Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
fajna książka. Widzę że autor ma dobre podejście z ogromnym poczuciem humoru :D Optyczne powinny organizować co jakiś czas jakieś konkursy - fajnie mieć biblioteczkę takich poradników ....
Fotograf z pełną torbą, dwoma aparatami wraz z lampami stojący na przenośnej drabinie to musi być niezapomniany widok :D
30 października 2009, 17:05
fajna lektura... uważam, że określenie "zwiększ wartość ISO do 800, ustaw czas naświetlania na 1/60 s i otwórz przysłonę do f/5.6 lub jeszcze bardziej, jeśli to możliwe (f/4, f/3.5 lub nawet f/2.8). Wydłużenie czasu naświetlania do 1/60 s umożliwia stosunkowo czytelne zarejestrowanie tła" jest skierowane do ludzi, którzy chyba nie za bardzo są w temacie, a książka traktuje podobno o PROFESJONALNEJ fotografii ślubnej...
dla mnie fotograf, który czytając ów poradnik na określenie np "ustaw paramenty tak aby prawidłowo doświetlić tło sceny, a lampą błyskową doświetl pierwszy plan z odpowiednią korektą na + badź - stosując pomiar TTL" nie wiedziałby o co chodzi, powinien raczej zająć się czymś innym :):) a podawanie konkretnych ustawień aparatu stosuję się raczej do bardzo początkujących posiadaczów lustrzanek, którzy chcieliby zgłębić znaczenie literki M na pokrętle wyboru trybów...:)
a poza tym to fajny poradnik, przydałoby się tylko troszkę więcej zdjęć... Korzystaliście z tego filtru do odszumiania zdjęć? jakie wrażenia?
Pomyśleć że do tylu rzeczy człowiek musiał dojść sam... Wiedza tajemna właśnie się mocno odtajniła i czekamy teraz na zalew ślubnych entuzjastów ze stałkami 50mm, drabiną, braketem, poradnikiem pod pachą, listą zdjęć do wykonania i dofinansowaniem na pierwszą firmę za sobą! Wierzę że odrobina tego entuzjazmu przeleje się na kreatywność i nieco więcej par będzie miało niezapomniane ujęcia.
Nie czytam, bo nie chcę sobie psuć przyjemności czytania wydania papierowego które na pewno kupię! Mam 195 ujęć i po tej książce wręcz ubóstwiam styl pisarski tego człowieka!
No cóż...cykl z fragmentami książek to naprawdę fajny pomysł. Brawo Optyczne!
Ten fragment jednak jest dla mnie bardzo wyraźnym powodem, dla którego należy...omijać książki pana Kelby`ego. Nie dość, że autor po prostu hardcorowo sypie gotowcami (przez co tłumi inicjatywę i kreatywność) i chyba próbuje udowodnić, że to dzięki gotowcom zostanie się "profi", to jeszcze te zdjęcia ilustrujące książkę...są po prostu kiczowate. Nie wiem, jaki jest 'styl' zdjęć ślubnych w USA, może tam to jest top art, ale ja zdecydowanie nie zatrudniłbym Kelby`ego na swoim ślubie. Plastikowi, kiczowi, schematom mówimy stanowcze 'nie'. Jak Kelby sam pisze: ślubu się nie powtórzy.
Ślubów nie fotografuje i ten temat raczej mnie nie zainteresuje. Po zdjęciach widzę, że gość jest strasznie techniczny. Typowe mistrzowskie rzemiosło, którego dzisiaj nie spotyka się. Nie spotyka się, ponieważ nikt go nie uczy, a wymagania przeciętnego człowieka są wyjątkowo niskie. Wystarczy, że zdjęcie jest "ładne". Pojęcie "ładne" jest pojemne i portret młodej pary z wystającym słupem energetycznym z głów jest standardem fotografii ślubnej. Słup często będzie zastąpiony drzewem, anteną, czy Jezusem wiszącym w kościele. Dobrze, że taka pozycja się ukazuje, gdyż może przyczynić się choć trochę do podniesienia standardów fotografii ślubnej. Dla mnie dobrym fotografem ślubnym jest Jeff Ascought. Jednak on jest mistrzem reportażu, a nie rzemiosła. Oczywiście jego zdjęcia są nienaganne technicznie ale i niepozbawione znamion twórczych, cech indywidualizmu. Oglądając tego typu fotografie człowiek uczestniczy w uroczystości, a nie ogląda zdjęcia. Miłej lektury!
nie robcie sobie jaj...facet nie uczy a wydaje ksiazeczke dla szmalu...jak ktos po tej lekturze zacznie trzaskac wypasione zdjecia slubne to ja jestem niebieski...motyw z drabina w realiach polskiego KK jest szczytem oderwania od rzeczywistosci
rewelacyjni fotografowie slubni wypracowuja wlasny styl przez lata , nie biora go z poradnikow...ta pozycja powinna nazywac sie "poradnik dla przypadkowego fotografa slubnego"...slowo profesjonalny jest to jakims nieporozumieniem i generatorem smiechu na sali...
@dude83, use your brain, kid. LOL? Lolują sobie obszczajmurki pod sklepem i dzieciaki na naszej klasie. Tak, to są przykłady. Nic więcej. Tak, praktyka pobudza kreatywność. Zwłaszcza praktyka połączona z własnym warsztatem i we własnym zakresie "wymyślonymi" ustawieniami aparatu. Profi? Przeczytaj, jaki jest tytuł książki, kid. Oraz ogólne gratulacje z powodu prawdopodobnego przeświadczenia, że czytając tą ksiażkę, ustawiając aparat w/g wskazanych ustawień, twoje zdjęcia ślubne będa 'Profesjonalne".
Laughing out loud, Tak masz rację jestem obszczymurek spod sklepu, ale niestety nie mam konta na naszej klasie :)
"Tak, praktyka pobudza kreatywność. Zwłaszcza praktyka połączona z własnym warsztatem i we własnym zakresie "wymyślonymi" ustawieniami aparatu." dokładnie o tym mówiłem.
"prawdopodobnego przeświadczenia, że czytając tą ksiażkę, ustawiając aparat w/g wskazanych ustawień, twoje zdjęcia ślubne będa 'Profesjonalne" człowieku rozbrajasz mnie, skąd takie przeświadczenie? :)
Dude, "mówiłeś", a raczej pisałeś o schematycznym wykorzystywaniu przykładów.
Fotograf, który potrzebuje opisu, jakie ujęcia ma zrobić itd, nie jest zbyt kreatywnym fotografem. To człowiek, który wykonuje czynności, niezbyt dokładnie wiedząc skąd one wynikają i po co je wykonuje.
Jagular - ciekawe po co w takim razie ludzie kończą szkoły aktorskie, operatorskie, prawnicze, medycynę. Wszyscy się uczą a wystarczy się tylko z "tym czymś" urodzić. Po prostu po liceum człowiek się budzi pewnej nocy i myśli sobie - od dzisiaj jestem genialnym fotografem. nie czytam, nie uczę się nie trenuję. Jestem genialny.
Euzebiuszu, książka swoją drogą, nauka swoją drogą. Tutaj zamiast "jak", powinno być "dlaczego".
W tytule książki jest słowo "profesjonalne". Czyli w domyśle, mamy dostać porady godne takiego określenia. A co mamy? Poradę że powinniśmy wyciszyć 'pikanie'. Że możemy sobie kupić takie specjalne szkło, co to pozwala na ostre ujęcia bez podbijania ISO do 1200 [?]. Że niby wielu profesjonalnych fotografów fotografuje w JPEG, ale lepiej w RAW...i tu kwieciste pitu pitu. Że trzeba ustawić ISO na 800 (czemu akurat 800?), czas na 1/60s (czemu nie na np. 1/100s?), otworzyć przesłonę do f5.6 lub więcej (wow, to do tej pory robiliśmy na f8...f16? I wszystko w tym ciemnym kościele?).
Czyli dużo słów (w końcu trzeba tę nudę przekazać odpornym na myślenie czytelnikom i zapełnić kilkaset stron książki), mało treści. Jeszcze mniej wiedzy wykraczającej poza "ustaw to tak i tak i będzie dobrze".
Wspaniała pozycja dla tych, którzy potem swoje usługi będą wystawiali na Allegro za 199zł :>
Co wy tacy wszyscy "upierdliwi" jestescie na temat tej ksiazki? Profesjonalisci nie beda jej czytac bo i tak wiedza co i jak maja robic a dla amatorow beda to porady "profesionalne" Profesjonalizm to nie jest jedna rzecz, to jest cala wiedza, miliony szczegolow ktorych sie trzeba nauczyc. Z tym sie nikt nie rodzi. A przedewszystkim nauczenie sie szacunku do samego siebie. Bo jak ktos za moja prace slono mi placi to za przeproszeniem "moim zasranym obowiazkiem jest wziac wystarczajaca ilosc pamieci i baterii a nie robic z siebie PALANTA.
Nie czytalem jeszcze tej ksiazki ale jego "Nowe ujecia Scota Kelby'ego" zaskoczyly mnie na 35 stronie. Sa 3 mozliwoscie - albo go zle przetlumaczyli albo podmienili mu zdjecia albo ... Scott jest slabiutki technicznie i nie wie o czym pisze. Pokazuje zdjecia z uzyciem drugiej lamelki a to wcale nie jest efekt 2 lamelki na zdjeciach (choc mozliwe ze w jego N czy C jest to powiazane z Slow Synchro co jest faktycznym efektem zdjecia). Generalnie jednak Scott fajnie pisze. Zeby tylko bledow nie robil bo jesli robi takie bledy w podstawach to co dopiero bedzie w szczegolach. Po drugie czemu tylko Nikon i canon ? A sony pentax czy Olek? Szczegolnie jesli prawdziwe sa dzisiejsze doniesienia photorumors o nowej 14.3mpix lustrzance Sony 750 w wersji FF !!! Sony niezle posprzata jesli wejdzie na rynek polamatorsko profesjonalny z pelnym FF. Co na to Scott K.? Dalej bedzie promowal C i N?
Kolega lpv startuje w ogłoszonym przez samego siebie konkursie na największego trola tego forum, więc nie ma sensu mu odpisywać. Do pozostałych krytyków: zdecydowanie popieram opinię Euzebiusza. Nie wiem, czy to jest spuścizna komunizmu i jego prób uniformizacji (wciśnięcia wszystkiego w jeden schemat), ale w Polsce wielu osobom wydaje się, że nauka podstaw to morderstwo indywidualizmu. Tylko potem okazuje się, że mamy trzy kategorie "specjalistów": 1) prawdziwy mistrz, znający podstawy rzemiosła i potrafiący je kreatywnie wykorzystać 2) solidny rzemieślnik, bezbłędnie kopiujący schemat i gubiący się w sytuacjach niestandardowych 3) nieuk i palant, robiący koszmarne błędy i wmawiający wszystkim, że w ten sposób wyraża w nieskrępowany sposób swoją kreatywność. Widać to doskonale nie tylko u kafelkarza, ale i fotografa ślubnego, a i u lekarza też. Nie opowiadajcie tu bredni o zabijaniu, bo na świecie ceni się "polską szkołę operatorów", a nie polskich operatorów w ogóle, chyba że waszym zdaniem ta "szkoła" polega na nienauczaniu niczego, bo to by zabiło kreatywność. I zupełnie nie rozumiem, dlaczego próbujecie zabronić ludziom uczyć się na cudzych błędach. Facet podaje spis ważnych informacji i jedyny sensowny (choć nieeleganki) powód do krytykowania tego jest IMHO taki, że sami doszliście do tego metodą prób i błędów, a teraz próbujecie w zarodku kosić konkurencję, której ktoś wbrew waszemu życzeniu ułatwia życie. Jako że widuję ostatnio często efekty działania ludzi uważających się za "profesjonalnych fotografów", to mogę śmiało powiedzieć: większość z nich skorzystałaby na przeczytaniu tej książeczki, o ile oczywiście potrafiłaby zrobić to ze zrozumieniem (a w to ostatnie czasami wątpię, bo ktoś rozumny po paru miesiącach lub latach praktyki sam doszedłby do wielu rozwiązań tu prezentowanych). Że zdjęcia kiczowate? To raczej wynika z definicji kiczu, a nie z jakości zdjęć.
