Profesjonalne zdjęcia ślubne
1. Wstęp
Jak uzyskać profesjonalne rezultaty podczas fotografowania ślubów i wesel
Fotografowanie ślubów i wesel to śliska sprawa, a jeśli masz przyjaciół (którzy wiedzą, że posiadasz bardzo dobry aparat cyfrowy), to zanim się spostrzeżesz, będziesz stał któregoś dnia w kościele, krzycząc coś w rodzaju: „Dobrze, poproszę babcię i dziadka pana młodego tutaj, tutaj!”. Wypowiadając te słowa po raz pierwszy, oficjalnie mianujesz sam siebie dyżurnym fotografem weselnym całej rodziny i wszystkich przyjaciół. Co gorsza, choć robisz to za darmo, odpłacając za drobną przysługę na przykład swojemu koledze z księgowości, który akurat teraz postanowił rozstać się ze stanem kawalerskim, to wiedz, że panna młoda oczekuje w pełni profesjonalnych efektów. Tym bardziej profesjonalnych, im bardziej zaawansowanym i wyrafinowanym sprzętem dysponujesz. Jeśli pasjonujesz się fotografią krajobrazową lub sportową, to muszę Cię zmartwić: wyzwania, z jakimi masz do czynienia podczas zawodów lub w plenerze; doświadczenie i umiejętności, jakie udało Ci się zdobyć w ciągu wielu lat eksperymentowania z obrazem, wszystko to, niestety, możesz odłożyć na półkę podczas ślubu i wesela. Fotografowanie ślubu to bowiem jedno z najtrudniejszych zadań, przed jakim staniesz w życiu. Powód? Bardzo prosty: w tej branży nie ma mowy o powtórkach. Ten konkretny ślub, który fotografujesz, zdarzy się tylko jeden, jedyny raz. Zapomnij o wymówkach w rodzaju: „Ojej, mój aparat chyba się zepsuł”, „Zdaje się, że nie wystarczy mi miejsca na karcie pamięci” albo „Psiakość, nie wziąłem ładowarki do lampy błyskowej”. Jeśli panna młoda usłyszy cokolwiek, co choćby odrobinę przypomina jedno z wymienionych stwierdzeń, to możesz być pewny, że ujmie Twą szyję dłońmi w białych rękawiczkach i ściśnie ją tak, że będziesz miał dwa wyjścia — paść trupem na kościelną posadzkę niczym worek cementu lub wyrwać paczkę baterii alkalicznych choćby i spod ziemi. Wiedz bowiem, że niezależnie od tego, czy zapłacono Ci za sesję, czy też nie, panna młoda zaplanowała ów niezwykły dzień w najdrobniejszych szczegółach — przeżyła go po wielokroć w snach i marzeniach, czekała nań całymi miesiącami, załatwiając setki rozmaitych spraw, więc jeśli pominiesz choćby jedną z owych pamiętnych chwil (takich jak zakładanie obrączki, pocałunek, odejście od ołtarza, krojenie tortu, pierwszy taniec itp.), to możesz pożegnać się z życiem. To właśnie dlatego cały rozdział, który za chwilę przeczytasz, jest poświęcony właściwie jednej rzeczy: zmniejszaniu ryzyka tragicznej śmierci podczas pracy.
Niniejszy artykuł stanowi fragment książki pt. "Sekrety mistrza fotografii cyfrowej. Nowe ujęcia Scotta Kelbyego" autorstwa Scotta Kelbyego wydanej przez wydawnictwo Helion S.A.— red.
Inne książki wydawnictwa Helion S.A.: