Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
" w Apollo 17 znajdował się jeszcze model z teleobiektywem Zeiss Tele-Tessar o ogniskowej 500 mm i świetle f/8.0. Jak na swoje parametry był to zaawansowany optycznie obiektyw, bo składał się z 5 soczewek ustawionych w 3 grupach."
Zeiss był mocno zapóźniony z teleobiektywami. Tele-Tessar był na poziomie: Tele-Xenar Schneider i Tele-Dynar Voigtländera ale te konstrukcje od lat pięćdziesiątych miały już następców -kolejno: Tele-Arton i Telomar [1956] oraz Rotelar Rodenstock.
Auto-Nikkor 400mm f4.5 i 600mm f5.6 do Bronica, Asahi Takumar 6×7 600mm F/4, Mamiya-Sekor 500mm F/8 do RB też były nowocześniejsze ... o Kowa 500mm F/8 link nawet nie wspominając.
@gamma "To że Australia jest na dole a Europa na górze w atlasach, to kwestia umówna. Mogłoby być równie dobrze na odwrót" Sugerujesz, że Australia stałaby wyżej niż Europa? Jako Europejczyk protestuję 😀
A mówiąc serio: mam nadzieję, że jakiś matoł nie wstawi tu zaraz swoich majaków o sfingowanej wyprawie w kosmos nagranej przez Kubricka na zlecenie CIA.
Odbieram to zdjęcie jako zrobione z góry na dół. Takie mam wrażenie wizualne i jest to chyba też zgodne z kierunkiem wypadkowej grawitacji w tym punkcie? W końcu umówiliśmy się na Ziemi mówić "w dół" jeśli jest zgodnie z siłą grawitacji. Obrócenie wokół tej osi nic tu nie zmienia. To tak jak fotografowanie kwiatka pionowo w dół, aparat można sobie dowolnie obrócić.
Kolejne - strasznie porysowany negatyw... Ciekawe dlaczego.
Dobrze, że są chociaż te zdjęcia. Jak się patrzy na te gigantyczne koszty, ponoszone głównie po to, by Sowietom udowodnić kto jest lepszy (same badania wyglądają tu tylko na przykrywkę), to nie dziwi wstrzymanie tego programu.
_Tomek_ - śmiem twierdzić, że abstrahując od rywalizacji militarnej, biorąc pod uwagę tylko aspekty cywilne, inwestycje w program Apollo zwróciły się Amerykanom kilkukrotnie.
Arek, Masz na myśli osiągnięcia techniczne, które znalazły cywilne zastosowanie? Tak, były, ale gdyby nie wysyłać tam ludzi, ale postawić na rozwój sond (tańsze), to mielibyśmy inne osiągnięcia, np. wcześniej powstałyby roboty do eksploracji niedostępnych obszarów na Ziemi.
Można teraz gdybać co by było gdyby, ale wydaje mi się że opowiadanie o robotach eksplorujących Księżyc, nie dałoby takiego efektu marketingowego, a przez to takiej mobilizacji środków. W efekcie, stosunek zysków do nakładów w przypadku zastosowania programu załogowego byłby i tak lepszy.
Sam fakt powstawania takich artykułów jak ten, po ponad 50 latach od zakończenia programu Apollo na to wskazuje. Nie dyskutujemy tutaj przecież o pierwszym zdjęciu powierzchni Wenus, lecz o jednym z tysięcy zdjęć wykonanych podczas ostatniej misji Apollo. I robimy to właśnie dlatego, że operatorem spustu migawki był człowiek, a nie automat.
Arek: "operatorem spustu migawki był człowiek, a nie automat."
Mam (uwaga! poważne) pytanie: w serialu komediowym o naukowcach, pt. "The Big Bang Theory" był wątek o priorytecie (przypisaniu) odkrycia komety: [ link ].
Kto formalnie jest odkrywcą? Posiadacz teleskopu, ten kto zrobił nim zdjęcie, etc.?
