Historia jednej fotografii - Błękitna Kulka
1. Blue Marble
Niestety już bardzo nieliczne osoby kojarzą członków załogi Apollo 12, która dotarła na Księżyc w listopadzie 1969 roku. A szkoda, bo to bardzo ciekawi ludzie, o których można godzinami opowiadać zajmujące historie. W szczególności dowódca tej misji Charles "Pete" Conrad Jr. był uznawany za jednego z największych kawalarzy i żartownisiów całego programu Apollo. Ów największy z kawalarzy był jednocześnie jednym z najniższych astronautów, bo mierzył sobie tylko 1.69 metra wzrostu.
Załoga Apollo 12. Pierwszy z lewej to Pete Conrad - trzeci człowiek na Księżycu. Fot. NASA. |
Kurcze! To był może mały krok dla Neila, ale dla mnie był całkiem duży.
Nawiązał tutaj oczywiście do swojego niskiego wzrostu. Armstrong mierzył bowiem 1.80 metra i był od niego 11 centymetrów wyższy.
Paradoksalnie, ogromny sukces misji Apollo 11 i 12, które przebiegały bardzo sprawnie i bez istotnych problemów, spowodował spadek zainteresowania programem kosmicznym Apollo. Stany Zjednoczone wygrały wyścig na Księżyc, udowodniły swoją wyższość nad Rosjanami, a amerykańskie społeczeństwo zaczynało borykać się coraz mocniej z problemami społecznymi, rasowymi, biedą oraz skutkami wojny w Wietnamie. W tej sytuacji loty na Księżyc, które wielu osobom zaczęły wydawać się już rutynowe i mało ekscytujące, zostały uznane za rozrzutność, na którą najbogatsze państwo świata nie może sobie pozwolić.
Warto jednak zachować tutaj skalę porówanania. Z najwyższymi wydatkami mieliśmy do czynienia w latach 1966 i 1967, gdy budżet NASA stanowił trochę ponad 4% budżetu federalnego USA i to były rekordowe wartości, które już nigdy w historii nie zostały powtórzone. W roku lądowania na Księżycu, czyli 1969, ów odsetek wynosił już lekko ponad 2%. Dokładnie w tym samym czasie wydatki na zbrojenia pochłaniały 6-7% produktu krajowego brutto USA.
Niestety już 4 stycznia 1970 roku, czyli niewiele ponad miesiąc po powrocie Apollo 12, anulowano misję Apollo 20, a zaoszczędzone w ten sposób części i pieniądze zdecydowano się przeznaczyć na stację orbitalną SkyLab.
Amerykanie przypomnieli sobie o programie Apollo w kwietniu 1970 roku, kiedy to cały świat śledził walkę o przetrwanie załogi Apollo 13. Po dramatycznym locie, astronauci wrócili szczęśliwie na Ziemię, ale nie wypełnili pierwotnego planu misji i nie wylądowali w górach Fra Mauro.
Od razu stało się jasne, że zadania "trzynaski" przejmie Apollo 14, ale dopiero po dokładnym zbadaniu przyczyn awarii i usunięciu wszystkich problemów. We wrześniu 1970 roku NASA opublikowała nowy plan nadchodzących misji, jednocześnie informując o anulowaniu Apollo 18 i 19. Apollo 14 poleciał w lutym 1971 roku, natomiast Apollo 15 w lipcu. Miesiąc później prezydent Richard Nixon zapowiedział anulowanie misji nr 16 i 17, ale jego doradcy naukowi i NASA przekonali go jednak, żeby pozostawić je zgodnie z pierwotnym planem.
Wyglądało więc na to, że ostatnimi astronautami programu Apollo będą Eugene A. Cernan jako dowódca, Joe Henry Engle jako pilot lądownika księżycowego oraz Ronald E. Evans jako pilot modułu dowodzenia. Problem był jednak taki, że w anulowanej misji Apollo 18 miał znaleźć się Harrison Hagan „Jack” Schmitt, który miał się stać pierwszym naukowcem (miał doktorat z geologii na Uniwersytecie Harvarda) bezpośrednio badającym Księżyc. Nacisk środowiska naukowego spowodował, że Schmitt zastąpił Engle'a w Apollo 17 i to on stał się dwunastym i jednocześnie przedostatnim człowiekiem, który spacerował po powierzchni naszego naturalnego satelity.
