Przenośny dysk SSD SanDisk Extreme 500
Firma CSI informuje o pojawieniu się w jej ofercie nowego dysku zewnętrznego SSD - SanDisk Extreme 500 o pojemności 240 GB. Kompaktowa obudowa dysku pozwala zmieścić go w kieszeni.
Informacja prasowa
już w sprzedaży.
Nowy produkt SanDisk – zewnętrzna pamięć SanDisk Extreme 500, jest już dostępny w sprzedaży. W rozmiarze o ponad połowę mniejszym od typowego smartfona, można pomieścić do 240 GB plików. Rozwiązanie idealne dla zawodowych fotografów i filmowców, którzy chcą szybko przenieść efekty swojej pracy na zewnętrzny nośnik.
![]() |
Technologia solid state to wydajny, niezawodny i szybki sposób na zapisywanie i przenoszenie dużych ilości plików multimedialnych. Dysk Sandisk Extreme 500 jest aż do 4 razy szybszy niż standardowe dyski zewnętrzne. Dzięki prędkości transferu dochodzącej do 415 MB/s, można oszczędzić dużo czasu, nie czekając długo na zapisywanie lub otwieranie zdjęć lub nagrań.
![]() |
Dodatkowym atutem dysku jest jego nowoczesna konstrukcja i kompaktowy rozmiar, który można zmieścić w kieszeni. Z pewnością docenia go osoby, które na co dzień w swojej pracy, obładowane są ciężkim sprzętem. SanDisk Extreme 500 nie posiada ruchomych części, które mogłyby ulec uszkodzeniu. Dzięki temu użytkownicy mogą cieszyć się cichą pracą urządzenia, bez obawy o jego przegrzanie.
![]() |
![]() |
SanDisk Extreme 500 gwarantuje bezpieczeństwo przenoszonych plików. Już w procesie produkcji został poddany wielu wytrzymałościowym testom. Producent gwarantuje jego odporność na uderzenia, wstrząsy, drgania oraz pracę w temperaturach dochodzących nawet do +45 stopni Celsjusza.
Dane techniczne
- Sekwencyjna prędkość zapisu i odczytu do 415 / 340 MB/s**
- Kompatybilne z komputerami klasy PC i Mac – bez sterowników
- Windows Vista®, Windows® 7, Windows 8, Windows 8.1 i Mac OS 10.4+
- W komplecie z kablem USB 3.0
- Temperatura robocza: 0°C do +45°C
- Temperatura przechowywania: −20°C do +70°C
- Wymiary: długość: 42,76 mm × wysokość: 18,80 mm × szerokość: 12,71 mm
Produkt dostępny jest w sprzedaży w wybranych sieciach handlowych i sklepach fotograficznych oraz u dystrybutora - firma CSI.
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
Ale po co to fotografowi???
Fotografowi to jest potrzebne coś co odczyta i zarchiwizuje karty pamięci... czyli coś jak dawne fotobanki.
Ten dysk nie ma ani zasilania ani slotów na karty pamięci... a więc jego przydatność jest nikła bo w terenie na niewiele się przyda!
A to że ma zawieszkę na klucze to raczej śmieszne niż przydatne!
dokładnie, przenosny ultra-lekki ale żeby z niego jakkolwiek skorzystać trzeba taszczyć 2kg laptopa, który ma już swój dysk w srodku... to gdzie jest logika?!? Sam szukałem nie tak dawno narzędzia, które pozwoliło by mi skopiować zawartosć kart pamięci (zrobić backup) bez używania komputera ani zewnętrznych źródeł zasilania... i w tej chwili nie ma... poradziłem sobie dokupując kart pamięci i robiąc backup w aparacie CF->SD.
@cube
namiastką tego jest dysk WD:
link
Tyle że niestety nie SSD (a więc nie wiadomo jak z wstrząsoodpornością), nie jest wodoszczelny (więc w podróży dosyć delikatny) no i ma wbudowany akumulator co jest jego największą wadą (akumulatory wiadomo że się zużywają i tracą pojemność a dodatkowo nie można ich wymienić w podróży na zapasowy).
