Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Artykuły

Lofoty – raj dla fotografów?

Lofoty – raj dla fotografów?
19 lipca 2024
Arkadiusz Olech Komentarze: 7

1. Lofoty – raj dla fotografów?

Lofoty to archipelag wysp na Morzu Norweskim rozciągający się na długości 112 kilometrów i obejmujący sześć dużych wysp oraz ogromną liczbę mniejszych. Szerokość geograficzna archipelagu to okolice +68 stopnia, a więc są to obszary leżące już za północnym kołem podbiegunowym.

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

Wyspy mają bardzo skomplikowaną linię brzegową, z mnóstwem fiordów wcinających się w ląd. Wybrzeże jest głównie skaliste, ale nie brakuje też urokliwych piaszczystych plaż. Mamy tam sporo stromych przewyższeń, bo niektóre stosunkowo wysokie góry potrafią prosto z poziomu morza wznosić się na wysokość ponad 1000 metrów. Najwyższy szczyt Lofotów ma natomiast wysokość 1146 m.n.p.m.

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

Pomimo położenia za kołem podbiegunowym, na Lofotach nie uświadczymy ekstremalnie niskich temperatur. Średnia temperatura stycznia i lutego to -1 stopień C i jest to wartość bardzo podobna do tej, którą w tym czasie mamy w Polsce. To efekt ciepłego prądu morskiego o nazwie Golfstrom, który ogrzewa Lofoty.

----- R E K L A M A -----

-10% RABATU NA OBIEKTYWY NIKON W E-OKO!

Nikkor 85/1.8 Z S

3848 zł 3463 zł

Nikkor 800/6.3 Z S VR

28886 zł 25997 zł

Nikon Z TC-1.4x

2798 zł 2518 zł

Nikkor 70-180/2.8 Z

5699 zł 5129 zł

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

Ponieważ mamy jednak do czynienia z wyspami położonymi na dość niespokojnym Morzu Norweskim, pogoda jest tam dynamiczna i potrafi się szybko zmieniać. Gwarantuje to brak nudy i mnóstwo ciekawych zjawisk atmosferycznych na niebie.

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

Wszystkie te czynniki powodują, że Lofoty to prawdziwy raj dla fotografów. Mamy tam pierwszorzędne krajobrazy, naturę w bardzo niewielkim stopniu zakłóconą wpływem człowieka, świeże i doskonałej jakości powietrze, dynamikę na niebie i świetne światło. Są całe tygodnie lub nawet miesiące, gdy słońce w zasadzie całymi dniami przemyka się nisko nad horyzontem powodując, że złota godzina trwa nie godzinę ale wiele godzin.

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

Świetne warunki dla fotografów panują tam, w zasadzie, niezależnie od pory roku. W zimie, gdy słońce tylko na chwilę pojawia się nad horyzontem, potrafi oświetlić morze i góry takim światłem, że grzech nie robić zdjęć. Dla odmiany, w okolicy przesilenia letniego, mamy za to dzień polarny i możliwość robienia niesamowitych ujęć przy tzw. midnight sun.

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

Moim zdaniem najlepszy okres do wyjazdu na Lofoty to wczesna jesień tzn. druga połowa września oraz pierwsza połowa października. Później zaczyna się już sezon sztormowy, natomiast wcześniej mamy pełnię sezonu letniego, a przez to sporo turystów i brak astronomicznej nocy – dlaczego to takie ważne, napiszę za chwilę.

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

Wczesną jesienią Lofoty zaczynają wyglądać niesamowicie. Większość traw, ogrzana letnim słońcem i podlana częstymi tam opadami deszczu jest jeszcze intensywnie zielona. Drzewa i krzewy zaczynają za to przybierać odcienie jesieni – kolory są więc niesamowite. Dodatkowo, na najwyższych szczytach potrafi pojawić się pierwszy śnieg.

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

Wciąż jeszcze jest dużo słońca, a dzień trwa na tyle długo, że umożliwia to podróże po okolicy i szukanie dobrze oświetlonych miejscówek. Co więcej, dzienne temperatury są naprawdę komfortowe. Podczas najzimniejszego mojego jesiennego pobytu wahały się one pomiędzy 3 a 8 stopni C, a podczas najcieplejszego pomiędzy 12 a 18 stopni C.

