Sony NEX-5 - test aparatu
4. Rozdzielczość
Całkowita liczba pikseli matrycy NEX-5 wynosi 14.2 miliona, co pozwala na rejestrowanie zdjęć o maksymalnej rozdzielczości 4592×3056 pikseli. W przeciwieństwie do np. Olympusa E-PL1, nie udostępniono żadnego ekwiwalentu wstępnego podnoszenia lustra, czyli w tym przypadku – mechanicznej migawki.
Rozdzielczość układu jako całości
Wykres prezentuje rozdzielczość MTF50 zmierzoną na zdjęciach JPEG pochodzących wprost z aparatu przy użyciu obiektywu Sony E 16 mm f/2.8 wraz z porównaniem do testowanych wcześniej aparatów. Wszystkie zdjęcia testowe wykonane zostały przy najmniejszym stopniu wyostrzania, wynoszącym według skali Sony −3.
Wynik NEX-5 nie prezentuje się zbyt okazale. Najbardziej rzuca się w oczy drastyczny spadek rozdzielczości dla szeroko otwartej przesłony naleśnika Sony – mamy zatem pierwszy wniosek odnośnie jego jakości jeszcze przed testem samego obiektywu. Nawet odrzucając przysłony bardziej otwarte niż f/5.6, rozdzielczość z NEX-5 jest gorsza niż ta oferowana przez Olympusa E-P1 z jego systemowym naleśnikiem, mimo że to NEX posiada matrycę o większej liczbie pikseli. Wzorem do naśladowania jest tutaj tandem Olympusa E-PL1 z jego osłabionym filtrem AA i świetnym Panasonikiem Lumix G 20 mm f/1.7.
Mamy dobrą okazję do eksperymentów i zastanowienia się, skąd takie a nie inne wyniki rozdzielczości. Co więcej, powyższe wykresy dobrze oddają sytuację zdjęć przykładowych umieszczonych zaraz po premierze aparatu – one również były JPEG-ami prosto z puszki wykonanymi przy wyostrzaniu −3. Choć można wziąć poprawkę na to, że używany wtedy naleśnik Sony E 16 mm f/2.8 był w wersji przedprodukcyjnej, zaprezentowane powyżej osiągi wersji produkcyjnej również nie zachwycają. Pojawiały się również głosy i sugestie, że poziom wyostrzania −3 oznacza de facto jego rozmywanie, co miałoby się przekładać na tak niskie rozdzielczości zdjęć. Prawdą jest, że Sony w swoich aparatach podchodzi do tego parametru uczciwie i najniższe poziomy wyostrzania ingerują w obraz dość słabo. Czy w NEX-5 zrezygnowano z tej konsekwencji i ujemne poziomy wyostrzania faktycznie rozmywają obraz?
Aby odpowiedzieć na to pytanie wykonaliśmy serię zdjęć JPEG+RAW dla tablicy testowej, dla każdego z poziomów wyostrzania. Poniżej prezentujemy wykresy przejścia krawędzi czerń-biel dla każdego z poziomów – zarówno z pliku JPEG jak i RAW.
RAW | JPEG | |
−3 | ||
−2 | ||
−1 | ||
0 | ||
+1 | ||
+2 | ||
+3 |
Wyraźnie widać, że poziom wyostrzania nie wpływa na pliki RAW – to rzecz pozytywna i niejako oczywista dla tych osób, które wymagają jak najmniejszej ingerencji w RAW-y. Inna sytuacja występuje dla plików JPEG. Nawet na najniższym poziomie −3 widać lekki garb oraz wybrzuszenie SFR. Co więcej, wartość MTF50 zdjęcia JPEG z wyostrzaniem −3 jest wyraźnie wyższa niż dla zapisywanego równolegle z nim RAW-a. A przecież, gdyby JPEG nie był wyostrzony jego MTF-y powinny być niższe od odpowiedniego RAW-a ze względu na stratną kompresję oraz często obecne, nawet po jego wyłączeniu, odszumianie. Wysokie MTF-y plików JPEG są więc wynikiem niefizycznym, w połączeniu z wyglądem przebiegów analizowanych funkcji, jednoznacznie wskazującym na istnienie procesów wyostrzających JPEG-i nawet dla ostrości ustawionej na −3.
Trzeba jednak zaznaczyć wyraźnie, że Sony nie przesadza z wyostrzaniem i w tej sytuacji należy to traktować jako poważną zaletę. Wyostrzyć plik dodatkowo zawsze można, cofnąć tego procesu się już nie da.
Wraz z coraz większymi poziomami parametru Sharpness wpływ wyostrzania jest coraz bardziej widoczny. Nie może tu być zatem mowy o jakiejś formie rozmywania obrazu. Przyznać natomiast trzeba jednak jeszcze raz, że na poziomie −3 wyostrzanie nie jest silne i uzyskiwane obrazy będą zbliżone do niewyostrzonych plików RAW. Ukażą zatem one bezlitośnie wszelkie słabości optyki, co w połączeniu z osiągami Sony E 16 mm f/2.8 generować może obrazy nie najlepszej jakości.
Rozdzielczość matrycy
Test rozdzielczości matrycy przeprowadziliśmy za pomocą obiektywu Sony E 16 mm f/2.8 – obecnie jedynego obiektywu stałoogniskowego w systemie NEX. Pomiary zweryfikowaliśmy również za pomocą obiektywu kitowego Sony E 18–55 mm f/3.5–5.6 OSS i w rozpatrywanym zakresie przysłon zachowywał się on bardzo podobnie. Pomiaru wartości rozdzielczości MTF50 dokonaliśmy w oparciu o pliki RAW przekonwertowane do formatu TIFF programem dcraw. Dla porównania prezentujemy również wyniki dla Olympusa E-P1 i E-PL1 oraz Samsunga NX10 uzyskane z ich systemowymi naleśnikami.
Gdy porównujemy do siebie niewyostrzone, surowe pliki RAW, znika przewaga Olympusa E-P1 względem NEX-5. To dodatkowa przesłanka za tym, że to właśnie uczciwie małe wyostrzanie Sony i stosunkowo wysokie Olympusa odpowiada za słabe wyniki Sony w poprzednim podpunkcie. Co ciekawe, w istocie role się odwracają – gęściej upakowana matryca Mikro 4/3 w E-P1 uzyskuje gorsze osiągi niż matryca APS-C w NEX-5. Wciąż ustępuje ona jednak matrycy ze słabym filtrem AA zastosowanej w modelu Olympus E-PL1. Warto również spojrzeć na porównanie względem Samsunga NX10. Osiągnął on wyniki zauważalnie gorsze niż NEX-5, choć oba aparaty mają niemal identyczną gęstość upakowania pikseli. Czyżby zatem Sony wpasowało się w popularny ostatnio trend osłabiania filtra dolnoprzepustowego? Wydaje się to prawdopodobne.
Osiągi matrycy Exmor zastosowanej w NEX-5 są również zauważalnie lepsze od matrycy Exmor zastosowanej m.in. w lustrzance Sony A550. Może to być zasługa lepszych osiągów nowej matrycy i/lub słabszego filtra AA. Na lepsze wyniki może jednak również wpływać brak lustra, bowiem lustrzanki Sony pozbawione były funkcji MLU (wstępnego podnoszenia lustra) co w pewnym stopniu zakłócało pomiary rozdzielczości.
Warto również wspomnieć o znacznych, sięgających 20% różnicach pomiędzy rozdzielczością poziomą a pionową, którą odnotowaliśmy dla obu dostępnych obiektywów. Za mało jednak jest obecnie możliwości weryfikacji, czy jest to spory astygmatyzm obu obiektywów, czy też wynika to z właściwości samego aparatu. Możliwe jest np. że filtr dolnoprzepustowy jest silniejszy w jednym z kierunków.