Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Artykuły

Fujifilm GFX100 II w naszych rękach

Fujifilm GFX100 II w naszych rękach
14 września 2023
Maciej Latałło Komentarze: 11

1. Fujifilm GFX100 II w naszych rękach

Fujifilm rozwija swój średnioformatowy system GFX już od ponad sześciu lat. Przez ten czas zobaczyliśmy pięć aparatów oraz trzynaście obiektywów. Ostatnia premiera pokazuje nam, że firma widzi potencjał w tej linii, postanowiła bowiem zaprezentować naszym zdaniem najciekawszy i najbardziej zaawansowany aparat GFX – model 100 II.

Mimo, iż jego sensor ma 102 megapiksele, czyli tak samo jak u poprzednika, mamy do czynienia z nowym układem światłoczułym. Po pierwsze, zwiększono pojemność studni potencjałów fotodiod, i to o 30%. Po drugie, zastosowano ulepszone konwertery A/D oraz zoptymalizowano ich zasilanie. Po trzecie, poprawiono wydajność przesyłania sygnału w obwodach analogowych. Kolejnym udoskonaleniem jest zmieniony układ mikrosoczewek na brzegach matrycy, by w rezultacie poprawić działanie fazowego autofokusa, w przypadku ostrzenia na obiekty leżące w oddaleniu od centrum kadru. Nadal mamy możliwość zapisu 14- i 16-bitowych RAW-ów, natomiast najniższa natywna czułość to ISO 80.

Sensor nie ma architektury warstwowej stacked, natomiast producent chwali się skróceniem czasu odczytu danych względem poprzednich 102-megapikselowych aparatów. W praktyce jednak zniekształcenia przy wykorzystaniu migawki elektronicznej i szybkim przesuwaniu aparatu są łatwo dostrzegalne. Nowością jest zapisywanie obrazów w formacie HEIF.


----- R E K L A M A -----

ZIMOWY CASHBACK OD CANONA 2024/25

Fujifilm GFX100 II w naszych rękach - Fujifilm GFX100 II w naszych rękach

Dzięki użyciu szybszego procesora X-Processor 5 (stosowanego także np. w X-H2 czy X-S20) GFX 100 II zauważalnie przyspieszył względem poprzednika. Aparat szybko się włącza i podczas pracy nie przejawia szczególnych opóźnień w działaniu. Tryb seryjny pozwala fotografować przy 8 kl/s z ciągłym autofokusem (w GFX 100: 5 kl/s) i ma pojemny bufor – 128 GB. Według naszych wstępnych obserwacji na tablicy testowej w tym tempie możemy wykonać 106 JPEG-ów Super Fine lub 111 w jakości Fine. Jeśli chodzi o RAW-y, bufor zapełnił się po zarejestrowaniu 82 plików nieskompresowanych lub 356 skompresowanych bezstratnie. W przypadku RAW-ów skompresowanych aparat fotografował przez pełną minutę, co przełożyło się na zapisanie niespełna 480 zdjęć. To naprawdę dobre wyniki, jak na tak wysokorozdzielczy sensor.

Fujifilm GFX100 II w naszych rękach - Fujifilm GFX100 II w naszych rękach

Za ustawianie ostrości odpowiada autofocus opierający się na 425 punktach detekcji fazy – w tej kwestii nie zmieniło się zatem nic względem GFX 100S. Usprawnienia oczywiście są i wynikają głównie z zastosowania nowego procesora. Chodzi mianowicie o detekcję szeregu obiektów przez system, w oparciu o algorytmy uczenia maszynowego. Aparat jest w stanie wykryć nie tylko ludzi i zwierzęta domowe, ale także ptaki i owady oraz rozmaite pojazdy (samochody, motocykle, samoloty i pociągi). 

Z obiektywem 1.7/55 autofocus sprawuje się bardzo dobrze, jest szybki i skuteczny. Praca systemu ogólnie wydaje się bardzo responsywna, nie zauważyliśmy bowiem spowolnień, czy zawahań. Przy fotografowaniu ludzi detekcja twarzy i oczu odbywa się bez żadnych problemów, znakomicie ułatwiając ostrzenie. Próby wykorzystania autofokusa ciągłego nie wypadały już tak obiecująco, należy mieć jednak świadomość, że dysponowaliśmy aparatem z przedprodukcyjnym firmware. Wersja zainstalowana miała kilka problemów, z których najbardziej rzucającym się w oczy było błędne wyświetlanie histogramu na dodatkowym ekranie.

Fujifilm GFX100 II w naszych rękach - Fujifilm GFX100 II w naszych rękach

W GFX 100 II znajdziemy oczywiście stabilizowany sensor. Jak twierdzi producent, poprawiono wydajność redukcji drgań i w przypadku niektórych obiektywów (np. 1.7/80) skuteczność sięga aż 8 EV.

Znana z GFX-ów 100 i 100S funkcja Pixel Shift Multi-Shot zyskała dodatkowy tryb. Oprócz 16 ekspozycji, możemy także wykonać 4 – uzyskamy w ten sposób obraz o niezmienionej rozdzielczości, ale o lepszej dokładności kolorystycznej z uwagi na brak konieczności interpolacji. Taką samą funkcją dysponują także aparaty Sony, np. A7R IV i V.

Fujifilm nadal chętnie rozwija tryby symulacji analogowych klisz i w nowym aparacie pojawiła się opcja Reala Ace. Charakteryzuje się zmniejszoną saturacją, bardziej miękkimi cieniami i silniej zaakcentowanymi światłami. Poniżej pokazujemy przykładowe ujęcia, porównujące symulację Provia i Reala Ace.

Provia/Standard Reala Ace
Fujifilm GFX100 II w naszych rękach - Fujifilm GFX100 II w naszych rękach Fujifilm GFX100 II w naszych rękach - Fujifilm GFX100 II w naszych rękach
Jeśli chodzi o obudowę nowego GFX-a, ta została zaprojektowana od nowa. W oczy rzuca się przede wszystkim górny panel, podzielony na dwie płaszczyzny. Na pierwszej mamy dodatkowy, monochromatyczny ekran oraz koło trybów pracy aparatu, a jest ona odchylona o 11 stopni do tyłu. To daje nieco lepszą widoczność wspomnianych elementów. Na drugiej płaszczyźnie, pochylonej w przód, mamy przycisk migawki, włącznik aparatu i trzy nieoznaczone guziki funkcyjne. Naszym zdaniem takie rozwiązanie jest korzystne pod kątem ergonomii, prezentuje się także ciekawie wizualnie.

Fujifilm GFX100 II w naszych rękach - Fujifilm GFX100 II w naszych rękach

Fujifilm GFX100 II w naszych rękach - Fujifilm GFX100 II w naszych rękach

Uwagę zwraca także gumowa okleina o ciekawej fakturze, inspirowanej japońskim wzorem (kumikikkou) i bardzo dobrej jakości.

Fujifilm GFX100 II w naszych rękach - Fujifilm GFX100 II w naszych rękach

Korpus nowego GFX-a wykonano ze stopu magnezu i uszczelniono. Jakościowo sprawia on świetne wrażenie i wydaje się bardzo solidny. Podobało nam się również eleganckie, matowe wykończenie powierzchni metalowych elementów.

Fujifilm GFX100 II w naszych rękach - Fujifilm GFX100 II w naszych rękach

Aparat bardzo dobrze leży w dłoni, choć do ideału brakowało nam nieco głębokości w uchwycie. Zwłaszcza, że korpus do lekkich nie należy (1030 gramów) i wraz z obiektywem po dłuższym fotografowaniu z pewnością będzie trochę ciążył. Producent przewidział możliwość podłączenia zewnętrznego uchwytu VG-GFX100II, wyposażonego w zdublowane elementy sterujące (np. spust migawki, kółka sterujące).

Fujifilm GFX100 II w naszych rękach - Fujifilm GFX100 II w naszych rękach

Jeśli chodzi o zestaw elementów sterujących, został on rozszerzony względem GFX 100S. Górna ścianka wygląda w zasadzie podobnie, jednak pomiędzy włącznikiem aparatu a małym ekranem dodano trzy guziki programowalne. Nie są wprawdzie oznaczone, jednak ich funkcje widzimy przez cały czas w górnej części wspomnianego ekranu. Poza tym, każdy z nich ma nieco inny kształt, żeby łatwiej odróżnić je tylko dotykając palcem.

Fujifilm GFX100 II w naszych rękach - Fujifilm GFX100 II w naszych rękach

Tylna ścianka wygląda tak samo, jak w GFX 100S.

Fujifilm GFX100 II w naszych rękach - Fujifilm GFX100 II w naszych rękach

Na przedniej z kolei mamy nie jeden, ale dwa przyciski programowalne.

Fujifilm GFX100 II w naszych rękach - Fujifilm GFX100 II w naszych rękach

GFX 100 II zasilany jest tym samym akumulatorem co 100S, a energii powinno wystarczyć na wykonanie 540 zdjęć w trybie normalnym. Podczas wykonywania zdjęć testowych mieliśmy włączony tryb „Boost” (zwiększonej wydajności) i naładowany akumulator pozwolił na wykonanie ok. 300 zdjęć. Oprócz tego, w międzyczasie dokonywaliśmy wielu zmian ustawień różnych funkcji. Aparat można ładować przez złącze USB-C.

Fujifilm GFX100 II w naszych rękach - Fujifilm GFX100 II w naszych rękach

Aparat ma podwójny slot kart pamięci: CFexpress typu B oraz SD (UHS-II). To istotna zmiana względem GFX 100 i 100S, które zapisywały dane tylko na kartach SD. Przydatnym udogodnieniem jest także zapisywanie zdjęć i filmów na dysku SSD, podłączonym przez USB.

Fujifilm GFX100 II w naszych rękach - Fujifilm GFX100 II w naszych rękach

Większość złącz komunikacyjnych umieszczono na lewej ściance. Patrząc od góry mamy:
  • gniazdo LAN,
  • wejście mikrofonu lub wężyka spustowego mini-jack 3.5 mm,
  • pełnowymiarowe wyjście HDMI,
  • gniazdo USB-C 3.2.

Fujifilm GFX100 II w naszych rękach - Fujifilm GFX100 II w naszych rękach

Na prawej ściance z kolei znajdziemy wyjście słuchawkowe mini-jack 3.5 mm, a z przodu korpusu gniazdo do synchronizacji lamp błyskowych (PC).

Fujifilm GFX100 II w naszych rękach - Fujifilm GFX100 II w naszych rękach

Tak samo jak w GFX 100S, w 100 II mamy dwa ekrany: podstawowy i dodatkowy, monochromatyczny. Pierwszy ma przekątną 3.2 cala i rozdzielczość 2.36 miliona punktów. Mechanizm wychylania pozwala odchylić go w górę (o ok. 90 stopni) i w dół (45 stopni), a także na niezależne odchylanie go w prawo (do ok. 60 stopni). Nie mogło zabraknąć interfejsu dotykowego, pozwalającego na przeglądanie zdjęć, powiększanie, a także zmianę parametrów w menu podręcznym i wskazywanie punktu AF (także z ustawieniem ostrości).

Fujifilm GFX100 II w naszych rękach - Fujifilm GFX100 II w naszych rękach

Drugi natomiast to wyświetlacz pomocniczy o przekątnej 2.09 cala, pokazujący parametry naświetlania lub histogram luminancji. Duża powierzchnia ekranu, w dodatku pochylonego nieco w stronę fotografa, pozwala prezentować sporo informacji, przydatnych np. podczas pracy w studio.

Fujifilm GFX100 II w naszych rękach - Fujifilm GFX100 II w naszych rękach

Rewelacyjne wrażenie sprawia obraz wyświetlany w wizjerze elektronicznym. Ma on bardzo wysoką rozdzielczość (9.44 miliona punktów) oraz powiększenie (1x). Kadrowanie za jego pomocą sprawia naprawdę dużo frajdy, bowiem widok jest bardzo rozległy. A jeśli ktoś preferuje mniejsze powiększenia, to można zredukować do 0.77x. Wartość ta jest także wymuszana, gdy podniesiemy odświeżanie z 60 do 120 kl/s. Przy tej nastawie i w ciemnym otoczeniu widać niestety duże zaszumienie, sporo większe niż w trybie normalnym. W trudniejszych warunkach można aktywować priorytet słabego oświetlenia, co jednak wiąże się ze spadkiem płynności wyświetlania.

Fujifilm GFX100 II w naszych rękach - Fujifilm GFX100 II w naszych rękach

Wizjer da się zdjąć, co pozwala zastosować adapter kątowy EVF-TL1. Po jego dołożeniu, będzie można odchylić i obrócić celownik, by kadrować z mniej typowej perspektywy. Z tego co wiemy, producent nie planuje oferować tańszej wersji aparatu bez wizjera, co być może zainteresowałoby np. osoby filmujące.

Fujifilm GFX100 II w naszych rękach - Fujifilm GFX100 II w naszych rękach

Podsumowując, GFX 100 II to bez wątpienia najciekawszy średnioformatowy bezlusterkowiec, jaki pokazało Fujifilm. Widać, że firma stawia na rozwój tego systemu, bowiem nowy model zawiera szereg usprawnień, a nie jest jedynie „odgrzanym kotletem” nie różniącym się zbytnio od starszych aparatów. Fotografowanie nowym GFX-em daje dużo przyjemności, bowiem jest to naprawdę sprawnie działający korpus, nie ustępujący szczególnie pełnoklatkowym konkurentom pod względem szybkości. Imponuje wizjer, świetnej jakości korpus i sprawnie ostrzący autofokus, także tryb seryjny wypada korzystnie. Można zatem śmiało pozytywnie ocenić nowego GFX-a po pierwszych testach. Pełny obraz sytuacji zyskamy natomiast, gdy model w produkcyjnej wersji trafi na dłużej do naszej redakcji.

Do omówienie pozostają jeszcze aspekty dotyczące trybu filmowania, te jednak opiszemy w odrębnym materiale już wkrótce.

Zapraszamy także do obejrzenia galerii zdjęć przykładowych, wykonanych opisywanym aparatem, wraz z systemowym obiektywem 1.7/55.



Poprzedni rozdział