Też miałem ten problem. Jak archiwizować pliki z kart CF, SD i microSD? Próbowałem z tabletem i smartfonem - porażka, bo problemów było więcej niż korzyści (kabelki, czytniki i twarde dyski - razem nie chcą działać). Przyglądałem się też rozwiązaniu WD (dysk "WIFI" z czytnikiem SD), ale bez komputera było mało pewne. "Specjalisty" od komputerów zachwalali chmury i nie mogli zrozumieć że 100GB to mało na zdjęcia i że internet nie wszędzie jest, o szybkości połączenia nie wspominając. Skończyło się na względnie tanim i małym laptopie gdzie wymieniłem dysk na 512GB SSD (dodatkowy backup na kartach SD).
no cos w ten deseń, ale z obsługą wielu kart, np. link i inne jeszcze, ale niestety nie można ich już dostać. A nikt jeszcze nie wpadł aby zrobić cos takiego na bazie dysków SSD.
Idea mało praktyczna, ot kolejny marketingowy bobek, cichaczem pomijający w swych zachwytach konieczność posiadania laptopa (kloc, koszt, podatność całości na uszkodzenia 10x większa niż jakiegokolwiek dysku). Do tego cena raczej nie zachwyci.
Są za to ciekawe wynalazki jak cr 7200. Karta CF, a raczej adapter z 2 lub 4 slotami micro sd. Może działać jak RAID.
Banki były ok, ale wyłącznie w czasach gdy pamięć była droga. Sam miałem swego czasu 2 identyczne banki - oba działały równolegle...i dobrze bo w jednym padło zasilanie podczas pracy w podróży.
Teraz mam po prostu garść kart i dobrze je zabezpieczam. Coś może paść ale nie wszystko; jeszcze nie miałem problemu ani z cf ani z sd...nie biorę jednak no-name'ów.
Cube:
link
pytanie co jest bardziej awaryjne, karta CF czy 4 karty micro-SD? Bo jesli chodzi o prędkosć zapisu, to chyba raczej nie ma porównania. Tak czy inaczej miło by było miec jakis taki kompaktowy dysk 1TB, może być nawet zasilany zewnętrznie przez USB z np. powerbanku, byle by miał jakis tani wyswietlacz do podglądu listy plików czy postępu kopiowania oraz wejsćia na popularne karty, głównie CF i SD. To eliminowało by koniecznosć taszczenia laptopa. A na razie pozostaje garsć kart i funkcja kopiuj w aparacie...
@deel77 backup na nośnikach SSD to najlepszy sposób na nieoczekiwaną utratę danych (o kartach pamięci czy pendrive'ach nie wspomnę)
Przechowywanie danych w chmurze wiąże się z pewnymi ograniczeniami, o których wspomniałeś. Ja bym jeszcze dodał od siebie, że tak naprawdę nie możemy mieć pewności, czy ktoś, poza nami nie ma czasami dostępu do tych danych. Na chwilę obecną najpewniejszą i najbezpieczniejszą formą przechowywania danych są tradycyjne dyski talerzowe ;)
mizu, widziałem, to nie jest rozwiązanie, albo jest tylko połowiczne, bo bierze jedynie karty SD i nie ma jak sprawdzić czy się skopiowało czy nie.
@cube
co do postępu kopiowania to nie wiem czy jest czy nie ma... ale sprawdzić możan - to ma wifi więc telefonem lub tabletem można się podłączyć do tego i sprawdzić co tam jest (w teorii). W praktyce najcieńszym gardłem tego jest tak jak już pisałem w drugim poście niewymienny akumulator.
Współczesne SSD są pewniejsze od współczesnych HDD, pomału też pojawiają się w dużych pojemnościach (2TB w ssd konsumenckim, rynek korpo ma już większe, ale oczywiście w kosmicznych jeszcze cenach), ale problem z tym, że już nie tak często jak kiedyś korzystamy z zewnętrznych dysków.
Produkt łączący przeszłość z przyszłością.
@MikołajKrych ...
SSD, karty pamięci i pendrive, to ta sama technologia wytwarzania i zapisu danych.
@MarekB zgadzam się, tyle tylko, że dyski SSD są produkowane zazwyczaj w "normalnych" fabrykach (czyli mamy jakąś tam kontrolę jakości), a nie w garażach ulokowanych gdzieś na polach ryżowych, jak ma to miejsce w przypadku nośników danych, takich jak karty pamięci czy też pendrive'y ;)
cube
Jest DigiMate. Spełnia Twoje wymagania ale ma słaby, choć wymienny, akumulator - skopiuje max 16Gb .
A Digimate jest jeszcze w sprzedaży?