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

Wczesna jesień ma jeszcze jedną bardzo poważną zaletę. To okolice równonocy jesiennej, a więc jak sama nazwa wskazuje dzień i noc trwają mniej więcej tyle samo czasu. Choć warto pamiętać, że za kręgiem polarnym, owego dnia ubywa bardzo szybko i już około 10 października noc trwa 14 godzin. Co więcej, pogoda jest wciąż na tyle dobra, że podczas tygodniowego pobytu w zasadzie za każdym razem trafimy na jedną, dwie, a jak mamy szczęście to nawet więcej ciemnych i bezchmurnych nocy.

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

Po co nam bezchmurne noce na Lofotach? Nie trudno domyślić się, że chodzi o zorze polarne. To zjawisko jest najlepiej widoczne w tak zwanym owalu zorzowym, a Lofoty leżą praktycznie w jego środku (więcej o owalu zorzowym i powstawaniu zórz przeczytacie w naszym artykule pt. "Fotografowanie zorzy polarnej - poradnik"). Co więcej, największe szanse na wystąpienie zórz mamy właśnie we wrześniu i październiku. Jesteśmy więc wtedy w idealnym miejscu i w idealnym czasie, żeby zmaksymalizować swoje szanse na zobaczenie tego niesamowitego spektaklu niebieskiego. Żeby nie być gołosłownym dodam, że byliśmy wczesną jesienią na Lofotach już ponad dziesięć razy i za każdym razem zorze oraz pogoda dopisywały w naprawdę imponujący sposób.

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

Zorze występują ze zmienną intensywnością, bo powstają one na skutek bombardowania ziemskiej atmosfery strumieniem naładowanych cząstek emitowanych przez nasze Słońce. Im ten strumień większy i szybszy, tym większe szanse na zorze.

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

Gdy Słońce jest mocno aktywne, są duże szanse, że na jego powierzchni pojawi się wybuch związany z wyrzutem materii, która zostanie skierowana do naszej planety. Wtedy piękny spektakl mamy gwarantowany i zorze dojrzymy nie tylko na Lofotach, ale w całej Skandynawii, a nawet w Polsce. Problem w tym, że do takich zjawisk dochodzi rzadko, a nawet wtedy zorza widoczna w naszym kraju jest słaba i widoczna w postaci niewielkiej łuny nad północnym horyzontem. Często nie robiąc jej zdjęcia, możemy pomylić ją z łuną świateł miejskich.

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

Lofoty, leżąc w owalu zorzowym, mają tę ogromną zaletę, że nawet gdy aktywność Słońca jest niska, zorze daje się zauważyć bez specjalnych problemów. Słońce nie musi wcale pokazywać intensywnych wybuchów, wystarczy że skieruje się na nas jakaś dziura koronalna, która pozwala wiatrowi słonecznemu wiać z trochę większą intensywnością i prędkością. Już takie warunki wystarczą, żeby na Lofotach obserwować spektakl, o jakim nam się nawet nie śniło.

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

Na Lofotach naprawdę człowiek żałuje, że doba trwa tylko 24 godziny. Choć wyspy nie są od siebie mocno oddalone i do wielu przepięknych miejscówek można dojechać w 15, 20 czy 30 minut, to jest ich tak dużo, że zawsze trzeba dokonywać jakiejś selekcji. A po całym, intensywnym dniu fotografowania, trudno o odpoczynek w nocy, bo wtedy na niebie szaleją zorze i trudno spać mając świadomość, że umyka nam takie zjawisko.

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

W zasadzie w samym środku Lofotów, w miejscu, do którego łatwo dojechać z prawie każdego lokum, które wybraliśmy na nasze zakwaterowanie, znajduje się najładniejsza moim zdaniem miejscówka tego archipelagu czyli plaża w miejscowości Uttakleiv. To malutka wioska, która przez wiele lat była praktycznie odcięta od świata. Można było do niej dojechać wąską i szutrową drogą poprowadzoną na zboczu góry, której początek znajdował się na innej znanej i urokliwej plaży o nazwie Haukland. Dzisiaj ta droga, to niezapomniany, prawie 5-kilometrowy, fotograficzny spacer. A do samej Uttakleiv można dojechać już asfaltową drogą prowadzącą przez tunel przebity przez górę.

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

Sama plaża daje ogromne możliwości każdemu fotografowi krajobrazu. Połączenie piasku, skał, wysokich fal i gór widocznych w oddali, to w zasadzie samograj. Od klasycznego ujęcia z tzw. „okiem smoka” na pierwszym planie, przez szersze kadry eksponujące różne skały i fale, po małą, górską wspinaczkę na siodło góry leżącej pomiędzy Haukland i Uttakleiv, gdzie odnajdziemy małe jezioro i świetny widok na obie plaże.

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

Sława Uttakleiv rozniosła się dość szeroko i nawet po sezonie, w okolicach zachodu słońca, chętnych na ładne ujęcia tam nie brakuje. Nie ma może takich tłumów jak na Islandii, ale jednak zawsze się kogoś spotka.

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

Dlatego od pewnego czasu bardzo lubię też plażę w miejscowości Vikten. To miejscówka leżąca już na kolejnej wyspie, a jednocześnie znacznie mniej znana i oblegana. Jej zaletą jest długa i szeroka plaża, zawierającą mnóstwo ciekawych skał i kamieni. W oddali widać góry na kolejnej wyspie, nad którymi zawsze kotłują się jakieś ciekawe chmury.

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

A gdy tego mało, można zabawić się w kolejną wspinaczkę i dotrzeć do jezior, które znajdują się małe kilkaset metrów nad wioską i plażą, a dzięki temu wykonać kilka pięknych ujęć z góry.

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

Obowiązkowym punktem programu na Lofotach jest wycieczka na ich koniec czyli do miejscowości Å, w której kończy się droga o numerze 10 wijąca się przez prawie cały archipelag. Dalej znajdują się już tylko małe wyspy Vaeroya i Rost, do których można dotrzeć tylko samolotem, statkiem lub promem.

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

Przemykając pomiędzy wyspami raz tunelem, raz wąskimi i wysokimi mostami mijamy kolejne ciekawe miejscówki, jak choćby Ramberg czyli miejscowość z najbardziej piaszczystą plażą na Lofotach, wioska Hamnoy leżąca w całości na małej wyspie czy Reine z jej drogą wjazdową z której rozpościera się piękna panorama na miasto i z której można wyruszyć na wspinaczkę na pobliską górę, z której mamy niesamowity widok na całą okolicę.

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

Odbijając z głównej drogi o numerze 10 na boki, mamy kilka kolejnych miejsc wartych zobaczenia i sfotografowania. Ot choćby wioska Nusfjord leżąca nad bardzo wąskim fiordem, której centrum zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

Przeskakując na kolejną wyspę i kierując się na jej północ, można znaleźć dwie kolejne ciekawe plaże. Pierwsza to Unstad będąca mekką surferów podbiegunowych z całego świata. Tamtejsza plaża wcina się w charakterystyczny sposób pomiędzy dwie góry, a to stwarza bardzo dobre warunki do powstawania wysokich fal. Osoby lubiące fotografię sportową mogą się wyżyć bez problemów, bo surferów przemykających na grzbietach fal nigdy tam nie brakuje.

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

Na północny-wschód od Unstad znajdziemy kolejną interesującą miejscówkę czyli wioskę Eggum i jej plażę usianą ogromnymi głazami, nad którą góruje mały kamienny fort. W czasach II wojny światowej pełnił on rolę niemieckiego stanowiska radarowego służącego do nasłuchu alianckich jednostek dostarczających towary i broń do Murmańska.

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

Plaża jest długa i szeroka, a troszkę powyżej niej znajduje się jeszcze niewielkie jezioro. Miejscówek do wyboru bardzo urozmaiconych i ciekawych kadrów jest tutaj naprawdę masa. A wielu stałych bywalców twierdzi, że to właśnie w Eggum najlepiej fotografować zachody słońca, choć dla mnie lepiej w tej roli sprawdza się wspominana już wcześniej plaża w Vikten.

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

Warunki pogodowe i świetlne na Lofotach zmieniają się tak szybko, że często trzeba na bieżąco reagować na to co się dzieje i błyskawicznie podejmować decyzje. Przykładowo wracając z Å, mija się plażę w Ramberg, a kilka kilometrów dalej jest mniejsza i mniej znana plaża Skagen, tuż przed miejscowością Flakstad. W tym miejscu, w pewnym momencie światło na chmurach zrobiło się tak niesamowite, że hamowaliśmy z piskiem opon i wybiegliśmy na plażę w podskokach, żeby uwiecznić to zjawisko.

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

Innym razem, po kilku godzinach fotografowania na Uttakleiv, wracaliśmy już do naszej willi na kolację, gdy naszym oczom ukazało się jeziorko z tak jednolitą i niczym nie zmąconą taflą wody, że grzech było się nie zatrzymać na kilka ujęć.

