Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Artykuły

Panasonic Lumix S5 II okiem filmowca

Panasonic Lumix S5 II okiem filmowca
4 stycznia 2023
Amadeusz Andrzejewski Komentarze: 70

1. Panasonic Lumix S5 II okiem filmowca

Układy autofokusa, które korzystają z technologii detekcji fazy i są zintegrowane z matrycą rejestrującą obraz, liczą sobie około 10 lat. Pierwsze z nich znajdziemy w aparatach takich jak: Sony NEX 5R (zaprezentowany w 2012 roku), Canon EOS 70D (2013 r.) czy Fujifilm X-E2 (również 2013 r.). Technologię tą zaimplementowano również w zaprezentowanej w 2012 roku kamerze Canon EOS C300.

10 lat później do swoich aparatów wprowadził ją także Panasonic.

Panasonic Lumix S5 II okiem filmowca - Panasonic Lumix S5 II okiem filmowca



----- R E K L A M A -----

ZIMOWY CASHBACK OD CANONA 2024/25

Sprowadzanie całego nowego aparatu, jakim jest Panasonic S5 II, do tego jednego aspektu jest oczywiście dużą niesprawiedliwością. Trudno jednak nie zauważyć, że był to aspekt, który powodował w ostatnich latach coraz bardziej zauważalną frustrację wielu użytkowników aparatów tego producenta, ich migrację do konkurencji oraz ogólne pogłębianie się różnic między pełnoklatkowymi Lumixami a ich bezpośrednią konkurencją, które to różnice były odczuwalne zwłaszcza przy fotografowaniu dynamicznie poruszających się obiektów oraz przy filmowaniu.

Oczywiście zaraz znajdą się konserwatyści, krzyczący, że „prawdziwi filmowcy ostrzą manualnie”. Ci sami ludzie dekadę temu krzyczeli, że „do filmowania służą kamery, nie aparaty”, a dwie dekady temu, że „żadna cyfrowa matryca nigdy nie zastąpi negatywu”. A jednak — mamy rok 2023 i filmujący aparat z dobrym autofokusem jest podstawowym narzędziem pracy wielu filmowców, także zawodowych.

Tym bardziej zatem cieszy, że firma Panasonic przestała w końcu się upierać, że bazująca na detekcji kontrastu technologia DFD jest równie dobra, jak fazowy autofokus (nie jest) i dołączyła do reszty producentów pełnoklatkowych bezlusterkowców, którzy już tę technologię oferują.

A skoro już zaczęliśmy od autofokusa, to przyjrzyjmy się jego działaniu w praktyce:

Jak widać, nowy 779-polowy układ nie ma problemu z wykrywaniem twarzy ani jej śledzeniem. Nie skacze przy tym ani nie pulsuje, co bywało zmorą starszych korpusów korzystających jedynie z detekcji kontrastu. Zastrzeżenia mamy jedynie dwa i oba są niewielkie. Pierwsze dotyczy dość późnego wykrywania twarzy w szerszym kadrze. Drugie zaś – maksymalna szybość pracy autofokusa mogłaby być jeszcze nieco wyższa. Nie są to jednak poważne problemy.

Zrobiliśmy też krótki, trudniejszy test, gdzie celem był szybko i chaotycznie poruszający się kot nagrany w słabym oświetleniu (ISO 12800). Tu jeszcze jest nad czym pracować, ale momentami śledzenie faktycznie działało, więc trudno też mieć jakieś większe zastrzeżenia. Zwłaszcza że konkurencja też nie pracuje zbyt sprawnie w tych warunkach.

Panasonic Lumix S5 II okiem filmowca - Panasonic Lumix S5 II okiem filmowca

Oczywiście nowy układ ustawiania ostrości to nie jedyna nowość w drugiej generacji modelu S5. Według deklaracji producenta, nowa jest też chociażby matryca i współpracujący z nią procesor, co ma przełożyć się na szybszy odczyt i mniej odczuwalny rolling shutter. Szczegółowe szybkości odczytu w poszczególnych trybach nagrywania sprawdzimy w pełnym teście trybu filmowego nowej S5-ki. Teraz pozostaje nam uwierzyć deklaracjom producenta, zwłaszcza że lista oferowanych przez aparat trybów nagrywania nie sugeruje wzrostu szybkości matrycy i jest dość podobna do tego, co widzieliśmy w bazujących na starszym sensorze modelach takich jak S1, S1H czy S5.

Do dyspozycji mamy zatem szereg opcji, od odczytu całej matrycy (tzw. tryb „open gate”) w rozdzielczości 6K i przy proporcjach boków 3:2 z prędkością do 30 kl/s, przez różne warianty 4K nagrywanego z wykorzystaniem całej szerokości matrycy (do 30 kl/s) lub w trybie APS-C (do 60 kl/s), aż po tryb anamorficzny 3.3K (również korzystający z wycinka APS-C) i szereg opcji filmowania w Full HD z prędkościami dochodzącymi do 180 kl/s.

Ich szczegółowy przegląd zawarliśmy w filmie prezentującym menu Panasonika S5 II w trybie filmowym:

W tym miejscu warto dodać, że nowy aparat będzie oferowany w dwóch wariantach — jako Lumix S5 II oraz Lumix S5 II X. Ten drugi kosztuje nieco więcej (w Europie różnica to 200 euro), przeznaczony jest dla bardziej zaawansowanych filmowców i będzie oferować funkcje takie jak:

  • możliwość wypuszczenia filmów w formacie RAW na zewnętrzne rejestratory obrazu (zwykły S5 II wymaga w tym celu dodatkowej, płatnej aktualizacji oprogramowania),
  • zapis filmów na dyski SSD podłączone do gniazda USB-C,
  • zapis filmów w kodeku Apple ProRes,
  • zapis filmów w kodekach typu All-Intra, czyli niekorzystających z kompresji międzyklatkowej (pliki tego typu są większe, ale zazwyczaj oferują lepszą jakość obrazu i są zauważalnie mniej obciążające dla komputera),
  • bezprzewodowy i przewodowy streaming z poziomu aparatu, w tym za pośrednictwem podłączonego po USB w celu tetheringu smartfona.
Obie wersje aparatu oferują za to kolejne nowe funkcje – kompensację „oddychania” obiektywu oraz możliwość wgrania do aparatu własnego pliku typu LUT, który może być używany jako profil obrazu do nagrywania materiału. Ta ostatnia funcja może okazać się wygodnym rozwiązaniem dla użytkowników, którym z jednej strony zależy na określonym charakterze obrazu, a z drugiej nie mają czasu na zaawansowaną korekcję barwną.

Panasonic Lumix S5 II okiem filmowca - Panasonic Lumix S5 II okiem filmowca

Kolejną ważną nowością w modelu S5 II jest, według deklaracji producenta, ulepszona elektroniczna stabilizacja, która korzysta z danych z czujnika żyroskopowego. Jej działanie także postanowiliśmy sprawdzić w praktyce:

O ile zachowanie samej stabilizacji matrycy w trybie zwykłym i zwiększonym zbytnio się nie zmieniło w porównaniu z tym, co w naszych testach pokazała pierwsza generacja Lumixa S5, o tyle to, co obserwujemy po włączeniu stabilizacji cyfrowej, wygląda już naprawdę całkiem nieźle i zbliża się pomału do poprzeczki, którą ustawiły i nadal trzymają najnowsze korpusy Sony w trybie aktywnym. Uwagi te dotyczą raczej zwykłego trybu stabilizacji w S5 II — ten zwiększony, zgodnie z deklaracją producenta, nadaje się głównie do filmowania nieruchomych kadrów i w ruchu powoduje nienaturalne wygięcia obrazu, zwłaszcza bliżej narożników kadru.

Jak widać, stabilizacja cyfrowa nie ma też zauważalnego wpływu na szczegółowość obrazu, a ta stoi na przyzwoitym poziomie. Szerzej omówimy ten aspekt już w pełnym teście trybu filmowego Panasonika S5 II.

Panasonic Lumix S5 II okiem filmowca - Panasonic Lumix S5 II okiem filmowca

Omówione już zmiany w zakresie autofokusa i stabilizacji to główne, choć nie jedyne rzeczy, jakie uległy zmianie w modelu S5 II. Kilka nowości znajdziemy także na zewnątrz korpusu.

Pierwszą z nich jest zastosowanie pełnowymiarowego złącza HDMI, co także powoli staje się standardem w bardziej zaawansowanych bezlusterkowcach, zwłaszcza tych oferujących rozbudowany tryb filmowy.

Panasonic Lumix S5 II okiem filmowca - Panasonic Lumix S5 II okiem filmowca

Druga nowość to obecność aktywnego chłodzenia. Jest ono jednak znacznie lepiej zakamuflowane i, jak się wydaje, mniej ekstremalne, niż wariant, który znamy z modeli S1H i GH6. Producent nie zdecydował się bowiem na pogrubianie aparatu i umieszczenie wiatraka pod ekranem. Zamiast tego wentylator wywędrował w górne rejony korpusu w okolice komina wizjera elektronicznego. O obecności aktywnego chłodzenia świadczy przy tym głównie obecność całkiem nieźle ukrytych kratek wentylacyjnych oraz fakt, że możemy w menu ustawić tryb pracy wiatraka. W praktycznym użytkowaniu trudno bowiem zauważyć obecność tego ostatniego — aparat ani za bardzo nie dmucha powietrzem, ani też nie wydaje dającego się słyszeć szumu, jeśli tylko wiatrak nie jest manualnie ustawiony na pracę na najwyższych obrotach.

Panasonic Lumix S5 II okiem filmowca - Panasonic Lumix S5 II okiem filmowca

Bez zmian z kolei pozostała bateria — druga generacja S5-ki nadal korzysta z ogniwa noszącego oznaczenie DMW-BLK22. Charakteryzuje się ono pojemnością 2200 mAh przy napięciu 7.2 V, co łącznie daje ok. 16 Wh energii.

Nie zmieniły się zanadto także gniazda na karty pamięci — nadal są to dwa sloty na nośniki typu SD/SDHC/SDXC. Jedyna różnica jest taka, że teraz oba z nich wspierają już standard UHS-II (w pierwszej generacji Lumixa S5 tylko jedno gniazdo wspierało UHS-II).

Panasonic Lumix S5 II okiem filmowca - Panasonic Lumix S5 II okiem filmowca

Panasonic Lumix S5 II okiem filmowca - Panasonic Lumix S5 II okiem filmowca

Bez zmian w porównaniu z poprzednikiem pozostał także ekran w nowym aparacie — nadal jest to 3-calowy dotykowy wyświetlacz TFT LCD, o rozdzielczości wynoszącej 1.84 miliona punktów (ok. 960×640 px). Zmienił się za to wizjer, który teraz oferuje rozdzielczość 3.68 mln punktów (ok. 1280×960 px) i powiększenie 0.78x. W praktyce z jednym i drugim pracuje się bardzo wygodnie i na poziomie porównywalnym z droższymi aparatami konkurencji.

Panasonic Lumix S5 II okiem filmowca - Panasonic Lumix S5 II okiem filmowca

W ramach podsumowania pozwolimy sobie na odrobinę refleksji nad ogólnym wydźwiękiem dzisiejszej premiery. Pierwsza obserwacja, jaką warto tu poczynić, to fakt, że ze swoją obecną specyfikacją Lumix S5 II może jak równy z równym konkurować z korpusami takimi jak Sony A7 IV, Canon EOS R6 Mark II czy Nikon Z6 II. Dotychczas w tej roli pozycjonowany był raczej model S1, co oznacza, że następca tego ostatniego, jeśli się pojawi, może już na przykład korzystać z warstwowego sensora i celować w segment rynku obstawiany przez aparaty Sony z rodziny A9 czy Canona R3.

Dość nietypowym posunięciem jest także wprowadzanie nowego systemu autofokusa, czyli dość rewolucyjnej zmiany w przypadku firmy Panasonic, w relatywnie nisko pozycjonowanym modelu, jakim jest S5 II. Być może jest to jakaś forma sondowania reakcji rynku, ale może to też oznaczać, że wkrótce do S5 dołączą także inne, wyżej pozycjonowane korpusy wyposażone w fazowy autofokus. W chwili obecnej bowiem obecność na rynku modeli S1 i S1H wydaje się nieco bezcelowa i ich sprzedaż zapewne dość szybko spadnie do pomijalnych statystycznie wartości.

Czy S5 II to faktycznie jedynie uwertura do nadchodzącej ofensywy pełnoklatkowych bezlusterkowców — przekonamy się za jakiś czas. Póki co możemy z czystym sumieniem napisać, że Panasonic wrócił do gry, co dla nas, użytkowników, jest zdecydowanie dobrą wiadomością.

Dodatek specjalny

Na koniec prezentujemy mały bonus, który nie jest nominalnie częścią naszych „pierwszych wrażeń z użytkowania Lumixa S5 II”. Jest to natomiast odpowiedź na pytanie, które zapewne pojawiło się w głowach wielu użytkowników sprzętu należącego do L-Mount Alliance. Pytanie to brzmi: jak nowy autofokus w S5 II poradzi sobie we współpracy z obiektywami marki Sigma? Dzięki uprzejmości polskiego dystrybutora marki Sigma, firmy K-Consult, mogliśmy spróbować odpowiedzieć na to pytanie w formie poniższego filmu.



Poprzedni rozdział