Panowie marudzą zlekka bez sensu. Wystarczy host OTG ( niestety nie działa na iOS ;) i problem rozwiązany ( no jeszcze przydatna jest obsługa mSD)
Ale to nadal est przegrywanie z karty na kartę. A karty mSD, cóż, do demonów trwałości nie należą. Mają rację, że przydałby się jakiś fotobank w dyskiem SSD. Najlepiej pusty, żeby można było własny dysk zainstalować.
A przy okazji przypomnię że mogło by to być z łatwością wbudowane ( i oprogramowane) w aparacie foto.
Było by to jednak znacznie łatwiejsze z Androidem ( WP, BB czy jakimkolwiek Linuxem ) ale za samo przypomnienie o tym ryzukuje się rozjechanie na tym forum :)
@focjusz jeśli znasz sposób na skopiowanie 128GB karty CF poprzez OTG (rozumiem, że na raty) na zewnętrzny dysk (trochę trudno zasilić dysk tradycyjny z tabletu, SSD czasami działa) to może poświęć chwilę i uświadom mniej świadomych jak to robić bez marudzenia. Mi nigdy nie udało się podłączyć jednocześnie dysku (nawet SSD) i czytnika kart przez jeden port tabletu. Ponadto (może to wina czytnika) w czytniku nie udało się odczytać dwóch kart jednocześnie (co umożliwiłoby kopiowanie np. SD na CF). Te problemy nie występują przy laptopach.
@MikołajKrych - polemizowałbym z tym ryzykiem. Jest na pewno, ale czy większe niż przy tradycyjnych dyskach? Moje doświadczenia wskazują, że najmniej pewne są dyski 2,5" (tradycyjne). Po za tym ja pisałem o backupie, czyli zawartość kart kopiuję i mam dane na kartach i dysku SSD (zainstalowanym w laptopie)
Można zawsze kupić dysk z WiFi i tam przesyłać poprzez tablet/telefon i OTG. Można tez czytnik z WiFi i takiż dysk. Ale to wszystko upierdliwe jest, nie rozumiem, czemu zrezygnowano z produkcji fotobanków, pewnie, tanie nie były, ale przydatne. Może cena nie gwarantowała popytu?
CR7200 o którym wspomniałem wcześniej może nie jest dokładnie rozwiązaniem jakie miałem na myśli. Chodzi o adapter zapisujący równolegle na więcej niż jednej karcie. Nie pamiętam dokładnej nazwy, ale było coś takiego. Backup jest robiony na bieżąco i nawet jeśli SD czy mSD (prawdopodobnie) nie jest najtrwalszym nośnikiem, to 2 karty, lub więcej zapisane równolegle już mogą do tego miana pretendować.
Obawiam się że ssd są wytwarzane na tych samych polach ryżowych, no chyba że naklejki kogoś zmylą...
Wszelkiego rodzaju foto-banki czy dyski to najlepszy sposób żeby stracić za jednym zamachem wszystkie zdjęcia z podróży. Jak się zepsuje, zgubimy go, zostanie skradziony czy wpadnie nam do wody to tracimy wszytko. Mając kilka kart pamięci nawet jak coś uleganie uszkodzeniu czy zostanie skradzione np. z hotelu to reszta kart zostanie i przynajmniej część zdjęć biedzimy nadal mieli.
A kto mówi o fotobanku jako JEDYNEJ formie przechowywania zdjęć? Ja myślę o nim jako o backupie, zdjęcia zostają na jednej z kart (zawsze zapisuję na dwóch naraz), druga zrzucam na fotobank i mam backup na dwóch różnych nośnikach + jedną kartę wolną.
@deel77 ...
zaintrygowałeś mnie swoją wypowiedzią i przed chwilą włożyłem do czytnika Hama kartę SD CF.
Do drugiego portu USB dysk przenośny Toshiba i wszystko się otwiera,
przenosi w dowolnej kolejności z nośnika na nośnik i kopiuje :).
Jest chyba coś nie tak ze sprzętem, którym dysponujesz :)
... dysku zewnętrznego 2,5 cala nigdy nie zasilałem z dodatkowego źródła.
Zawsze korzystam z zasilania z portu USB
@Marek B ...
