Ricoh WG-40 i WG-40W
Razem z obiektywem Pentax-D HD FA 24-70 mm f/2.8ED SDM WR, firma Ricoh zaprezentowała nowy, wodoodporny aparat WG-40 oraz jego wersję z modułem Wi-Fi oznaczoną WG-40W.
Specyfikacje aparatów są dostępne w naszej bazie:
Nowy kompakt Ricoh WG-40 został wyposażony w 16-megapikselową matrycę CMOS w rozmiarze 1/2.3 cala oraz obiektyw o ogniskowych 28-140 mm (ekwiwalent dla formatu 35 mm) i świetle f/3.5-5.5. Aparat pracuje z czułościami ISO w przedziale 125-6400. Nagrywa również filmy w standardzie Full HD.
Obudowa WG-40 pozwala zanurzyć go w wodzie na głębokość do 14 metrów i chroni przed upadkami z wysokości do ok. 1.6 m. Jest również odporna na temperaturę do -10 stopni Celsjusza. Wersja WG-40 waży 192 g (z baterią i kartą SD), a WG-40W 194 g.
![]() |
![]() |
![]() |
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
Zastanawiam się, jakie jest zastosowanie wodoodpornego aparatu z aż takim zoomem. Wiedząc, że w wodzie widoczność jest raczej niewielka wolałbym tu jednak ultra szeroki obiektyw.
@wzrokowiec w Polsce zbiorniki wodne z dużą przejrzystością można policzyć na palcach jednej ręki. Ja bym się nie ograniczał do Polski. Jeżeli ktoś uprawia nurkowanie i wyjeżdża do ciepłych krajów, to ten aparat jak najbardziej się sprawdzi w boju ;)
@MikołajKrych
Najcieplejszym krajem, w którym byłem jest... Polska ;)
@wzrokowiec: Przyszło Ci do głowy, że ktoś może potrzebować tego aparatu do robienia zdjęć NA wodzie, a nie tylko POD wodą? Jest kupa ludzi pływających na kajakach itp.małych pływadełkach, dla których taki wodoodporny kompakt jest idealnym wyborem, o ile ma jakiś tam rozsądny zakres zooma.
Owszem, są twardziele robiacy z takich łódek zdjęcia lustrzankami, wyjmując je na chwilę z przytroczonych do pokładu wodoszczelnych skrzynek, ale jednak trochę strach...
Obudowy sztywne do aparatów wszelkiej maści to drogi wynalazek, poza tym nieprzyjemnie zwiększa gabaryty aparatu i czasem komplikuje obsługę. Tanie obudowy miękkie - jest tylko gorzej, poza ceną. Wiem, bo ten drugi typ miałem. Teraz mam FT4 do takich rzeczy, wystarczyło przypiąć do niego na smyczy kawałek pianki jako pływak i nawet nie muszę go przywiązywać do łódki...
@Jar
Nie przyszło mi do głowy. Dlatego zapytałem. Dzięki za wyjaśnienie :)