wojcias, przecież i jedno, i drugie jest ważne? synchro na drugą kurtynę przy krótkich czasach niczym się w praktyce nie różni od synchro na pierwszą kurtynę, chyba że obiekt BARDZO szybko się porusza. slow synchro na pierwszą kurtynę daje zupełnie inny efekt, niż slow synchro na drugą kurtynę. Zdjęcia nie widziałem, ale jak będę miał okazję, to sprawdzę.
Jaguar, właśnie te twoje wypowiedzi taki są "ze szklanej kuli" i dlatego zacząłem się śmiać :) Podsumowałeś całą twórczość pisarską faceta (nie byle kogo zresztą) na podstawie tytułu książki i jej wycinka, interpretując je w sposób jak dla mnie śmieszny (a może to ja jestem głupi? Nie wykluczam :).
W każdym razie nie mam zamiaru kontynuować tego sporu. Skoro tak uważasz to mogę tylko powiedzieć, że książki nie są dla ciebie, rady nie są dla ciebie, wiedza nie jest dla ciebie. Bo Ty i tak wyjdziesz z założenia, że Kopernik był beznadziejny wygłaszając teorię heliocentryczną, przecież to każdy z nas powinien do tej wiedzy dochodzić samodzielnie, a tu proszę urodził się taki drań i podał wszystko na tacy :)
Także życzę ci udanych zdjęć i na przyszłość polecam trochę wyluzować :)
4 listopada 2009, 14:05
jeżeli interesują kogoś efekty działania wtyczki odszumiającej zdjęcia, o której pisze autor (Noiseware) to może zerknąć na mój szybki test...
leszku3 i Euzebiuszu - sama prawda... ale przecież "typowo" polski profi jest nieomylny i zawsze ma rację... on już w pierwszym momencie, gdy chwycił za aparat miał całą "profesjonalną" wiedzę na temat "profesjonalnego" fotografowania ślubów... od poczatku używał "profesjonalnego" aparatu i miał calą torbę "profesjonalnych" obiektywów... a wszyscy, którzy widzieli jego zdjęcia twierdzili, że są bardzo "profesjonalne"... więc jak on teraz może podejść do takiej nie"profesjonalnej" ksiązki? tylko "profesjonalnie" ją krytykując, bo przecież liczy się tylko to co jest "profesjonalne"... myślę, że wielu "profesjonalistów" powinno zerknąć do słownika języka polskiego i zobaczyć jaka jest definicja słowa "profesjonalny" - "profesjonalny" to kompetentny, a kompetentny to wykształcony, czyli znający podstawy...
akurat po kolejnej odsłonie promowania książek S.K. mamy krótką i pouczającą dyskusję. Bo jedni mają podstawy, inni próbują zdobyć, a jeszcze inni próbują ... nie zdobyć. I okazuje się, że nawet przeczytanie nie gwarantuje niczego ;-)
Przeczytałem wszystkie publikacje Scotta Kelby'ego - podoba mi sie jego sposób pisania -lekki i dowcipny, pomino różnych wpadek, takich jak np ta: "zwiększ wartość ISO do 800, ustaw czas naświetlania na 1/60 s i otwórz przysłonę do f/5.6 lub jeszcze bardziej, jeśli to możliwe (f/4, f/3.5 lub nawet f/2.8). Wydłużenie czasu naświetlania do 1/60 s umożliwia stosunkowo czytelne zarejestrowanie tła". Kieruję ten post do jagulara, który w swojej głupocie uczepił sie tego jednego fragmentu negując całą twórczość S.K. Nieistotne zdaje się być dla Ciebie to, że w jego ksiązkach znajduje się wiele ciekawych wskazówek. Na podstawie twoich postów zastanawiam się co ty mozesz wiedzieć o kreatywności, spróbuj napisać coś tak przyjemnego i nieagresywnego - dopiero krytykuj.
Autor w rozdziale o fotografii ślubnej tylko pokazuje na czym to polega. Fotografem ślubnym nie zostaje się po przeczytaniu jednej czy dziesięciu książek ale po sfotografowaniu dużej ilości ślubów. Prawdziwi profesjonaliści mają te wszystkie rady w jednym palcu. Niestety spotkałem też takich „profi” którzy potrafią jednocześnie filmować i fotografować. (Da się trzymać aparat jedną ręką a kamerę drugą i jednocześnie to obsługiwać- widziałem. Dla takich „profi” może to być kopalnia wiedzy tylko – po co? Kilka (-dziesiąt) marnych zdjęć i film i młodzi zadowoleni (bo nie wiedzą czego mogli oczekiwać). Można sfotografować ślub z całym sprzętem (blendy, lampy, fajny plener) potem przysiąść nad zdjęciami i wziąć za to pieniądze odpowiednie do jakości, lub strzelić 1500 zdjęć, przerzucić na płytę i wziąć przez allegro 199 zł – też odpowiednio do jakości. Poradnik jest przeznaczony dla tych drugich. I tak to traktujmy. Każdy prawdziwy profesjonalista albo z czasem sam dojrzewa na podstawie doświadczeń do tego jaki mu jest potrzebny sprzęt (co go ogranicza) potrafi też wykorzystać posiadany sprzęt i otoczenie a także radzić sobie z nieprzewidzianymi sytuacjami na ślubie czego początkujący musi się dopiero nauczyć. Niezaprzeczalną zaletą tego poradnika jest pokazanie komuś, kto okazyjnie sfotografuje ślub, aby tego nie zepsuł doszczętnie tylko aby się przygotował lub dał sobie spokój
"niezaprzeczalną zaletą tego poradnika jest pokazanie komuś, kto okazyjnie sfotografuje ślub, aby tego nie zepsuł doszczętnie tylko aby się przygotował lub dał sobie spokój"
Jak zwykle w takich sytuacjach znajdzie się kilku super profesjonalistów, którzy pomimo, że nie napisali żadnego poradnika i nie zrobili żadnego zdjęcia ślubnego, twierdzą, że są lepszymi fotografami ślubnymi i pisarzami poradników od Scotta Kelby'ego.
