Samyang 24 mm f/1.4 ED AS UMC - test obiektywu
11. Podsumowanie
Zalety:
- bardzo dobra jakość obrazu po przymknięciu obiektywu o 1.5 EV,
- dobrze kontrolowana aberracja chromatyczna,
- przyzwoita praca pod ostre światło,
- koma dobrze korygowana na detektorach APS-C/DX i mniejszych.
Wady:
- rzeczywiste światło obiektywu znacznie bliższe f/1.8 niż f/1.4 lub wadliwie zamocowana przysłona,
- dystorsja większa niż u bezpośrednich konkurentów,
- luzy na pierścieniu do ustawiania ostrości,
- bardzo duże winietowanie na pełnej klatce,
- brak styków w wersji na bagnet Canona,
- słaba jakość obrazu na przysłonach f/1.4 i f/2.0.
Nasze podsumowanie może być prostą przypowiastką o zbyt szybkim wspinaniu się na szczyt i bolesnym z niego upadku. Po kilku bardzo udanych premierach, Samyang chyba za szybko zaliczył się do elity i uznał, że teraz może w każdej kategorii proponować obiektywy o profesjonalnych parametrach i cenie niewiele różniącej się od owych produktów profesjonalnych.
W przypadku Samyanga 24 mm f/1.4 ED AS UMC okazało się, że ani optyka, ani mechanika nie są warte kwoty na jaką wycenił ją Samyang. Pewne drobne potknięcia, które można wybaczyć w sprzęcie klasy 1000 zł stają się niewybaczalne w obiektywie 2–3 razy droższym.
Szczerze powiedziawszy trochę się takiemu podejściu Samyanga dziwię. Poziom 2000–3000 zł za obiektyw, to już kwota, nad którą każdy fotoamator mocno się zastanowi. Obiektyw musi być naprawdę świetny, żeby ktoś, kto nie wykorzystuje go do pracy zarobkowej zdecydował się na jego zakup. Profesjonalista na razie na Samyanga nie spojrzy. On nie będzie ryzykował i kupi obiektyw firmowy.
Naturalnymi klientami firmy Samyang będą więc wszelkiej maści fotoamatorzy i to z rynków nie najbogatszych, gdzie kupowanie drogich i profesjonalnych obiektywów do zabawy w fotografię nie jest częste. Podwyższanie ceny i żyłowanie parametrów nie jest chyba taktyką, jaką Samyang powinien obecnie obierać.
W obecnej sytuacji wielu klientów zainteresowanych obiektywem o podobnych parametrach zacznie rozglądać się w ofercie konkurencji. Tych, dla których ważna jest jakość wykonania skusi Zeiss Distagon 2/25, osoby które nie lubią kompromisów kupią Canona i Nikkora 1.4/24. Inni wybiorą Sigmę 24 mm f/1.8 EX DG Aspherical Macro, która optycznie może nie jest od Samyanga lepsza, ale na pewno lepiej wykonana i ma autofokus, a jeszcze inni uznają, że zadowolą się troszkę mniejszym kątem widzenia i kupią Canona EF 28 mm f/1.8 USM, za którym przemówią podobne argumenty jak za Sigmą. Wybór jest więc spory. Samyang zawsze przekonywał do siebie świetnym stosunkiem jakości do ceny – tutaj tego już nie zrobi.
Na koniec najciekawsza atrakcja, której ślady można było już znaleźć czytając poprzednie rozdziały. Obiektyw pokazał szereg ciekawych własności. Aby ułatwić ostateczne konkluzje, podsumujmy je tutaj:
- Podczas robienia zdjęć przykładowych w trybie preselekcji przysłony zauważyłem, że czasy ekspozycji dobierane na przysłonach f/1.4 i f/2.0 są bardzo podobne i jeśli się różnią, to co najwyżej o 1/3 EV. Choć dawało to do myślenia, nie było jednak niczym niezwykłym, bo różny rozkład winietowania obiektywu na różnych przysłonach potrafi skutecznie oszukać pomiar światła w aparacie.
- Wzrost rozdzielczości obiektywu przy przejściu od f/1.4 do f/2.0 jest znikomy i praktycznie na granicy błędów pomiarowych. To zupełnie inne zachowanie niż u Samyanga 1.4/35, w którym wzrost MTF-ów wraz z przymykaniem był bardzo szybki.
- Zdjęcia tablicy autofokusa zaprezentowane w rozdziale dotyczącym aberracji chromatycznej uzyskane na przysłonach f/1.4 i f/2.0 prawie się od siebie nie różnią zarówno w stopniu korygowania aberracji jak i w przypadku wyglądu głębi ostrości.
- Koma wygląda praktycznie tak samo, nieważne czy używamy przysłony f/1.4 czy f/2.0.
- Rozogniskowany obraz diody umieszczony w rogu pełnej klatki jest praktycznie taki sam dla f/1.4 i f/2.0.
- Spadek winietowania przy przejściu z f/1.4 do f/2.0 jest minimalny i wynosi małe kilka procent. W przypadku Samyanga 1.4/35 i obiektywów konkurencji wynosił on kilkanaście procent.
I tym niezbyt optymistycznym akcentem przyszło nam zakończyć nasz test…
Zdjęcia przykładowe