Mniejsze zyski Canona z powodu spadku sprzedaży kompaktów
Firma Canon poinformowała, że jej zysk netto za pierwszy kwartał tego roku zmniejszył się o blisko jedną trzecią. To przede wszystkim efekt coraz mniejszego popytu na aparaty kompaktowe. Są one wypierane z rynku przez coraz lepsze aparaty montowane w smartfonach.
Jak podaje Reuters - od stycznia do marca japoński producent odnotował zysk na poziomie 33.93 mld jenów (ok. 285 mln dolarów). Tymczasem ankietowani przez Thomson Reuters analitycy przewidywali większy zysk - na poziomie 53.64 mld jenów.
Głównie jest to wina spadku sprzedaży aparatów kompaktowych (od 2008 r. Canon zanotował 70 proc. spadek sprzedaży kompaktów). Tracą one udział w rynku na rzecz smartfonów z coraz lepszymi, wbudowanymi aparatami cyfrowymi. Canon dodał, że na spadek zysku miały również większe stawki podatkowe oraz mniejszy - w stosunku do jena - kurs euro.
Z informacji Reutersa dowiadujemy się także, że Canon planuje kupić - za 2.7 mld dolarów - szwedzką firmę Axis AB, działającą na rynku kamer sieciowych IP.
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
Tak trzymać. Całe siły skierować na rozwój tego co istotne, bo kał potrafi zrobić każdy.
Wyniki sprzedaży kompaktów stosowne do jakości obrazka generowanego przez tego typu aparaty.
Średniej i wyższej klasy smartfon daje lepsze zdjęcia.
A pełnoklatkowego bezlusterkowca jak nie było tak i nie ma w ofercie Canona.
Nie planuje tylko juz kupil.
Zyski ze sprzedaży kompaktów spadły nie tylko dlatego, że wypierają je smartfony, ale także dlatego, że Canon robi co może, aby jego kompakty nie rywalizowały z jego własnymi lustrzankami klasy entry-level, więc siłą rzeczy 95 procent kompaktów tej firmy to pstrykadełka. Faktycznie - nie są one alternatywą dla DSLR-EL, ale z drugiej strony są łatwym łupem dla smartfonów.
Na dpreview wyfiltrowałem kompakty, spełniające następujące kryteria:
- matryca 1/1,5" lub mniejsza (łącznie z najpopularniejszą 1/2,3")
- format zapisu RAW
- wizjer elektroniczny
- ruchomy ekran
- gniazdko hot shoe
- tryby ustawiania ekspozycji A/S/M
Wyświetliło mi się 19 kompaktów, w tym: 4 Canony, 1 Nikon, 3 Leici, 4 Panasoniki i 7 Fujifilm.
Dalej: patrząc na ceny, to Canony i Nikon ustępowały jedynie Leikom.
Najbogatsza oferta kompaktów z niezbyt dużymi matrycami, ale oferujących użytkownikowi spore możliwości obsługi i wpływania na ostateczny obraz, to aparaty Fuji, w dodatku o względnie niższych cenach, bo od 300 do 430 USD, a jedynie najdroższy model X-S1 odstawał cenowo i kosztował 600USD. Całkiem odwrotna była sytuacja w Canonach: ceny w zakresie od 500 do 1100 USD, a jedynie model SX50HS za cenę 330 USD. Dla kompletności informacji dodam, że Nikon P7800 był ceniony na 550 USD, a Panasoniki od 400 do 820 USD, za wyjątkiem modelu FZ100, kosztującego 350 USD.
Wszystko to zdecydowanie i jednoznacznie potwierdza moją tezę, że czołowi producenci lustrzanek nie przykładają się do tworzenia naprawdę dobrych kompaktów, a te nieliczne, które wypuszczą na rynek, są znacznie droższe od konkurencji, oferującej tą samą jakość, a nierzadko nawet wyższą.
Ergo: jeżeli kupować kompakta, to tylko zaawansowanego, dającego użytkownikowi możliwości jakich nie da najlepszy smartfon, a jak już się na taki aparat decydować, to nie od tzw "czołowego producenta lustrzanek", bo oni ten segment lekceważą.
Dziwię się, że Canon albo Nikon nie zrobią jakiegoś telefonu (w kooperacji z kimś doświadczonym) z bardzo mocnym akcentem na dobry aparat. Na pewno znalazłby wielu klientów.
Ms zrobi lumie z canonem na pokładzie
może już czas na aparat fotograficzny, powiedzmy bezlusterkowiec, z wbudowanym telefonem.