Slowo "Profesjonalne" to nadużycie bo co to tak naprawde w fotografii ślubnej oznacza ? Kiedy fotograf jest profesjonalistą a kiedy nie ? Rozumiem, ze zawodowiec to ktos kto wykonuje swoja prace i dostaje za to pieniadze. Czy zawodowy fotograf to profesjonalista czy nie profesjonalista ? Czy amator tez moze byc profesjonalista ? Kiedy fotograf staje sie profesjonalista a kliedy jeszcze nim nie jest ?
Czy zawodowy fotograf to profesjonalista czy nie profesjonalista ? Czy amator tez moze byc profesjonalista ? Kiedy fotograf staje sie profesjonalista a kliedy jeszcze nim nie jest ? -------------------------
odpowiedz daje slownik PWN
" Słownik języka polskiego
profesjonalny 1. «będący specjalistą w jakiejś dziedzinie»
2. «uprawiany jako zawód»
3. «będący na wysokim poziomie w danej dziedzinie»
4. «spełniający wymagania profesjonalistów»
• profesjonalnie "
kiedys profesja to byly specjalne , wybrane zawody wymagajace szczegolnej rzetelnosci i odpowiedzialnosi. profesja byl zawod np notariusza , albo lekarza. wszystko to, co wymagalo ponadprzecietnych umiejetnosci i rzetelnosci.
to bylo pierwotne znaczenie i chyba w tym kierunku poszlo znaczenie dzisiejszego slowa " profesjonalny " - czyli szczegolnie dobry , spelniajacy wyjatkowe wymagania itp.
profesja jest szczegolnym zawodem , wymagajacym dlugotrwalej nauki a dostep jest w Jakis spoob licencjonowany.
w tym sensie zawod fotografa dzisiaj raczej nie jest profesja. kazdy moze zglosic dzialanosc bez przygotowania.
fotograf profesjonalny to raczej fotograf zawodowy , czyli fotografia jest jego glownym zrodlem utrzymania.
Mysle ze to slowo bywa czesto uzywane jako prosty synonim slowa " zawodowy".
sprzet profesjonalny interpretowalbym raczej jako szczegolnie dobry , do odpowiedzialnych zadan , niezawodny , wytrzymaly , dzialajacy bezblednie , wysokiej klasy itp
"profi" to " fachura" w potocznym rozumieniu tego slowa.
O fotografie powiedzialbym , ze jest "profesjonalny" jesli ma jakies uprawnienia , licencje , ktore pozwalaja mu na wykonanie pracy , bez ktorych nie moglby jej wykonac Np majacy licencje fotografa prasowego, albo np wyjatkowe umiejetnosci pozwalajace na niezwykle wierne Kopie starodrukow itp.
Profesjonalista w tradycyjnym znaczeniu slowa musi miec jakas niepospolita licencje, ot chocby w rzemiosle - mistrz fotograficzny .
Jestem za podzialem fotografów na amatorów i zawodowców. Oprócz zarabiania pieniedzy przez zawodowców obie grupy chrakakteryzuje ten sam podział: artysta-fotografik, bardzo dobry fotograf, dobry fotograf, przecietny fotograf, partacz. (okreslenia sa glownie zwiazane z osiaganymi rezultatami swoich fotografii). Jak pisalem wyzej, kazdy fotograf ma w danym momencie swojej pracy 1 z okolo 5 stopni okreslenia swoich osiagniec i nie ma na to reguly ze bardzo dobry fotograf moze za chwile po sesji zdjeciowej okazac sie partaczem i odwrotnie. Slowo profesjonalista czy profesjonalne zdjecia zupelnie nie pasuja mi do tej branzy. Uwazam, ze jest to jednak naduzycie aby sztucznie podniesc prestiz zawodowego fotografa w oczach klientów ;)
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.
Qurka on świetnie pisze
a wszystko prawda :)
uśmiałem sie jednocześnie, ale i trochę przypomniałem
"Uważam, że większość akumulatorów ma wbudowany świetny czujnik lęku"
a to cytat miesiąca :)
Po lekturze tekstu, chciałem zapytać z ciekawości, gdzie można kupić nikkora ze światłem 1.4 za 950 zł ?
w USA :)
zbyszko4x4
W USA za złotówki? ;-)
fajna książka. Widzę że autor ma dobre podejście z ogromnym poczuciem humoru :D
Optyczne powinny organizować co jakiś czas jakieś konkursy - fajnie mieć biblioteczkę takich poradników ....
