Nikon Nikkor AF-S DX 35 mm f/1.8G - test obiektywu
1. Wstęp
Nasi Czytelnicy słusznie zauważyli, że premiera ta może wydawać się spóźniona. Dwa, trzy czy nawet cztery lata temu posiadacze jakiejkolwiek lustrzanki systemu Nikona, byliby zachwyceni mogąc podpiąć taki obiektyw do swojego korpusu. Obecnie, w dobie coraz większej ilości lustrzanek pełnoklatkowych, premiera ta nie wzbudziła takiego zachwytu, jaki mogłaby jeszcze kilka lat temu.
Z drugiej strony patrząc, premiera ta wcale nie jest nieprzemyślana.
Posiadacze pełnoklatkowych Nikonów mogą zawsze podpiąć model AF 2/35.
Tymczasem ten właśnie obiektyw nie będzie w pełni współpracował z
lustrzankami takimi jak D40, D40x czy D60, z którymi nie zadziała jego
autofokus. Nowy model zapełnia tę lukę, dając amatorom małe, zgrabne,
niedrogie "szkiełko" o dobrym świetle, będące jednocześnie odpowiednikiem
klasycznej 50-tki w analogu. Dodatkowo, wbudowany w nie ultradźwiękowy
silnik SWM spowoduje, że autofokus będzie działał na wszystkich
współcześnie produkowanych lustrzankach Nikona.
Choć można żałować, że światła dziennego nie ujrzała na przykład pełnoklatkowa 35-tka o maksymalnym otworze f/1.4, trzeba jednak pamiętać, że kosztowałaby ona grube kilka tysięcy złotych. A kwota taka, jest dla wielu fotoamatorów często zbyt duża. Wcale nie jest więc wykluczone, że to właśnie AF-S 35 mm f/1.8G DX będzie sprzedawał się jak przysłowiowe ciepłe bułeczki i na nim Nikon zarobi znacznie więcej pieniędzy niż na jego pełnoklatkowym odpowiedniku o lepszym świetle.
Dziękujemy firmie Nikon Polska za szybkie dostarczenie obiektywu do testów.
Zapraszamy też do zapoznania się z naszą procedurą testową, która została opisana w artykule "Jak testujemy obiektywy".