Nikon Nikkor AF-S DX 18-55 mm f/3.5-5.6G VR - test obiektywu
4. Rozdzielczość obrazu
Widok, który ukazuje się naszym oczom zdecydowanie nam się podoba. Jak
na tę klasę cenową osiągi są wręcz rewelacyjne. Nawet na maksymalnym
otworze względnym obiektyw osiąga wartości w okolicach 40 lpmm, co oznacza
że jest tam w stanie generować bardzo ostre obrazy. To niezmiernie ważne,
w obiektywie o przeciętnym świetle, w którym często jesteśmy zmuszeni
do pracy na maksymalnym otworze. Tutaj nie musimy się tego bać i jeśli
nie chcemy, nie musimy przymykać przysłony.
Jeśli dodatkowo przypomnimy sobie osiągi pierwszego "kita" Nikona o parametrach 18-55 mm, który miał problemy aby na jakiejkolwiek kombinacji przysłony i ogniskowej dotrzeć do poziomu 40 lpmm, uświadomimy sobie jak mocno Nikon wziął się za poprawianie swojego nowego produktu. Naprawdę firmie należą się tutaj wielkie brawa, tym bardziej, że osiągi te nie specjalnie różnią się od tego co pokazuje znacznie droższy Nikkor 16-85 VR.
Mina trochę nam rzednie, gdy dochodzimy do zachowania na brzegu kadru. Na maksymalnym otworze względnym, dla 18 mm, zachowanie jest słabe, a na dłuższych ogniskowych co najwyżej przeciętne. Na szczęście przymykanie przysłony pomaga tutaj w dość znacznym stopniu. W zakresie 18-35 mm przymknięcie obiektywu do f/5.6-f/11 pozwoli wygenerować bardzo ostre obrazy nawet na brzegu kadru. Najsłabiej jest dla 55 mm, gdzie dopiero f/11 daje poziom, który możemy określić jako dobry.
Na zakończenie tego rozdziału tradycyjnie już przedstawiamy wycinki zdjęć scenki testowej zapisane przez aparat w formacie JPG.