Fotograf z pełną torbą, dwoma aparatami wraz z lampami stojący na przenośnej drabinie to musi być niezapomniany widok :D
fajna lektura...
uważam, że określenie "zwiększ wartość ISO do 800, ustaw czas naświetlania na 1/60 s i otwórz przysłonę do f/5.6 lub jeszcze bardziej, jeśli to możliwe (f/4, f/3.5 lub nawet f/2.8). Wydłużenie czasu naświetlania do 1/60 s umożliwia stosunkowo czytelne zarejestrowanie tła" jest skierowane do ludzi, którzy chyba nie za bardzo są w temacie, a książka traktuje podobno o PROFESJONALNEJ fotografii ślubnej...
dla mnie fotograf, który czytając ów poradnik na określenie np "ustaw paramenty tak aby prawidłowo doświetlić tło sceny, a lampą błyskową doświetl pierwszy plan z odpowiednią korektą na + badź - stosując pomiar TTL" nie wiedziałby o co chodzi, powinien raczej zająć się czymś innym :):) a podawanie konkretnych ustawień aparatu stosuję się raczej do bardzo początkujących posiadaczów lustrzanek, którzy chcieliby zgłębić znaczenie literki M na pokrętle wyboru trybów...:)
a poza tym to fajny poradnik, przydałoby się tylko troszkę więcej zdjęć...
Korzystaliście z tego filtru do odszumiania zdjęć? jakie wrażenia?
Genialna książka :)
chyba nic innego się o niej nie da napisać :D
Pomyśleć że do tylu rzeczy człowiek musiał dojść sam...
Wiedza tajemna właśnie się mocno odtajniła i czekamy teraz na zalew ślubnych entuzjastów ze stałkami 50mm, drabiną, braketem, poradnikiem pod pachą, listą zdjęć do wykonania i dofinansowaniem na pierwszą firmę za sobą!
Wierzę że odrobina tego entuzjazmu przeleje się na kreatywność i nieco więcej par będzie miało niezapomniane ujęcia.
O, znowu Scott Kelby - nie mogę doczekać się komentarza lpv na temat tego poradnika ...
Bardzo ciekawy poradnik :)
Równie pomocny widziałem na pewnej stronie wraz z dużą wzmianką do ustaw sztucznego oświetlenia. Nawet czysta teoretyka jest niezwykle przydatna :)
Nie czytam, bo nie chcę sobie psuć przyjemności czytania wydania papierowego które na pewno kupię! Mam 195 ujęć i po tej książce wręcz ubóstwiam styl pisarski tego człowieka!
-są tacy którzy wierzą, że KLAN to wspaniały przykład dobrego kina
-a ten poradnik wydaje się być obowiązkową pozycją wszystkich kastratów.
-ależ ryśku...
No cóż...cykl z fragmentami książek to naprawdę fajny pomysł. Brawo Optyczne!
Ten fragment jednak jest dla mnie bardzo wyraźnym powodem, dla którego należy...omijać książki pana Kelby`ego.
Nie dość, że autor po prostu hardcorowo sypie gotowcami (przez co tłumi inicjatywę i kreatywność) i chyba próbuje udowodnić, że to dzięki gotowcom zostanie się "profi", to jeszcze te zdjęcia ilustrujące książkę...są po prostu kiczowate.
Nie wiem, jaki jest 'styl' zdjęć ślubnych w USA, może tam to jest top art, ale ja zdecydowanie nie zatrudniłbym Kelby`ego na swoim ślubie.
Plastikowi, kiczowi, schematom mówimy stanowcze 'nie'. Jak Kelby sam pisze: ślubu się nie powtórzy.
"sypie gotowcami (przez co tłumi inicjatywę i kreatywność)
LOL! :D :D :D
To są przykłady, które możesz wypróbować w praktyce,
hmmm, ale praktyka pewnie nie pobudza kreatywności, co? :D
"próbuje udowodnić, że to dzięki gotowcom zostanie się "profi" "
hehe dobre :) , w którym miejscu?
masakra...
masakra
Ślubów nie fotografuje i ten temat raczej mnie nie zainteresuje. Po zdjęciach widzę, że gość jest strasznie techniczny. Typowe mistrzowskie rzemiosło, którego dzisiaj nie spotyka się. Nie spotyka się, ponieważ nikt go nie uczy, a wymagania przeciętnego człowieka są wyjątkowo niskie. Wystarczy, że zdjęcie jest "ładne". Pojęcie "ładne" jest pojemne i portret młodej pary z wystającym słupem energetycznym z głów jest standardem fotografii ślubnej. Słup często będzie zastąpiony drzewem, anteną, czy Jezusem wiszącym w kościele.
Dobrze, że taka pozycja się ukazuje, gdyż może przyczynić się choć trochę do podniesienia standardów fotografii ślubnej. Dla mnie dobrym fotografem ślubnym jest Jeff Ascought. Jednak on jest mistrzem reportażu, a nie rzemiosła. Oczywiście jego zdjęcia są nienaganne technicznie ale i niepozbawione znamion twórczych, cech indywidualizmu. Oglądając tego typu fotografie człowiek uczestniczy w uroczystości, a nie ogląda zdjęcia. Miłej lektury!
nie robcie sobie jaj...facet nie uczy a wydaje ksiazeczke dla szmalu...jak ktos po tej lekturze zacznie trzaskac wypasione zdjecia slubne to ja jestem niebieski...motyw z drabina w realiach polskiego KK jest szczytem oderwania od rzeczywistosci
rewelacyjni fotografowie slubni wypracowuja wlasny styl przez lata , nie biora go z poradnikow...ta pozycja powinna nazywac sie "poradnik dla przypadkowego fotografa slubnego"...slowo profesjonalny jest to jakims nieporozumieniem i generatorem smiechu na sali...
@dude83, use your brain, kid.
LOL? Lolują sobie obszczajmurki pod sklepem i dzieciaki na naszej klasie.
Tak, to są przykłady. Nic więcej.
Tak, praktyka pobudza kreatywność. Zwłaszcza praktyka połączona z własnym warsztatem i we własnym zakresie "wymyślonymi" ustawieniami aparatu.
Profi? Przeczytaj, jaki jest tytuł książki, kid.
Oraz ogólne gratulacje z powodu prawdopodobnego przeświadczenia, że czytając tą ksiażkę, ustawiając aparat w/g wskazanych ustawień, twoje zdjęcia ślubne będa 'Profesjonalne".
Laughing out loud,
Tak masz rację jestem obszczymurek spod sklepu, ale niestety nie mam konta na naszej klasie :)
"Tak, praktyka pobudza kreatywność. Zwłaszcza praktyka połączona z własnym warsztatem i we własnym zakresie "wymyślonymi" ustawieniami aparatu." dokładnie o tym mówiłem.
"prawdopodobnego przeświadczenia, że czytając tą ksiażkę, ustawiając aparat w/g wskazanych ustawień, twoje zdjęcia ślubne będa 'Profesjonalne" człowieku rozbrajasz mnie, skąd takie przeświadczenie? :)
Dude, "mówiłeś", a raczej pisałeś o schematycznym wykorzystywaniu przykładów.
Fotograf, który potrzebuje opisu, jakie ujęcia ma zrobić itd, nie jest zbyt kreatywnym fotografem. To człowiek, który wykonuje czynności, niezbyt dokładnie wiedząc skąd one wynikają i po co je wykonuje.
Skąd przeświadczenie? Ze szklanej kuli ;)
Jagular - ciekawe po co w takim razie ludzie kończą szkoły aktorskie, operatorskie, prawnicze, medycynę. Wszyscy się uczą a wystarczy się tylko z "tym czymś" urodzić. Po prostu po liceum człowiek się budzi pewnej nocy i myśli sobie - od dzisiaj jestem genialnym fotografem. nie czytam, nie uczę się nie trenuję. Jestem genialny.
Euzebiuszu, książka swoją drogą, nauka swoją drogą.
Tutaj zamiast "jak", powinno być "dlaczego".
W tytule książki jest słowo "profesjonalne". Czyli w domyśle, mamy dostać porady godne takiego określenia.
A co mamy? Poradę że powinniśmy wyciszyć 'pikanie'. Że możemy sobie kupić takie specjalne szkło, co to pozwala na ostre ujęcia bez podbijania ISO do 1200 [?]. Że niby wielu profesjonalnych fotografów fotografuje w JPEG, ale lepiej w RAW...i tu kwieciste pitu pitu. Że trzeba ustawić ISO na 800 (czemu akurat 800?), czas na 1/60s (czemu nie na np. 1/100s?), otworzyć przesłonę do f5.6 lub więcej (wow, to do tej pory robiliśmy na f8...f16? I wszystko w tym ciemnym kościele?).
Czyli dużo słów (w końcu trzeba tę nudę przekazać odpornym na myślenie czytelnikom i zapełnić kilkaset stron książki), mało treści. Jeszcze mniej wiedzy wykraczającej poza "ustaw to tak i tak i będzie dobrze".
Wspaniała pozycja dla tych, którzy potem swoje usługi będą wystawiali na Allegro za 199zł :>
gdyby tylko do slubu moznabylo wynajac sobie wychowankow tego poradnika, to strach brac slub.
co za kara!
[post usiniety]
nie mozna wykorzystywac cytatow bez podania pelnego zrodla
Co wy tacy wszyscy "upierdliwi" jestescie na temat tej ksiazki? Profesjonalisci nie beda jej czytac bo i tak wiedza co i jak maja robic a dla amatorow beda to porady "profesionalne"
Profesjonalizm to nie jest jedna rzecz, to jest cala wiedza, miliony szczegolow ktorych sie trzeba nauczyc. Z tym sie nikt nie rodzi. A przedewszystkim nauczenie sie szacunku do samego siebie. Bo jak ktos za moja prace slono mi placi to za przeproszeniem "moim zasranym obowiazkiem jest wziac wystarczajaca ilosc pamieci i baterii a nie robic z siebie PALANTA.
Nie czytalem jeszcze tej ksiazki ale jego "Nowe ujecia Scota Kelby'ego" zaskoczyly mnie na 35 stronie. Sa 3 mozliwoscie - albo go zle przetlumaczyli albo podmienili mu zdjecia albo ... Scott jest slabiutki technicznie i nie wie o czym pisze. Pokazuje zdjecia z uzyciem drugiej lamelki a to wcale nie jest efekt 2 lamelki na zdjeciach (choc mozliwe ze w jego N czy C jest to powiazane z Slow Synchro co jest faktycznym efektem zdjecia).
Generalnie jednak Scott fajnie pisze. Zeby tylko bledow nie robil bo jesli robi takie bledy w podstawach to co dopiero bedzie w szczegolach.
Po drugie czemu tylko Nikon i canon ? A sony pentax czy Olek? Szczegolnie jesli prawdziwe sa dzisiejsze doniesienia photorumors o nowej 14.3mpix lustrzance Sony 750 w wersji FF !!! Sony niezle posprzata jesli wejdzie na rynek polamatorsko profesjonalny z pelnym FF. Co na to Scott K.? Dalej bedzie promowal C i N?
Kolega lpv startuje w ogłoszonym przez samego siebie konkursie na największego trola tego forum, więc nie ma sensu mu odpisywać.
Do pozostałych krytyków: zdecydowanie popieram opinię Euzebiusza. Nie wiem, czy to jest spuścizna komunizmu i jego prób uniformizacji (wciśnięcia wszystkiego w jeden schemat), ale w Polsce wielu osobom wydaje się, że nauka podstaw to morderstwo indywidualizmu. Tylko potem okazuje się, że mamy trzy kategorie "specjalistów": 1) prawdziwy mistrz, znający podstawy rzemiosła i potrafiący je kreatywnie wykorzystać 2) solidny rzemieślnik, bezbłędnie kopiujący schemat i gubiący się w sytuacjach niestandardowych 3) nieuk i palant, robiący koszmarne błędy i wmawiający wszystkim, że w ten sposób wyraża w nieskrępowany sposób swoją kreatywność. Widać to doskonale nie tylko u kafelkarza, ale i fotografa ślubnego, a i u lekarza też. Nie opowiadajcie tu bredni o zabijaniu, bo na świecie ceni się "polską szkołę operatorów", a nie polskich operatorów w ogóle, chyba że waszym zdaniem ta "szkoła" polega na nienauczaniu niczego, bo to by zabiło kreatywność.
