Test teleskopu Sky-Watcher BKP 150750EQ3-2
4. Własności optyczne i zastosowanie
Stara zasada mówi nam, że nie ma sprzętów uniwersalnych. Tak samo jest niestety w przypadku doboru teleskopu astronomicznego. Inny sprzęt będzie nadawał się do wizualnych obserwacji nieba, a inny do fotografowania. Inne parametry będą istotne jeżeli chcemy obserwować czy fotografować obiekty głębokiego nieba, a inne w przypadku takich obiektów jak planety czy detale powierzchni Księżyca. W tym wszystkim jest kilka zasad, które są święte i pomogą nam maksymalnie wykorzystać potencjał teleskopu, który nabędziemy. Po pierwsze, im większa średnica teleskopu tym zobaczymy więcej i wyraźniej. Po drugie, miejsce z którego obserwujemy czasami jest istotniejsze niż sprzęt jaki posiadamy. Z centrum miasta, nawet wielkim teleskopem ciężko będzie obserwować galaktyki lub mgławice, czasami znacznie lepszym wyborem będzie mniejszy sprzęt, ale taki który umożliwi nam wyjazdy pod ciemne niebo.
Tuba Sky-Watcher BKP 150/750 jest już odpowiednio duża, żeby w podmiejskich warunkach pokazać większość z obiektów z listy Messiera. Nie należy się jednak spodziewać obrazów takich, jak widzimy na zdjęciach z dużych obserwatoriów czy z Teleskopu Kosmicznego Hubble’a. Większość tych obiektów będzie widocznych wyłącznie jako delikatne mgiełki czy rozmyte plamy. Kolor jest dostrzegalny wyłącznie w najjaśniejszych obiektach i to w zasadzie przez teleskopy o dużej średnicy (co najmniej 35–40 cm). Testowany sprzęt jest w stanie pokazać nam w najlepszym przypadku zarysy mgławic czy galaktyk i rozdzielić gwiazdy w największych i najjaśniejszych gromadach kulistych. To ile zobaczymy, będzie w tym przypadku zależne głównie od jakości nieba pod jakim będziemy prowadzić nasze obserwacje.
Z krótszym z okularów i soczewką Barlowa teleskop pokaże nam fazy Wenus, pasy na Jowiszu oraz jeden z tworów jego atmosfery: Wielką Czerwoną Plamę. Bez problemu zobaczymy też pierścienie Saturna, a przy obecnej opozycji czapy polarne na Marsie. Bez problemu będziemy mogli też zachwycać się detalami powierzchni Księżyca (do tego przydatnym dodatkiem, może okazać się szary filtr przyciemniający obraz). Można też pokusić się o zakup specjalnej folii do obserwacji Słońca. Nasza dzienna gwiazda właśnie zdąża do maksimum swojej aktywności, a obserwacje tego jak się tworzą i rozwijają plamy słoneczne da nam niemałą radość z korzystania z teleskopu również w dzień.
Pod względem obserwacyjnym jest to więc świetny sprzęt na początek swojej astronomicznej przygody. Bardzo dużą zaletą jest niewielka waga zestawu i to, że zmieścimy go nawet w mniejszym samochodzie. Jest łatwy w montażu i obsłudze, a po zmotoryzowaniu umożliwia prowadzenie obserwacji w bardzo komfortowy sposób.
Co więcej, ze względu na to, że tuba wisi na montażu paralaktycznym możemy popróbować swoich sił w astrofotografii. Do tego będziemy musieli dokupić lunetkę polarną oraz napęd (na początek w zupełności wystarczy w jednej osi). Najprościej będzie zamocować aparat na jednej z obejm teleskopu, wycelować w interesujący nas obszar nieba i wykonać serię zdjęć. Taki materiał pozwoli, w zależności od możliwości użytego aparatu, wykonać proste zdjęcia gwiazdozbiorów, Drogi Mlecznej lub przy zastosowaniu obiektywu o ogniskowej 50–100 mm nawet największych i najjaśniejszych obiektów mgławicowych. Z obiektywami szerokokątnymi, poprawnie ustawiony montaż umożliwi wykonywanie nawet kilkuminutowych ekspozycji.
