy np:
link
link
Tak ta cena też oznacza kompromisy - np. statyw mógłby być lepszy a okular 10mm mógłby dawać lepsze pole, ale da się tymi teleskopami bezproblemowo ustawić ostrość i utrzymać w polu widzenia wybrany obiekt.
Jak dla mnie wniosek podstawowy z tego artykułu jest prosty: można kupić taki badziewny teleskop za grosze, ale pod warunkiem jednoczesnego dokupienia w miarę przyzwoitego okularu, dajacego powiększenia rzędu 50-100x. O montażu nie wspomnę ze względu na poziom cenowy, przy którym się poruszamy, kupując takiego Opticona Perceptora.
Ps: swoją drogą rad bym poczytać taki artykuł na temat jakieś lornetki klasy "Lidl" albo "Biedronka" z zakresu cenowego 100-200 zł. Myślę, że jednak byłaby ciutkę lepsza od "chochli stalowej", ale fajnie byłoby się dowiedzieć czegoś konkretnego o jej wadach (bo zaleta jest jedna i oczywista: cena!).
Mam pytanie. Jakiego sprzętu używa autor testu, podał dokładne ceny ale nic ponadto. I jeszcze jaka jest opinia fachowca na temat tego sprzętu: Celestron Advanced VX 11" SCT?
link
„Ludzie ludziom zgotowali ten los”. Uwielbiam te artykuły, ale to przesada. Pozdrawiam
@Soniak10
Nie,
140zl, Lidl, mam ta lornetke. Nic sie nie przeliczylem, 140zl zamienione na upewnienie sie i kupe smiechu, plakac nie zamierzam bo zrobilem to swiadomie.
Na plus, powieksza, widac obraz, wyglada jak lornetka, a darmowy kalejdoskop o ktorym nikt nie wspominal - moze byc smieszny.
Nauczka wystarczyla mi juz na wiele lat, w sumie za 30zl na rok mam cos co mnie trzyma z daleka od takich "cudow".
RobKoz - zgadza się. Podlinkowany przez Ciebie sprzęt można już nazwać teleskopem. Choć w takim budżecie montaż zawsze będzie słabym punktem, bo EQ2 to nie jest nic stabilnego i dokłada się uciążliwość z jego ustawianiem na biegun (tam nie ma lunetki).
Więc w takich kwotach zawsze polecam np. refraktor na montażu azymutalnym (albo nawet na dobrej głowicy olejowej plus statyw foto) lub dobsona. Np.:
link
Swoją drogą Synta strasznie podrożała, bo 3-4 lata temu kupowało się ją za poniżej 1000 zł.
Mam i ja taki badziew - sąsiad mi oddał bo miał dość frustracji.
Zakup normalnego teleskopu mnie jeszcze czeka, a ta karykatura się kurzy na strychu.
Btw, żeby ten badziew produkować zużywa się prawdziwe materiały, energię i osobogodziny. To powinno być zakazane.
@Arek
"EQ2 to nie jest nic stabilnego i dokłada się uciążliwość z jego ustawianiem na biegun (tam nie ma lunetki)."
W obserwacjach to nie ma znaczenia. Do astrofoto teleskop musi być idealnie ustawiony, w obserwacjach ustawiam na oko względem stron świata i to wystarcza. Po prostu co jakiś czas musze ruszyć drugą śrubą i tyle.
Generalnie za tę kasę to moim zdaniem EQ2 jest wystarczająco dobry. Na tyle dobry że jak bym miał dołożyć 500zł do EQ3 albo lepszych okularów to zdecydowanie brałbym okulary bo z tym montażem naprawdę można żyć.
"Swoją drogą Synta strasznie podrożała, bo 3-4 lata temu kupowało się ją za poniżej 1000 zł."
Jakiś czas temu zauważyłem, że sprzęt optyczny dobrze pokazuje rzeczywistą inflację. Bo te same modele teleskopów czy lornetek są w sprzedaży po kilkanaście lat.
Zgadzam się z poprzednikami, że lepiej testować droższe, ale nadal z dolnej półki cenowej instrumenty, niż śmieszne tanie, gdzie bez czytania testu, a raczej nasmiewania się, gdzie wiadomo, że to będzie atrapa instrumentu. A tak to przymnajmniej będzie szansa, że może dla początkującego dany instrument się nada lub będą jakieś pozytywne elementy zaskoczenia w teście, a nie tak jak w przypadku takich imitacji jak tutaj...
