Samsung NX 30 mm f/2.0 - test obiektywu
1. Wstęp
Już na samym starcie dostaliśmy więc trzy obiektywy, które pokrywają większość typowo amatorskich zastosowań. Na tym jednak nie koniec, bo firma Samsung chce, aby rok 2010 mocno zaznaczył się w historii systemu NX. Jeszcze przed wakacjami na rynku ma pojawić się model aparatu prostszy w stosunku do NX10, a pod koniec roku kolejny, tym razem bardziej zaawansowany. W najbliższych miesiącach mamy zobaczyć także aż 4–5 nowych obiektywów. Na pewno będzie to „stałka” makro, uniwersalny megazoom oraz kolejny amatorski teleobiektyw. O dwóch pozostałych nie wiadomo zbyt wiele, ale raczej nietrudno domyśleć się, że jeden z nich będzie jakimś szerokim kątem.
Dla mnie, jako – nie wahajmy się tego napisać – fotograficznego gadżeciarza idea systemu małych aparatów pozbawionych lustra opiera się na obiektywach typu „naleśnik”. Aparat z takim obiektywem jest bardzo mały, mieści się w dużej kieszeni, wygląda rewelacyjnie i daje jasny obraz, o bardzo dobrej jakości w porównaniu z typowym „kitem”. Nic więc dziwnego, że pierwszym obiektywem systemu NX, jaki zdecydowałem się „wziąć na warsztat” był właśnie Samsung NX 30 mm f/2.0.
Sprawdzenie obiektywu nowego systemu Samsunga było ważne jeszcze z jednego powodu. W przypadku swoich lustrzanek, firma korzystała z doświadczeń optycznych takiego potentata jak Schneider-Kreuznach. Teraz nowe obiektywy mają na sobie logo Samsunga, a firma podkreśla, że jest bardzo dumna ze swojego nowego działu optycznego. Z tym większą ciekawością sprawdziliśmy, jak ten nowy dział radzi sobie z projektowaniem i wykonywaniem nowych, systemowych obiektywów.
Za wypożyczenie obiektywu do testów dziękujemy Panu Danielowi Kulińskiemu.
Zapraszamy też do zapoznania się z naszą procedurą testową, która została opisana w artykule „Jak testujemy obiektywy?”. A gdy to nie wystarczy, proponujemy jeszcze zapoznanie się z działem FAQ.