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

A wisienką na torcie są oczywiście zorze polarne. Te spokojniejsze nie zachwycą naszych oczu, za to lepiej wyjdą na zdjęciach, bo dopiero wtedy mamy szansę zarejestrować ich pełną kolorystykę. Gdy gołym okiem widzimy tylko zieleń, czuła matryca naszego aparatu często pokaże nam także czerwienie, róże i fiolety. Słabe zorze mają jeszcze tę zaletę, że wymagają stosowania dłuższych czasów ekspozycji i wyższych czułości ISO, a to pozwala na lepszą rejestrację pierwszego planu. Zdjęcia są więc wtedy zdecydowanie lepsze kompozycyjnie i fotograficzne.

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

Bardzo dynamiczne i silne zorze, są trudniejsze do sfotografowania, ale za to dają niesamowity spektakl dla naszych oczu. Warto wtedy oderwać oko od wizjera, przestać co chwila zmieniać parametry ekspozycji i podelektować się tym, co przygotowała dla nas natura. Kształty i kolory tańczących na niebie smug zmieniają się wtedy z sekundy na sekundę. Wszystko, włącznie z kolorami, widać jak na dłoni i niczego nie musimy sobie wyobrażać.

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

Tak jasne i dynamiczne zorze wcale nie są łatwe do uwiecznienia na zdjęciach. Przede wszystkim parametry ekspozycji ustawiamy wcześniej i jeśli w trakcie wykonywania zdjęcia zorza mocno pojaśnieje, to może nam prześwietlić część kadru. A jeśli nawet nie prześwietli, to jej dynamika może okazać się za duża do wcześniej dobranego czasu ekspozycji. Dla odmiany, jeśli zawczasu skrócimy czas ekspozycji oczekując wybuchu zorzy, to jeśli on nie wystąpi, zdjęcie będzie po prostu niedoświetlone. Co więcej, krótki czas ekspozycji ustawiony na jasną zorzę na niebie, stwarza problemy z dobrym doświetleniem pierwszego planu. Potem w obróbce trzeba go wyciągać z cieni, co odbija się na jakości obrazu. Przecież zdjęcia zórz polarnych i tak robimy na czułościach z zakresu od 400 do 3200 ISO i dodatkowe wyciąganie z cieni o kilka EV, znacznie zwiększa zaszumienie obrazu.

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

Nikt nie mówił jednak, że będzie łatwo. Na szczęście, po wykonaniu udanego ujęcia satysfakcja jest ogromna i jest ona tym większa im więcej wysiłku kosztowała cała nasza praca. Dodatkowym bonusem jest to, że zorze są zjawiskiem tak niepowtarzalnym, że takiego ujęcia jak my nie ma nikt na świecie. To odróżnia ten typ astrofotografii od jej klasycznego wariantu realizowanego przy pomocy drogich teleskopów i montaży paralaktycznych, gdzie wszystkie ujęcia wyglądają praktycznie tak samo, bo fotografowane obiekty tysiące lat temu wyglądały tam samo jak obecnie i tak samo jak będą wyglądać za kolejna tysiące, a czasami nawet miliony lat.

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

W przypadku fotografii zórz polarnych to fotograf, a nie sprzęt ma znacznie więcej do powiedzenia. Musimy tutaj wykazać się kreatywnością w doborze kadru, kąta widzenia, pierwszego planu oraz parametrów ekspozycji. A jednocześnie musimy mieć odrobinę szczęścia. Gdy wszystko to dopisze, udane zdjęcia są w zasadzie gwarantowane.

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

Podsumowując, jeśli lubicie fotografię krajobrazową, a jednocześnie chcielibyście spróbować swoich sił w fotografii zórz polarnych, trudno znaleźć lepsze miejsce niż Lofoty. W obu kwestiach solidną konkurencję robi im Islandia, ale w jej przypadku musimy pamiętać o zdecydowanie większej liczbie turystów, którzy lubią wchodzić w kadry w najmniej spodziewanych momentach. Na Lofotach jest równie pięknie, ale jednocześnie ciszej i spokojniej. Jeśli jeszcze nie byliście, zachęcam aby dać sobie szansę.

Możecie z tej szansy skorzystać już w tym roku, wybierając sie z nami na Fotomisję na Lofoty, która odbędzie się w dniach 1-8 października. Serdecznie zapraszamy!

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?

Lofoty – raj dla fotografów? - Lofoty – raj dla fotografów?



Poprzedni rozdział