Pentax smc DA 40 mm f/2.8 Limited - test obiektywu
11. Podsumowanie
Zalety:
- oryginalna, ciekawa i solidna obudowa,
- bardzo niewielkie gabaryty i waga,
- świetna jakość obrazu w centrum kadru,
- bardzo mała aberracja chromatyczna,
- mała dystorsja,
- rozsądnie trzymane na wodzy koma i astygmatyzm,
- bardzo dobra praca pod ostre światło,
- świetne powłoki SMC,
- dobra praca autofokusa.
Wady:
- niezadowalająca wymagającego użytkownika jakość obrazu na brzegu kadru,
- duże winietowanie.
Zdecydowanie więcej zalet niż wad, prosta i klasyczna konstrukcja,
ciekawe parametry, przystępna cena - wszystko to powoduje, że Pentaxa
2.8/40 nie można nie polecać. Jeśli ktoś chce kupić "stałkę", a z
jakiegoś powodu nie odpowiada mu model 1.4/50, testowany tutaj
instrument wydaje się bardzo dobrym wyborem. Jakość obrazu na brzegu kadru nie jest może najwyższa, ale czego więcej
oczekiwać od małego obiektywu klasy 1000 zł.
Teraz, zgodnie z obietnicą, trochę wywodów na temat różnic pomiędzy
testami na Optyczne.pl a na PhotoZone. Dla uproszczenia zajmijmy się
wynikami na f/2.8. U nas obiektyw w centrum odnotował wynik na poziomie
36.9 lpmm, a na brzegu 23.4 lpmm - różnica znaczna. Na PhotoZone w
centrum zmierzono 1995.5 LWPH, a w samym rogu 1967 LWPH. Biorąc pod
uwagę błędy pomiarowe różnica zupełnie nieznacząca (wynosząca na
poziomie tylko ponad 1%), z której wynika, że Pentax 2.8/40 pokazuje tak
samo dobry obraz w całym kadrze.
Po pierwsze, kto raz wykonał choć jedno zdjęcie testowanym instrumentem na f/2.8 wie, że jakość obrazu w rogach jest gorsza niż w centrum, co samo w sobie przeczy wynikom PhotoZone. Wyniki tego portalu są dodatkowo sprzeczne same ze sobą. Dlaczego? Otóż kluczem do zrozumienia problemu jest winietowanie.
Jeśli obiektyw gubi w rogach 30% światła, to wpływa to nie tylko na jasność obrazu. Na początek warto więc zastanowić się co jest przyczyną winietowania, a składa się na nie szereg czynników. Przykładowo przy świetle padającym pod dużym kątem do osi optycznej, a tak jest w rogach kadru, mamy większe pochłanianie w szkle i mniejszą skuteczność powłok. Nie są to jednak kluczowe czynniki. Kluczowy jest efekt pokazany na poniższym rysunku.
Mówiąc obrazowo, promienie padające nawet pod małym kątem, nie widzą całej powierzchni
czynnej obiektywu. W efekcie w rogu kadru światło zbiera, nie cały
otwór, lecz jego fragment - nic więc dziwnego, że jest ciemniej. Ale to
nie tylko to! Otóż od powierzchni czynnej zależy też rozdzielczość
układu optycznego. Jeśli otwór maleje o 30%, to mniej więcej o tyle
powinna spaść rozdzielczość. Przy tym jest to tylko jeden z czynników,
który powoduje spadek MTF-ów w rogach. Do winietowania dochodzą przecież
wszelkie wady pozaosiowe takie jak poprzeczna aberracja chromatyczna,
koma czy astygmatyzm. W testowanym instrumencie nie są może one duże,
ale nie są też zerowe i składając swoje siły powodują kolejny spadek
jakości obrazu. Owe zgrubne 30% wynikające z winietowania, to więc tylko
początek. Ile ma to być dokładnie, trudno powiedzieć, bo zbyt wiele jest
czynników do uwzględnienia. Jedno jest pewne - nie może to być poziom
1-2% jaki wynika z testów na PhotoZone.
Tak naprawdę, jeśli mamy już drążyć szczegóły, to wiemy co stoi za takimi a nie innymi wynikami na PhotoZone. Kluczem do ich problemu jest testowanie na JPG-ach, a nie na RAW-ach, jak to się powinno robić w przypadku testów optyki. Co więcej, PhotoZone popełniło przy tym jeszcze jeden poważny błąd. Pentax K10D, jak mało która lustrzanka na rynku, w ustawieniach standardowych mało wyostrza JPG-i. Dało to możliwość testowania szkieł na JPG-ach i uzyskiwania bliskich rzeczywistości wyników. Problem w tym, że te niewyostrzone JPG-i dają wartości MTF50 na poziomie 1500-1600 LWPH. PhotoZone widocznie bało się tysięcy pytań i wątpliwości, które by się przy tym pojawiły. Bo jak to? Canony i Nikony dają ponad 2000 LWPH, a Pentax 1600? To Pentax taki słaby? Tak więc testerzy PhotoZone, zamiast wyjaśnić czytelnikom, że różnice wynikają nie z jakości matrycy, lecz ze stopnia wyostrzania, podkręcili wyostrzanie w K10D na maksimum, żeby i on uzyskiwał ponad 2000 LWPH. Mocne wyostrzanie i tak interpolowanych oraz kompresowanych stratnie JPG-ów powoduje właśnie zacieranie różnic w pomiarach Imatestem. Pomiar MTF50 to pomiar kontrastu. Wyostrzanie to wkładanie kontrastu tam gdzie go oryginalnie nie ma. Jeśli więc coś mocno wyostrzymy, to włożymy sztucznie duży kontrast, a Imatest grzecznie nam go zmierzy. To już koniec wywodów, którymi mam nadzieję przekonałem Was, które wyniki są bardziej wiarygodne.
Przykładowe zdjęcia: