Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
" w Apollo 17 znajdował się jeszcze model z teleobiektywem Zeiss Tele-Tessar o ogniskowej 500 mm i świetle f/8.0. Jak na swoje parametry był to zaawansowany optycznie obiektyw, bo składał się z 5 soczewek ustawionych w 3 grupach."
Zeiss był mocno zapóźniony z teleobiektywami. Tele-Tessar był na poziomie: Tele-Xenar Schneider i Tele-Dynar Voigtländera ale te konstrukcje od lat pięćdziesiątych miały już następców -kolejno: Tele-Arton i Telomar [1956] oraz Rotelar Rodenstock.
Auto-Nikkor 400mm f4.5 i 600mm f5.6 do Bronica, Asahi Takumar 6×7 600mm F/4, Mamiya-Sekor 500mm F/8 do RB też były nowocześniejsze ... o Kowa 500mm F/8 link nawet nie wspominając.
@gamma "To że Australia jest na dole a Europa na górze w atlasach, to kwestia umówna. Mogłoby być równie dobrze na odwrót" Sugerujesz, że Australia stałaby wyżej niż Europa? Jako Europejczyk protestuję 😀
A mówiąc serio: mam nadzieję, że jakiś matoł nie wstawi tu zaraz swoich majaków o sfingowanej wyprawie w kosmos nagranej przez Kubricka na zlecenie CIA.
Odbieram to zdjęcie jako zrobione z góry na dół. Takie mam wrażenie wizualne i jest to chyba też zgodne z kierunkiem wypadkowej grawitacji w tym punkcie? W końcu umówiliśmy się na Ziemi mówić "w dół" jeśli jest zgodnie z siłą grawitacji. Obrócenie wokół tej osi nic tu nie zmienia. To tak jak fotografowanie kwiatka pionowo w dół, aparat można sobie dowolnie obrócić.
Kolejne - strasznie porysowany negatyw... Ciekawe dlaczego.
Dobrze, że są chociaż te zdjęcia. Jak się patrzy na te gigantyczne koszty, ponoszone głównie po to, by Sowietom udowodnić kto jest lepszy (same badania wyglądają tu tylko na przykrywkę), to nie dziwi wstrzymanie tego programu.
_Tomek_ - śmiem twierdzić, że abstrahując od rywalizacji militarnej, biorąc pod uwagę tylko aspekty cywilne, inwestycje w program Apollo zwróciły się Amerykanom kilkukrotnie.
Arek, Masz na myśli osiągnięcia techniczne, które znalazły cywilne zastosowanie? Tak, były, ale gdyby nie wysyłać tam ludzi, ale postawić na rozwój sond (tańsze), to mielibyśmy inne osiągnięcia, np. wcześniej powstałyby roboty do eksploracji niedostępnych obszarów na Ziemi.
Można teraz gdybać co by było gdyby, ale wydaje mi się że opowiadanie o robotach eksplorujących Księżyc, nie dałoby takiego efektu marketingowego, a przez to takiej mobilizacji środków. W efekcie, stosunek zysków do nakładów w przypadku zastosowania programu załogowego byłby i tak lepszy.
Sam fakt powstawania takich artykułów jak ten, po ponad 50 latach od zakończenia programu Apollo na to wskazuje. Nie dyskutujemy tutaj przecież o pierwszym zdjęciu powierzchni Wenus, lecz o jednym z tysięcy zdjęć wykonanych podczas ostatniej misji Apollo. I robimy to właśnie dlatego, że operatorem spustu migawki był człowiek, a nie automat.
Arek: "operatorem spustu migawki był człowiek, a nie automat."
Mam (uwaga! poważne) pytanie: w serialu komediowym o naukowcach, pt. "The Big Bang Theory" był wątek o priorytecie (przypisaniu) odkrycia komety: [ link ].
Kto formalnie jest odkrywcą? Posiadacz teleskopu, ten kto zrobił nim zdjęcie, etc.?
Czyli równie ważna jest historia jaka stoi za tym zdjęciem, jak ono samo. Ciekawa w tym wypadku, oczywiście.
Czy zdjęcia z automatu nie budzą takich emocji? No nie wiem, te przysłane przez Voyagera na pewno budzą. Znów jest ciekawe, że to z sondy, bo gdyby były z teleskopu, to już nie tak niezwykłe. A gdyby Voyager dalej fotografował?
Gdybanie o innym wykorzystaniu środków ma o tyle sens, że planuje się (a może już nie, i słusznie) załogową misję na Marsa. Jak Pathfinder wylądował na Marsie to ciągnąłem pierwsze zdjęcia przez modem nie patrząc na rachunki. Nie było takiej mobilizacji opinii publicznej jak podczas lądowania na Księżycu, ale 1969 patrzyło się przez pryzmat rywalizacji Wschodu z Zachodem (podobno - nie było mnie wtedy jeszcze), a nie sam fakt, że to misja załogowa.
Szabla, powstają takie roboty i są wykorzystywane. Ja akurat mam bliżej do urządzeń eksplorujących morskie głębiny (ale niekoniecznie tylko pływających). Temat ruszył z kopyta ok. 30 lat temu. Wcześniej problemem było wydajne zasilanie i napędy, ale też nie za dobrze poznana mechanika ruchu ryby: link link link link
_Tomek_: "Gdybanie o innym wykorzystaniu środków ma o tyle sens, że planuje się (a może już nie, i słusznie) załogową misję na Marsa."
