Wolność Panoramy utrzymana
We wczorajszym głosowaniu Parlament Europejski odrzucił rekomendacje Komisji Prawnej, dotyczące ograniczenia tzw. Wolność Panoramy. W efekcie, nadal możemy swobodnie fotografować i publikować zdjęcia budynków oraz pomników w przestrzeni publicznej.
Przypomnijmy, że w większości państw europejskich obowiązuje "Wolność panoramy". Oznacza to, że samodzielnie wykonane zdjęcia współczesnych budynków i pomników znajdujących się w przestrzeni publicznej, możemy bez przeszkód publikować w kontekście niekomercyjnym i komercyjnym. Nie dotyczy to jednak wszystkich krajów, bowiem np. we Włoszech, Francji, Belgii czy Grecji powyższa zasada nie obowiązuje. Rekomendacje Komisji Prawnej, nad zatwierdzeniem których głosował wczoraj Parlament Europejski mogły wprowadzić ograniczenia "Wolności Panoramy" również w innych krajach UE. Oznaczałoby to, że publikacja zdjęć współczesnych obiektów znajdujących się na stałe w przestrzeni publicznej, wymagałaby zgody ich twórców. W oczywisty sposób utrudniłoby to pracę nie tylko zawodowych fotografów, ale także osób, które udostępniają swoje fotografie w serwisach społecznościowych, czy Wikipedii.
Na szczęście we wczorajszym głosowaniu Parlamentu Europejskiego projekt ten został odrzucony i jedynie 40 z 751 europosłów było za jego przyjęciem. Warto dodać, że wcześniej 540 tysięcy osób podpisało kierowaną do europosłów petycję o odrzucenie owej poprawki. Niestety projekt, mający na celu rozszerzenie "Wolności Panoramy" na wszystkie kraje Unii Europejskiej, nie został przyjęty.
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
I dobrze. Prawnicy będą niepocieszeni bo trudniej będzie zarabiać na pracy fotografów.
Całe szczęście nie jadę do Włoszczech fotografować panormay.
Panormay - panorama zrobiona w maju
Panormarch - panorama zrobiona w marcu
Itd.
Warto by zebrać informacje co wolno a czego nie wolno w krajach oznaczonych na czerwono.
Fotografowanie Parlamentu Europejskiego jest prawdopodobnie również zakazane.
Gdzie szukać tych informacji przed wyjazdem?
"bowiem np. we Włoszczech" - literówka.
@fanmario
Dokładnie. Sam mam kilka fajnych panoram z Paryża czy Korsyki, ale gdzie mogę sprawdzić czy mogę je sprzedawać np. na stockach?
Interesuje mnie również włoski kierunek. Co będę mógł publikować a czego nie po wizycie w Toskanii?
Czy ktoś wie gdzie szukać odpowiedzi?
To znaczy, że ostatnio w ciągu 48 godzin 200 000 ludzi popełniło przestępstwo! I wszyscy powinni iść do belgijskiego więzienia. Wszyscy którzy aparatem, smartfonem, kamerką a nawet lornetką zrobili PANORAMICZNE zdjęcie inscenizacji bitwy pod Waterloo. Z okazji 200 rocznicy tejże. Za ten karalny postępek musieli zapłacić po kilkadziesiąt euro. A niektórzy zrobili zdjęcie więcej niż jeden raz!!
Świetna wiadomość.
Rzeczywiście przydałoby się zebranie informacji jak w praktyce oznaczają ograniczenia fotografowania w krajach oznaczonych na czerwono i żółto i w jaki sposób są respektowane.
Czy przy zdjęciach seryjnych można liczyć na jakąś zniżkę w opłatach? ;)
@xenon przepraszam, widocznie nie zrozumiałeś mojej delikatnej ironii, widocznie słabo piszę.
Nie są respektowane. Nie wszędzie, nie zawsze, a przede wszystkim nie wobec każdego jednakowo. Podawanie takich informacji o ograniczeniach jest bezsensowne.
a po co robić panoramy ? komu i po co to jest potrzebne w dzisiejszych czasach ?
