Olympus Zuiko Digital 35 mm f/3.5 Macro - test obiektywu
4. Rozdzielczość obrazu
Warto dodać jeszcze jedną rzecz. Dotychczasowe testy optyki prowadzone były na matrycach APS-C/DX o mnożniku ogniskowej 1.5-1.6x. Olympus E-510 ma matrycę o rozdzielczości 10 megapikseli, z racji mnożnika 2x, nie jest to dokładnie to samo co matryca 10 megapikseli dla Nikona D200, Sony Alfy 100 czy Samsunga GX-10. Upakowanie pikseli, w sensie gęstości liniowej, jest w Olympusie o 23.6% większe niż w Nikonie D200 i ponad 30% większe niż w Canonie 20D. Pociąga to za sobą większy potencjał w sensie rejestrowania szczegółów. Czy ten potencjał jest wykorzystywany i w jakim stopniu, zależy od konstrukcji samej matrycy, jakości dawanego przez nią obrazu, poziomu szumów oraz wszelkiego rodzaju algorytmów i operacji dokonywanych na obrazie. Podsumowując, powinniśmy oczekiwać, że wartości MTF50 mierzone na matrycy Olympusa E-510 powinny być wyższe niż te osiągane na Nikonie D200 i jeszcze wyższe niż u Canona 20D. O ile większe, o tym za chwilę.
Poniższy wykres prezentuje przebieg zmierzonych wartości funkcji MTF50 w
zależności od użytej przysłony, zarówno dla centrum kadru jak i dla jego
brzegu. Pierwsze co od razu rzuca się w oczy to świetne zachowanie dla
maksymalnego otworu względnego. Nie owijając w bawełnę, śmiało można
twierdzić, ze Olympus ZD 3.5/35 w pełni wykorzystuje swój potencjał i
daje ostre jak żyletka obrazy w całym zakresie dostępnych nam przysłon.
Co więcej, słowa te są prawdziwe zarówno dla centrum kadru, jak i dla
jego brzegu. Wielkie brawa!
Czy wyniki te możemy porównać do osiągów obiektywów z innych "stajni"?
Spróbujmy. Dla przysłon takich jak f/16 i f/22 obiektywy pracują w
limicie dyfrakcyjnym, co oznacza, że na jakość obrazu nie wpływają już
aberracje ich optyki, a ograniczeniem jest dyfrakcja oraz jakość
matrycy. Porównując zachowanie dobrej klasy obiektywów stałoogniskowych
na przysłonach f/16 i f/22, możemy w pewnym sensie zbadać wpływ samej
matrycy na nasze pomiary. Dotychczas używaliśmy przelicznika pomiędzy 8
megapikselową matrycą Canona 20D, a na przykład 10 megapikselowymi
matrycami Nikona D200 i Sony Alfa 100. W przypadku Canona, wszystkie
obiektywy przymknięte do f/16 notują wyniki w okolicach 30 lpmm, a dla
D200 i Alfy 100 wynik ten sięga niespełna 33 lpmm, co wskazuje na
różnicę MTFów wynoszącą niespełna 10% i o tyle sugerowaliśmy skalować
wyniki obiektywów testowane na różnych aparatach, chcąc bezpośrednio
porównać je do siebie. W przypadku stałoogniskowych obiektywów
testowanych na E-510, przy f/16 osiągają one wynik 35-36 lpmm, co
sugeruje, że porównując wyniki obiektywów Olympusa do Nikkorów czy
Sony, musimy zmniejszyć ich MTFy o czynnik około 7-8%. Osiągnięty przez
3.5/35 maksymalny wynik 48.1 lpmm, odpowiada mniej więcej 45 lpmm na
matrycy D200/Sony Alfa 100. To i tak wynik świetny, bo MTFy właśnie w
okolicach 45-46 lpmm osiągają najlepsze Nikkory czy szkła Sony. Czynnik
skalujący w stosunku do Canona 20D wynosi odpowiednio więcej i tutaj
MTFy Olympusów w stosunku do szkieł testowanych na Canonie musimy
zmniejszać o prawie 20%. Tutaj więc wynik 48.1 lpmm odpowiadałby 41
lpmm, co znów jest rezultatem świetnym.
Warto jeszcze wspomnieć, że podane wyżej współczynniki skalujące są jedynie orientacyjne i to z kilku względów. Przede wszystkim mamy do czynienia z błędami pomiarowymi. Uciec od nich można w pewnym stopniu uśredniając wyniki, ale dostatecznie dużą próbkę mamy tylko i wyłącznie w przypadku testów na Canonie i Nikonie. W przypadku Olympusa mamy do czynienia z pierwszym testem, więc po opublikowaniu ich większej ilości, dysponując lepszą statystyką, będziemy mogli być może zweryfikować podane tu wartości.
Trochę się rozpisałem, bo wbrew pozorom sprawa jest dość ważna. Nie chodzi tutaj bowiem o porównanie jak Olympus ZD 3.5/50 Macro wypada w konfrontacji na przykład z Sony 2.8/50 Maco, bo przecież ani użytkownik Olympusa nie podepnie do swojej lustrzanki obiektywu Sony, ani użytkownik Sony Alfa 100 nie wykorzysta obiektywu Zuiko. Z drugiej jednak strony ciekawe jest porównanie, jak z tego samego zadania wywiązują się różni producenci. W wielu miejscach słychać bowiem jak świetne są obiektywy Zukio czy Pentaxy z serii Limited. Bez porównania do tego co oferują inne systemy, nie możemy obiektywnie stwierdzić, że są one faktycznie świetne. Tymczasem nasze zgrubne przeskalowanie wyników taniego Zuiko 3.5/35, pokazuje, że opinie o świetnej optyce Olympusów nie były przesadzone. Wiemy o tym właśnie z obiektywnego porównania, a nie z subiektywnej oceny wyrażonej na przykład na forum, przez człowieka, który fotografuje jednym systemem i nie ma pojęcia o tym co oferuje inny. Ale to nie wszystko. Takie porównanie ma większe znaczenie, gdy przejdziemy do producentów niezależnych. Przykładowo, Sigma sporo swojej optyki zaczęła oferować na format 4:3. Dopóki obiektywy te nie zostaną przetestowane na E-510 lub jego profesjonalnym bracie, można próbować przenosić rozdzielczości uzyskane na Canonie 20D, co pozwoli na oszacowanie ich potencjalnych osiągów w tandemie z Olympusem. Nie zastąpi to bezpośredniego pomiaru, ale lepsze to niż nic, bo testów optyki na Olympusach w sieci jest bardzo mało.