Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Artykuły

Nikon Z50 II w naszych rękach

Nikon Z50 II w naszych rękach
12 listopada 2024
Amadeusz Andrzejewski Komentarze: 18

1. Nikon Z50 II w naszych rękach

Nikon Z50 II to, jak sama nazwa wskazuje, następca modelu Z50. Oba te niepełnoklatkowe bezlusterkowce dzieli nieco ponad 5 lat, co naturalnie rodzi pytanie o to, ile zmieniono pomiędzy pierwszą a drugą generacją i czy są to zmiany ewolucyjne, czy rewolucyjne. Między innymi na to pytanie spróbujemy odpowiedzieć poniżej. Przypominamy przy okazji, że dokładne specyfikacje obu Z50-ek można porównać w naszej bazie.

Pierwszą rzucającą się w oczy zmianą jest fakt, że Z50 II nieco urósł względem swojego poprzednika. Jest niecałe 3 mm wyższy oraz aż 6.5 mm grubszy. Za ten ostatni parametr w dużej mierze odpowiada większy grip, który znacznie lepiej leży teraz w ręce, zwłaszcza w przypadku osób o większych dłoniach. Na gripie mieści się też mały palec prawej ręki, co z kolei jest zasługą nieco większej wysokości korpusu.

Nikon Z50 II w naszych rękach - Nikon Z50 II w naszych rękach



----- R E K L A M A -----

ZIMOWY CASHBACK OD CANONA 2024/25

Nikon Z50 II w naszych rękach - Nikon Z50 II w naszych rękach

Co ciekawe, Z50 II znacząco też przytył – w stosunku do pierwszej generacji tego modelu jego waga jest większa o równe 100 g, czyli naprawdę sporo. Jest to tym bardziej zaskakujące, że w nowym modelu nie zastosowano elementów magnezowych w konstrukcji. Być może zatem część tej dodatkowej masy stanowi po prostu znajdujący się wewnątrz aparatu radiator na nowym procesorze. Jeśli tak, to mamy nadzieję, że pozwoli on uniknąć problemów z przegrzewaniem się przy filmowaniu.

Wspomniany powyżej wzrost masy nie wynika bowiem z sięgnięcia w nowym modelu po większy akumulator – Z50 II zasilany jest zaprezentowanym rok temu ogniwem EN-EL25a, które gabarytowo nie różni się od znanego z Z50 akumulatora EN-EL25, z którym zresztą nowy korpus jest wstecznie kompatybilny.

Nikon Z50 II w naszych rękach - Nikon Z50 II w naszych rękach

W nowym powiększonym gripie spokojnie zmieściłaby się większa bateria z rodzny EN-EL15, ale może producent nie chciał już dalej zwiększać masy aparatu. A szkoda, bo pomimo zastosowania nowszego procesora, deklarowana wydajność Z50 II jeśli chodzi o liczbę zdjęć możliwych do wykonania na jednym ładowaniu, jest gorsza, niż miało to miejsce w przypadku poprzednika.

Pomimo zastosowania tej samej wielkości akumulatora i zachowania pojedynczego gniazda na karty pamięci, nowy aparat ma inny układ tych elementów pod klapką na dolnej ściance. Takie rozmieszczenie baterii i karty wydaje się nieco wygodniejsze, ale to marginalna różnica. Odnotować natomiast trzeba, że w przypadku Z50 II gniazdo przyspieszyło i jest kompatybilne z kartami w standardzie UHS-II.

Nikon Z50 II w naszych rękach - Nikon Z50 II w naszych rękach

W parze ze wzrostem rozmiarów poszło też poprawienie ergonomii. Poza wspomnianym już lepiej wyprofilowanym gripem musimy odnotować, że na obudowie Nikona Z50 II jest aż o 5 fizycznych przycisków więcej, niż miało to miejsce w przypadku jego poprzednika, co można uznać, za zmianę rewolucyjną, choć pamiętajmy, że u poprzednika część przycisków była w formie dotykowej. Nowy aparat zbliża się natomiast funkcjonalnie do pełnoklatkowego modelu Z5, co oczywiście należy pochwalić.

Konkretniej, na tylnej ściance przybyły przyciski + i , przycisk DISP oraz przycisk selekcji trybu pracy przy fotografowaniu (zdjęcia pojedyncze, zdjęcia seryjne itd.). Jeden przycisk więcej znajdziemy też na ściance górnej. Służy on do zmiany profilu obrazu, co może być atrakcyjnym rozwiązaniem dla użytkowników niechcących bawić się w obróbkę zdjęć. Zwłaszcza, że nowy korpus pozwala na wgrywanie własnych profili obrazu oraz pobieranie ich z chmury Nikona.

Nikon Z50 II w naszych rękach - Nikon Z50 II w naszych rękach

Nikon Z50 II w naszych rękach - Nikon Z50 II w naszych rękach

Dużą i rzucającą się w oczy zmianą na tylnej ściance jest oczywiście inny mechanizm ruchu ekranu – zamiast rozwiązania odchylanego producent w nowym korpusie zdecydował się na ekran w pełni rozkładany do boku. Rozwiązanie to ucieszy zapewne filmowców oraz osoby wykonujące pionowe kadry z nietypowych perspektyw (ekran w Z50 nie odchylał się bowiem do boku), ale, jak zwykle w tym przypadku, części użytkowników może nie przypaść do gustu.

Nikon Z50 II w naszych rękach - Nikon Z50 II w naszych rękach

Bez zmian pozostały natomiast inne parametry ekranu – nadal jest to 3.2-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 1040 tys. punktów (720 × 480 pikseli) i kącie widzenia 170°. Nie zmienił się także wizjer elektroniczny OLED o rozdzielczości 2.36 mln punktów (1024 × 768) i ekwiwalencie powiększenia 0.68x. Nie są to parametry powalające na kolana w typowym użytkowaniu, ale nadal są one standardem w segmencie aparatów, do którego Z50 II należy.

W stosunku do pierwszej generacji Z50 zmieniono nieco natomiast sam kształt otoczenia wizjera. Jest on teraz mniej cofnięty względem reszty korpusu, przez co nos użytkownika będzie nieco bliżej ekranu. Odświeżony wizjer oferuje też nieco inny zakres korekty dioptrii (od -3 do +3 zamiast od -4 do +2).

Nikon Z50 II w naszych rękach - Nikon Z50 II w naszych rękach

Zwiększona wysokość nowego aparatu pozwoliła na wygospodarowanie na lewej (patrząc od tyłu) ściance miejsca na jedno gniazdo więcej. Mowa oczywiście o wyjściu słuchawkowym, którego pierwsza generacja Z50 nie oferowała. Jest to kolejny już ukłon w stronę osób filmujących, choć w tym przypadku musimy odnotować, że gniazdo to może także służyć do podłączania zaprezentowanego wraz z Z50 II wężyka spustowego Nikon MC-DC3.

Zmieniono także standard wtyku USB na współcześnie obowiązujące USB-C. Niestety na pełnowymiarowe wyjście HDMI miejsca już zabrakło i do dyspozycji użytkowników nadal pozostaje miniaturowy i niezbyt stabilny wtyk typu D.

Nikon Z50 II w naszych rękach - Nikon Z50 II w naszych rękach

Nowy Nikon nie stracił też znanej już z poprzednika wbudowanej lampy błyskowej o liczbie przewodniej 7, jej brak nie pojawi się zatem na liście wad, gdy model Z50 II trafi na pełny test fotograficzny do naszej redakcji. Co ciekawe, w nowym modelu w niektórych trybach pracy możliwe jest zejście z czasem synchronizacji błysku do 1/250 s. W innych trybach jest to, podobnie jak w przypadku poprzednika, 1/200 s.

Nikon Z50 II w naszych rękach - Nikon Z50 II w naszych rękach

Jeśli chodzi o wnętrze aparatu, to wszystko wskazuje na to, że Z50 II korzysta z tej samej 20.9-megapikselowej matrycy, co wszystkie starsze niepełnoklatkowe bezlusterkowce tego producenta, włącznie z pierwszą generacją modelu Z50. Sensor ten, mimo kilku lat na karku, bardzo dobrze wypada w testach jeśli chodzi o poziomy szumów czy zakres tonalny, trudno zatem dziwić się firmie Nikon, że nadal go stosuje. Choć zapewne miłośnicy fotografii przyrodniczej woleliby zobaczyć na pokładzie bardziej upakowaną matrycę, dającą jakikolwiek zysk w zasięgu w porównaniu z wykadrowanym obrazem z Z7 II, Z8 czy Z9.