Trochę to zabawne ... .
Niby wszyscy, którzy tu bywają, wiedzą, że nie da się zrobić dobrego aparatu z małą (fizycznie) matrycą.
A także to, że w ślad za dużymi wymiarami matrycy idzie wzrost wymiarów obiektywu.
I, co oczywiste, że w ślad za wzrostem rozmiaru matrycy i gabarytu obiektywu idzie wzrost masy urządzenia, w którym je zamontowano.
Wiedzą, ale i tak piszą, że Canon winien zrobić smartfona z dobrym aparatem. Jakoś ucieka świadomość, że takie urządzenie powstać po prostu nie może. Może powstać jedynie solidny kompakt (lub aparat wyższej klasy) z wbudowanym telefonem.
Swoją drogą - już widzę użytkownika, który do ucha przytyka lustrzankę FF z podpiętą np. 300/4.
Cudny obrazek.
@mokipera
@staryman
Jeśli do czegoś, co posiada pewną funkcjonalność (telefon) "dołożymy" coś drugiego (aparat fotograficzny) i taki "kombajn" przyjmie się na rynku, to nie oznacza, że do jeśli tego drugiego jako podstawy "przypniemy" pierwsze, to znajdzie ono klientelę. Przykłady można mnożyć:
- lodówka z telewizorem
- aparat fotograficzny z odbiornikiem GPS
- zegar z pozytywką (albo z kukułką)
- piwo z sokiem ;-)
- kalendarz z aktem :-)
Po przeczytaniu tej "szokującej" wiadomości nachodzi mnie taka refleksja że polityka nie konkurowania wewnątrz własnej firmy poprzez nie wypuszczanie nowych modeli bezlusterkowców nie wchodzącym w paradę lustrzankom (dotyczy też Nikona) skutkuje oddanie pola innym firmom (Sony, Olympus, Fuji, Samsung itd.). Tak naprawdę to komu do szczęścia są potrzebne lustrzanki? Zawodowców jest w sumie może kilka procent, trochę też kapnie bardziej zaawansowanych aparatów dla "miłośników" fotografii a dla "ludu' wystarczą dobre smarfony z dobrymi aparatami. Takich świrów jak na naszym forum jest niewiele i to nie My dopatrując się wszelkich aberracji, szumów, winiet na zdjęciach wyznaczamy główny nurt i kierunek rozwoju przemysłu fotograficznego. Pokazując swoje zdjęcia znajomym to prawie nikt nie zwraca uwagi na techniczną stronę ale patrzą na twarze ludzi, pejzaże, miasta czy zwierzęta i mają gdzieś w poważaniu czy to było zrobione "pełną klatką, APS-c czy może jakimś kompaktem.
@zentaurus
Bardzo trafnie podsumowałeś politykę niektórych producentów aparatów skutkującą oddaniem pola innym firmom. Było tak dokładnie w moim przypadku. Kilka miesięcy temu zachciało mi się czegoś bardziej poręcznego niż lustro. Nie wykluczałem ani zaawansowanego kompakta, ani bezlusterkowca. W pierwszej kolejności przekopałem się przez ofertę Canona, jako że od dawna po prostu lubię produkty tej firmy. Kopałem, kopałem i jak coś rozważałem na poważnie, to albo sprzęt w testach był taki sobie, albo zaliczał jakąś wpadkę. I skończyło się na aparacie jednej z firm, które wymieniłeś w nawiasie.
są wieści, że 6DmkII ma być jeszcze mniejszy, a wtedy sens posiadania drogiego bezlusterkowca zrobi się mocno wątpliwy. szklarnia w tych nawiasowych systemach przeważnie dziurawa albo droga, a rynek wtórny mizerny.