Więc i ja "pogdybam": przy okazji jednej z poprzednich fotografii pojawił się wątek o traktatach kosmicznych. I jak patrzę na to, co się wkoło dzieje, to nie przypuszczam, bo były one warte cokolwiek (choćby dlatego, że nie ma kto ich postanowień wymóc). Tak więc wyścig na Księżyc, czy na Marsa, będzie się toczył według reguł tych, którzy go będą mieli siłę wygrać po swojemu. A w tym kontekście wysyłanie tam ludzi wprowadza - jak sądzę - tylko dodatkowe opóźnienia.
PS Zdjęcie Plutona (mimo, że zrobione "automatem") wywarło na mnie chyba największe wrażenie [ link ]. Tym bardziej, że widać tam psa Pluto jak nic! :D
Czyli będą konkretne powody do prowadzenia wojen -a nie jakieś handlowe czy systemów wartości. 1. o złoża w Arktyce [choć można by zacząć od Grenlandii] 2. o złoża na Antarktydzie 3. o złoża na dnie morza 4. o złoża na Księżycu...
@Arek, a'propos sfingowanej wyprawy w kosmos, nagranej przez Stanleya Kubricka: czy mógłbyś naukowo wyjaśnić (ktoś już podnosił tą kwestię) jak to się dzieje, że do wyniesienia astronautów na orbitę Ziemi i dalej na Księżyc potrzebna jest potężna, 3-stopniowa rakieta typu Saturn V o wysokości 110m i zatankowana w prawie 3 tysiące (!!) ton paliwa, a żeby podnieść lądownik z Księżyca na jego orbitę, to wystarczy mały silniczek, który jednym odpaleniem wynosi go do modułu dowodzenia? W końcu przyciąganie Księżyca jest tylko ok. 6x mniejsze niż Ziemi, więc z czego wynika aż taka różnica w ilości paliwa i mocy silników między rakietą nośną startującą z Ziemi a lądownikiem na Księżycu? Opór ziemskiej atmosfery? Kurde, jeszcze trochę a zacznę wierzyć w spiski... 🥸
No tak, ale co, jeśli okaże się, że w jakimś kodeksie Wazy minus Dwunastego stoi napisane runem, że do włości Konungariket Sverige należy każda piędź, na której jako pierwsza stanęła chata (a niechby nawet kurna) wykonana ręką podwładnego króla?
Pytanie Soniaka10 wcale nie jest takie banalne i na pewno nie na poziomie fizyki z liceum. Pewnie nawet studenci mechaniki mieliby z tym problem, bo bynajmniej nie sprowadza się do porównania II prędkości kosmicznych dla Ziemi i Księżyca (bo wcale nie trzeba jej osiągnąć, by dolecieć na Księżyc).
Tak, opór powietrza powietrza jest ważny (w początkowej fazie lotu). Soniak10, zwykły samochód aby jechał 2-krotnie szybciej potrzebuje 8x większej mocy silnika (zakładając kwadratową zależność oporu powietrza od prędkości). Mocniejszy silnik to większe zapotrzebowanie na paliwo, rakieta to paliwo musi unieść, a ono waży, więc coraz większa siła ciągu jest potrzebna. Takie sprzężenie zwrotne. Do tego oczywiście dochodzi ta różnica w ciążeniu, nie "tylko" sześciokrotna, ale "aż" sześciokrotna.
Teraz doczytałem jeszcze, że Soniak10 pisze o dotarciu z Księżyca na jego orbitę. W takim razie porównywać trzeba nie z Saturnem V, ale mniejszymi rakietami do wynoszenia na orbitę Ziemi. Jakiś rząd wielkości lzejsze (program Mercury) :)
@_Tomek_ "Teraz doczytałem jeszcze, że Soniak10 pisze o dotarciu z Księżyca na jego orbitę. " No tak, ale potem jednak trzeba tez wrócić na Ziemię...
@Szabla "A wystarczyło uważać na lekcjach fizyki, zamiast bekać w ostatniej ławce..." Jak już, to nie "bekałem", tylko grałem z kumplem w szachy. Takie małe, magnetyczne. No i niestety miałem pecha, że w moim technikum fizyka była prowadzona w sposób mało interesujący. Dopiero na studiach wpadły mi w ręce "Feynmanna wykłady z fizyki", które są do tej pory moją ulubioną pozycją w biblioteczce. Czyta się to jak powieść. W ogóle nie czuje się zmęczenia, gdy Autor podaje i analizuje wzory fizyczne. Polecam.
Fajny artykuł, jak zawsze tematyka lotów na księżyc interesuje każdego, mnie zainteresowała wzmianka o małoobrazkowym Nikonie który był na pokładzie Apollo, jaki to był model ?
Na początek wystarczy wyguglać: Masa startowa rakiety Saturn V razem ze statkiem Apollo i lądownikiem to około 2950 ton. Masa startowa członu wznoszącego lądownika LM to około 4,5 tony. Masa, nie ciężar. link link
@Szabla "Masa startowa rakiety Saturn V razem ze statkiem Apollo i lądownikiem to około 2950 ton." Echę, po pierwsze: akurat też korzystałem z tej strony. Zrozumiałeś co tam jest napisane i co z tego wynika? Np to, że z tego jakieś 97% stanowi paliwo, nie licząc "suchej masy" samego silnika i zbiorników. Czyli wychodzi na to, że twórcy rakiet ot-tak, po prostu, wykonali silnik który ma wynosić... samego siebie? Wiesz co Szabla? Ty jak coś powiesz, to już powiesz, więc znowu muszę Ci zadedykować cytat z klasyki polskiej poezji:
"Zdolny jestem niesłychanie, Najpiękniejsze mam ubranie, Moja buzia tryska zdrowiem, Jak coś powiem, to już powiem, Jak odpowiem, to roztropnie, W szkole miałem najlepsze stopnie (zwłaszcza z fizyki i z logicznego, SAMODZIELNEGO myślenia 😏) " itd...