Aparat Hasselblad 500EL/M używany w trakcie realizacji programu Apollo na pokładzie modułu dowodzenia i w lądowniku księżycowym. Źródło: NASA i National Air and Space Museum |
Konstrukcja obiektywu Zeiss Tele-Tessar 8/500. Źródło: Zeiss. |
Konstrukcja obiektywu Zeiss Planar 80 mm f/2.8. Źródło: Zeiss. |
Dokładnie 5 godzin i 6 minut po starcie, jeden z astronautów wziął do ręki Hasselblada 500 EL/M z obiektywem Zeiss Planar 80 mm f/2.8 i wykonał serię trzech zdjęć, które w archiwach NASA mają symbole AS17-148-22725, AS17-148-22726 i AS17-148-22727. Ostatnie z nich stało się jednym z najbardziej znanych i najczęściej reprodukowanych zdjęć w historii. Oryginalne ujęcie, w oryginalnej orientacji jest pokazane poniżej.
To nie było pierwsze kolorowe zdjęcie Ziemi z Kosmosu. Na to miano zasłużyło ujęcie wykonane przez sondę Surveyor 3 w kwietniu 1967 roku. Było ono jednak słabej jakości i prezentowało tylko wąski sierp Ziemi. Kilka miesięcy później, odpowiednio we wrześniu i listopadzie, amerykańskie sondy DODGE i ATS-3 zaprezentowały kolorowe ujęcia pełnej tarczy Ziemi. Tutaj jakość była już lepsza, ale wciąż nie dorównywała temu. co można było osiągnąć średnioformatowymi Hasselbladami.
Zdjęcie Ziemi wykonane przez satelitę DODGE w 1967 roku. Źródło: Department of Defense Gravitational Experiment. |
Miało na to wpływ jeszcze kilka czynników. Po pierwsze, zdjęcie zostało wykonane przez człowieka, a nie przez automat. Po drugie, miało ono naprawdę świetną jakość i wysoką rozdzielczość. Po trzecie, obraz był wyjątkowo fotogeniczny, bo każdy bez problemów rozpoznawał na nim kontury Afryki, Madagaskaru i Antarktydy spowite efektownymi układami chmur. I po czwarte, podobnie jak w przypadku wschodu Ziemi widocznej z pokładu Apollo 8, znów zobaczyliśmy jak pięknie wygląda nasza planeta rzucona w czarną pustkę przestrzeni kosmicznej.
Harrison Hagan „Jack” Schmitt w 1971 roku. Fot. NASA. |
W 2003 roku meteorolog z NASA Arthur F. Hasler zadał Schmidtowi kilka pytań odnośnie zdjęcia Ziemi i wtedy astronauta dość jednoznacznie wskazał siebie jako autora tego ujęcia.
Dzisiaj trudno już to ostatecznie zweryfikować, bo Schmidt jest jedynym żyjącym członkiem załogi Apollo 17. Evans zmarł w 1990 roku, natomiast Cernan w 2017.
Dnia 19 grudnia 1972 roku kapsuła statku Apollo 17 wodowała na Oceanie Spokojnym. Program Apollo, jedno z największych wyzwań jakie postawiła przed sobą ludzkość, dobiegł wtedy końca. Formalnie jej ostatnim akcentem była jeszcze misja Apollo-Sojuz, która była pierwszą międzynarodową, załogową misją kosmiczną i w trakcie której w Kosmos poleciał ostatni astronauta z "Siódemki Mercury" czyli Deke Slayton. Była to już jednak tylko misja orbitalna i nie miała związku z eksploracją Księżyca.
Apollo 17 była ostatnią w ramach programu Apollo oraz szóstą załogową misją na Księżyc, w której astronauci lądowali na powierzchni. W czasie misji zebrano 110.52 kg próbek. Astronauci spędzili na powierzchni 3 dni 2 godziny 59 minut i 40 sekund i przebyli 35.7 km. W czasie pobytu na Księżycu wykonali trzy spacery o łącznym czasie 22 godzin 3 minut i 57 sekund. Od tego czasu minęło już ponad 50 lat, a Księżyc wciąż czeka na kolejnego człowieka, który postawi swoją stopę na jego powierzchni.
Z aktualna ofertą aparatów Hasselblad możecie zapoznać się tutaj.