I zupełnie nie rozumiem, dlaczego próbujecie zabronić ludziom uczyć się na cudzych błędach. Facet podaje spis ważnych informacji i jedyny sensowny (choć nieeleganki) powód do krytykowania tego jest IMHO taki, że sami doszliście do tego metodą prób i błędów, a teraz próbujecie w zarodku kosić konkurencję, której ktoś wbrew waszemu życzeniu ułatwia życie. Jako że widuję ostatnio często efekty działania ludzi uważających się za "profesjonalnych fotografów", to mogę śmiało powiedzieć: większość z nich skorzystałaby na przeczytaniu tej książeczki, o ile oczywiście potrafiłaby zrobić to ze zrozumieniem (a w to ostatnie czasami wątpię, bo ktoś rozumny po paru miesiącach lub latach praktyki sam doszedłby do wielu rozwiązań tu prezentowanych).
Że zdjęcia kiczowate? To raczej wynika z definicji kiczu, a nie z jakości zdjęć.
wojcias, przecież i jedno, i drugie jest ważne? synchro na drugą kurtynę przy krótkich czasach niczym się w praktyce nie różni od synchro na pierwszą kurtynę, chyba że obiekt BARDZO szybko się porusza. slow synchro na pierwszą kurtynę daje zupełnie inny efekt, niż slow synchro na drugą kurtynę. Zdjęcia nie widziałem, ale jak będę miał okazję, to sprawdzę.
Jaguar, właśnie te twoje wypowiedzi taki są "ze szklanej kuli" i dlatego zacząłem się śmiać :)
Podsumowałeś całą twórczość pisarską faceta (nie byle kogo zresztą) na podstawie tytułu książki i jej wycinka, interpretując je w sposób jak dla mnie śmieszny (a może to ja jestem głupi? Nie wykluczam :).
W każdym razie nie mam zamiaru kontynuować tego sporu. Skoro tak uważasz to mogę tylko powiedzieć, że książki nie są dla ciebie, rady nie są dla ciebie, wiedza nie jest dla ciebie. Bo Ty i tak wyjdziesz z założenia, że Kopernik był beznadziejny wygłaszając teorię heliocentryczną, przecież to każdy z nas powinien do tej wiedzy dochodzić samodzielnie, a tu proszę urodził się taki drań i podał wszystko na tacy :)
Także życzę ci udanych zdjęć i na przyszłość polecam trochę wyluzować :)
jeżeli interesują kogoś efekty działania wtyczki odszumiającej zdjęcia, o której pisze autor (Noiseware) to może zerknąć na mój szybki test...
link
myślę, że efekty są zadowalające (ustawienia domyślne).
tak, bardzo plastikowe, ergo zadowalające ;)
leszku3 i Euzebiuszu - sama prawda...
ale przecież "typowo" polski profi jest nieomylny i zawsze ma rację... on już w pierwszym momencie, gdy chwycił za aparat miał całą "profesjonalną" wiedzę na temat "profesjonalnego" fotografowania ślubów... od poczatku używał "profesjonalnego" aparatu i miał calą torbę "profesjonalnych" obiektywów... a wszyscy, którzy widzieli jego zdjęcia twierdzili, że są bardzo "profesjonalne"... więc jak on teraz może podejść do takiej nie"profesjonalnej" ksiązki? tylko "profesjonalnie" ją krytykując, bo przecież liczy się tylko to co jest "profesjonalne"...
myślę, że wielu "profesjonalistów" powinno zerknąć do słownika języka polskiego i zobaczyć jaka jest definicja słowa "profesjonalny" - "profesjonalny" to kompetentny, a kompetentny to wykształcony, czyli znający podstawy...
akurat po kolejnej odsłonie promowania książek S.K. mamy krótką i pouczającą dyskusję. Bo jedni mają podstawy, inni próbują zdobyć, a jeszcze inni próbują ... nie zdobyć. I okazuje się, że nawet przeczytanie nie gwarantuje niczego ;-)
Przeczytałem wszystkie publikacje Scotta Kelby'ego - podoba mi sie jego sposób pisania -lekki i dowcipny, pomino różnych wpadek, takich jak np ta: "zwiększ wartość ISO do 800, ustaw czas naświetlania na 1/60 s i otwórz przysłonę do f/5.6 lub jeszcze bardziej, jeśli to możliwe (f/4, f/3.5 lub nawet f/2.8). Wydłużenie czasu naświetlania do 1/60 s umożliwia stosunkowo czytelne zarejestrowanie tła". Kieruję ten post do jagulara, który w swojej głupocie uczepił sie tego jednego fragmentu negując całą twórczość S.K. Nieistotne zdaje się być dla Ciebie to, że w jego ksiązkach znajduje się wiele ciekawych wskazówek. Na podstawie twoich postów zastanawiam się co ty mozesz wiedzieć o kreatywności, spróbuj napisać coś tak przyjemnego i nieagresywnego - dopiero krytykuj.
Autor w rozdziale o fotografii ślubnej tylko pokazuje na czym to polega. Fotografem ślubnym nie zostaje się po przeczytaniu jednej czy dziesięciu książek ale po sfotografowaniu dużej ilości ślubów. Prawdziwi profesjonaliści mają te wszystkie rady w jednym palcu. Niestety spotkałem też takich „profi” którzy potrafią jednocześnie filmować i fotografować. (Da się trzymać aparat jedną ręką a kamerę drugą i jednocześnie to obsługiwać- widziałem. Dla takich „profi” może to być kopalnia wiedzy tylko – po co? Kilka (-dziesiąt) marnych zdjęć i film i młodzi zadowoleni (bo nie wiedzą czego mogli oczekiwać). Można sfotografować ślub z całym sprzętem (blendy, lampy, fajny plener) potem przysiąść nad zdjęciami i wziąć za to pieniądze odpowiednie do jakości, lub strzelić 1500 zdjęć, przerzucić na płytę i wziąć przez allegro 199 zł – też odpowiednio do jakości. Poradnik jest przeznaczony dla tych drugich. I tak to traktujmy. Każdy prawdziwy profesjonalista albo z czasem sam dojrzewa na podstawie doświadczeń do tego jaki mu jest potrzebny sprzęt (co go ogranicza) potrafi też wykorzystać posiadany sprzęt i otoczenie a także radzić sobie z nieprzewidzianymi sytuacjami na ślubie czego początkujący musi się dopiero nauczyć. Niezaprzeczalną zaletą tego poradnika jest pokazanie komuś, kto okazyjnie sfotografuje ślub, aby tego nie zepsuł doszczętnie tylko aby się przygotował lub dał sobie spokój
"niezaprzeczalną zaletą tego poradnika jest pokazanie komuś, kto okazyjnie sfotografuje ślub, aby tego nie zepsuł doszczętnie tylko aby się przygotował lub dał sobie spokój"
bingo!
sringo
Jak zwykle w takich sytuacjach znajdzie się kilku super profesjonalistów, którzy pomimo, że nie napisali żadnego poradnika i nie zrobili żadnego zdjęcia ślubnego, twierdzą, że są lepszymi fotografami ślubnymi i pisarzami poradników od Scotta Kelby'ego.
@Negatyw
Czy na pewno chciałeś to napisać tu i teraz?
Slowo "Profesjonalne" to nadużycie bo co to tak naprawde w fotografii ślubnej oznacza ?
Kiedy fotograf jest profesjonalistą a kiedy nie ?
Rozumiem, ze zawodowiec to ktos kto wykonuje swoja prace i dostaje za to pieniadze.
Czy zawodowy fotograf to profesjonalista czy nie profesjonalista ?
Czy amator tez moze byc profesjonalista ?
Kiedy fotograf staje sie profesjonalista a kliedy jeszcze nim nie jest ?
darekw1967
13 grudnia 2018, 09:32
Czy zawodowy fotograf to profesjonalista czy nie profesjonalista ?
Czy amator tez moze byc profesjonalista ?
Kiedy fotograf staje sie profesjonalista a kliedy jeszcze nim nie jest ?
-------------------------
odpowiedz daje slownik PWN
" Słownik języka polskiego
profesjonalny
1. «będący specjalistą w jakiejś dziedzinie»
2. «uprawiany jako zawód»
3. «będący na wysokim poziomie w danej dziedzinie»
4. «spełniający wymagania profesjonalistów»
• profesjonalnie "
kiedys profesja to byly specjalne , wybrane zawody wymagajace szczegolnej rzetelnosci i odpowiedzialnosi.
profesja byl zawod np notariusza , albo lekarza.
wszystko to, co wymagalo ponadprzecietnych umiejetnosci i rzetelnosci.
to bylo pierwotne znaczenie i chyba w tym kierunku poszlo znaczenie dzisiejszego slowa " profesjonalny " - czyli szczegolnie dobry , spelniajacy wyjatkowe wymagania itp.
profesja jest szczegolnym zawodem , wymagajacym dlugotrwalej nauki a dostep jest w Jakis spoob licencjonowany.
w tym sensie zawod fotografa dzisiaj raczej nie jest profesja. kazdy moze zglosic dzialanosc bez przygotowania.
fotograf profesjonalny to raczej fotograf zawodowy , czyli fotografia jest jego glownym zrodlem utrzymania.
Mysle ze to slowo bywa czesto uzywane jako prosty synonim slowa " zawodowy".
sprzet profesjonalny interpretowalbym raczej jako szczegolnie dobry , do odpowiedzialnych zadan , niezawodny , wytrzymaly , dzialajacy bezblednie , wysokiej klasy itp
"profi" to " fachura" w potocznym rozumieniu tego slowa.
O fotografie powiedzialbym , ze jest "profesjonalny" jesli ma jakies uprawnienia , licencje , ktore pozwalaja mu na wykonanie pracy , bez ktorych nie moglby jej wykonac Np majacy licencje fotografa prasowego, albo np wyjatkowe umiejetnosci pozwalajace na niezwykle wierne Kopie starodrukow itp.
Profesjonalista w tradycyjnym znaczeniu slowa musi miec jakas niepospolita licencje, ot chocby w rzemiosle - mistrz fotograficzny .
Jestem za podzialem fotografów na amatorów i zawodowców.
Oprócz zarabiania pieniedzy przez zawodowców obie grupy chrakakteryzuje ten sam podział: artysta-fotografik, bardzo dobry fotograf, dobry fotograf, przecietny fotograf, partacz. (okreslenia sa glownie zwiazane z osiaganymi rezultatami swoich fotografii).
Jak pisalem wyzej, kazdy fotograf ma w danym momencie swojej pracy 1 z okolo 5 stopni okreslenia swoich osiagniec i nie ma na to reguly ze bardzo dobry fotograf moze za chwile po sesji zdjeciowej okazac sie partaczem i odwrotnie.
Slowo profesjonalista czy profesjonalne zdjecia zupelnie nie pasuja mi do tej branzy. Uwazam, ze jest to jednak naduzycie aby sztucznie podniesc prestiz zawodowego fotografa w oczach klientów ;)