Niestety pomimo zwiększenia gabarytów i masy, Z50 II nadal nie oferuje stabilizacji matrycy i tę ostatnią muszą nam zapewnić wyposażone w mechanizm optycznej redukcji drgań obiektywy.

Nikon Z50 II w naszych rękach - Nikon Z50 II w naszych rękach

Sama matryca to jednak w aparacie cyfrowym jedynie jeden z elementów układanki i na przykładzie Z50 II widać to aż za dobrze. Sparowanie znanego sensora z nowym, znanym z topowych modeli procesorem Expeed 7 pozwoliło bowiem na znaczące rozszerzenie funkcjonalności aparatu.

W przypadku trybu fotograficznego nowości objęły między innymi zdjęcia seryjne z migawką elektroniczną z prędkością do 30 kl/s (z migawką mechaniczną, podobnie jak w przypadku poprzednika, dostępne jest 11 kl/s) oraz tryb wykonywania zdjęć w pętli do bufora, tak, by w momencie wyzwolenia spustu migawki zapisane zostały także obrazy sprzed jego wciśnięcia.

Zarówno fotografowie jak i filmowcy docenią też zapewne rozbudowany autofokus z lepszymi algorytmami śledzenia potrafiący poza ludźmi, ich twarzami i oczami rozpoznawać także zwierzęta, ptaki, samoloty i ogólnie rozumiane pojazdy. Z kolei na liscie stricte filmowych ulepszeń warto wymienić obecność 10-bitowego kodeka H.265, logarytmicznego profilu obrazu N-Log, profilu Hybrid Log Gamma oraz filmowania w 4K z prędkościami do 60 kl/s. Co prawda wyższe klatkaże (50 i 60 kl/s) wiążą się z dodatkowym przycięciem obrazu o czynnik ok. 1.5x, ale poprzednik nie oferował ich w ogóle, więc to także możemy uznać za postęp.


Nagranie wykonał i udostępnił Krzysztof Basel, uprzejmie dziękujemy

Podsumowując, wydaje się, że największe zastrzeżenia, jakie możemy mieć do Nikona Z50 II nie dotyczą bezpośrednio samego aparatu, a raczej tego, że w ofercie jego producenta nie ma wyżej pozycjonowanego modelu APS-C, który mógłby rzucić wyzwanie wyposażonym w stabilizację matrycy, dwa gniazda na karty pamięci i duże akumulatory korpusom takim jak Canon EOS R7, Fujifilm X-H2 / X-H2S / X-T5, czy też, już stricte filmowo, Sony FX30.

Zasłużona krytyka polityki firmy w tym zakresie nie powinna jednak przysłonić faktu, że Z50 II to naprawdę godny następca modelu Z50 oferujący za rozsądne pieniądze spore możliwości i część technologii przeniesionych żywcem z topowych korpusów pełnoklatkowych. Dzięki poprawie ergonomii aparat sprawia też wrażenie bardziej profesjonalnego niż miało to miejsce w przypadku jego poprzednika, co także oceniamy na plus.

Co prawda oferta firmowych niepełnoklatkowych obiektywów z mocowaniem Nikon Z także pozostawia nieco do życzenia, ale w sytuacji gdy na rynku jest coraz więcej instrumentów firm trzecich wyposażonych w autofokus, jest to coraz mniejszy problem. Dostępne cenowo dla posiadacza Z50 II są także nowe pełnoklatkowe obiektywy Nikkor 35 mm f/1.4 i 50 mm f/1.4, które przydadzą się także po ewentualnej przesiadce na bardziej zaawansowany korpus z większą matrycą.

Nikon Z50 II jest zatem na dobrej pozycji, by powalczyć w swoim segmencie rynku i zgarnąć jego część dla siebie. A większy wybór to zawsze dobre wieści dla potencjalnych użytkowników.

Nikon Z50 II w naszych rękach - Nikon Z50 II w naszych rękach

Zapraszamy również do obejrzenia galerii zdjęć przykładowych wykonanych Nikonem Z50 II, która jest dostępna tutaj.



Poprzedni rozdział