Olympus E-P1 - test aparatu
9. Podsumowanie
Swoimi możliwościami E-P1 przypomina ostatnią lustrzankę E-Systemu - Olympusa E-620. E-P1 to jednak nowa konstrukcja wyzbywająca się klasycznego ruchomego lustra, zyskując przez to nową funkcjonalność i przy tym mniejsze rozmiary. Podsumujmy więc możliwości PEN-a XXI wieku.
Budowa, jakość wykonania i funkcjonalność: 4.2 / 6.0
Olympus E-P1 ma wygląd klasycznej analogowej lustrzanki na format połówkowy. Korpus wykonany jest w większości z aluminium i niewielkiej ilości materiałów plastikowych. Brak w nim jednak uszczelnień. Przyciski są w pełni funkcjonalne, a sterowanie aparatem ułatwiają menu i panel kontrolny - typowe dla lustrzanek E-Systemu.
E-P1 działa jak szybki aparat kompaktowy, z tą zaletą, że można podłączać do niego rosnącą liczbę dedykowanych mu obiektywów Mikro 4/3 i za pomocą odpowiedniej przejściówki - 4/3. Aparat nie ma wbudowanego wizjera, więc całość sterowania spada na 3-calowy wyświetlacz, który mógłby pracować lepiej pod ostre światło.
Tryb wideo w E-P1 umożliwia nagrywanie filmów w trybie P lub A, a także w jednym z sześciu filtrów artystycznych. Możliwe jest nagrywanie w rozdzielczościach: HD 16x9 (1280x720 px) lub SD 4:3 (640x480 px) z prędkością 30 kl/s. Producent nałożył jednak ograniczenia na maksymalny czas nagrania. W przypadku filmów HD jest to 7 minut, a w SD 14 minut.
Użytkowanie i ergonomia: 4.1 / 6.0
E-P1 działa jak aparat kompaktowy bardzo dobrej klasy. Autofokus jest stosunkowo szybki, choć nie tak jak w lustrzankach, ale dorównuje im celnością. Także pomiar światła, tryb seryjny, stabilizacja i system czyszczenia matrycy działają na poziomie amatorskich lustrzanek.
Wadą jest brak wbudowanego wizjera i lampy błyskowej. Choć w przypadku tego typu sprzętu nie korzysta się z nich często, to jednak warto mieć na wszelki wypadek te dwie rzeczy w aparacie.
Rozdzielczość: 5.2 / 6.0
Pomiary pokazały, że rozdzielczość 12-megapikselowej matrycy w E-P1 jest taka sama jak w E-620, E-30 i 10-megapikselowej w E-3. W stosunku do 10-megapikselowych matryc z wcześniejszych modeli lustrzanek Olympusa, poza wzrostem ilości pikseli, które można wykorzystać przy kadrowaniu, nie zyskujemy na większej ilości szczegółów.
Balans bieli: 4.9 / 6.0
Średni błąd koloru i nasycenie zdjęć JPEG w E-P1 przy neutralnych ustawieniach utrzymują się na akceptowalnym poziomie dla poszczególnych kombinacji balansu bieli i światła. Wyjątkiem jest tradycyjnie światło żarowe, które sprawia spore problemy automatycznemu balansowi bieli. E-P1 mimo amatorskich zastosowań ma temperaturową skalę WB, co znacznie ułatwia ustawianie poprawnego balansu bieli.
Jakość obrazu w JPEG: 5.0 / 6.0
Jakość zdjęć JPEG jest lepsza niż ostatnio testowanego przez nas Olympusa E-620. Jest to po części spowodowane większym odszumianiem, ale mimo tego procesu ilość szczegółów na zdjęciu nie spada, przy jednoczesnym zachowaniu dobrej ostrości zdjęć.
E-P1 podobnie jak E-620 i E-30 posiada tzw. filtry artystyczne. Tę opcję wykorzystają na pewno osoby patrzące na fotografię z większym zmysłem artystycznym. Dzięki nim można wykonać m.in. zdjęcie jak z czarno-białej ziarnistej kliszy, nasycone kolorami w stylu Pop Art, czy z nastrojową winietą. Niestety przysłona i czas są ustawiane w tych trybach automatycznie, co ogranicza ich użytkowanie.