Nieco więcej trudu będziemy musieli sobie zadać chcąc fotografować obiekty mgławicowe z wykorzystaniem tuby optycznej (czyli w ognisku głównym teleskopu). Do fotografowania w ten sposób najodpowiedniejsze będą lustrzanki cyfrowe lub aparaty z wymienną optyką. Do podłączenia z teleskopem będzie potrzebne przejście odpowiednie dla systemu mocowania obiektywu aparatu ze złączem T2 – to nakręcamy na złączkę 1,25" którą umieszczamy w wyciągu okularowym.
Montaż EQ3–2, w zależności od deklinacji obiektu, umożliwi nam uzyskiwanie czasów ekspozycji do około 60 sekund. Wykorzystanie tuby optycznej newtona do fotografowania ujawnia jedną z wad optycznych tego typu teleskopów. Jest to połączenie dużej krzywizny pola, która charakteryzuje się tym, że ostry obraz uzyskujemy tylko w środku kadru oraz sporej komy, która jest niejako przypisana do jasnych luster parabolicznych. Żeby zniwelować tę kombinację wad stosuje się tak zwane korektory komy, które zamienią naszego małego newtona w astrograf (czyli teleskop o płaskim polu obrazowania pozbawiony komy). Ze względu na 2-calowy wyciąg okularowy, taki korektor komy bez problemu możemy zastosować w opisywanym teleskopie. Oczywiście jest on czymś, co musimy dodatkowo dokupić.
Żeby nie być gołosłownym, rzecz jasna zdecydowaliśmy się na wykonanie konkretnych zdjęć i pomiarów. Poniższy obrazek pokazuje złożenie wycinków pobranych z centrum kadru oraz jego rogów ze zdjęcia nieba wykonanego w ognisku głównym teleskopu aparatem Canon EOS 300D.
O ile obraz w centrum kadru jest dobrej jakości, gwiazdy są w miarę punktowe, to zdecydowanie nie możemy tego powiedzieć o rogach kadru. W nich widać duże wydłużenie i zauważalną nieostrość obrazów gwiazd. Ewidentnie dają tutaj o sobie znać dwie wady, o których wspominaliśmy, czyli koma i krzywizna pola. Żeby nie opierać swojej oceny tylko i wyłącznie na ocenie wizualnej, rzućmy jeszcze okiem na wyniki z programu CCD Inspector.
Krzywizna pola jest bardzo duża, bo wynosi tutaj aż 99.7% (im wynik bliższy 100% tym gorzej). Szerokości połówkowe obrazów gwiazd mają zaś spory rozrzut. O ile w centrum kadru szerokość ta wynosi na poziomie 5.2 sekundy łuku, to w rogach rośnie ponad dwukrotnie i sięga aż 11.3 sekundy łuku.
Zobaczmy teraz jak sytuacja zmienia się po podłączeniu korektora komy.
Różnica jest diametralna. Tym razem bardzo trudno jest odróżnić gołym okiem obrazy uzyskane w centrum kadru i w jego rogach. Zobaczmy jeszcze dla formalności wynik z CCD Inspectora.
Widać jak zmniejszyła się różnica w szerokościach połówkowych obrazów gwiazd pomiędzy centrum a rogami. Bez korektora komy różnica była ponad dwukrotna, teraz FWHM rośnie z 5.56 sekundy łuku do 6.34%, a więc o małe kilkanaście procent. Koma jest więc skorygowana bardzo dobrze.
Znacznie poprawia się też krzywizna pola, dla której uzyskany teraz wynik sięga 30%. To już rezultat przyzwoity. Wystarczy tutaj powiedzieć, że najlepiej skorygowane kwadruplety apochromatyczne przeznaczone do astrofotografii osiągają wyniki nieznacznie poniżej 10%, refraktory apochromatyczne skorygowane dodatkowym korektorem pola notują wyniki na poziomie od 10 do kilkunastu procent, a klasyczne 3-elementowe apochromaty bez korektora wyniki na poziomie 20–30%. Przy tym wszystkie wymienione tutaj konstrukcje są znacznie droższe od testowanego przez nas teleskopu.