Canon EF-S 17-85 mm f/4-5.6 IS USM - wzloty i upadki. - test obiektywu
4. Rozdzielczość obrazu
Jeśli przypomnimy sobie wyniki Canona EF-S 18-55 mm zauważymy z
pewnością, że w zakresie 17-30 mm nowy EF-S 17-85 mm nie oferuje nam nic
więcej niż "kit". Tani 18-55 mm wypadał jednak bardzo kiepsko dla 55 mm.
Takie zachowanie jest typowe dla większość obiektywów zmiennoogniskowych,
gdzie w pewnym zakresie sprzęt pracuje bardzo przyzwoicie, by w innym
osiągać wyraźny dołek swoich możliwości. Dobry zoom poznaje się więc
po tym, że trzyma równą jakość na całym zakresie ogniskowych. I taki
dokładnie jest właśnie EF-S 17-85 mm, dla którego przebieg MTF50 jest
bardzo podobny dla wszystkich ogniskowych. Co najciekawsze najlepszy
wynik pod względem rozdzielczości odnotowaliśmy przy maksymalnie
otwartej przesłonie dla ogniskowej 85 mm. Jest to o tyle ważne, że
obiektyw ten dobrym światłem nie grzeszy, więc przesłona f/5.6
będzie w jego przypadku na pewno często używana.
Na brzegu pola sytuacja jest już jednak wyraźnie gorsza. Szczególnie widoczne jest to przy dużym polu ogniskowej 17 mm, gdzie jak się później przekonamy jakość obrazu psuje poprzeczna aberracja chromatyczna i udana współpraca innych wad pozaosiowych. Tak więc dla 17 mm Canon notuje wyraźnie gorszy wynik niż na przykład "kit" dla 18 mm.
Równa jakość obrazu w centrum pola trzymana na całym zakresie
ogniskowych doskonale jest widoczna na poniższych fragmentach tablicy
testowej uzyskanych przy przesłonie f/5.6 dla ogniskowych 17 i 85 mm. W
obu przypadkach, na lekko wyostrzonych JPGach, wartości MTF50
nie mają problemów z przekroczeniem poziomu 1700 LW/PH, a dla
85 mm notujemy nawet wartości ponad 1880 LW/PH.