Czyli równie ważna jest historia jaka stoi za tym zdjęciem, jak ono samo. Ciekawa w tym wypadku, oczywiście.
Czy zdjęcia z automatu nie budzą takich emocji? No nie wiem, te przysłane przez Voyagera na pewno budzą. Znów jest ciekawe, że to z sondy, bo gdyby były z teleskopu, to już nie tak niezwykłe. A gdyby Voyager dalej fotografował?
Gdybanie o innym wykorzystaniu środków ma o tyle sens, że planuje się (a może już nie, i słusznie) załogową misję na Marsa. Jak Pathfinder wylądował na Marsie to ciągnąłem pierwsze zdjęcia przez modem nie patrząc na rachunki. Nie było takiej mobilizacji opinii publicznej jak podczas lądowania na Księżycu, ale 1969 patrzyło się przez pryzmat rywalizacji Wschodu z Zachodem (podobno - nie było mnie wtedy jeszcze), a nie sam fakt, że to misja załogowa.
Szabla, powstają takie roboty i są wykorzystywane. Ja akurat mam bliżej do urządzeń eksplorujących morskie głębiny (ale niekoniecznie tylko pływających). Temat ruszył z kopyta ok. 30 lat temu. Wcześniej problemem było wydajne zasilanie i napędy, ale też nie za dobrze poznana mechanika ruchu ryby: link link link link
_Tomek_: "Gdybanie o innym wykorzystaniu środków ma o tyle sens, że planuje się (a może już nie, i słusznie) załogową misję na Marsa."
Więc i ja "pogdybam": przy okazji jednej z poprzednich fotografii pojawił się wątek o traktatach kosmicznych. I jak patrzę na to, co się wkoło dzieje, to nie przypuszczam, bo były one warte cokolwiek (choćby dlatego, że nie ma kto ich postanowień wymóc). Tak więc wyścig na Księżyc, czy na Marsa, będzie się toczył według reguł tych, którzy go będą mieli siłę wygrać po swojemu. A w tym kontekście wysyłanie tam ludzi wprowadza - jak sądzę - tylko dodatkowe opóźnienia.
PS Zdjęcie Plutona (mimo, że zrobione "automatem") wywarło na mnie chyba największe wrażenie [ link ]. Tym bardziej, że widać tam psa Pluto jak nic! :D
Czyli będą konkretne powody do prowadzenia wojen -a nie jakieś handlowe czy systemów wartości. 1. o złoża w Arktyce [choć można by zacząć od Grenlandii] 2. o złoża na Antarktydzie 3. o złoża na dnie morza 4. o złoża na Księżycu...
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.
Wydaje mi się, że obrócenie zdjęcia odebrało mu część waloru dokumentalnego.
Harrison Schmitt był w Polsce we wrześniu 2015 i miałem przyjemność uścisnąć mu dłoń. :)
Ja niestety nie miałem tej przyjemności, ale kilka razy witałem się z Tobą. Można powiedzieć że Harrison Schmitt i ja mamy wspólnych znajomych :)
Bardziej na serio - to ten cykl artykułów bardzo mi się podoba.
@deel77
Jeszcze jeden uścisk do prezydenta USA. :)
" w Apollo 17 znajdował się jeszcze model z teleobiektywem Zeiss Tele-Tessar o ogniskowej 500 mm i świetle f/8.0. Jak na swoje parametry był to zaawansowany optycznie obiektyw, bo składał się z 5 soczewek ustawionych w 3 grupach."
link
link
Zeiss był mocno zapóźniony z teleobiektywami.
Tele-Tessar był na poziomie: Tele-Xenar Schneider i Tele-Dynar Voigtländera
ale te konstrukcje od lat pięćdziesiątych miały już następców -kolejno:
Tele-Arton i Telomar [1956] oraz Rotelar Rodenstock.
Auto-Nikkor 400mm f4.5 i 600mm f5.6 do Bronica,
Asahi Takumar 6×7 600mm F/4, Mamiya-Sekor 500mm F/8 do RB
też były nowocześniejsze
... o Kowa 500mm F/8 link nawet nie wspominając.
Bahrd - w przestrzeni kosmicznej góra i dół są umowne :)
Obrócono zdjęcie... w przestrzeni kosmicznej pojęcie góra/ dół traci raison d'etre (rację bytu).
To że Australia jest na dole a Europa na górze w atlasach, to kwestia umówna. Mogłoby być równie dobrze na odwrót.
Oczywiście, że są umowne (ale zgodne z regułą prawej ręki [ link ]?) - i dlatego właśnie uważam, że nieobrócone tę umowność by podkreślało.
PS
Czy zdanie o tym Tele-Tessarze nie miało brzmieć: "Jak na swoje parametry [nie] był to zaawansowany optycznie obiektyw"?
@ Arek - nie popełniłem plagiatu ;-) Jak zacząłem pisać, to twojego wpisu jeszcze nie było...
Jakby kogoś interesowało
Large format lenses from Carl Zeiss Oberkochen 1950-1972 link
[potem ten zachodni Zeiss zawinął się z robienia szkieł do LF]
@gamma
"To że Australia jest na dole a Europa na górze w atlasach, to kwestia umówna. Mogłoby być równie dobrze na odwrót"
Sugerujesz, że Australia stałaby wyżej niż Europa? Jako Europejczyk protestuję 😀
A mówiąc serio: mam nadzieję, że jakiś matoł nie wstawi tu zaraz swoich majaków o sfingowanej wyprawie w kosmos nagranej przez Kubricka na zlecenie CIA.
Odbieram to zdjęcie jako zrobione z góry na dół. Takie mam wrażenie wizualne i jest to chyba też zgodne z kierunkiem wypadkowej grawitacji w tym punkcie? W końcu umówiliśmy się na Ziemi mówić "w dół" jeśli jest zgodnie z siłą grawitacji. Obrócenie wokół tej osi nic tu nie zmienia. To tak jak fotografowanie kwiatka pionowo w dół, aparat można sobie dowolnie obrócić.
Kolejne - strasznie porysowany negatyw... Ciekawe dlaczego.
Dobrze, że są chociaż te zdjęcia. Jak się patrzy na te gigantyczne koszty, ponoszone głównie po to, by Sowietom udowodnić kto jest lepszy (same badania wyglądają tu tylko na przykrywkę), to nie dziwi wstrzymanie tego programu.
_Tomek_ - śmiem twierdzić, że abstrahując od rywalizacji militarnej, biorąc pod uwagę tylko aspekty cywilne, inwestycje w program Apollo zwróciły się Amerykanom kilkukrotnie.
Arek, Masz na myśli osiągnięcia techniczne, które znalazły cywilne zastosowanie? Tak, były, ale gdyby nie wysyłać tam ludzi, ale postawić na rozwój sond (tańsze), to mielibyśmy inne osiągnięcia, np. wcześniej powstałyby roboty do eksploracji niedostępnych obszarów na Ziemi.
A powstają teraz?
Można teraz gdybać co by było gdyby, ale wydaje mi się że opowiadanie o robotach eksplorujących Księżyc, nie dałoby takiego efektu marketingowego, a przez to takiej mobilizacji środków. W efekcie, stosunek zysków do nakładów w przypadku zastosowania programu załogowego byłby i tak lepszy.
Sam fakt powstawania takich artykułów jak ten, po ponad 50 latach od zakończenia programu Apollo na to wskazuje. Nie dyskutujemy tutaj przecież o pierwszym zdjęciu powierzchni Wenus, lecz o jednym z tysięcy zdjęć wykonanych podczas ostatniej misji Apollo. I robimy to właśnie dlatego, że operatorem spustu migawki był człowiek, a nie automat.
Arek: "operatorem spustu migawki był człowiek, a nie automat."
Mam (uwaga! poważne) pytanie: w serialu komediowym o naukowcach, pt. "The Big Bang Theory" był wątek o priorytecie (przypisaniu) odkrycia komety: [ link ].
Kto formalnie jest odkrywcą? Posiadacz teleskopu, ten kto zrobił nim zdjęcie, etc.?
Czyli równie ważna jest historia jaka stoi za tym zdjęciem, jak ono samo. Ciekawa w tym wypadku, oczywiście.
Czy zdjęcia z automatu nie budzą takich emocji? No nie wiem, te przysłane przez Voyagera na pewno budzą. Znów jest ciekawe, że to z sondy, bo gdyby były z teleskopu, to już nie tak niezwykłe. A gdyby Voyager dalej fotografował?
Gdybanie o innym wykorzystaniu środków ma o tyle sens, że planuje się (a może już nie, i słusznie) załogową misję na Marsa. Jak Pathfinder wylądował na Marsie to ciągnąłem pierwsze zdjęcia przez modem nie patrząc na rachunki. Nie było takiej mobilizacji opinii publicznej jak podczas lądowania na Księżycu, ale 1969 patrzyło się przez pryzmat rywalizacji Wschodu z Zachodem (podobno - nie było mnie wtedy jeszcze), a nie sam fakt, że to misja załogowa.
Szabla, powstają takie roboty i są wykorzystywane. Ja akurat mam bliżej do urządzeń eksplorujących morskie głębiny (ale niekoniecznie tylko pływających). Temat ruszył z kopyta ok. 30 lat temu. Wcześniej problemem było wydajne zasilanie i napędy, ale też nie za dobrze poznana mechanika ruchu ryby:
link
link
link
link
_Tomek_: "Gdybanie o innym wykorzystaniu środków ma o tyle sens, że planuje się (a może już nie, i słusznie) załogową misję na Marsa."
Więc i ja "pogdybam": przy okazji jednej z poprzednich fotografii pojawił się wątek o traktatach kosmicznych. I jak patrzę na to, co się wkoło dzieje, to nie przypuszczam, bo były one warte cokolwiek (choćby dlatego, że nie ma kto ich postanowień wymóc).
Tak więc wyścig na Księżyc, czy na Marsa, będzie się toczył według reguł tych, którzy go będą mieli siłę wygrać po swojemu. A w tym kontekście wysyłanie tam ludzi wprowadza - jak sądzę - tylko dodatkowe opóźnienia.
PS
Zdjęcie Plutona (mimo, że zrobione "automatem") wywarło na mnie chyba największe wrażenie [ link ]. Tym bardziej, że widać tam psa Pluto jak nic! :D
Fakt. Zdjęcia Plutona to było coś niesamowitego.
Jest coś na księżycu co opłacałoby się wydobywać?
Jakie są realne korzyści dla ludzkości wynikające z faktu że 12 chłopa tam wylądowało?
Mówią, że np. izotop helu.
No ale nie będą go wozić Saturnami.
Dlatego pytam o realne zyski jakie dał program Apollo ludzkości
na te 50 lat jej rozwoju.
Ten izotop to będzie powód dla kolejnych pokoleń, żeby się zagryzać, nas to ominie.
A takie zdjęcie Ziemi :)?
link
@PDamian
"Jakie są realne korzyści dla ludzkości wynikające z faktu że 12 chłopa tam wylądowało?"
Tobie tylko korzyści w głowie a tymczasem link 😁
Czyli będą konkretne powody do prowadzenia wojen
-a nie jakieś handlowe czy systemów wartości.
1. o złoża w Arktyce [choć można by zacząć od Grenlandii] 2. o złoża na Antarktydzie 3. o złoża na dnie morza 4. o złoża na Księżycu...
Damian - choćby takie, że za minutę wystartują (chyba?) z tego samego miejsca na księżyc dwie sondy-roboty: [ link ]
Wystartowały w środę - pokićkałem ikonki - ale tyz piknie!
Tyle tych startów ostatnio [ link ], że można stracić rachubę! :D