Też trochę wróciłem do tematu i mam następujące wnioski:
1. Rzeczywiście udało mi się podłączyć czytnik kart CF i SD do Samsunga Galaxy S5 poprzez kabel USB3.0 OTG i zobaczyłem 2 karty (kopiować mogłem 1 kartę na raz na pamięć MicroSD lub wewnętrzną telefonu)
2. To rozwiązanie nie działało na Galaxy S3 (przez USB2.0) i Galaxy S2 (tu zadziałał czytnik za 19 zł, ale widział albo CF, albo SD)
3. Dysk twardy talerzowy 2,5" nie zadziałał
4. Dysk SSD nie zadziałał z SGS5 (zarówno zasilany z portu OTG jak i z zasilacza sieciowego), ale zadziałał z tabletem GoClever
5. Szybkość kopiowania plików na pamięć wewnętrzną telefonu jest rozwiązaniem bardzo powolnym (w porównaniu z kopiowaniem z czytnika na dysk laptopa) i aby zrobić backup kilku kart (zazwyczaj 2) muszę kopiowanie rozkładać na raty (w laptopie mogę kopiować jednocześnie obie karty i robić inne rzeczy w tym samym czasie)
6. Rozwiązanie z tabletami/smartfonami może i jest możliwe, ale nie jest proste i oczywiste (np. wersja Androida też ma wpływ czy zobaczymy karty czy nie - na GoClever).
7. Testowałem czytniki Kingstona, Sandiska i chińszczyznę, karty Sandiska, Lexara, Kingstona (CF, SD) i smartfony SGS2, 3, 5, 5Mini i tablety GoClevera.
8. Mam świadomość że nie testowałem wszystkich kombinacji.
@sloma_p
WiFi jest powolnym rozwiązaniem, a do tego bardzo energochłonnym (co w wielu przypadkach nie ma znaczenia, ale w moim ma). Podzielam Twoje zdanie dotyczące zaniechania produkcji fotobanków, ale z drugiej strony jak widzę cenę dysku WiFi WD (ok 600 zł z czego sam dysk to najwyżej 200zł) to przyczyna braku tych produkcji wydaje się oczywista - cena. Prosty laptop też będzie miał podobną pojemność dysku, wifi, czytnik, akumulator i dodatkowo całą resztę komputera.
@deel77
" i dodatkowo całą resztę komputera." - czyli wielkość, wagę i delikatność?!
@deel77 ...
To ja chyba nie do końca zrozumiałem :).
Moje testy przeprowadziłem na laptopie HP Pavilion 17e
oraz na tablecie /pożyczonym od kuzyna/ Lenowo.
Nie pomyślałem, ze można spróbować na smartfonach, których nie traktuje zbyt poważnie w zakresie fotografii :)
Podejrzewam, że dysk oraz niektóre czytniki czy karty moga odmawiać posłuszeństwa współpracy ze smartfonami na skutek małej wydajności prądowej tychrze urządzeń. A należy zazaczyć, że praca pamięci pochłania dosyć dużo mocy.
A co do magazynowania danych, to robię to na dyskach twardych magnetycznych.
Jak na razie na przestrzeni wielu ostatnich lat nie miałem z nimi najmniejszych problemów. Bo z płytami różnie bywało. SSD nie testowałem :)
@Wnioski
Jasne masz rację, ale z komputerem dostajemy też wyświetlacz, możliwość edycji i możliwość korzystania z innego oprogramowania:) O laptopie pisałem jako o alternatywie do fotobanków (już nie produkowanych) czy mało wygodnych rozwiązaniach tabletowo - smartfonowych.
@Marek B
Nie potestowałem zbytnio tabletów, bo mam tylko jakiś prosty model GoClevera (właściwie to dzieci mają), a dobre modele są dla mnie za drogie (nie w sensie że mnie nie stać). Moją ciekawość wzbudziła informacja że testowałeś tablet lenovo. Zadziałał z dyskiem talerzowym bez zasilania zewnętrznego? Jak zgrałeś pliki z karty aparatu? Czy podłączyłeś jednocześnie dysk i czytnik?
deel77
Nooo, ... ja też nie jestem testerem tabletów. Korzystałem z tabletu który na chwilę pożyczyłem od kuzyna. To jest Lenovo Miix 2 10 - czy jakoś tak :)
z dołączaną klawiaturą i zainstalowanym Windowsem 8.1.
W podstawie są dwa porty USB z których korzystałem.
Kopiowanie ? ... opcja kopiuj/wklej.
Podłączałem karty poprzez czytnik podpięty do jednego portu USB,
a dysk 2,5 cala do drugiego portu.
Wszystko zostało wykryte i pracowało bez problemów. Na laptopie - też.
Do innych tabletów nie miałem dostępu :). Zresztą ... chyba nie zdecyduje się na zakup tabletu, gdyż te dobre - są drogie, a tanie to gadźety dla dzieci :)
Tyle kombinacji a wystarczyło by wbudowanie host OTG w aparat ( skoro można Wifi i USB3 to dodanie tego jest trywialne w projekcie apartu za miliony $ ). Przydał by się nie tylko do backupu - ale drukowania itp
@Marek B
Ten tablet o którym piszesz to prawie laptop i masz rację że w tym wypadku to działać musi - tak jak na zwykłym laptopie i to rzeczywiście jest rozwiązanie problemu i taki dysk Sandisk jak wyżej opisywany ma sens.
@focjusz - mądrego to aż miło posłuchać:)
Jest bardzo fajny :). Aż mi się oczy zaświeciły. Ale jest dosyć drogi :(. To już wolałbym dokupić jeszcze jakiś obiektyw. Zresztą, jestem trochę wygodny i nie chce mi się dźwigać dodatkowych bagaży podczas fotograficznych wypraw.
Wybieram karty pamięci. Nie miałem tez z nimi problemów. Pod warunkiem, że się kupi od pewnego producenta. Ja stosuję karty Sandisk. Oczywiście obchodzę się z nimi bardzo delikatnie :)
Mam netbooka z 10'' ekranikiem, czasem coś na niego zrzucałem na dłuższych wakacjach. Przy okazji służy za centrum rozrywki i podręczny atlas z mapami.
Ja wybrałem Asusa Zenbooka (13" FHD IPS, i5, 512GB SSD - 1,6kg) i na razie nie żałuję (można go otworzyć i np. wymienić dysk. W dodatku jest 2 razy tańszy niż MacBook) . Sprawdził się kilka razy w terenie.
@sloma_p
A po cholerę zgrywać backup z karty skoro w cenie tego dysku można kupić kilka dodatkowych kart i nic nie trzeba zgrywać. Po co kupować kolejne urządzenie, które jest zbędne?
A to wszystko zależy ile zdjęć robisz i ile kart zużywasz. Ja np. mam już cały portfel wypełniony kartami, a i tak czasem braknie miejsca. Mógłbym kupić większe karty ale:
- są drogie a potrzebuje szybkich bo D800 na wolnych robi się nieprzyjemny. Czyli tak naprawdę potrzebuje Extreme Pro a tu ceny większych CFek są znaczne,
- często mam zlecenia dzień po dniu, wracam po nocy i wolałbym się wyspać, niż czekać na zrzut karty na kompa,
- w foto banku mam wszystko w jednym miejscu wiec po prostu podłączamy, idę pod prysznic i po powrocie mam pliki na kompie.
Obecnie korzystam z netbooka, czytnika i dysku zewnętrznego SSD, ale to trochę upierdliwe, nie zawsze mogę się z tym rozłożyć i trzeba pilnować. A tak wrzucałbym do plecaka niech się backaupuje a ja spokojnie robię sobie foty dalej. Potem mam wszystkie dane w jednym miejscu, łatwe do zrzucenia i weryfikacji, a dysk SSD 120 GB dziś za grosze kupię, w przeciwieństwie do szybkich CFek (plus jeszcze SD do drugiego slotu). Ot wygodny jestem i jak mogę sobie usprawnić życie to to robię. Jak nie to i tak sobie radzę, ale ponarzekać nie zaszkodzi.
@Borat
Padła Ci jakaś karta? kiedyś? Jeżeli nie to wszystko przed tobą. Zawsze lepiej po sesji zgrać zdjęcia do komputera (u mnie to 1 CF i 1 SD), karty schować. Po powrocie do domu kopiuję je na 2 dyski spięte w RAID i obrabiam.
Prawdopodobieństwo awarii dysku jest taka samo co karty pamięci. Więc zdublowane dane na dwóch kartach są tak samo bezpieczne jak te na karcie i dysku.
Komputery w fotografii wykorzystuje od około 19-20 lat, kiedy to w dawnych czasach obrabiałem skany slajdów i analogowych zdjęć. Od tego czasu przewinęło się przez moje ręce jako właściciela 7 komputerów i kilkanaście dysków twardych, oraz kilkadziesiąt wszelkiego rodzaju kart pamięci.