Czy z takim sprzętem można się poczuć jak Galileusz?
@Bahrd: podejrzewam, że miał jednak lepszy ;-)
Pracowałem w firmie Opticon na wysokim stanowisku. Znam ten sprzęt od podszewki, zamówienia, kontakty z fabryką etc. Wiadomo, że jest to chińszczyzna, im tańszy towar w sklepie, tym gorsza.
Traktowanie tego towaru w kategoriach półprofesjonalnych, czy też nawet jakiejkolwiek użyteczności, to pomyłka. Tanie modele mają wyłącznie na celu być zabawką dla dzieci.
Natomiast... wybieranie teleskopu "pomyłki" do testu i do tego zestawianie go z o wiele droższymi modelami konkurencji, zakrawa nieco o hipokryzję. Wybraliście chyba najbardziej kuriozalny model. A mogliście przecież zdecydować się na test jednego z innych teleskopów, wśród nich jest kilka modeli na montażu paralaktycznym. Ceny zaczynały się chyba gdzieś w okolicach 500 zł. Może temu warto byłoby się przyjrzeć i może nie wypadłoby tak źle? Kiedyś przez jeden z takich modeli oglądaliśmy na "testach" księżyć i miło to wspominam. Ale to było z 13 lat temu, gdy pierwszy raz dostaliśmy taki towar.
Gdzieś miałem zdjęcie z większością modeli ustawionych obok siebie, ale nie mogę go odnaleźć.
Żeby było jasne, nie bronię Opticona, bo wiem jaki badziew sprzedają w większości, ale z drugiej strony nie tylko, mają też porządne teleskopy, których naprawdę można używać (były chyba jakieś modele z całkiem sensownymi okularami, a nie tylko plastikowymi wydmuszkami), więc niniejszy artykuł i porównania są mocno niefortunne. Swego czasu mieliśmy nawet bardzo drogie teleskopy firmowe, z automatycznymi, elektronicznymi mechanizmami, z pamięciami ustawień pozycji dla obiektów na niebie itp. Nie wiem, co jest obecnie w ofercie.
I naprawdę, zamiast marnować czas na taki badziew, to moglibyście np. zakupić ten model: link , montaż paralaktyczny, nieprzekłamane powiększenie, lepsze okulary i go przetestować. To jeden z pierwszych sensownych teleskopów w gamie produktów i bardzo ciekaw byłbym jakby wypadł. Środków przecież nie płacicie, odeślecie w ciagu 14 dni (a nawet 28, w ciągu 14 dni trzeba zgłosić zamiar tylko). To jak, można liczyć na taki test? Tak z ciekawości, aby zobaczyć, co warta jest chińszczyzna.
"Po co kupujesz Dacię za 30 tys., przecież za 70000 możesz mieć Volkswagena!"
Po to by sprawdzić, czy dzieciak "chwyci bakcyla" - to wystarczy, a dla wielu 200-300 zł to graniczna kwota, którą mogą "wyrzucić". Wiele lat temu spojrzałem przez "teleskop" za... 100 złotych i to był pierwszy raz, kiedy dokładnie zobaczyłem kratery na księżycu. Te "zabawkowe" teleskopy nie ustępują modelom z dolnej półki znanych firm bardziej, niż zdjęcia ze smartfonów - aparatom systemowym...
"Tanie modele mają wyłącznie na celu być zabawką dla dzieci. "
Absolutnie się z tym nie zgodzę. Produkcja takich modeli powinna być piętnowana, bo są one rzeczą, która zniechęca dzieci do obserwacji nieba. Znam wiele przypadków, gdzie po zakupie takiego sprzętu ludzie nie byli w stanie pod nocnym niebem ustawić go, wycelować i zaobserwować niczego i rzucali sprzęt w kąt, skutecznie zniechęcając się do tego typu obserwacji.
Ten test dopina niejako trylogię rozpoczętą chochlą stalową i w żadnym wypadku nie uważam, że lepiej było testować coś droższego. Jeśli zniechęci do zakupu choć jedną osobę, warto było go wykonać.