Wydaje mi sie, ze optymalnym kompromisem (dla zwyklego pstrykacza) miedzy waga, wielkoscia korpusu i obiektywu oraz jakoscia obrazka jest matryca 1 calowa.Mutacje sony rx100 z wbudowanym wizjerem, ruchomym lcd i jasnym zoomem sprzedaja sie chyba niezle.Canon wypuscil g7x, gdyby go dopracowal, poprawil, to bylby to ciekawy konkurent dla SONY.Natomiasst G1X2 to juz spore i ciezkie niezbyt kieszonkowe aparacisko a seria G zostala przy malenkiej matrycy.Nic dziwnego, ze ludzie wola kupowac konkurencje typu rx100 czy lx100 czy nawet panasonica gm1.Zgadzam sie z przytoczona tu opinia, ze canon niszczac w zarodku swoja wewnetrzna konkurencje dla lustrzanek , oddaje pola konkurencji zewnetrznej.(sony, panas, Olympus).W domu moge miec lustro, pelna szafe obiektywow itp., ale wychodzac z domu wole miec przy sobie cos malego i lekkiego w kieszeni, co bez problemu zmiesci sie w kieszeni.I tym sposobem ludzie wybieraja smartfony.Jesli dobry kompakt ma byc konkurentem dla smartfona, musi byc niewiele wiekszy i ciezszy i dawac lepsze mozliwosci obrazowania.Wydaje mi sie, ze obecnie "smartfony nie sa juz konkurencja kompaktow, one te konkurencje wygraly.To teraz kompakty musza sie zmienic na tyle, by wygoda i rozmiarami nawiazac do smartfonow"
Co do bezlusterkowców.
Nie rozumiem tego.
Przecież taki Canon 550D, czy 750/760D są naprawdę malutkie i leciutkie.
Więc po co iść w bezlustra?
A ja myślę, że w dzisiejszy świat zagubił się w tej całej mnogości elektronicznych gadżetów. Aparat fotograficzny jest po to żeby robić nim dobre zdjęcie, telefon po to żeby móc skontaktować się z kimś. Telewizor jest po to żeby obejrzeć np. film. Pomieszanie tych i wszystkich innych funkcji, rzekomo dla wygody użytkownika, stworzyło nam świat gadżetów jaki dzisiaj mamy. Niektóre z tych gadżetów są tak durne, że aż nie wiadomo po co i dlaczego ktoś wpadł na pomysł by je stworzyć. Mamy rozwój technologiczny, pytanie czy zmierza on choć w 80% w dobrym kierunku.
@smokacz
Gadżety będą dotąd wymyślane, promowane i sprzedawane, dopóki będzie na nie popyt. A popyt na gadżety skończy się, kiedy wszyscy kupujący przy zakupie będą się kierować zdrowym rozsądkiem. Czyli popyt na gadżety nie skończy się nigdy.
@mgkiller: link
@mgkiler, porównaj sobie pod linkiem Szabli różne modele Sony, Panasa, Olka i Fuji (z wizjerami) do ww. Canonów. Zauważ, że obiektywy też zwykle są mniejsze. Ja doskonale rozumiem Canona, że nie produkuje bardziej zaawansowanych bezluster, bo uderzyłby w swoje dwu- i trzycyfrowe lustrzanki. Pewnie by się uchowały, bo bardziej bogata szklarnia, niższa cena, no i niektórzy wolą wizjer optyczny, ale sprzedaż na pewno by spadła.
Ja natomiast nie rozumiem Canona, bo chroniac swoj segment lustrzanek przed malymi bezlusterkowcami....oddaje pole konkurentom.Czego nie znajde u canona znajde u Sony, Panasa, Olka.Pieniadze pojda do wymienionych firm i omina Canona.To jest polityka chowania glowy w piasek.Niestety ale rzeczywistosci sie nie da ukryc, chocbysmy sie do niej ustawiali plecami.
Polityka unikania kanibalizmu jest bardzo rozsadna i skuteczna. Powstrzymuje spadek sprzedaży, tylko ze działa wyłącznie na nabywców aparatów. Młodzi użytkownicy nie maja zamiaru posiadać ani aparatu ani zegarka. No a oni są przyszłościa rynku i nie tylko dlatego, ze komunia się zbliża.
@kivirovi: "Młodzi użytkownicy nie mają zamiaru posiadać ani aparatu ani zegarka."
Że nie mają takiego zamiaru nie oznacza, że w (niedalekiej) przyszłości nadal NIE BĘDĄ MIELI. O ile jeszcze aparatu może rzeczywiście nie wszyscy będą mieli chęć posiadania (wystarczy im w smartfonie) o tyle z zegarkiem to już trochę inna sprawa, bo zegarek, proszę ja ciebie, jest nie tylko URZĄDZENIEM, ale także (coraz częściej) ELEMENTEM BIŻUTERII. Oczywiście nie mówię o zegarku z kiosku za 12 złotych, ale dobrej klasy zegarek długo jeszcze będzie symbolem pewnej klasy a nawet przynależności do określonej grupy społecznej z nieco (przynajmniej) wyższych sfer niż sfery, które swoją tożsamość chcą manifestować kolczykiem w pępku. Tak więc zmieni się funkcja urządzenia, ale tak szybko ono nie zniknie, podobnie jak nie zniknęły np. spinki do mankietów.