Jakość obrazu i szumy w RAW: 3.4 / 6.0
Jakość zdjęć RAW z E-P1 jest podobna do zdjęć z E-620. Jakość obrazu po wywołaniu surowego zdjęcia jest trochę lepsza od zapisu JPEG. Szum staje się widoczny już od ISO 200 i stosunkowo szybko rośnie, sprawiając że z czułości najwyższych należy korzystać w ostateczności. Pamiętać jednak należy, że przy amatorskiej fotografii, nie musimy się aż tak przejmować szumem. Dopiero przy oglądaniu szczegółów, albo wydrukach większych niż A4 może nam on zacząć przeszkadzać.
Zakres tonalny: 3.9 / 6.0
W E-P1 konstruktorzy najwyraźniej zwiększyli całkowity zakres tonalny i jednocześnie lekkiemu polepszeniu uległa dynamika tonalna przy czułości ISO 100. Nadal jednak dynamika tonalna na poziomie 6 EV nie jest jakimś oszałamiającym wynikiem. Pomiary dla E-620 dawały w tym względnie gorsze wynik. W praktyce jednak trudno dostrzec wyraźnie różnice między tymi dwoma aparatami.
Ocena końcowa
Jakość wykonania i ergonomia | 4.2 |
Użytkowanie | 4.1 |
Rozdzielczość | 5.2 |
Balans bieli | 4.9 |
Jakość obrazu w JPG | 5.0 |
Jakość obrazu i szumy w RAW | 3.4 |
Zakres tonalny | 3.9 |
Średnia | 4.4 / 6.0 |
E-P1 to niewątpliwie udana konstrukcja. Olympusowi udało się przenieść
funkcjonalność i możliwości swoich najnowszych lustrzanek do nowego
systemu Mikro 4/3, którego reprezentantem stał się nowy PEN. Wyróżnia się on
przy tym spośród innych aparatów cyfrowych obecnych na rynku klasycznym
wyglądem, wiernie wzorowanym na starych analogowych lustrzankach.
Biorąc pod uwagę modną tęsknotę za analogową fotografią, PEN może mieć spore powodzenie. A co z ceną? Bez względu na wersję kolorystyczną, E-P1 z obiektywem 14-42 kosztuje 3200 PLN, a po dołożeniu obiektywu M.Zuiko Digital 17 mm f/2.8 około 4000 PLN. Odpowiada to w przybliżeniu cenom amatorskich lustrzanek wchodzących na rynek. E-P1 co prawda nie jest lustrzanką, ale jak pokazał nasz test, jego możliwości dorównują amatorskiemu segmentowi DSLR. Jego wady natomiast, mogą być dla wielu osób rekompensowane wyglądem i rozmiarem.
Na koniec przedstawiamy najważniejsze wady i zalety Olympusa E-P1.
Zalety:
- małe rozmiary,
- solidna obudowa,
- klasyczny wygląd analogowej lustrzanki,
- proste ale bogate, czytelne i funkcjonalne menu,
- bardzo funkcjonalny tryb Live View,
- poszerzony o filtry artystyczne tryb wideo (HD),
- dobrze działająca stabilizacja obrazu w korpusie,
- skuteczny autofokus,
- połączenie trybu MF z AF,
- skala temperaturowa WB,
- regulowany czas w trybie odpowiadającym wstępnemu podnoszeniu lustra w DSLR,
- skuteczny system czyszczenia matrycy.
Wady:
- brak wbudowanego wizjera,
- brak wbudowanej lampy błyskowej,
- brak przycisku jakości i rodzaju zdjęć,
- wyświetlacz mógłby mieć lepszą rozdzielczość,
- problemy z automatycznym balansem bieli w świetle żółtym (żarówka),
- w stosunku do amatorskich lustrzanek szumy większe w całym zakresie ISO, wyraźnie widoczne przy czułościach ISO 1600-6400,
- ingerencja w RAW-y na wysokich czułościach,
- mała dynamika tonalna,
- brak uszczelnień przy karcie pamięci i akumulatorze,
- rozdzielczość zdjęć taka jak 10-megapikselowych matryc E-Systemu.
Przykładowe zdjęcia
Obiektywy Sigma 30 mm f/1.4 EX DC wykorzystywane w pomiarze rozdzielczości otrzymaliśmy od: