Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Artykuły

Sony A7 IV w rękach fotografa

Sony A7 IV w rękach fotografa
21 października 2021
Maciej Latałło Komentarze: 151

1. Sony A7 IV w rękach fotografa

Choć model A7, ani żaden z jego następców, nigdy nie był flagowcem, z pewnością stanowi bardzo ważną pozycję w portfolio aparatów Sony. Trzecia wersja zaoferowała naprawdę dużo, zarówno fotografom, jak i filmowcom, a z tego co się dowiedzieliśmy - wciąż dobrze się sprzedaje. Nic zatem dziwnego, że oczekiwania odnośnie czwartej A7-ki były całkiem spore.

Sony A7 IV w rękach fotografa - Sony A7 IV w rękach fotografa

Co nowego znajdziemy w nowym pełnoklatkowym bezlusterkowcu Sony? Na samym początku warto wymienić sensor, bowiem w nowym modelu mamy układ o rozdzielczości 33 megapikseli. To całkiem spory przeskok względem układu 24-milionowego. W każdym razie matryca jest typu BSI (jak w A7 III) i ma taki sam jak u poprzednika zakres czułości ISO (50-204800). Współpracuje ona z procesorem Bionz XR, znanym np. z flagowej A1.

Sony A7 IV w rękach fotografa - Sony A7 IV w rękach fotografa

Odnośnie szybkości pracy aparatu nie mamy żadnych zastrzeżeń. Nowa Alpha włącza się w czasie poniżej sekundy i nie wykazuje żadnych opóźnień w działaniu. Podobnie jak poprzednik, A7 IV pozwala fotografować z szybkością 10 kl/s ze śledzeniem ostrości i ekspozycji. Tempo to jest osiągane dla formatu JPEG oraz skompresowanych RAW-ów. Wybór RAW-ów nieskompresowanych i skompresowanych bezstratnie spowalnia aparat do 6 kl/s. Nowy format JPEG Light pozwala pracować w serii 10 kl/s do zapełnienia karty. Dla JPEG-ów o większej objętości oraz RAW-ów skompresowanych, bufor zapełnił się po około 4 sekundach. Korzystaliśmy z karty Angelbird AV PRO 64 GB SDXC UHS-II V90. Być może przy zastosowaniu kart standardu CFexpress A wyniki się poprawią. Oczywiście ograniczenia mogły też wynikać z przedprodukcyjnej wersji oprogramowania.

----- R E K L A M A -----


Specyfikacja podaje, że w module stabilizacji sensora odnotowujemy lekką poprawę skuteczności, z 5 do 5.5 EV. Nasze pierwsze testy pokazały taką samą efektywność jak u poprzednika, tj. około 3.5 EV. Z pewnością przyjrzymy się tej kwestii przy okazji pełnego testu aparatu.

Sony A7 IV w rękach fotografa - Sony A7 IV w rękach fotografa

W przypadku nowej matrycy, naturalnym będą zmiany w autofokusie. Nowy system oferuje 759 pól AF, przy 94% pokryciu kadru. Poprzednik miał ich nieco mniej – 693. Nowością jest wykrywanie oczu u ptaków, dostępne obok detekcji tychże u ludzi oraz psów i kotów. Warto pamiętać, by ustawić odpowiedni wariant, w przeciwnym razie funkcja nie będzie działać właściwie.

Sony A7 IV w rękach fotografa - Sony A7 IV w rękach fotografa

Producent chwali się sięgającym około 30% wzrostem szybkości pracy autofokusa pojedynczego względem poprzednika. Abstrahując od tej wartości, podczas pierwszych testów mieliśmy poczucie, że AF działa naprawdę szybko i skutecznie. Bez najmniejszych trudności wykrywa także oczy u ludzi, psów i ptaków. Podczas próby złapania ostrości na, bądź co bądź, małym mazurku, zajmującym stosunkowo niewielki obszar kadru, aparat radził sobie znakomicie. Podobnie sytuacja wyglądała przy śledzeniu ostrości na przejeżdżającym ulicą rowerzyście – i to w trybie seryjnym 10 kl/s.

Sony A7 IV w rękach fotografa - Sony A7 IV w rękach fotografa

Konstrukcyjnie, A7 IV wyraźnie nawiązuje np. do A7S III, czy A7R IV. Korpus wykonano ze stopów magnezu i uszczelniono. Jeśli chodzi o jakość wykonania, czy spasowanie poszczególnych elementów – wszystko stoi na wysokim poziomie. Sony chwali się zastosowaniem firmowego tworzywa sztucznego z recyclingu (SORPLAS). Nie wiemy jednak, gdzie konkretnie je znajdziemy, dlatego trudno nam się o nim wypowiadać. Uchwyt pokryto chropowatą, gumową okleiną, która poprawia pewność chwytu. Dzięki niej, a także dobrze wyprofilowanej rękojeści, trzymanie aparatu jest naprawdę wygodne.

Sony A7 IV w rękach fotografa - Sony A7 IV w rękach fotografa

Aparat zasilany jest takim samym jak w ostatnich Alphach litowo-jonowym akumulatorem o oznaczeniu NP-FZ100, pojemności 2280 mAh i napięciu 7.2 V. Ogniwo to ma zapewniać możliwość wykonania 610 zdjęć przy korzystaniu z LCD, co oznacza spadek o 100 względem A7 III. Komora na ogniwo znajduje się w dolnej części korpusu, po prawej stronie. Nie ma więc konieczności odłączania aparatu od złączki statywowej, by wyjąć akumulator.

Po tej samej stronie, na bocznej ściance umieszczono podwójny slot na karty pamięci. Oba pozwalają stosować karty SD (SDHC, SDXC) UHS-II, a górny alternatywnie wspiera standard CFexpress A.

Na lewej ściance korpusu, pod trzema zaślepkami, umieszczono złącza komunikacyjne. Są to:

  • pierwsza zaślepka:
    • złącze HDMI typu A (pełnowymiarowe),
  • druga zaślepka:
    • wejście mikrofonu zewnętrznego,
  • trzecia zaślepka:
    • wyjście słuchawkowe,
  • czwarta zaślepka:
    • złącze USB 3.2 typu C,
    • złącze wielofunkcyjne (USB, gniazdo wężyka spustowego RM-VPR1).

Sony A7 IV w rękach fotografa - Sony A7 IV w rękach fotografa Sony A7 IV w rękach fotografa - Sony A7 IV w rękach fotografa Sony A7 IV w rękach fotografa - Sony A7 IV w rękach fotografa
Przy omawianiu złącz warto również dodać, że stopka Multi Interface współpracuje m.in. z mikrofonem ECM-B1M, który posiada w swojej budowie konwerter analogowo-cyfrowy.

Układ elementów sterujących na górnej ściance jest generalnie zbliżony do poprzednika, lewa strona nadal pozostaje pusta. Klasyczne koło wyboru trybów pozbawiono nastaw związanych z filmowaniem. Wynika to z zastosowania pierścienia u jego nasady, pozwalającego wybrać tryb fotografowania, filmowania oraz filmów w przyspieszonym i zwolnionym tempie S&Q. To naszym zdaniem pozytywna zmiana, poprawiająca wygodę obsługi. Dzięki temu, zmieściła się trzecia pozycja nastaw, jakie może zapisać użytkownik w pamięci aparatu.

Sony A7 IV w rękach fotografa - Sony A7 IV w rękach fotografa

Mamy tu także trzy pokrętła nastawcze, z czego jedno (to z przyciskiem blokady pośrodku) jest programowalne. O ile w A7 III w tym miejscu mieliśmy pokrętło kompensacji ekspozycji, u następcy możemy je używać także do regulacji np. ISO, czy balansu bieli. Na górnej ściance znajdziemy także guzik C2 oraz „rec” - oba programowalne.

Zerknijmy teraz na tylną ściankę aparatu.

Sony A7 IV w rękach fotografa - Sony A7 IV w rękach fotografa

Zaczynając od lewej strony, znajdziemy programowalny przycisk C3, który w trybie odtwarzania zabezpiecza zdjęcia przed skasowaniem, a także guzik uruchamiający główne MENU. Przy wizjerze znajduje się przycisk C1. Z jego prawej strony umieszczone zostały dwa przyciski o podwójnej funkcji: AF-ON, który w trybie odtwarzania odpowiada za przybliżanie zdjęć oraz blokujący ekspozycję AEL, odpowiednio o funkcji oddalania zdjęć i przechodzenia do widoku miniatur. Poniżej, z prawej strony ekranu LCD znajduje się dżojstik, którego funkcją jest przełączanie punktów autofokusa. Jest on jednocześnie programowalnym przyciskiem. Wykończenie dżojstika, czyli jego „główka”, zostało powiększone względem A7 III (i jest zresztą identyczne jak w A1, czy A7S III).

