Canon EOS R50 - test trybu filmowego
4. Jakość obrazu
Szczegółowość obrazu
Szczegółowość obrazu oraz obecność artefaktów takich jak mora i aliasing badamy nagrywając testowanym urządzeniem tablicę ISO 12233, tak by wypełniła ona kadr w pionie przy danych proporcjach obrazu. Analiza ma charakter jakościowy, jej wynikiem nie są wartości liczbowe.W przypadku testowanego aparatu liczba trybów nagrywania jest tak niewielka, że zawarliśmy je wszystkie w jednym filmie.
Ujęcia nagrane w 4K wyglądają świetnie — są szczegółowe i pozbawione przebarwień czy schodkowania. Jeśli natomiast chodzi o Full HD, to na pewno na plus musimy odnotować, że obraz Full HD wygląda identycznie w 25, 50 i 100 kl/s przy korzystaniu z całej szerokości matrycy. Niestety jego jakość jest dość przeciętna — kolorowych przebarwień co prawda jest niewiele, ale interferencji już tak, a do tego ilość szczegółów mogłaby być nieco lepsza. Ogólnie możemy jednak uznać ten obraz za granicznie akceptowalny.
Z kolei przy korzystaniu ze środkowego wycinka matrycy (zoom cyfrowy 3.1x) zakłóceń jest niewiele, ale obraz jest miękki i nieco bardziej pozbawiony szczegółów, niż byśmy oczekiwali. Choć po zastosowaniu wyostrzania powinien on prezentować się akceptowalnie.
Wyostrzanie
Canon EOS R50 oferuje 8 poziomów wyostrzania, oznaczonych wartościami od 0 do 7. Typową oznaką tego procesu w surowym materiale filmowym jest schodkowanie widoczne na ukośnych krawędziach. Oprócz tego w menu aparatu znajdziemy też parametr opisany jako „przejrzystość”, który można regulować w zakresie od −4 do +4 z krokiem jednostkowym.
Cały niniejszy test, podobnie jak testy fotograficzne, wykonaliśmy na minimalnym poziomie wyostrzania obrazu dostępnym w aparacie. Spójrzmy teraz, jak zwiększenie poziomu tego parametru wpływa na obraz:
Implementacja wyostrzania w Canonie R50 jest rozsądna. Nie wprowadza ono artefaktów i dla wartości 3 lub mniejszej poprawia wygląd obrazu. Wyższe wartości mogą spowodować wrażenie „przeostrzenia”, więc odradzamy sięganie po nie. Możemy też oczywiście zostawić ten proces do etapu postprodukcji.
Jeśli natomiast chodzi o przejrzystość, to ujemne wartości tego parametru dają podobny efekt jak nieskorygowana aberracja sferyczna – obraz staje się bardziej miękki i mglisty. Nie jest to jednak silny efekt. Z kolei dodatnie wartości wydają się działać jak wyostrzanie z mniejszą częstotliwością przestrzenną i pomagają pozbyć się z materiału charakterystycznej dla Canona delikatnej miękkości obrazu. Jedni tę miękkość lubią, inni nie, więc o likwidowaniu jej za pomocą suwaka „przejrzystość” każdy musi sam zdecydować w zgodzie ze swoim poczuciem estetyki, nie jest to bowiem aspekt stricte techniczny. My estetycznie preferujemy wyższe wartości tej nastawy.
Szum
Szum w filmach, podobnie jak na zdjęciach, oceniamy w oparciu o scenkę testową, zarejestrowaną na różnych czułościach przy wyłączonej redukcji szumu w aparacie.
W przypadku filmu ocena, tak jak przy szczegółowości obrazu, nie ma charakteru liczbowego. Procentowe wyniki mogłyby być mylące, gdyż urządzenia różnych producentów w różnym stopniu pozwalają na wyłączenie redukcji szumu przy filmowaniu. A odszumiona papka, która procentowo wykazałaby niewielkie zaszumienie, w praktyce wcale nie musi wyglądać ładnie.
Prezentowane poniżej opinie na temat maksymalnych czułości oferujących użyteczny obraz są oczywiście subiektywne – każdy użytkownik ma inną tolerancję dla szumu w obrazie filmowym.
Podobnie jak w przypadku szczegółowości obrazu, ze względu na liczbę trybów nagrywania, zdecydowaliśmy się tym razem zawrzeć wszystko w jednym filmie.
W 4K najwyższą akceptowalną czułością wydaje się być ISO 6400. Powyżej tej wartości co prawda samego szumu nadal jest niewiele, ale jest to wyłącznie zasługa niedającego się w testowanym aparacie wyłączyć odszumiania filmów – sam obraz nosi już ślady sporej degeneracji i spadku jakości.
Przy filmowaniu w Full HD z wykorzystaniem całej szerokości matrycy najlepiej nie przekraczać nastawy ISO 3200, powyżej której wspomniana już degeneracja obrazu związana z odszumianiem daje się we znaki. Z kolei przy korzystaniu z cyfrowego zooma 3.1x, czyli przy odczycie ze środkowego wycinka matrycy o rozdzielczości zbliżonej do Full HD, najlepiej nie wychodzić ponad ISO 800.
Odszumianie
Canon EOS R50 to pierwszy testowany przez nas model tego producenta, który nie daje użytkownikowi kontroli nad redukcją szumu przy filmowaniu. Uważamy kastrowanie aparatu z tej funkcji za zabieg bezsensowny i wybiegający znacznie dalej niż mogłoby tego wymagać odróżnienie tańszego modelu od oferującej kontrolę nad redukcją szumu w filmie R10-ki. Zdecydowanie nie popieramy takiej nadgorliwości ze strony projektantów Canona.
Rolling Shutter
Zjawisko nazywane potocznie rolling shutter wynika z faktu, że zdecydowana większość współczesnych matryc CMOS nie jest odczytywana z całej powierzchni jednocześnie, tylko „z góry do dołu”, wierszami. Stąd też o sile i uciążliwości tego zjawiska decyduje czas odczytu matrycy w danym trybie nagrywania. Rośnie on wraz z rozdzielczością oraz zależy od innych aspektów nagrywania – przykładowo czas odczytu będzie większy, gdy materiał filmowy jest nadpróbkowany (tzw. oversampling), a mniejszy, gdy np. matryca jest odczytywana z przeskakiwaniem linii (tzw. line skipping).
Przedstawmy jeszcze skalę odniesienia. Czasy odczytu poniżej 10 ms uznajemy za świetne – przy tak szybkich matrycach trzeba naprawdę „postarać się”, by zjawisko rolling shutter było zauważalne. Czasy między 10 a 15 ms to wyniki bardzo dobre. Czasy między 15 a 20 ms uznajemy za dobre, a między 20 a 25 ms za przeciętne. Wszystko powyżej 25 ms to wyniki złe, a powyżej 30 ms – bardzo złe.
Wyniki, jakie uzyskał Canon EOS R50 przedstawiają się następująco:
Tryb nagrywania | Czas odczytu matrycy |
4K UHD (3840×2160), 25 kl/s, cała szerokość matrycy | 28.8 ms |
Full HD (1920×1080), 25 kl/s, cała szerokość matrycy | 11.1 ms |
Full HD (1920×1080), 50 kl/s, cała szerokość matrycy | 11.1 ms |
Full HD (1920×1080), 100 kl/s, cała szerokość matrycy | 6.9 ms |
Full HD (1920×1080), 25 kl/s, zoom cyfrowy 3.1x | 9.2 ms |
Uzyskane wyniki są, z jednym mieszczącym się w granicach błędów pomiaru wyjątkiem, identyczne jak te uzyskane przez model R10, co ostatecznie potwierdza silne pokrewieństwo pomiędzy kluczowymi komponentami obu korpusów.
Z kolei zmierzone wartości przypominają, że zastosowana w testowanym aparacie matryca ma już swoje lata — wynik w 4K rozczarowuje, a te w Full HD, choć przyzwoite, to zostały okupione przeciętną jakością obrazu. To niestety kolejna wada amatorskiego sprzętu — zazwyczaj nie trafiają do niego najnowszej generacji komponenty, takie jak sensory.