Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Artykuły

Z Sigmą w Japonii

21 marca 2025
Amadeusz Andrzejewski Komentarze: 11

6. Podsumowanie

Nie będę się w tym miejscu silił na próbę wyrażenia obiektywnej opinii na temat Sigmy 28–105 mm f/2.8 DG DN Art, która towarzyszyła mi na tym wyjeździe. W tym zakresie znacznie lepiej sprawdzi się redakcyjny test tego instrumentu.

Z Sigmą w Japonii - Podsumowanie

Subiektywnie natomiast obiektyw ten pozytywnie mnie zaskoczył. Z początku bałem się, że ważący kilogram „obiektyw kitowy” da mi się we znaki przy długich i aktywnie spędzanych dniach. Tak jednak nie było i ważący niemal 1.7 kg zestaw aparat + obiektyw nigdy mi jakoś specjalnie nie ciążył ani nie doskwierał. Nie brakowało mi też przez zdecydowaną większość czasu zakresu – ani na szerokim, ani na długim końcu obiektywu.


----- R E K L A M A -----


W zamian za cierpliwe noszenie Sigma odwdzięczyła się natomiast świetną jakością obrazu i niezawodnym autofokusem powodującym, że chociażby na targach CP+ praktycznie każde zdjęcie powstało tylko w jednym egzemplarzu – bez robienia kilku powtórek „na wypadek gdyby ostrość nie trafiła”. Nigdy nie miałem też poczucia, że brakuje mi ostrości czy jasności, aczkolwiek za to ostatnie w dużej mierze odpowiada też nocna iluminacja Tokio, znacznie intensywniejsza niż w jakimkolwiek europejskim mieście.

Z Sigmą w Japonii - Podsumowanie

Po co w takim razie filtr dyfuzyjny? O tym też już swego czasu pisałem, ale w dużym skrócie – w relatywnie słabej wersji o „mocy” 1/4 pozbawia on obraz tej odrobiny nadmiernej „cyfrowości” i pomaga zaakcentować widoczne w kadrze źródła światła lekką poświatą, co nadaje innego nastroju, zwłaszcza zdjęciom o zachodzie słońca i nocnym miejskim kadrom. Z sensownością użycia tego narzędzia oczywiście nie każdy musi się zgodzić, bo to dość subiektywna kwestia. Ja z czasem coraz bardziej się do niego przekonuję i tyle.

Z Sigmą w Japonii - Podsumowanie

Japonia to fascynujący kraj i każda kolejna wizyta tam pozwala oglądać go z innej perspektywy i odkrywać na nowo. Tym bardziej cieszę się, że mogłem go odwiedzić po raz kolejny dzięki uprzejmości firmy Sigma i jej polskiego dystrybutora. Zwłaszcza że była to też okazja, by po prostu trochę się dobrze pobawić robiąc zdjęcia oraz nasiąknąć nieco pasją Japończyków do tego, co robią.