Niżej odnajdziemy guzik Fn uruchamiający podręczne menu i odpowiadający za wysyłanie zdjęć do smartfona w trybie odtwarzania. Następnie, idąc w dół, natkniemy się na wybierak wielokierunkowy. Zarówno przycisk środkowy, jak i kierunkowe są (z wyjątkiem górnego) – tak jak większość guzików A7 IV – programowalne. Prawy przycisk kierunkowy odpowiada za regulację czułości ISO, a lewy – tryb migawki. Dolny nie ma predefiniowanej funkcji, górny natomiast przełącza widok zarówno w trybie fotografowania, jak i odtwarzania. Wstępną funkcją przycisku środkowego jest powiększenie obrazu. Na samym dole znajdziemy tradycyjnie dwa przyciski: pierwszy odpowiada za przejście do trybu odtwarzania zdjęć, drugi z kolei, programowalny C4, w trybie odtwarzania służy do usuwania fotografii.

Na przodzie korpusu znajdziemy tylko przycisk zwalniający blokadę obiektywu, leżący po lewej stronie bagnetu.

Cieszą szerokie możliwości programowania przycisków – aż 12 z nich daje się przemapować, a lista dostępnych opcji jest naprawdę długa. Do tego dysponujemy trzema trybami użytkownika (na kółku trybów), w pełni programowalnym menu podręcznym (ustalanym osobno dla fotografowania i filmowania), a także sześcioma zakładkami Mojego Menu. Jak widać, możliwości dostosowania sposobu działania aparatu do własnych potrzeb stoją na wysokim poziomie.

Nowe rozwiązania zauważymy także podczas kadrowania. Ekran, zamiast mechanizmu samego wychylania, można także obracać (jak w A7C), co znacznie podnosi jego funkcjonalność, zwłaszcza dla osób filmujących. Fotografowie także docenią to rozwiązanie, zwłaszcza przy wykonywaniu zdjęć z mniej typowej perspektywy w pionie.

Sony A7 IV w rękach fotografa - Sony A7 IV w rękach fotografa

Wyświetlacz prezentuje obraz wysokiej jakości, wyrazisty i szczegółowy. W słoneczny dzień trzeba go maksymalnie rozjaśnić, bowiem odbicia otoczenia potrafią trochę przeszkadzać. W tym modelu mamy dotykowy interfejs o szerszej funkcjonalności niż u poprzednika. Oprócz wskazywania palcem punktu ostrości (także przy kadrowaniu przez wizjer), dotykowo możemy obsługiwać także menu główne i podręczne.

Sony A7 IV w rękach fotografa - Sony A7 IV w rękach fotografa

Do zalet możemy niewątpliwie zakwalifikować nowy, OLED-owy wizjer elektroniczny. Poprawiono przede wszystkim rozdzielczość przetwornika, z 2.36 do 3.68 miliona punktów. Obraz prezentuje się naprawdę dobrze, także przez duże powiększenie. Menu pozwala wybrać odświeżanie 60 lub 120 kl/s. Przy wyższej wartości widać delikatny spadek szczegółowości, natomiast wyższy klatkaż zapewnia płynniejszy podgląd.

W A7 IV znajdziemy także udoskonalone standardy łączności. Nowy aparat, tak samo jak jego poprzednik, ma Wi-Fi i Bluetooth, przy czym obsługuje już sieci 5 GHz. Maksymalne transfery przez USB zwiększono dwukrotnie (port USB 3.2 Gen2)

Sony A7 IV w rękach fotografa - Sony A7 IV w rękach fotografa

Podsumowując nasze pierwsze wrażenia, w przypadku A7 IV mamy do czynienia z rozsądną ewolucją i unowocześnieniem udanego poprzednika. Ani w specyfikacji, ani po pierwszych testach nie znaleźliśmy żadnego „kroku wstecz”, natomiast lista nowości jest całkiem pokaźna, a aparat prezentuje się bardzo zachęcająco. Warto też przyjrzeć się trybowi filmowania, który przybliżyliśmy w tym artykule. Minusem, ale z pewnością nie zaskoczeniem, jest wyższa od poprzednika cena. Rekomendowana, w dniu premiery, ma wynosić 13500 zł za korpus lub 14500 zł za zestaw z obiektywem 28-70 mm f/3.5-5.6.

Zapraszamy także do obejrzenia galerii zdjęć przykładowych, wykonanych przedprodukcyjnym egzemplarzem opisywanego bezlusterkowca Sony.

Sony A7 IV w rękach fotografa - Sony A7 IV w rękach fotografa



Poprzedni rozdział