Ps, precyzując: korzystałem z tej strony Wiki, natomiast dziękuję za linka do specyfikacji Apollo. Też bardzo ciekawe rzeczy tam są napisane a jeszcze ciekawsze z nich wynikają i niekoniecznie wszystko wyjaśniają zgodnie z Twoją intencją. Zwłaszcza komuś, kto grał na lekcjach fizyki w szachy zamiast słuchać wyjaśnień "pani profesor (szkoły średniej) od fizyki". Pzdr
Szabla, BTW: wiesz co? Ta NASA to jednak zatrudnia(ła) chyba kompletnych id***ów!? Całe lata zajęło im projektowanie lądownika i modułu księżycowego, gdy tymczasem jego projekt są w stanie obliczyć i wykonać (z papieru) uczniowie szkoły średniej w ciągu 1 (słownie: JEDNEJ!!) godziny na lekcji fizyko-matematyki pod kierownictwem średnio rozgarniętego nauczyciela! No, ale co się dziwić? Jeżeli w zespole projektantów trzon stanowili funkcjonariusze SS, przeszkoleni raczej do innego rodzaju "aktywności projektowej" 😉, to musiało powstać coś tak dziwacznego jak monstrum o wadze 3000 ton żeby wynieść w przestrzeń lądownik, który wraz z modułem dowodzenia miał masę (nie ciężar!!) raptem 20,5 tony 😜. Ps: jeżeli nadal nie rozumiesz o co mi chodzi, to wyjaśniam: nie kwestionuję niczego co zrobiła NASA, tylko mam brzydki zwyczaj stawiania pytań. Nie rozumiesz tego? ("Panie Bond, ma Pan brzydki zwyczaj pozostawania przy życiu!" 😉)
A co do tego, że "wszystko można wyguglać" to ze skruchą przyznaję Ci rację. pod warunkiem jednak że się wie jak autor zdefiniował pojęcia i gdzie tego szukać. Czasem jednak wygodniej i szybciej jest zadać pytanie fachowcowi, c'niee? Szczęście że jesteś na posterunku 👍
Faktycznie, fajna ta strona! Myślę, że można by dodać dla zilustrowania sobie problemu jeszcze ten model w genialnym stylu Adama Słodowego: [ link ] - i jak ktoś jeździ po bandach (i po lekcjach!) w skateparku na desce albo BMX-em, to nawet szybciej złapie koncept.
Soniak10: "Całe lata zajęło im projektowanie lądownika i modułu księżycowego, gdy tymczasem jego projekt są w stanie obliczyć i wykonać (z papieru) uczniowie szkoły średniej w ciągu 1 (słownie: JEDNEJ!!) godziny na lekcji fizyko-matematyki pod kierownictwem średnio rozgarniętego nauczyciela!"
Ale to nie jest tak od początku do końca niemożliwe. NASA była (i jest) instytucją pionierską, która nie tylko szuka rozwiązań, których jeszcze nie ma, ale też po ich znalezieniu musi je teoretycznie i potem praktycznie przetestować (a to, nawet jak wzory okażą się relatywnie proste, nadal jest "rocket science"). Przecież gdyby latanie załogowe na Księżyc było tylko tak skomplikowane jak formuły na wyznaczenie trajektorii lotu, to przez ostatnie pół wieku lataliby tam (i chwalili się tym na wszystkie strony) wszyscy inni "duzi" tego świata. A nie latali i nie latają...
Zresztą, co ja będę gadał, skoro tu jest wszystko ładnie i składnie "wypisane i wymalowane": [ link ].
@Soniak10 Podpowiedź: startująca rakieta jest coraz lżejsza, ponieważ spala kilka ton paliwa na sekundę. Zapewne, nie było to niespodzianką dla projektantów. :)
1. Ogromna różnica w masie. 2. Różnica w grawitacji, która pociąga za sobą mniejszy ciężar i mniejszą prędkość ucieczki z powierzchni Księżyca 3. Brak oporów powietrza, które są proporcjonalne do prędkości, a więc nawet jakby Księżyc miał atmosferę tak samo gęstą jak nasza, różnica w prędkości ucieczki też powodowałaby, że na Ziemi byłoby trudniej walczyć z tym czynnikiem
Patrząc na powroty rakiet nośnych SpaceX warto chyba dodać, że jak raz wtedy atmosfera pomaga - w szczególności silniki korekcyjne można wspomagać sterami [ link ]?
PS Lądowanie na Księżycu to ja miałem kiedyś w małym palcu [ link ] :)
@Bahrd Ech, te czasy 8-bitowych Atari z grami zajmującymi 48 KB pamięci. :D Ostatnio mój 800XL został naprawiony i okazało się, że dyskietki zapisane pod koniec lat 80-tych odczytują się bez problemu, więc zmarnowałem kilka wieczorów na River Raid. :)
Szabla już polecał w komentarzach do poprzedniego tekstu serię fabularyzowanych dokumentów na HBO dotyczących programu Apollo. Te filmy fajnie ukazują wierzchołek góry lodowej z jaką musieli zmierzyć się inżynierowie.
@PDamian "Jest coś na księżycu co opłacałoby się wydobywać?
Jakie są realne korzyści dla ludzkości wynikające z faktu że 12 chłopa tam wylądowało?"
Czy ówcześnie dało by się wysłać sondę by zabrała z księżyca kilkadziesiąt kilogramów próbek? Nie bardzo. Jak dla mnie to ciekawość jest już dość dobrym pretekstem. Jako ciekawostkę dodam, że przed pierwszym ładowaniem na księżycu ludzie z NASA zastanawiali się, czy lądownik będzie w stanie tam wylądować, bo wg ich obliczeń na powierzchni miało znajdować się grubo ponad metr luźnego pyłu. Potem skonfrontowano wiedzę z obliczeniami i teraz wiemy już trochę więcej .
@PDamian 18 stycznia 2025, 14:58 Jakie są realne korzyści dla ludzkości wynikające z faktu że 12 chłopa tam wylądowało?
Bardzo słusznie, filozoficzne pytanie. Mniej-więcej z tej samej szkoły filozoficznej jak i to, zadane przez murzyńskiego szamana w "Pożegnaniu z Afryką": "Biały człowiek umie czytać i pisać. I co mu z tego?" 😉
@Maciox O tym, że nie ma warstwy pyłu i ląduje się na twardej powierzchni Amerykanie wiedzieli od 2 czerwca 1966, gdy wylądował Surveyor-1 i wykonał setki zdjęć z powierzchni. link
@Szabla 24 stycznia 2025, 10:28 Rosjanie lubili tworzyć inscenizacje, więc nie byli wiarygodni na 100%.
Może i lubili, ale nie byli w tym dobrzy, zwłaszcza w latach 60-tych.To jednak Amerykanie mieli Stanleya Kubricka, a nie Rosjanie. W dodatku lata 60-te to "złota era Hollywood" a nie "Mosfilmu". 😉
"Chińska flaga na Księżycu? Naukowcy mają plan" [ link ] - prawdę mówiąc spodziewałem się czegoś ambitniejszego. I technicznie i propagandowo...
„«Jeśli wszystko się powiedzie, będzie to pierwsza flaga, która będzie powiewać na powierzchni Księżyca» - zauważył badacz. Dodał też, że projekt powinien zostać ukończony do lutego. Naukowcy podkreślają, że ta inicjatywa może pogłębić wiedzę młodych ludzi na temat chińskich przedsięwzięć kosmicznych oraz rozbudzić ich zainteresowanie i entuzjazm dla przyszłej kariery w branży kosmicznej.”
Ale edukacja młodzieży jest - a zatem korzyści społeczne są! ;)
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.
Wydaje mi się, że obrócenie zdjęcia odebrało mu część waloru dokumentalnego.
Harrison Schmitt był w Polsce we wrześniu 2015 i miałem przyjemność uścisnąć mu dłoń. :)
Ja niestety nie miałem tej przyjemności, ale kilka razy witałem się z Tobą. Można powiedzieć że Harrison Schmitt i ja mamy wspólnych znajomych :)
Bardziej na serio - to ten cykl artykułów bardzo mi się podoba.
@deel77
Jeszcze jeden uścisk do prezydenta USA. :)
" w Apollo 17 znajdował się jeszcze model z teleobiektywem Zeiss Tele-Tessar o ogniskowej 500 mm i świetle f/8.0. Jak na swoje parametry był to zaawansowany optycznie obiektyw, bo składał się z 5 soczewek ustawionych w 3 grupach."
link
link
Zeiss był mocno zapóźniony z teleobiektywami.
Tele-Tessar był na poziomie: Tele-Xenar Schneider i Tele-Dynar Voigtländera
ale te konstrukcje od lat pięćdziesiątych miały już następców -kolejno:
Tele-Arton i Telomar [1956] oraz Rotelar Rodenstock.
Auto-Nikkor 400mm f4.5 i 600mm f5.6 do Bronica,
Asahi Takumar 6×7 600mm F/4, Mamiya-Sekor 500mm F/8 do RB
też były nowocześniejsze
... o Kowa 500mm F/8 link nawet nie wspominając.
Bahrd - w przestrzeni kosmicznej góra i dół są umowne :)
Obrócono zdjęcie... w przestrzeni kosmicznej pojęcie góra/ dół traci raison d'etre (rację bytu).
To że Australia jest na dole a Europa na górze w atlasach, to kwestia umówna. Mogłoby być równie dobrze na odwrót.
Oczywiście, że są umowne (ale zgodne z regułą prawej ręki [ link ]?) - i dlatego właśnie uważam, że nieobrócone tę umowność by podkreślało.
PS
Czy zdanie o tym Tele-Tessarze nie miało brzmieć: "Jak na swoje parametry [nie] był to zaawansowany optycznie obiektyw"?
@ Arek - nie popełniłem plagiatu ;-) Jak zacząłem pisać, to twojego wpisu jeszcze nie było...
Jakby kogoś interesowało
Large format lenses from Carl Zeiss Oberkochen 1950-1972 link
[potem ten zachodni Zeiss zawinął się z robienia szkieł do LF]
@gamma
"To że Australia jest na dole a Europa na górze w atlasach, to kwestia umówna. Mogłoby być równie dobrze na odwrót"
Sugerujesz, że Australia stałaby wyżej niż Europa? Jako Europejczyk protestuję 😀
A mówiąc serio: mam nadzieję, że jakiś matoł nie wstawi tu zaraz swoich majaków o sfingowanej wyprawie w kosmos nagranej przez Kubricka na zlecenie CIA.
Odbieram to zdjęcie jako zrobione z góry na dół. Takie mam wrażenie wizualne i jest to chyba też zgodne z kierunkiem wypadkowej grawitacji w tym punkcie? W końcu umówiliśmy się na Ziemi mówić "w dół" jeśli jest zgodnie z siłą grawitacji. Obrócenie wokół tej osi nic tu nie zmienia. To tak jak fotografowanie kwiatka pionowo w dół, aparat można sobie dowolnie obrócić.
Kolejne - strasznie porysowany negatyw... Ciekawe dlaczego.
Dobrze, że są chociaż te zdjęcia. Jak się patrzy na te gigantyczne koszty, ponoszone głównie po to, by Sowietom udowodnić kto jest lepszy (same badania wyglądają tu tylko na przykrywkę), to nie dziwi wstrzymanie tego programu.
_Tomek_ - śmiem twierdzić, że abstrahując od rywalizacji militarnej, biorąc pod uwagę tylko aspekty cywilne, inwestycje w program Apollo zwróciły się Amerykanom kilkukrotnie.
Arek, Masz na myśli osiągnięcia techniczne, które znalazły cywilne zastosowanie? Tak, były, ale gdyby nie wysyłać tam ludzi, ale postawić na rozwój sond (tańsze), to mielibyśmy inne osiągnięcia, np. wcześniej powstałyby roboty do eksploracji niedostępnych obszarów na Ziemi.
A powstają teraz?
Można teraz gdybać co by było gdyby, ale wydaje mi się że opowiadanie o robotach eksplorujących Księżyc, nie dałoby takiego efektu marketingowego, a przez to takiej mobilizacji środków. W efekcie, stosunek zysków do nakładów w przypadku zastosowania programu załogowego byłby i tak lepszy.
Sam fakt powstawania takich artykułów jak ten, po ponad 50 latach od zakończenia programu Apollo na to wskazuje. Nie dyskutujemy tutaj przecież o pierwszym zdjęciu powierzchni Wenus, lecz o jednym z tysięcy zdjęć wykonanych podczas ostatniej misji Apollo. I robimy to właśnie dlatego, że operatorem spustu migawki był człowiek, a nie automat.
Arek: "operatorem spustu migawki był człowiek, a nie automat."
Mam (uwaga! poważne) pytanie: w serialu komediowym o naukowcach, pt. "The Big Bang Theory" był wątek o priorytecie (przypisaniu) odkrycia komety: [ link ].
Kto formalnie jest odkrywcą? Posiadacz teleskopu, ten kto zrobił nim zdjęcie, etc.?
Czyli równie ważna jest historia jaka stoi za tym zdjęciem, jak ono samo. Ciekawa w tym wypadku, oczywiście.
Czy zdjęcia z automatu nie budzą takich emocji? No nie wiem, te przysłane przez Voyagera na pewno budzą. Znów jest ciekawe, że to z sondy, bo gdyby były z teleskopu, to już nie tak niezwykłe. A gdyby Voyager dalej fotografował?
Gdybanie o innym wykorzystaniu środków ma o tyle sens, że planuje się (a może już nie, i słusznie) załogową misję na Marsa. Jak Pathfinder wylądował na Marsie to ciągnąłem pierwsze zdjęcia przez modem nie patrząc na rachunki. Nie było takiej mobilizacji opinii publicznej jak podczas lądowania na Księżycu, ale 1969 patrzyło się przez pryzmat rywalizacji Wschodu z Zachodem (podobno - nie było mnie wtedy jeszcze), a nie sam fakt, że to misja załogowa.
Szabla, powstają takie roboty i są wykorzystywane. Ja akurat mam bliżej do urządzeń eksplorujących morskie głębiny (ale niekoniecznie tylko pływających). Temat ruszył z kopyta ok. 30 lat temu. Wcześniej problemem było wydajne zasilanie i napędy, ale też nie za dobrze poznana mechanika ruchu ryby:
link
link
link
link
_Tomek_: "Gdybanie o innym wykorzystaniu środków ma o tyle sens, że planuje się (a może już nie, i słusznie) załogową misję na Marsa."
Więc i ja "pogdybam": przy okazji jednej z poprzednich fotografii pojawił się wątek o traktatach kosmicznych. I jak patrzę na to, co się wkoło dzieje, to nie przypuszczam, bo były one warte cokolwiek (choćby dlatego, że nie ma kto ich postanowień wymóc).
Tak więc wyścig na Księżyc, czy na Marsa, będzie się toczył według reguł tych, którzy go będą mieli siłę wygrać po swojemu. A w tym kontekście wysyłanie tam ludzi wprowadza - jak sądzę - tylko dodatkowe opóźnienia.
PS
Zdjęcie Plutona (mimo, że zrobione "automatem") wywarło na mnie chyba największe wrażenie [ link ]. Tym bardziej, że widać tam psa Pluto jak nic! :D
Fakt. Zdjęcia Plutona to było coś niesamowitego.
Jest coś na księżycu co opłacałoby się wydobywać?
Jakie są realne korzyści dla ludzkości wynikające z faktu że 12 chłopa tam wylądowało?
Mówią, że np. izotop helu.
No ale nie będą go wozić Saturnami.
Dlatego pytam o realne zyski jakie dał program Apollo ludzkości
na te 50 lat jej rozwoju.
Ten izotop to będzie powód dla kolejnych pokoleń, żeby się zagryzać, nas to ominie.
A takie zdjęcie Ziemi :)?
link
@PDamian
"Jakie są realne korzyści dla ludzkości wynikające z faktu że 12 chłopa tam wylądowało?"
Tobie tylko korzyści w głowie a tymczasem link 😁
Czyli będą konkretne powody do prowadzenia wojen
-a nie jakieś handlowe czy systemów wartości.
1. o złoża w Arktyce [choć można by zacząć od Grenlandii] 2. o złoża na Antarktydzie 3. o złoża na dnie morza 4. o złoża na Księżycu...
Damian - choćby takie, że za minutę wystartują (chyba?) z tego samego miejsca na księżyc dwie sondy-roboty: [ link ]
Wystartowały w środę - pokićkałem ikonki - ale tyz piknie!
Tyle tych startów ostatnio [ link ], że można stracić rachubę! :D
Co tam lądownik. Domek szwedzki! link
Dom trojański!
@Arek, a'propos sfingowanej wyprawy w kosmos, nagranej przez Stanleya Kubricka: czy mógłbyś naukowo wyjaśnić (ktoś już podnosił tą kwestię) jak to się dzieje, że do wyniesienia astronautów na orbitę Ziemi i dalej na Księżyc potrzebna jest potężna, 3-stopniowa rakieta typu Saturn V o wysokości 110m i zatankowana w prawie 3 tysiące (!!) ton paliwa, a żeby podnieść lądownik z Księżyca na jego orbitę, to wystarczy mały silniczek, który jednym odpaleniem wynosi go do modułu dowodzenia?
W końcu przyciąganie Księżyca jest tylko ok. 6x mniejsze niż Ziemi, więc z czego wynika aż taka różnica w ilości paliwa i mocy silników między rakietą nośną startującą z Ziemi a lądownikiem na Księżycu? Opór ziemskiej atmosfery?
Kurde, jeszcze trochę a zacznę wierzyć w spiski... 🥸
To drewutnia link
A wystarczyło uważać na lekcjach fizyki, zamiast bekać w ostatniej ławce...
Damian: "To drewutnia"
No tak, ale co, jeśli okaże się, że w jakimś kodeksie Wazy minus Dwunastego stoi napisane runem, że do włości Konungariket Sverige należy każda piędź, na której jako pierwsza stanęła chata (a niechby nawet kurna) wykonana ręką podwładnego króla?
Pytanie Soniaka10 wcale nie jest takie banalne i na pewno nie na poziomie fizyki z liceum. Pewnie nawet studenci mechaniki mieliby z tym problem, bo bynajmniej nie sprowadza się do porównania II prędkości kosmicznych dla Ziemi i Księżyca (bo wcale nie trzeba jej osiągnąć, by dolecieć na Księżyc).
Tak, opór powietrza powietrza jest ważny (w początkowej fazie lotu). Soniak10, zwykły samochód aby jechał 2-krotnie szybciej potrzebuje 8x większej mocy silnika (zakładając kwadratową zależność oporu powietrza od prędkości). Mocniejszy silnik to większe zapotrzebowanie na paliwo, rakieta to paliwo musi unieść, a ono waży, więc coraz większa siła ciągu jest potrzebna. Takie sprzężenie zwrotne. Do tego oczywiście dochodzi ta różnica w ciążeniu, nie "tylko" sześciokrotna, ale "aż" sześciokrotna.
Teraz doczytałem jeszcze, że Soniak10 pisze o dotarciu z Księżyca na jego orbitę. W takim razie porównywać trzeba nie z Saturnem V, ale mniejszymi rakietami do wynoszenia na orbitę Ziemi. Jakiś rząd wielkości lzejsze (program Mercury) :)
@_Tomek_ "Teraz doczytałem jeszcze, że Soniak10 pisze o dotarciu z Księżyca na jego orbitę. "
No tak, ale potem jednak trzeba tez wrócić na Ziemię...
@Szabla "A wystarczyło uważać na lekcjach fizyki, zamiast bekać w ostatniej ławce..."
Jak już, to nie "bekałem", tylko grałem z kumplem w szachy. Takie małe, magnetyczne. No i niestety miałem pecha, że w moim technikum fizyka była prowadzona w sposób mało interesujący. Dopiero na studiach wpadły mi w ręce "Feynmanna wykłady z fizyki", które są do tej pory moją ulubioną pozycją w biblioteczce. Czyta się to jak powieść. W ogóle nie czuje się zmęczenia, gdy Autor podaje i analizuje wzory fizyczne. Polecam.
Fajny artykuł, jak zawsze tematyka lotów na księżyc interesuje każdego, mnie zainteresowała wzmianka o małoobrazkowym Nikonie który był na pokładzie Apollo, jaki to był model ?
Na początek wystarczy wyguglać:
Masa startowa rakiety Saturn V razem ze statkiem Apollo i lądownikiem to około 2950 ton.
Masa startowa członu wznoszącego lądownika LM to około 4,5 tony.
Masa, nie ciężar.
link
link
Potem można poeksperymentować w klasie -> link
@Szabla "Masa startowa rakiety Saturn V razem ze statkiem Apollo i lądownikiem to około 2950 ton."
Echę, po pierwsze: akurat też korzystałem z tej strony. Zrozumiałeś co tam jest napisane i co z tego wynika? Np to, że z tego jakieś 97% stanowi paliwo, nie licząc "suchej masy" samego silnika i zbiorników. Czyli wychodzi na to, że twórcy rakiet ot-tak, po prostu, wykonali silnik który ma wynosić... samego siebie?
Wiesz co Szabla? Ty jak coś powiesz, to już powiesz, więc znowu muszę Ci zadedykować cytat z klasyki polskiej poezji:
"Zdolny jestem niesłychanie,
Najpiękniejsze mam ubranie,
Moja buzia tryska zdrowiem,
Jak coś powiem, to już powiem,
Jak odpowiem, to roztropnie,
W szkole miałem najlepsze stopnie (zwłaszcza z fizyki i z logicznego, SAMODZIELNEGO myślenia 😏) " itd...
Ps, precyzując: korzystałem z tej strony Wiki, natomiast dziękuję za linka do specyfikacji Apollo. Też bardzo ciekawe rzeczy tam są napisane a jeszcze ciekawsze z nich wynikają i niekoniecznie wszystko wyjaśniają zgodnie z Twoją intencją. Zwłaszcza komuś, kto grał na lekcjach fizyki w szachy zamiast słuchać wyjaśnień "pani profesor (szkoły średniej) od fizyki".
Pzdr
Szabla, BTW: wiesz co? Ta NASA to jednak zatrudnia(ła) chyba kompletnych id***ów!? Całe lata zajęło im projektowanie lądownika i modułu księżycowego, gdy tymczasem jego projekt są w stanie obliczyć i wykonać (z papieru) uczniowie szkoły średniej w ciągu 1 (słownie: JEDNEJ!!) godziny na lekcji fizyko-matematyki pod kierownictwem średnio rozgarniętego nauczyciela!
No, ale co się dziwić? Jeżeli w zespole projektantów trzon stanowili funkcjonariusze SS, przeszkoleni raczej do innego rodzaju "aktywności projektowej" 😉, to musiało powstać coś tak dziwacznego jak monstrum o wadze 3000 ton żeby wynieść w przestrzeń lądownik, który wraz z modułem dowodzenia miał masę (nie ciężar!!) raptem 20,5 tony 😜.
Ps: jeżeli nadal nie rozumiesz o co mi chodzi, to wyjaśniam: nie kwestionuję niczego co zrobiła NASA, tylko mam brzydki zwyczaj stawiania pytań. Nie rozumiesz tego?
("Panie Bond, ma Pan brzydki zwyczaj pozostawania przy życiu!" 😉)
A co do tego, że "wszystko można wyguglać" to ze skruchą przyznaję Ci rację. pod warunkiem jednak że się wie jak autor zdefiniował pojęcia i gdzie tego szukać. Czasem jednak wygodniej i szybciej jest zadać pytanie fachowcowi, c'niee?
Szczęście że jesteś na posterunku 👍
Szabla: "Potem można poeksperymentować w klasie"
Faktycznie, fajna ta strona! Myślę, że można by dodać dla zilustrowania sobie problemu jeszcze ten model w genialnym stylu Adama Słodowego: [ link ] - i jak ktoś jeździ po bandach (i po lekcjach!) w skateparku na desce albo BMX-em, to nawet szybciej złapie koncept.
Soniak10: "Całe lata zajęło im projektowanie lądownika i modułu księżycowego, gdy tymczasem jego projekt są w stanie obliczyć i wykonać (z papieru) uczniowie szkoły średniej w ciągu 1 (słownie: JEDNEJ!!) godziny na lekcji fizyko-matematyki pod kierownictwem średnio rozgarniętego nauczyciela!"
Ale to nie jest tak od początku do końca niemożliwe. NASA była (i jest) instytucją pionierską, która nie tylko szuka rozwiązań, których jeszcze nie ma, ale też po ich znalezieniu musi je teoretycznie i potem praktycznie przetestować (a to, nawet jak wzory okażą się relatywnie proste, nadal jest "rocket science"). Przecież gdyby latanie załogowe na Księżyc było tylko tak skomplikowane jak formuły na wyznaczenie trajektorii lotu, to przez ostatnie pół wieku lataliby tam (i chwalili się tym na wszystkie strony) wszyscy inni "duzi" tego świata. A nie latali i nie latają...
Zresztą, co ja będę gadał, skoro tu jest wszystko ładnie i składnie "wypisane i wymalowane": [ link ].
@Soniak10
Podpowiedź: startująca rakieta jest coraz lżejsza, ponieważ spala kilka ton paliwa na sekundę. Zapewne, nie było to niespodzianką dla projektantów. :)
@Szabla "startująca rakieta jest coraz lżejsza"
GENIALNE! Nie wpadłbym na to, dzięki. Ty jednak jak coś powiesz, to... itd 😄
Nie wpadłeś na wiele innych rzeczy, więc wolałem napisać. :P
Soniak10 - odpowiedzi już padły.
1. Ogromna różnica w masie.
2. Różnica w grawitacji, która pociąga za sobą mniejszy ciężar i mniejszą prędkość ucieczki z powierzchni Księżyca
3. Brak oporów powietrza, które są proporcjonalne do prędkości, a więc nawet jakby Księżyc miał atmosferę tak samo gęstą jak nasza, różnica w prędkości ucieczki też powodowałaby, że na Ziemi byłoby trudniej walczyć z tym czynnikiem
Tu nie ma czarów. Czysta fizyka.
Patrząc na powroty rakiet nośnych SpaceX warto chyba dodać, że jak raz wtedy atmosfera pomaga - w szczególności silniki korekcyjne można wspomagać sterami [ link ]?
PS
Lądowanie na Księżycu to ja miałem kiedyś w małym palcu [ link ] :)
Arek: "Tu nie ma czarów. Czysta fizyka."
I kawał pierwszorzędnej inżynierii! :D
@Bahrd
Ech, te czasy 8-bitowych Atari z grami zajmującymi 48 KB pamięci. :D
Ostatnio mój 800XL został naprawiony i okazało się, że dyskietki zapisane pod koniec lat 80-tych odczytują się bez problemu, więc zmarnowałem kilka wieczorów na River Raid. :)
Bahrd - dokładnie.
Szabla już polecał w komentarzach do poprzedniego tekstu serię fabularyzowanych dokumentów na HBO dotyczących programu Apollo. Te filmy fajnie ukazują wierzchołek góry lodowej z jaką musieli zmierzyć się inżynierowie.
Najciekawszy jest chyba odcinek o budowie lądownika czyli "Spider" link
Tytuł artykułu jest sugerujący
a ja tu widzę placek link
🙃
A czy góra dół nie jest zgodna z grawitacja?
Damian: Królik z Puchatka ostrzegał:
♪♫ Nigdy nie ufajcie zmysłom swym,
nie poznacie świata dzięki nim! ♫♪
Zostaw Bacha, zacznij od Kanta! ;)
Blind: jeśli będziesz (w pobliżu Ziemi) leciał w kierunku jej środka z przyspieszeniem 2g to wręcz przeciwnie!
@Arek
Mam nadzieję, że hasselblad sowicie wynagrodził twoje trudy za tak ordynarną reklamę po tak fajnym artykule 😉
@PDamian
"Jest coś na księżycu co opłacałoby się wydobywać?
Jakie są realne korzyści dla ludzkości wynikające z faktu że 12 chłopa tam wylądowało?"
Czy ówcześnie dało by się wysłać sondę by zabrała z księżyca kilkadziesiąt kilogramów próbek? Nie bardzo. Jak dla mnie to ciekawość jest już dość dobrym pretekstem. Jako ciekawostkę dodam, że przed pierwszym ładowaniem na księżycu ludzie z NASA zastanawiali się, czy lądownik będzie w stanie tam wylądować, bo wg ich obliczeń na powierzchni miało znajdować się grubo ponad metr luźnego pyłu. Potem skonfrontowano wiedzę z obliczeniami i teraz wiemy już trochę więcej .
@PDamian 18 stycznia 2025, 14:58
Jakie są realne korzyści dla ludzkości wynikające z faktu że 12 chłopa tam wylądowało?
Bardzo słusznie, filozoficzne pytanie. Mniej-więcej z tej samej szkoły filozoficznej jak i to, zadane przez murzyńskiego szamana w "Pożegnaniu z Afryką":
"Biały człowiek umie czytać i pisać. I co mu z tego?" 😉
@Maciox
O tym, że nie ma warstwy pyłu i ląduje się na twardej powierzchni Amerykanie wiedzieli od 2 czerwca 1966, gdy wylądował Surveyor-1 i wykonał setki zdjęć z powierzchni. link
@Szabla: a nawet od 3 lutego 1966, gdy wylądowała Łuna 9.
Rosjanie lubili tworzyć inscenizacje, więc nie byli wiarygodni na 100%.
Tak, czy owak nie było chyba pewności, że lądując w dowolnym miejscu nie będzie się kurzyło?
Myślę, że była, ale Amerykanie lubili sensacje dla prasy.
@Szabla 24 stycznia 2025, 10:28
Rosjanie lubili tworzyć inscenizacje, więc nie byli wiarygodni na 100%.
Może i lubili, ale nie byli w tym dobrzy, zwłaszcza w latach 60-tych.To jednak Amerykanie mieli Stanleya Kubricka, a nie Rosjanie. W dodatku lata 60-te to "złota era Hollywood" a nie "Mosfilmu". 😉
Maciox, ciekawość to o wiele za mało, by grupka pasjonatów mogła się pobawić za ciężkie miliardy. Liczą się ogólne korzyści spoleczne.
"Chińska flaga na Księżycu? Naukowcy mają plan" [ link ] - prawdę mówiąc spodziewałem się czegoś ambitniejszego. I technicznie i propagandowo...
„«Jeśli wszystko się powiedzie, będzie to pierwsza flaga, która będzie powiewać na powierzchni Księżyca» - zauważył badacz. Dodał też, że projekt powinien zostać ukończony do lutego. Naukowcy podkreślają, że ta inicjatywa może pogłębić wiedzę młodych ludzi na temat chińskich przedsięwzięć kosmicznych oraz rozbudzić ich zainteresowanie i entuzjazm dla przyszłej kariery w branży kosmicznej.”
Ale edukacja młodzieży jest - a zatem korzyści społeczne są! ;)
Tak, to niezwykle istotne, aby flaga się gibała. Ot, cała chińska propaganda. :D
_Tomek_: "A takie zdjęcie Ziemi :)? [Blue Pale Dot]"
Albo to "uśmiechnięte": [ link ]?