Każdy dziś ma aparat i każdy coś tam foci. To jest po prostu nudne i tylko zakazy podnoszą adrenalinkę.
Hańbą jest debatowanie nad takimi projektami.
Ciekawe co jaka byłaby reakcja Francji, Włoch i Grecji gdyby biura podróży ostrzegały turystów jadących do tych krajów, że mogą miec dużo nieprzyjemności fotografujac rodzinę z tłem budynków, robiąc potem albumy ze swoich zdjęć.
Celem inicjatorów projektu miało być zniesienie restrykcji we Francji, Włoszech i Grecji, tymczasem twardogłowi chcieli przekręcić to w drugą stronę. Na szczęście im się to nie udało. Vox populi podobno nie był bez wpływu... link
@+tof, TRI-X. Żeby było jasne. Tu nie chodzi o całkowity zakaz robienia zdjęć, a o to, że takich zdjęć później nie wolno byłoby publikować (nie ma znaczenia komercyjnie, czy nie i w jakim medium). Póki co, nikt nikomu nie zabrania robić zdjęć do własnego albumu.
A co do informacji, co dokładnie można i w jakim kraju, to faktycznie przydałoby się takie opracowanie. Co na to Redakcja?
@FotoTomek A facebook to już publikacja, czy też nie? A zdjęcia na mojej chmurze do których link podaję znajomym na naszej klasie to publikacja? Już za coś takiego mam siedzieć?
Żeby nie było różnicy między fotką wieży eiffla a pornografią dziecięcą? Obie fotografie penalizowane ??
Tylko dlatego, ze jakiś gostek miał monopol na widokówki, ale popyt się skończył i ludzie zaczęli wysyłać SMSy ??
@+tof jeśli ustawisz zdjęcie jako publiczne to jest publiczne, więc jest to publikacja.
Jak wyglada sprawa na Wawelu?
@kebab666 mogę ustawić jako prywatne, ale przyjmować w grono znajomych kogo chcę, praktycznie dowolną liczbę osób. Wie o tym każdy prawnik znający się trochę na fejsie.
Więc z góry może zakładać, że publikuję.
Ten problem był już kiedyś dyskutowany. Czy mogę wyświetlać za darmo filmy dla znajomych którzy mogą przyprowadzić swoich znajomych itd itd. Kwestia upadła bo każda sala ma ograniczoną pojemność. Ale tutaj jest wszystko elektronicznie, więc ??
@+tof. Jak napisał kebab666, jeśli coś publikujesz na Facebooku i wszyscy mogą to oglądać, to jest to publikacja i jak najbardziej podlega pod odpowiedni paragraf. Natomiast jeśli coś publikujesz w sposób taki, że ograniczasz liczbę osób mogących to oglądać, to moim zdaniem możesz to robić swobodnie. Czyli, powiedzmy, wrzucasz fotki na jakiś hosting zdjęć i zabezpieczasz hasłem dostęp do nich, to nic ci nie grozi, jeśli hasło podasz tylko grupie znajomych, ale jeśli nie zabezpieczysz lub hasło w jakiś sposób upublicznisz, to już jest gorzej.
Z Facebookiem jest jeszcze inny problem, bo FB zastrzegł sobie prawo do używania zdjęć na niego wrzuconych w swoich własnych celach. Jakoś tak to jest. Możesz nawet nie wiedzeć, w jakich.
Natomiast co do porównania z pornografią dziecięcą, to chyba zbyt daleko idąca analogia.
Zabawne zdjecie ilustrujace temat :)
Ten pomysł to książkowy dowód, do jakich niebezpieczeństw prowadzi przerost biurokracji i liczby urzędników: każdy z nich uważa że MUSI COŚ WYMYŚLIĆ a że o ważnych sprawach ma zabronione decydowanie, więc wymyśla głupoty, zwykle prowadzące do ograniczania praw obywateli.
Idę o zakład, że to dopiero początek nieszczęść, jakie te brukselskie europasożyty nam zgotują.
Dobrze się skończyło, brakowało by mi tej skrzynki pocztowej. Pozdrawiam Optycznych