Ok, miałem siedzieć cicho, ale... Pamiętam, gdy dostałem od wujka w prezencie zestaw "Optik Cabinet 80" z DDR/ NRD. Do dzisiaj oferowany na portalach czasami. To był rok 1981 i mój pierwszy kontakt z optyką. Można było zbudować lunetę, mikroskop, przeglądarkę do slajdów, także stereo...szok! To był europejski "badziew" - oceniając tymi kategoriami. A jednak. Soczewki z plastiku, bez jakichkolwiek powłok, efektywne średnice też zmniejszone zbędnymi maskownicami, proste, plastikowe uchwyty itp. Zabawka? I tak i nie. Kontakt z tym zestawem rozbudziło moją pasję do obserwacji. Pierwszy widok Księżyca z pow. ok 8x, badanie owadów w powiększeniu ok. 25x...i inne cuda jakie widziałem przez taki badziew. A dlaczego mnie to zafascynowało? Bo byli obok mnie moi rodzice i tłumaczyli, kupili książki i wspierali. Po roku kupiłem ze skarbonki BPC5 8x30 (mam do dziś), potem przygoda w liceum z Maksutowem i tak zostało. czy gdyby rodzice mieli tylko dla mnie książki i czas - byłbym fascynatem obserwacji nieba i przyrody? Wątpię! Gdybym miał taki "badziew" jak ten - byłbym najszczęśliwszym z malców. Zatem, nie bardzo mi się chce wierzyć, że człowiek o przeciętnej wiedzy i doświadczeniu życiowym ten produkt będzie odbierał jako cos innego niż dziecięcą zabawkę. Dziękuję tu za ujawnienie się i komentarz przedstawiciela dystrybutora - brawo! Rozumiem stosunek Autora (pozdrawiam gorąco Marcin!!!) do tego typu optyki, ale muszę stanąć po stronie tych głosów, które artykuł traktują jako ciekawą, acz nietrafioną próbę profesjonalnej recenzji - tam gdzie stosowanie takich kryteriów jest w oczywisty sposób błędem - o ile nie jest żartem. Udanym dla mnie. Jeśli ta zabawka trafi w ręce dziecka z odpowiedzialnymi rodzicami - spełni swoją rolę - jak u mnie było. Bo jest o trzy klasy lepsza niż moja pierwsza "luneta". Aż żałuję, że się nie zachowała przez 40 lat, bo podesłałbym ją do testów. ;-)
@Arku
Ty masz po prostu spaczony optycznie umysł i tego nie zmienisz. I nie masz przez to racji. To tak, jakbym ja stwierdził, że rakietą do badmintona za 50 zł nie da się grać, bo nie będzie precyzyjna, trzeba wydać minimum 500 zł, a najlepiej 1000... Tylko że to jest błędy tok rozumowania. Trzeba w analizę włożyć więcej obiektywności. Owszem, to jest zabawka dla dzieci, nic więcej w obecnej formie. Czy dziecko może mieć z niej radość? Oczywiście! I wiele dzieci ma. Tylko taki produkt trzeba kupić z głową. Nie oczekiwać zbyt wiele. Jeśli np. jakiś rodzic tego nie rozumie, to zbyt mądry nie jest. Chcąc zagrać w najnowsze gry też kupujesz kartę graficzną pokroju NV GT730 a potem rzucasz komputerem o ścianę, bo karta nie wyrabia, a przecież na opakowaniu są same ohy i ahy...?
Błędne jest założenie, aby odwodzić kogoś od zakupu takiego produktu. Nie każdego stać na droższy. Oczywiście warto pokazać, że płacąc więcej otrzyma się też odpowiednio więcej. Ale czy w tej samej cenie znajdziesz lepszy towar? Na to odpowiedzi już brak. A i jak sam test pokazał, można nieco zmodyfikować ten sprzęt, wymienić okular lub coś innego, i otrzyma się o wiele lepsze wyniki. Więc może to wcale nie jest taki zły produkt na początek, bo pozwoli dziecku zrozumieć, jak działa i co można zrobić, aby poprawić jego jakość.
Nadal zachęcam do testu modelu, którego przykład dałem. Jest trochę droższy, a naprawdę wydaje się być bardzo ciekawą opcją i myślę, że wiele osób z ciekawością dowiedziałoby się, co tak naprawdę oferuje. Bo to już prawdziwa namiastka teleskopu, a nie badziew.
@Volver
Nie jestem już żadnym przedstawicielem :). I to nie dystrybutor, tylko własna marka, prawie że producent :). Piszę obiektywnie, jak zawsze. Mogę zapytać fabrykę jakie mają teraz ceny, możemy się spiknąć i zamówić kontener, np. z logiem "Optyczne". Oczywiście po akceptacji Arka :D.
Przykro mi, ale się nie zgadzam. Dokładnie taki teleskop zakupił mąż mojej przyjaciółki z podstawówki jako prezent dla ich dzieci. Nie udało się im wykonać nim żadnej obserwacji, dzieciaki się zniechęciły. I potem były telefony do mnie o pomoc.
Volver - Optik Cabinet pewnie był lepiej wykonany niż ten badziew. A przynajmniej nie udawał tego czym nie jest. Nie mamił powiększeniem 625x, nie dawał w zestawie akcesoriów od innych teleskopów oraz akcesoriów, których nie da się ani razu użyć.
Testowany teleskop to bubel, przed zakupem którego trzeba ostrzegać.
Całkowicie się zgadzam z opinią Arka, tu nawet nie chodzi o to, że ten produkt jest bezużytecznym badziewiem, ale o całą fałszywą otoczkę marketingową wokół niego, nieobeznanym wmawia na siłę, iż jest czymś zgoła innym niż w rzeczywistości.Miałbym mniej obiekcji do tego typu produktów sprzedawanych gdzieś na odpustach , czy jarmarkach jako zabawka dla dzieci,w tej sytuacji wiem-kupuje badziew świadomie; lecz nawet wtedy; po co zużywać energię, materiały na produkcję takiego bubla?, cała sprzedaż tego czegoś opiera się na nieuczciwym marketingu, oszustwie. Jestem niemal pewien, że nikt nie kupił by tej tandety, gdyby zdawał sobie sprawę z czym ma do czynienia. Padło tu porównanie do samochodów, sorry, ale nikt nie reklamuje Dacii logan przyrównując ją do ferrari, z folderem opatrzonym rekomendacją gwiazd sportu samochodowego.Bardzo mnie cieszy pojawienie się tego tekstu, takie praktyki powinny być piętnowane.
@ptasiarz
Owszem, nikt Dacii logan nie przyrównuje do ferrari, ale ileż to naoglądałem się reklam samochodów z segmentu B czy C, gdzie oferowano ekstatyczne doznania z jazdy, niemal nirwanę. Potem okazuje się, że i tak poziom hałasu przy prędkościach powyżej 90 km/h jest zbliżony do tego we Fiacie uno. Zresztą, nawet na tym portalu, nieraz śmiano się z marketingowego bełkotu przy okazji premier nowych aparatów. Taki jest marketing i nie ma co go piętnować. Sam jestem posiadaczem podobnego wynalazku, kupionego ponad 20 lat temu. Nawet ma bardziej szacowne logo Bressera. I oferuje powiększenie tylko 450x. Tak naprawdę piętą achillesową tego sprzętu jest montaż horyzontalny, który przy powiększeniach rzędu 70x uniemożliwia podążanie "uciekającym" obiektem. Mój Bresser ma montaż paralaktyczny, dzięki czemu nawet z marnymi okularami Huygensa daje sporo frajdy z obserwacji planet i Księżyca. Młodego amatora astronomii, zwłaszcza takiego, który naoglądał się w sieci zdjęć ze znanych obserwatoriów astronomicznych i sond kosmicznych, rozczaruje widok nawet ze sprzętu 300x droższego. Bo widok ten w żaden sposób nie będzie porównywalny do zdjęć, które widział. Dodatkowo, jeżeli mieszka w wielkim mieście, to łuna bijąca od świateł miejskich sprawi, że nie będzie nawet czego oglądać, poza najjaśniejszymi gwiazdami i planetami. Także, niezmiernie rzadko wyciągam moją "chochlę stalową".
@Arek
A co sadzisz o starym radzieckim teleskopie alkor 65? To byl Newton 65mm z ogniskowa chyba 502mm i powiekszeniach 33, 88 i 133x. Tubus byl metalowy a statyw azymutalny wazyl chyba z 10kg ;)
Ja mialem tez ten optic cabinet, ale dobrze go nie wspominam. Moj kolega mial tez podobny zestaw ale tam byl tylko i wylacznie teleskop ale obrazy dawal fatalne. To byl rok pewnie ok 88.
A pozniej dostalem w prezencie radziecka lunete morska turist 10 x 30 i obrazy byly bardzo ladne jak na tamte lata. Powiekszenie male bo 10x ale widac bylo powierzchnie ksiezyca i gromady np Plejady. Na minus tej lunety male pole widzenia.
Ja uwazan, ze na pierwszy teleskop najlepiej kupic... lornetke. Co prawda powiekszenia male ale swietnie sie nadaja do ogolnego przegladu nieba.
Mam mieszane odczucia po lekturze tego artykułu. Autor udowodnił coś, co było i tak wiadome na 99.(9) %. Ciekawy jestem co zrobił ze swoim egzemplarzem Perceptora - pewnie już dołączył do śmieci gabarytowych. Myslę, żę większosc takich bubli ląduje w smieciach po jednokrotnym użyciu, ewentualnie ląduje na strychu/w piwnicy, by zostać wyrzuconym przy pierwszej okazji porządków. I ja mam z tym problem, bo nie powinno się produkować/sprzedawać rzeczy które nie spełniają jakiegos minimum jakości. Może kiedyś w przyszłości w kategorii "teleskopy" zostaną wprowadzone jakieś normy, np. rozdział gwiazd epsilon w Lutni. Jesli teleskop rozdzieli "Double-double" to znaczy, że obiektyw, okular, wyciąg, montaż sa co najmniej niezłe i teleskop spełni swoją funkcję. Dla budżetowego sprzętu to pewnie byłby dość trudny test, wieć może jeszcze kilka łatwiejszych, co sądzicie? Na razie to utopia, ale może kiedyś, kto wie? Nie sądzę też by ten tekst zniechęcił wielu potencjalnch kupców Perceptora i jemu podobnych. Osoby, które kupują teleskop za 300 zł dla swojej pociechy raczej nie wertują internetu przed zakupem, tylko decydują sie na taki zakup impulsowo w trakcie zakupów w markecie "O patrz, jaki fajny teleskop dla naszego ...... I cena rozsądna. Kupujemy?". Zgadzam się z niektórymi komentarzami, że większy pozytek byłby z testów sprzetu za 500-1000 zł (no może teraz to raczej 750-1500 zł), bo takie teleskopy są już raczej kupowane świadomie.
Twegier,
też jestem utopijny, czy socjalista, jak zwal tak zwal. Takie produkty jak ten to szczyt kapitalizmu, jeden krok dalej już jest przepaść. Kupuje się jedynie kolorowy karton, gorzej ze większość kupujących ma świadomość że zostaną oszukani i że kolorowe bajki z kartonu to bzdura, ale dalej człowiek się ludzi, sam tak też zrobiłem. Z tego powodu lubię opakowania z PRL. Uważam że powinno się pakować sprzedawane rzeczy w brązowy papier bądź karton, jedynie produkt może na siebie pracować.
A z punktu widzenia następnego pokolenia? Przecież im zostaje już sprzedaż złudzeń.
To ja tez w temacie „zabawkowosci” lub „profesjonalności” teleskopu sie odezwę. Nie jest żadną tajemnicą, że producent chce sprzedać tego Perceptora jak najwiecej; to oczywiste. A teraz pytanie: w której opcji sprzeda sie go więcej: (1) jako profesjonalny teleskop z powiększeniem 625x czy jako (2) zabawka w zasadzie nie nadająca sie do obserwacji?..... Jeśli to zabawka, dlaczego pojawiła sie na okładce „prestiżowego” magazynu LOGO? Jeśli to zabawka, dlaczego opis mówi o dużym potencjale obserwacyjnym?
Chyba wszyscy mamy świadomość, że to robienie kupujących w konia, przy okazji pokazywanie jak fatalna jest to marka. Bo jak kreślić fakt dawania do teleskopu odrośnika, który nie pasuje oraz fatalnej soczewki Barlowa nie dającej nawet możliwości ogniskowania w nieskończoności?