Nigdy nie utraciłem danych z powodu awarii dysku ani karty pamięci. Raz straciłem zdjęcia z karty z powodu ... jej zgubienia :))).
Natomiast zapisane na CD dane traciłem wielokrotnie z powodu niedoskonałoci nośników.
Kiedy więc słyszę o nieustannym dramacie utraty dany z powodu awarii karty lub dysku, myślę że żyję w jakimś innym świecie od pozostałych użytkowników sprzętu fotograficznego :).
Swoje dane archiwizuję na zewnętrznych dyskach magnetycznych 2,5 cala, które nigdy ie uległy żadnym awariom.
Ale wiem jeszcze młody jestem i niejedno może mnie zdziwić ... :)
mnie taki dysk 2.5-cala padł. Na szczęście większość zdjęć można było jeszcze skopiować. Ze 2 dyski 3.5" też już w życiu zajechałem. Dyski mają tą zaletę, że często dają sygnały awaryjne (błędy odczytu, raportowanie S.M.A.R.T.) i jest jeszcze czas większość danych przekopiować na nowy dysk. Najlepiej i tak trzymać 2 kopie. CD/DVD są tak "niezawodne" jak kiedyś dyskietki... nie polecam. ;-)
@Marek B
Widocznie miałeś szczęście nie mieć któregoś z tych:
link
Ja dzięki Seagate z ludzia będącego robić backupy stałem się ludziem robiącym backupy ;) Dysk udało się podnieść dzięki znalezionemu w necie hokus-pokus po RS-ie (po odłączeniu silnika od PCB), ale co strachu się najadłem, to moje.
@Marek B
Szczęściarz z Ciebie:) , ale masz rację padnięcie dysku to rzadkość a jednak się zdarza. Z mojgo doświadczenia wynika, że najbardziej awaryjne są dyski 2,5" (tradycyjne) w dalszej kolejności karty microSD, karty SD, dyski 3,5". Nigdy mi nie padł dysk SSD, karta CF, P2 i SXS. Mója prywatna konfiguracja wygląda następująco: w komputerze dyski SSD i 3,5", dodatkowo jako backup zewnętrzna macież 2 dysków 3,5". W laptopie (do pracy w terenie, czy w podróży) dysk SSD i kopie na kartach SD.
mam 64gb na smartfonie, kabelek otg i mini czytnik kart żeby zrzucić co lepsze kadry na festiwalu wystarczyły :D
... no, widocznie takie moje szczęście :).
Owszem planuję zakup dysku SSD, ale głównie ze względu na jego bezkonkurencyjną szybkość. Chcę postawić na takim dysku system i niezbędne
oprogramowanie. Zetknąłem się już z taką konfiguracją. Komfort pracy nieporównywalny do tradycyjnej konfiguracji komputera. Jednak jeszcze trochę poczekam na niższe ceny dysków SSD, które mają tendencje spadkowe.
Jeśli chodzi o awaryjność SSD - trudno powiedzieć. Jego niewątpliwą zaletą jest brak elementów mechanicznych, jednak ilość cykli nagranie-kasowanie jest podobno ograniczona. Mimo wszystko jest ona chyba na tyle duża, że dysk powinien długo wytrzymać.
@Marek B
liczba cykli zapisu i odczytu jest nieco myląca, bo producenci zwykłych dysków jej nie podają - a podobno jest niższa.
@deel77 ...
Istnieje gdzieś w Azji firma zajmująca się między innymi tego typu badaniami.
Kiedyś czytałem /chyba w PC Format/ o takich pomiarach, niszczących oczywiście, dysków twardych. Podano wówczas ilość coś około 1000 cykli. Dyski SSD maja podobnie. To jest w praktyce naprawdę ogromna liczba. W warunkach domowych nie do zajechania. Ten parametr będzie natomiast istotny dla dużych serwerowni pocztowych, ale tam istnieją zabezpieczenia zarówno programowe jak i sprzętowe.
@deel77 @Marek B
Wątpię żebyście zajechali SSD w warunkach domowych jak nie będzie miał jakiejś wady fabrycznej. Przez ostatnie dwa lata przerzucałem w robocie średnio kilkanaście GB dziennie po Szajsungu 128 (model 830) - zero problemów.