Canon EOS-1D Mark IV - test aparatu
4. Rozdzielczość
RAW-y o rozszerzeniu CR2 zapisywane są w postaci 14-bitowej, a ich rozdzielczość wynosi 4896×3264 pikseli. W Mark IV pojawił się zapis skalowanych RAW-ów. Mamy ich dwa rodzaje: 9-megapikselowe mRAW-y i 4-megapikselowe sRAW-y.
Funkcja wstępnego podnoszenia lustra jest tradycyjnie umieszczona
głęboko w menu C.Fn. Jeśli używamy jej często, najlepszym rozwiązaniem
jest umieszczenie jej w zakładce „Moje menu”.
Rozdzielczość układu jako całości
Na plikach JPEG o najniższym dostępnym z poziomu lustrzanki wyostrzeniu zmierzyliśmy wartości funkcji MTF50. Traktując korpus aparatu i obiektyw jako całość wyrażamy rozdzielczość w liniach na wysokość obrazu (LW/PH). W analogiczny sposób podajemy wyniki dla aparatów kompaktowych, dlatego jeśli ktoś czuje taką potrzebę, może starać się porównać 1D Mark IV + EF 50 mm f/1.4 USM z innym układem lustrzanka plus obiektyw lub z aparatem kompaktowym. Wykres ten pozwala także na ocenę stopnia wyostrzania plików JPEG, które w tym przypadku są lekko wyostrzone pokazując MTF-y wyższe od naturalnych RAW-ów.
Chcąc dokonać oceny realnych możliwości nowej matrycy musimy oprzeć się o analizę plików RAW.
Rozdzielczość matrycy
Pomiarów rozdzielczości RAW dokonaliśmy na zdjęciach wykonanych obiektywami Sigma 30 mm f/1.4 EX DC HSM, Canon EF 100 mm f/2.8L USM Macro, Canon EF 50 mm f/1.4 USM i Canon EF 85 mm f/1.8 USM. Spostrzegawczy czytelnicy od razu zauważą, że użyliśmy obiektywu Sigma przeznaczonego do aparatów z matrycami APS-C. W naszych pomiarach rozdzielczości matrycy interesuje nas jednak środek kadru, który wolny jest od winietowania spowodowanego mniejszym polem obrazowania dawanym przez ten obiektyw. Najwyższe wartości MTF50, na przysłonie f/5.6, spośród tych czterech obiektywów odnotowały właśnie Sigma i bardzo ostry Canon 100 mm dając w efekcie porównywalne, w granicach błędów, wyniki. Rezultaty dla Sigmy przedstawiamy na wykresie poniżej.
Na wykresie zestawiliśmy dane z 1D Mark IV z poprzednikiem, 10-megapikselowym 1D Mark III i 12-megapikselowym, pełnoklatkowym Nikonem D3.
Wykres pokazuje wyraźną przewagę Mark IV (w ilości linii na milimetr) nad Mark III i D3. W stosunku do poprzednika, Mark IV, na przysłonie f/5.6, notuje wartości o 12% większe, a w stosunku do D3 aż 32% wyższe. Jak to przekłada się na różnice w liniowej gęstości pikseli? Matryca APS-H z Mark III ma mniejszą gęstość od Mark IV o 21%, a więc wzrost gęstości liniowej pikseli w nowym 1D pociągnął za sobą blisko dwukrotnie mniejszy wzrost MTF-ów w stosunku do poprzednika. Teoretycznie zatem, jeśli nowa matryca w Mark IV zachowywałaby własności 10-megapikselowej z Mark III, to wystarczyłoby 13 milionów pikseli, aby uzyskać taki wzrost MTF50 jaki odnotowaliśmy na najnowszej 16-megapikselowej matrycy APS-H. Oczywiście przy założeniu bezpośredniego i liniowego przejścia od gęstości pikseli do wartości MTF50, które, jak doskonale wiemy z poprzednich testów, nie zawsze ma zastosowanie.
Ciekawie wygląda natomiast analogiczne porównanie 1D Mark IV do Nikona D3. Pełnoklatkowa matryca D3, na której znajduje się 12-milionów pikseli, w porównaniu do 16-megapikselowej matrycy APS-H ma o 33% mniejszą gęstość pikseli. Jednak o tyle samo procent mniej, D3 ustępuje Mark IV w ilości linii na milimetr. Upraszczając, piksele w reporterskich Canonie i Nikonie pracują na tym samym poziomie.
