Canon EF-S 15-85 mm f/3.5-5.6 IS USM - test obiektywu
11. Podsumowanie
Zalety:
- uniwersalny zakres ogniskowych,
- rewelacyjna jakość obrazu w centrum kadru od maksymalnego otworu począwszy i to na wszystkich ogniskowych,
- bardzo dobra jakość obrazu na brzegu kadru,
- aberracja chromatyczna średnia lub mała dla znacznej większości kombinacji ogniskowej i wartości przysłony,
- koma mniejsza od konkurentów,
- mały astygmatyzm,
- stosunkowo dobra praca pod ostre światło,
- szybki, cichy i celny autofokus,
- skuteczna stabilizacja obrazu.
Wady:
- duża aberracja chromatyczna dla 15 mm i okolic maksymalnego otworu,
- duża dystorsja na najszerszym kącie,
- wyraźne winietowanie,
- jakość wykonania w tej cenie mogłaby być lepsza,
- skąpe wyposażenie standardowe.
Złośliwie można ten test podsumować jednym zdaniem: „A jednak się
dało!”. To dlatego, że teraz widać jasno, jaką zapchajdziurą i jakim
minimalizmem ze strony Canona był model 17–85 mm IS USM, który w momencie premiery sprzedawano niewiele taniej niż obecnie 15–85 mm.
Wtedy jednak nie było konkurencji i firma nie omieszkała tego
wykorzystać. Teraz jest i okazało się, że można wypuścić na rynek
obiektyw znacznie lepszy optycznie od poprzednika pod każdym niemal
względem, jaśniejszy, z bardzo skuteczną stabilizacją obrazu i co
najważniejsze z dodatkowymi dwoma milimetrami na szerokim kącie.
Jak na nasz gust, obiektyw ten jest jednak obecnie troszkę za drogi. Za
niewiele większe pieniądze można kupić znacznie lepiej wykonaną i uszczelnioną L-kę 24–105 mm IS USM, a to przecież obiektyw pełnoklatkowy
i o stałym świetle f/4.0. Porównanie cen obu tych produktów pokazuje, że
EF-S 15–85 mm powinien trochę stanieć. Jego obecna cena jest pewnie
podyktowana faktem, że mamy do czynienia z nowością. Szkoda, że żaden z producentów niezależnych nie oferuje uniwersalnego zooma o ogniskowej
zaczynającej się na 15 mm. Obecność takiego sprzętu na rynku, na pewno
wpłynęłaby na cenę Canona 15–85 mm.
Przykładowe zdjęcia: