Samsung NX10 - test aparatu
4. Rozdzielczość
Rozdzielczość układu jako całości
Korzystając z przetestowanego niedawno obiektywu NX 30 mm f/2.0, wyznaczyliśmy rozdzielczość układu aparat+obiektyw (w rozumieniu wartości funkcji MTF50). Pomiary wykonaliśmy na zdjęciach tablicy testowej, zapisanych w formacie JPEG z wyostrzaniem ustawionym na minimalną wartość. Wyniki prezentujemy na poniższym wykresie, a wartości wyrażone w liniach na wysokość obrazu. Pozwalają one na porównanie z analogicznymi wykresami dla aparatów kompaktowych oraz ocenę stopnia wyostrzania zastosowanego przez producenta.
Jeśli porównamy zaprezentowane powyżej wyniki z analogicznymi dla Olympusa E-P1, widać, że NX10 wyraźnie przegrywa ten pojedynek. Większą rozdzielczość JPEG-ów z E-P1 potwierdzają również zdjęcia naszej scenki testowej prezentowane w rozdziale szóstym. Należy jednak pamiętać, że w przypadku JPEG-ów mamy do czynienia ze zbyt wieloma czynnikami, które wpływają na ostateczną jakość obrazu. Obserwowana różnica może być na przykład efektem różnego stopnia wyostrzania. Zatem z wysnuwaniem dalej idących wniosków powstrzymamy się do analizy plików RAW.
Rozdzielczość matrycy
Test rozdzielczości matrycy przeprowadziliśmy również z wykorzystaniem obiektywu NX 30 mm f/2.0. Jest to, jak na razie, jedyna „stałka” dostępna w systemie NX, zatem jasne było dla nas, że jedynie test przeprowadzony z tym właśnie obiektywem pozwoli najlepiej ocenić możliwości matrycy Samsunga w kwestii rozdzielczości. Tak się szczęśliwie złożyło, że dzięki uprzejmości Pana Daniela Kulińskiego mogliśmy mieć ten obiektyw w naszej redakcji przez jakiś czas i przeprowadzić ten test.
Rozdzielczość matrycy wyznaczyliśmy jak zwykle w oparciu o funkcję MTF50, a pomiarów dokonaliśmy na niewyostrzonych plikach RAW, które uprzednio przekonwertowaliśmy do formatu TIFF przy pomocy programu dcraw. Uzyskane przez nas wyniki prezentujemy na poniższym wykresie.
Jak już wspominaliśmy przy okazji testu obiektywu NX 30 mm f/2.0, 14.6-megapikselowa matryca zastosowana w NX10 to najprawdopodobniej nowe, poprawione wcielenie matrycy, którą odnajdujemy na przykład w Pentaxie K-7. Można się spodziewać, że jest to ta sama płytka krzemowa, jednak zaopatrzona w nową elektronikę i na nowo oprogramowana.
Z powyższego wykresu widać, że matryca w Samsungu radzi sobie nieco lepiej niż ta w Pentaxie K-7. Co prawda dla f/5.6 wyniki z obu aparatów są porównywalne w granicy błędu, jednak dla pozostałych przysłon NX10 zachowuje się wyraźnie lepiej od K-7. Testowany Samsung wypada również pozytywnie na tle Olympusa E-P1. W przypadku tego ostatniego gęstość pikseli na matrycy jest wyraźnie większa, a jego przewaga w stosunku do Samsunga jest minimalna, dla f/5.6 oba aparaty osiągnęły natomiast ten sam wynik. W tej kategorii zatem można śmiało pochwalić Samsunga. Aby jednak tylko na pochwałach nie poprzestać, można nadmienić, że 12-megapikselowe CMOS-y zastosowane w Nikonach D300, D90 i D5000 potrafią zauważalnie przekraczać poziom 50 lpmm. Robi to także 15-megapikselowa matryca Canona 50D.
Trzeba pamiętać jeszcze o jednej rzeczy. „Naleśniki” użyte w testach NX10 i E-P1, choć są stałkami, wcale nie muszą być instrumentami wybitnymi. Tak naprawdę nie wiemy jakimi są, bo mamy zbyt mało obiektywów przetestowanych w oparciu o bezlusterkowce i przez to trudno nam o jakieś porównania. Choć, gdyby Samsung 2/30 był słaby, trudno byłoby mu w połączeniu z matrycą NX10 osiągnąć wyniki wyższe niż zrobił to Pentax K-7. Tym bardziej, że RAW-y z Samsunga nie noszą żadnych śladów wyostrzania.