Szukając na rynku aparatu o podobnej gęstości pikseli co Mark IV trafiamy na pełnoklatkowego Nikona D3x. Z obliczeń wynika że D3x ma zaledwie o 4% mniejszą gęstość upakowania pikseli od 1D Mark IV. Jednak jego rzeczywista rozdzielczość MTF50 jest o przeszło 4 lpmm mniejsza. To kolejny dowód na bardzo dobrą jakość najnowszej matrycy Canona.
Można także policzyć trochę inaczej, a jednocześnie zrobić mały pojedynek nowy 1D Mark IV kontra 1Ds Mark III. EOS 1D Mark IV ma o 12.5% wyższą gęstość liniową pikseli niż studyjny 1Ds Mark III. Dzięki temu, wynik w lpmm tego pierwszego wynosi aż 48 lpmm i jest o około 3-4 lpmm lepszy niż u 1Ds Mark III. To w pewnym sensie bardzo dobra wiadomość, dla osób, które chcą mieć aparat uniwersalny, który sprawdzi się zarówno w reporterce jak i w studio. Otóż 1D Mark IV stworzony został do reporterki - i tam sprawi się świetnie. Osoby chcące pracować w studio nie muszą jednak wydawać ponad 25 tysięcy złotych na 1Ds Mark III, bo 1D Mark IV w warunkach studyjnych też da sobie radę. Trzeba pamiętać tylko o zachowaniu odpowiednich kątów widzenia. Przykładowo, 1Ds Mark III z obiektywem klasy 135 mm, przymknięty do f/5.6, da nam rozdzielczość zdjęcia na poziomie 2100-2200 LWPH. EOS 1D Mark IV z obiektywem klasy 100 mm, także przymkniętym do f/5.6, da nam ten sam kąt widzenia, a rozdzielczość zdjęcia na poziomie 1800 LWPH, a więc niewiele mniej od studyjnego EOS-a 1Ds Mark III i w zasadzie dokładnie tyle samo ile uzyska się na 18-megapikselowym EOS-ie 7D wyposażonym w obiektyw klasy 85 mm.
Tak jak napisaliśmy wcześniej, to dobra wiadomość dla tych, którzy nie mają tyle środków aby zainwestować w obie "jedynki". Teraz można kupić tańszą z nich, używać w reporterce, ale także wykonać udaną sesję w studio i dostarczyć zamawiającemu pliki o stosunkowo dużej rozdzielczości.
Podobnie jak w przypadku innych aparatów oferujących pliki typu mRAW, zdecydowaliśmy się sprawdzić ich realną rozdzielczość. Porównaliśmy więc MTF-y zdjęć mRAW z 1D Mark IV z mRAW-ami z EOS-a 7D i RAW-ami EOS-a 20D. W przypadku Mark IV mRAW-y mają rozdzielczość 9 milionów pikseli, a mRAW-y z 7D 10 milionów. Pamiętać jednak należy, że matryce 7D i 20D mają format APS-C, mają zatem mniejszą powierzchnię od matrycy APS-H z Mark IV, a co za tym idzie ich gęstość pikseli jest większa od 1D o odpowiednio 32% i 18%. Powyższy wykres pokazuje jednak przeszło 50-procentową przewagę w rozdzielczości starego 20D i 32-procentową przewagę 7D nad mRAW-ami z 1D. Tak więc, najnowsze matryce z EOS-ów 7D i 1D wykazują podobieństwo pod względem jakości pracy pojedynczych pikseli w trybie mRAW. Daleko im jednak do tego, co oferuje normalna 8-megapikselowa matryca z EOS-a 20D.
Znów trzeba jednak pamiętać o jednej ważnej rzeczy. Wyniki wyrażone w lpmm
mówią o tym jak pracują pojedyncze piksele i dzięki temu pozwalają nam mówić coś
o tym, jak inżynierowie sprawili się w projektowaniu nowej matrycy. Na ostateczną rozdzielczość uzyskanego zdjęcia mają jednak wpływ dwa kolejne czynniki: zastosowany obiektyw i fizyczna wielkość matrycy. Gdy uwzględnimy te czynniki, rezultaty mRAW-ów z 1D Mark IV zaczną wyglądać trochę lepiej. Przekładają się bowiem one na rozdzielczość zdjęcia sięgającą 1100-1150 LWPH, podczas gdy RAW-y z EOS-a 20D dają nam wynik wciąż wyższy, bo sięgający
1350 LWPH, ale rozbieżność tutaj nie jest już tak duża, jak przy porównywaniu wyników wyrażonych w lpmm.
Obiektywy Sigma 30 mm f/1.4 EX DC wykorzystywane w pomiarze rozdzielczości otrzymaliśmy od: