Fujifilm X10 - test aparatu
4. Optyka
Fujifilm X10 został wyposażony w obiektyw typu zoom Fujinon Super EBC o zakresie ogniskowych 7.1–28.4 mm (ekwiwalent dla małego obrazka 28–112 mm) i światłosile f/2–2.8. Konstrukcja obiektywu obejmuje 11 elementów ustawionych w 9 grupach, z czego 3 soczewki są asferyczne, a 2 wykonano z niskodyspersyjnego szkła ED. Obiektyw posiada przysłonę o 7 liskach, a wszystkie soczewki pokryte zostały wielowarstwowymi powłokami przeciwodblaskowymi Super EBC (ang. Electron Beam Coating). Korpus obiektywu jest metalowy i posiada pierścień do ręcznej zmiany ogniskowej.
Rozdzielczość
Testy rozdzielczości przeprowadzamy na podstawie zdjęć odpowiedniej tablicy testowej. Zdjęcia wykonywane są dla różnych ogniskowych i różnych wartości przysłony. Następnie przeprowadzamy obliczenia zarówno dla centrum, jak i brzegu kadru. Wyniki prezentujemy w postaci wartości funkcji MTF50. Tradycyjnie pomiary przeprowadziliśmy na JPEG-ach i surowych plikach.
Ze względu na nietypową konstrukcję matrycy w X10, surowe pliki wywołaliśmy zarówno oprogramowaniem producenta, które otrzymujemy w zestawie z aparatem przy jego zakupie, jak i programem dcraw. W pierwszym przypadku po wywołaniu otrzymaliśmy 12-megapikselowe zdjęcia, w drugim 6-megapikselowe. Spójrzmy na początek na wyniki otrzymane z 24-bitowych TIFF-ów, które utworzył z surowych plików program RAW File Converter (pliki zostały wywołane bez wyostrzania).
Na pierwszy rzut oka wyniki te nie zachwycają. Porównując je na przykład z wynikami Canona G12, który mam 10-megapikselową matrycę zauważymy, że maksymalne wartości jakie osiąga, są wyraźnie lepsze niż to co pokazał X10. Sytuacja dotyczy zarówno centrum jak i brzegu kadru. W pierwszym odruchu zatem można by przypuszczać, że to obiektyw zastosowany w nowym kompakcie Fujifilm jest optycznie słaby i aparat nie osiąga dobrych wyników w tej kategorii. Nie tędy jednak droga. Trzeba bowiem przyjrzeć się uważniej samej matrycy X10. Po pierwsze, wyniki testu kompaktu Fujifilm F550EXR, który również posiada matrycę typu EXR wskazywały, że na efektywną rozdzielczość aparatu wpływa jedynie połowa pikseli, a druga może poprawiać co najwyżej wyniki zakresu tonalnego. Fakt, że surowe pliki z X10 wywołane programem dcraw mają wielkość jedynie 6 Mpix dodatkowo zdaje się to potwierdzać. Co jednak pokazują wyniki pomiarów przeprowadzonych na TIFF-ach otrzymanych dcraw-em? Spójrzmy na poniższe wykresy.
Trzeba przyznać, że wyniki te są zaskakująco wysokie, zwłaszcza jak na pliki o wielkości 6 Mpix. Otrzymane wartości są wyraźnie wyższe niż te jakie dostaliśmy z RAW-ów wywołanych oprogramowaniem producenta. Zdecydowaliśmy zatem przyjrzeć się dokładniej wykresom przebiegu profilu na granicy czerni i bieli oraz funkcji MTF, które wyprodukował program Imatest podczas pomiarów. Poniżej prezentujemy przykładowe wykresy dla pomiarów z centrum kadru otrzymane dla najlepszego wyniku (lewy - składowa pozioma, prawy - składowa pionowa).
Co prawda przebieg samego profilu nie wygląda podejrzanie, bowiem nie widać w jego przypadku żadnego lokalnego maksimum, to jednak widać wyraźnie, że odpowiedź funkcji MTF w częstotliwości Nyquista osiąga ponad 25% zarówno w składowej poziomej, jak i pionowej. Takie zachowanie sugeruje, że w X10 zastosowano osłabiony filtr AA. Co ciekawe jednak, w przypadku pomiarów wykonanych na plikach wywołanych oprogramowaniem producenta nie zauważyliśmy podejrzanego zachowania zarówno w przebiegu profilu na granicy czerni i bieli jak i funkcji MTF.
W świetle powyższych faktów trudno dokonać jednoznacznego porównania X10 z konkurentami. Jeśli do porównania weźmiemy wyniki otrzymane z plików wywołanych dcraw-em, wówczas X10 wypada podobnie do tego co pokazał Olympus XZ1, minimalnie lepiej niż Canon G12, ale przegrywa jednak z Samsungiem EX1. Jeśli za miarodajne uznamy wyniki otrzymane na plikach wywołanych oprogramowaniem producenta wówczas X10 plasuje się niestety na ostatnim miejscu.
Uprzedzając jednak to co napiszemy później, oprogramowaniu producenta nie do końca można ufać, bo to co ono produkuje trudno nazwać RAW-ami. Pliki wywołane oryginalnym oprogramowaniem są bowiem skorygowane na dystorsję (a więc przycinane i skalowane), a także wyraźnie odszumiane. Te procesy nie mogą nie mieć wpływu na rozdzielczość. Za miarodajne należy więc uznać wyniki uzyskane programem dcraw.
Spójrzmy jeszcze jak przedstawiają się wyniki otrzymane na plikach JPEG zapisanych w aparacie z minimalnym stopniem wyostrzania.
Trzeba przyznać, że pojedynek w kategorii rozdzielczość na JPEG-ach X10 przegrywa (choć tak naprawdę to raczej pojedynek na wyostrzanie, o czym zaraz napiszemy więcej). Praktycznie rzecz biorąc wszystkie testowane przez nas konkurencyjne kompakty pokazały wyższe wyniki. Trzeba jednak pamiętać o tym, że efektywna rozdzielczość matrycy w X10 jest o połowę niższa niż podawane 12 Mpix. Dodatkowo w przypadku X10 minimalny stopień wyostrzania oznacza praktycznie jego brak. Widać to na wykresach przebiegu profilu na granicy czerni i bieli oraz funkcji MTF.
W sytuacji gdy pliki JPEG są wyostrzane w wynikach pomiarów obserwujemy pojawienie się lokalnego garbu w przebiegu profilu na granicy czerni i bieli oraz wybrzuszania się funkcji MTF i wzrostu jej odpowiedzi w częstotliwości Nyquista (tym większym i mocniejsze jest wyostrzanie). Zainteresowane osoby odsyłamy do testu aparatu Sony NEX-5 gdzie dokonaliśmy dokładnej analizy procesu wyostrzania JPEG- ów. Wróćmy jednak do wyników Fujifilm X10. W świetle powyższego, wyniki zaprezentowane na wykresie sugerują, że w testowanym aparacie przy wyostrzaniu ustawionym na minimum JPEG-i praktycznie nie są wyostrzane. Nie widać bowiem ani lokalnego maksimum w przebiegu profilu na granicy czerni i bieli ani wybrzuszania funkcji MTF. Trudno więc wymagać aby aby aparat bił MTFami JPEGów swoich mocniej wyostrzających pliki konkurentów. Trudno więc X10 tutaj krytykować, gdy w rzeczywistości aparat zasługuje na pochwały dając zerowy poziom wyostrzania, a jednocześnie dając też użytkownikowi wyższe jego wartości. Wyostrzyć mocniej zawsze przecież można, wycofać się z tego procesu już nie.
Na zakończenie tej części rozdziału prezentujemy wycinki zdjęć tablicy testowej (w formacie JPEG) w skali 1:1 z okolic centrum kadru dla maksymalnej i minimalnej rozdzielczości.
JPEG | |||
|
|
||
Autofokus
W Fujifilm X10 mamy autofokus działający w oparciu o detekcję kontrastu. Na przedniej ściance aparatu odnajdziemy przełącznik, który pozwala na wybór trybu pracy autofokusa pomiędzy pojedynczym i ciągłym. Pozwala on również przełączyć się w tryb ręcznego ustawiania ostrości. W słabych warunkach oświetleniowych pracę AF wspomaga wbudowana dioda. Do wyboru mamy następujące obszary ustawiania ostrości:
- wielopunktowy – automatyczny wybór obszaru ustawiania ostrości,
- jednostrefowy – ręczny wybór obszaru ustawiani ostrości (spośród 49 punktów),
- śledzenie AF – wybrany punkt AF śledzi poruszający się przedmiot.
Autofokus w X10 przetestowaliśmy w taki sam sposób jak testujemy go w lustrzankach. Przy obiektywie ustawionym na około 52 mm i przysłonie f/2.8 wykonaliśmy 40 zdjęć tablicy testowej każdorazowo przeogniskowując obiektyw. Wyniki przedstawiamy w postaci histogramu, który prezentuje procentowe wartości odchyłek od najlepszego pomiaru MTF50 w serii.
Widać, że wyniki X10 w tej kategorii są bardzo dobre. W normalnych warunkach oświetleniowych aparat nie ma w zasadzie problemu z prawidłowym ustawianiem ostrości. Co więcej, do szybkości działania autofokusu w X10 nie mamy większych zastrzeżeń. Jak na system działający w oparciu o detekcję kontrastu działa on zadowalająco szybko. Przy słabym oświetleniu wbudowana dioda wspomagająca AF wystarcza w przypadku bliskich obiektów. Nie można się jednak spodziewać, że w takich warunkach autofokus będzie pracował równie szybko i celnie jak przy odpowiednim oświetleniu.
Aberracja chromatyczna
Pomiary aberracji chromatycznej wskazują, że w przypadku Fujifilm X10 nie stanowi ona dużego problemu. Najwyższe wartości aberracji chromatycznej zanotowaliśmy na plikach JPEG, przy czym większość wyników utrzymuje się w obszarze uznawanym za niski poziom tej wady. Maksymalnie wada ta sięga dolnej strefy wartości średnich, ale ma to miejsce jedynie dla bardzo przymkniętej przysłony i w przypadku krótszych ogniskowych. Dla maksymalnej ogniskowej aberracja chromatyczna pozostaje w zakresie niezauważalnej. Szczegółowe wyniki przedstawiamy poniżej.
Aberrację chromatyczną sprawdziliśmy również na surowych plikach. Wyniki jakie otrzymaliśmy na RAW wywołanych oprogramowaniem producenta prezentujemy na poniższym wykresie.
Można zauważyć, że dla ogniskowych 28 i 52 mm, aberracja jest nieco niższa niż w przypadku JPEG-ów. Co ciekawe dla najdłuższej ogniskowej jej wartość na surowych plikach jest minimalnie wyższa. Można się oczywiście zacząć zastanawiać, czy zarówno aparat na JPEG-ach jaki oprogramowanie producenta na RAW-ach nie korygują tej wady. Mieliśmy nadzieję, że wyniki pomiarów jakie przeprowadziliśmy na surowych plikach wywołanych programem dcraw, pomogą rozwiać nasze wątpliwości. Prezentujemy je na poniższym wykresie.
Niestety, ale powyższe wyniki niczego w zasadzie nie wyjaśniają. Aberracja chromatyczna na TIFF-ach otrzymanych dcraw-em jest również na niskim poziomie i co więcej, nie osiąga nawet poziomu średniego, jak miało to miejsce w przypadku JPEG-ów. Dodatkowo, wraz ze wzrostem wartości przysłony zauważyć można inne zachowanie niż w przypadku RAW-ów wywołanych oprogramowaniem producenta.
Na pytanie, czy aberracja chromatyczna jest redukowana na JPEG zapisywanych w aparacie jednoznacznie odpowiedzieć się nie da. Wyniki z RAW-ów wywołanych dcraw-em jednak na to nie wskazują. Jak już wspominaliśmy wada ta nie stanowi w zasadzie problemu, a na tle konkurencji X10 wypada porównywalnie pod tym względem. Co prawda można zauważyć jego przewagę nad Panasonikiem LX5, ale w pojedynku z Canonem G12 lub Olympusem XZ-1 można w zasadzie ogłosić remis. Również w porównaniu do Samsunga EX1 wyniki X10 są na dość podobnym poziomie.
W tabelce poniżej prezentujemy w skali 1:1 wycinki zdjęć tablicy testowej, przedstawiające krawędzie czerni i bieli na zdjęciach z najwyższym i najniższym poziomem aberracji chromatycznej według wyników otrzymanych na surowych plikach wywołanych oprogramowaniem producenta.
28 mm f/11 | 28 mm f/2.8 |
Dystorsja
Dystorsja w przypadku plików JPEG nie stanowi w zasadzie problemu. Z największym zniekształceniem mamy do czynienia przy najkrótszej ogniskowej, gdzie wada ta przyjmuje formę beczkową i osiąga wartość -1.36%. W miarę zwiększania ogniskowej dystorsja maleje osiągając poziom -0.67% dla 52 mm osiągając niemal zero (Imatest pokazał wartość 0.16%) dla najdłuższej ogniskowej. Wyniki te nie są jednak zasługą wyśmienitych właściwości obiektywu, a skutkiem działania oprogramowania aparatu, które "prostuje" zdjęcia. Zanim jednak zaprezentujemy wyniki otrzymane na surowych plikach, spójrzmy jak wyglądają zdjęcia tablicy testowej zapisane w formacie JPEG.
28 mm |
52 mm |
112 mm |
Warto nadmienić, że w przypadku zdjęć w formacie RAW wywołanych oprogramowaniem producenta dystorsja jest również redukowana. Całą prawdę pokazują jednak zdjęcia przekonwertowane programem dcraw. Dla szerokiego kąta efekt rzuca się wręcz w oczy, a pomiary wskazują na to, że mamy do czynienia z dystorsją beczkową na poziomie -6.17%. Przy ogniskowej w okolicach 50 mm oprogramowanie aparatu w zasadzie nie musi nic prostować. Wartość jaką otrzymaliśmy z surowego pliku jest na poziomie -0.7% zatem porównywalnym z tym, co obserwowaliśmy dla JPEG-ów. Prostowanie jest jednak potrzebne przy najdłuższej ogniskowej. Tam dystorsja zmierzona na zdjęciu RAW wypadła w okolicy 1.24%. Dystorsja poduszkowa na tym poziomie nie jest duża, aczkolwiek na zdjęciu tablicy testowej da się ją zauważyć.
28 mm |
52 mm |
112 mm |
Przy omawianiu dystorsji warto pokusić się o jeszcze jeden komentarz. Jak zauważyliśmy wcześniej, na efektywną rozdzielczość zdjęcia wpływ ma jedynie połowa pikseli. Surowe pliki z X10 wywołane programem dcraw mają dokładnie 2848×2144 piksele, czyli około 6.1 Mpix. Jeśli zdjęcie wykonane na szerokim kącie zdecydujemy się "wyprostować" na przykład w programie Lightroom, wówczas wynikowe zdjęcie ma jedynie 2644×1990 pikseli czyli niecałe 5.3 Mpix. Zważywszy na fakt, że firmowe oprogramowanie produkuje z RAW-ów "wyprostowane" zdjęcia o wielkości 4000×3000 pikseli, to siłą rzeczy spora część informacji jest wyłącznie wynikiem interpolacji, a nie rzeczywistych danych zarejestrowanych na matrycy.
Koma i astygmatyzm
Na zamieszczonych poniżej wycinkach zdjęć testowych widać, że w X10 koma nie stanowi poważnego problemu. Widać co prawda zniekształcenie kołowego obrazu diody dla szerokiego kąta i dla ogniskowej w okolicy 50 mm jednak nie jest ono szczególnie duże. Łatwo również zauważyć, że problem komy jest najmniejszy dla maksymalnej ogniskowej. W tym przypadku w zasadzie obraz diody w narożniku kadru wygląda bardzo podobnie do tego w centrum kadru.
28 mm, centrum | 28 mm, brzeg |
52 mm, centrum | 52 mm, brzeg |
112 mm, centrum | 112 mm, brzeg |
Astygmatyzm obiektywu X10 zmienia w zależności od ogniskowej. Największy poziom tej wady zauważyliśmy dla szerokiego kąta, gdzie przy maksymalnym otworze względnym osiągnął ponad 15%, czyli całkiem sporo niestety. Po przymknięciu obiektywu jednak astygmatyzm maleje i utrzymuje się na poziomie poniżej 10%. Przy ogniskowej w okolicach 50 mm astygmatyzm osiąga maksymalną wartość nieco ponad 10%, choć dla wyższych wartości przysłony jego średnia utrzymuje się w okolicach około 6%. Dla maksymalnej ogniskowej natomiast poziom astygmatyzmu oscyluje w okolicach 7%.
Winietowanie
Pomiary winietowania wykonaliśmy w pierwszej kolejności na plikach JPEG. Otrzymane przez nas wyniki prezentujemy w tabelce poniżej.
JPEG |
28 mm |
52 mm |
112 mm |
f/2.0 |
12.5% (-0.39 EV) |
- |
- |
f/2.5 |
- |
7% (-0.21 EV) |
- |
f/2.8 |
14.8% (-0.46 EV) |
6.6% (-0.2 EV) |
3% (-0.09 EV) |
f/4.0 |
8.4% (-0.25 EV) |
6.1% (-0.18 EV) |
3.3% (-0.1 EV) |
f/5.6 |
6.5% (-0.2 EV) |
3.9% (-0.12 EV) |
3% (-0.09 EV) |
f/8.0 |
6.1% (-0.18 EV) |
3.6% (-0.11 EV) |
3.1% (-0.09 EV) |
f/11 |
6% (-0.18 EV) |
3.5% (-0.1 EV) |
3.1% (-0.09 EV) |
Widać, że jedynie dla szerokiego kąta i dużego otworu przysłony winietowania osiąga poziom kilkunastu procent. W pozostałych przypadkach utrzymuje się poniżej 10% i nawet na zdjęciach testowych jest ledwie zauważalne.
JPEG | |
28 mm, f/2.8 | 28 mm, f/11 |
52 mm, f/2.5 | 52 mm, f/11 |
112 mm, f/2.8 | 112 mm, f/11 |
Trudno jednak podejrzewać, że wartości winietowania zmierzone na JPEG-ach odzwierciedlają rzeczywisty poziom tej wady w obiektywie X10. Po pierwsze otrzymane wyniki są podejrzanie niskie. Po drugie, fakt że dla szerokiego kąta winietowanie jest większe dla f2.8 niż dla f/2.0 jest co najmniej zastanawiający. Po trzecie, jak widzieliśmy przy okazji omawiania dystorsji, oprogramowanie aparatu prostuje zdjęcie, zatem jest wysoce prawdopodobne, że redukuje również winietowanie.
Zdecydowaliśmy się zatem sprawdzić poziom tej wady na surowych plikach wywołanych uprzednio programem dcraw. Wyniki zaprezentowane w poniższej tabelce mówią same za siebie.
RAW |
28 mm |
52 mm |
112 mm |
f/2.0 |
48% (-1.89 EV) |
- |
- |
f/2.5 |
- |
30.7% (-1.06 EV) |
- |
f/2.8 |
34.3% (-1.21 EV) |
26% (-0.87 EV) |
23.5% (-0.78 EV) |
f/4.0 |
20.3% (-0.66 EV) |
11.9% (-0.37 EV) |
9.3% (-0.28 EV) |
f/5.6 |
14.7% (-0.46 EV) |
6.5% (-0.2 EV) |
5.2% (-0.16 EV) |
f/8.0 |
11.7% (-0.36 EV) |
6.1% (-0.18 EV) |
5.1% (-0.15 EV) |
f/11 |
11.5% (-0.35 EV) |
6% (-0.18 EV) |
5.4% (-0.16 EV) |
Widać wyraźnie, że oprogramowanie aparatu ma sporo do roboty. Najgorzej sytuacja wygląda dla szerokiego kąta, gdzie winietowanie nie spada poniżej 10% nawet po przymknięciu obiektywu do f/11, a dla maksymalnego otworu względnego osiąga poziom niemal 50%. Sytuacja wygląda lepiej dla ogniskowej w okolicach 50 mm. Dla maksymalnego otworu względnego wciąż jednak winietowanie jest bardzo wyraźne, choć od przysłony f/5.6 w górę staje się praktycznie niezauważalne. Dla ogniskowej 112 mm problem jest istotny jedynie dla f/2.8. Przymknięcie obiektywu o 1 EV powoduje w tym przypadku szybki spadek winietowania do niskiego poziomu.
RAW | |
28 mm, f/2.0 | 28 mm, f/11 |
52 mm, f/2.5 | 52 mm, f/11 |
112 mm, f/2.8 | 112 mm, f/11 |
Odblaski
Warto w tym miejscu przypomnieć, że w obiektywie X10 mamy 11 elementów ustawionych w 9 grupach, a wszystkie soczewki pokryte zostały wielowarstwowymi powłokami przeciwodblaskowymi Super EBC (ang. Electron Beam Coating). Teoretycznie zatem, w pracy pod ostre światło nowy kompakt Fuji powinien radzić sobie całkiem dobrze. Jak to jednak wygląda w praktyce? Jeśli słońce mam bezpośrednio poza kadrem lub w okolicy krawędzi, wówczas sytuacja wygląda nieźle. Pewne artefakty i bliki świetlne mogą się co prawda pojawić, jednak nie są one szczególnie liczne i intensywne. Gorzej jeśli ostre źródło światła znajdzie się bezpośrednio w kadrze. Sytuacje takie nie są zapewne zbyt częste ale mogą się zdarzyć, zwłaszcza na szerokim kącie. Powinniśmy być wówczas ostrożni bowiem odblaski jakie się pojawiają w takiej sytuacji są dość intensywne i potrafią zajmować sporą część kadru. Przykładowe zdjęcia obrazujące problem odblasków przy różnych ogniskowych prezentujemy poniżej.
28 mm, f/2.0 |
28 mm, f/11 |
52 mm, f/2.5 |
52 mm, f/11 |
112 mm, f/2.8 |
112 mm, f/5.6 |
112 mm, f/11 |
Makro
W Fujifilm X10 w normalnym trybie minimalna odległość ostrzenia wynosi 50 cm dla szerokiego kąta i 80 cm dla maksymalnej ogniskowej. Aparat może pracować również w trybie makro, w którym zakres ustawiania ostrości wynosi od 10 cm do 3 m dla 28 mm oraz od 50 cm do 5 m dla ogniskowej 112 mm. Do dyspozycji mamy także tryb Super makro, który dotyczy wyłącznie szerokiego kąta i umożliwia ustawianie ostrości w zakresie od 1 cm do 1 m. Poniżej przedstawiamy dwa zdjęcia zrobione w standardowym trybie makro oraz w trybie Super makro na ogniskowej 28 mm.