@BlindClick
Zgadzam się. Następne pokolenie będzie sobie mogło darować zakup teleskopów. Light Pollution pewnie będzie tak duże, że nawet w górach Izerskich czy Bieszczadach ciężko bedzie coś zobaczyc. Lepiej będzie kupić sobie projektor i niebo pooglądać na suficie. Optyczne.pl zamiast teleskopów będzie testować projektory nieba.
Nie prościej w okularach VR [ link ]?
Można w "naturalny sposób" ujrzeć Obłoki Magellana...
PS
Swoją drogą - ponoć Newtonowi chciano wybudować takie mauzoleum w postaci stupięćdziesięciometrowej kuli z nawierconymi dziurami, żeby w dzień można było właśnie podziwiać gwiazdy: [ link ]
@Bahrd
Co kto lubi, na jedno wychodzi :)
Okazyjnie kupiłem Meade Starnavigator NG 102. Achtomat 102 mm f:6.5 z GoTo i "mówiącym astronomem" w środku.
To sprzęt który mógłbym polecić dla początkujących, zwłaszcza uzupełniony o lepsze okulary, które posiadałem. Ale "po okazji" I tak kosztował koło 1000 zł.
Szkoda że nad Kanałem La Manche nocy obserwacyjnych prawie nie ma.
Cygnus, a w Polsce dobrych okazji prawie nie ma :(
BlindClick:
"A z punktu widzenia następnego pokolenia? Przecież im zostaje już sprzedaż złudzeń."
Nie. Następne pokolenia będą płacić za utylizację śmieci.
Chińczyk bierze ciężko zarobione pieniądze, daje za to chłam, który trzeba utylizować. Szczyt kapitalizmu "białego" człowieka.
@goornik
Zdaję sobie z tego sprawę. Tutaj (w UK) prawie cały posiadany sprzęt foto kupiłem w komisie za ok. 30 % ceny nowego. Ale cóż z tego że kupiłem refraktor okazyjnie, skoro gwiazd nie widać. A nawet gdy widać, to fotografować je nie sposób ze względu na wilgotność jak w saunie.
@r2mdi:
Chińczyk daje to, za co klient mu zapłaci. Łatwowierny ubogi nabywca kupuje mrzonki o kolosalnych powiększeniach 6-centymetrowej lunetki. Ostatnio wyświetlają mi się w FB reklamy rowerów elektrycznych po 100$ z wysyłką z USA w cenie. Od razu lecę i robię "świetny interes".
Nie ma sensu kupowanie szalonych, wspaniałych obietnic drukowanych na marnych, tekturowych pudełkach!
cygnus:
Dlatego napisałem, że to szczyt kapitalizmu "białego" człowieka.
Pytanie do redakcji: Czy luneta Levenhuk Compact 50ED to jest taka sama chińska luneta jak Delta Titanium 50 ED tylko z inną nazwą? Levenhuk Blaze 50ED jest tańsza, jest też w inna większa wersja Levenhuk Blaze 60 ED, też tańsza niż Delta 50 ED. Może bardziej opłaca się kupić Levenhuk 50 ED jeśli jest to taka sama luneta? Może nawet 60 ED będzie lepsza, bo ma bardzo podobne do 50 ED kompaktowe rozmiary?
link
jak oceniacie test ?
Zachęcająco, aparat mam, Sigme z 500mm mam, tylko zostaje kręcić i czekać.
Dobrze napisany artykuł. Marcin, pomyśl o testach aparatów. To mógłby być powiew świeżości dla skostniałego serwisu i archaicznej procedury testowej.
@Arek
Ten test dopina niejako trylogię rozpoczętą chochlą stalową i w żadnym wypadku nie uważam, że lepiej było testować coś droższego. Jeśli zniechęci do zakupu choć jedną osobę, warto było go wykonać.
----
Do kompletu brakuje jeszcze jednak czwartej części p.t. "tani mikroskop". Zaręczam, że tu dzieją się podobne rzeczy. Najtańszy, badziewny sprzęt, o pozornie wypasionych parametrach, może skutecznie zniechęcić do obserwacji każdego. Ludzie łapią się na magiczne powiększenia, w zasadzie nieosiągalne profesjonalnym sprzętem za dziesiątki, a nawet setki tysięcy złotych. Po próbach mocowania się z tym plastikowym złomem ląduje on w szafie lub na portalu aukcyjnym...