Sony DSC-N1 - test aparatu
4. Optyka
Obiektyw Zeissa (ogniskowa 7.9 - 23.7 mm) w połączeniu z matrycą Sony Super HAD CCD zapewnić ma wysoką rozdzielczość obrazu. Osobom, które kojarzą cyfrowe "małpki" z mydlanym obrazem, radzę spojrzeć na poniższe wykresy rozdzielczości. Osiągane przez DSC-N1 wyniki są wręcz niewiarygodne!
W centrum kadru dla ekwiwalentu ogniskowej 38 mm (umiarkowany szeroki kąt) i przy przysłonie f/4.0 uzyskaliśmy rezultat 2195 linii na wysokość obrazu (LW/PH), co jest absolutnym rekordem wśród dotąd testowanych aparatów. Tak wyśmienita sytuacja zachodzi dla sporej części zakresu ogniskowych. Przy maksymalnej ogniskowej (odpowiednik 114 mm dla błony 35 mm) rozdzielczość utrzymuje się powyżej 1600 LW/PH, co wciąż jest wynikiem bardzo dobrym w tej klasie sprzętu.
Na brzegach również nie mamy na co narzekać, choć wyniki są trochę słabsze. Jedynie rezultaty otrzymane dla maksymalnie otwartej przysłony przy ogniskowych 38 mm i 75 mm znacznie odstają (trochę poniżej 1200 LW/PH) od innych i można mieć do nich zastrzeżenia. Dla pozostałych kombinacji ogniskowych i przysłon otrzymujemy spójne wyniki oscylujące w okolicach 1600 LW/PH.
Krótko podsumowując, zastosowany układ obiektyw + sensor Super HAD pozwala rejestrować bardzo ostre obrazy, które rozdzielczością biją na głowę wiele kompaktów z górnej półki.
Aberracja chromatyczna
Nie jest to mocna strona tego aparatu. Dla szerokiego kąta aberracja jest na poziomie 0.09%. Dla ekwiwalentu 75 mm jest troszkę gorzej - aberracja waha się pomiędzy 0.12% a 0.11%. Wyniki te zasługują na ocenę ledwo dostateczną. Wynik dla maksymalnej ogniskowej jest już fatalny. Dla przysłony f/5.6 notujemy aberrację równą 0.18%, a po maksymalnym przymknięciu otworu względnego maleje ona do 0.14%. O tym, że jest to bardzo słaby wynik niech świadczy fakt, że na naszym wykresie praktycznie zabrakło skali.
Dystorsja
W tej kategorii Sony zachowuje się dobrze jak na aparat tej klasy. Co prawda dla odpowiednika ogniskowej 38 mm dystorsja jest zauważalna, ale na umiarkowanym poziomie wynoszącym -2.07% (dystorsja beczkowa).
Wydłużając ogniskową robi się coraz lepiej. Dla ekwiwalentu ogniskowej 75 mm dystorsja spada do -0.87%, a dla ekwiwalentu 114 mm jest na poziomie -0.92%.
Koma i Astygmatyzm
Jak przystało na obiektyw zaprojektowany przez zakłady Zeissa, koma jest w nim dobrze korygowana. Przy najkrótszej ogniskowej jest niewidoczna blisko centrum i delikatna na brzegu. Dla najdłuższej (ekwiwalent 114 mm dla klatki 35 mm) koma jest znikoma.
Dla ekwiwalentu ogniskowej 38 mm przeciętny astygmatyzm (różnica pomiędzy rozdzielczością pionową a poziomą) w centrum wynosi 10.5%. Po zwiększeniu ogniskowej do odpowiednika 75 mm w fotografii małoobrazkowej, astygmatyzm praktycznie nie istnieje bo osiąga jedynie 0.6%. Dalsze zwiększanie ogniskowej powoduje ponowny wzrost astygmatyzmu. Dla ogniskowej 114 mm notujemy aż 19.1%.
Wyniki osiągane przez Sony DSC-N1 są na standartowym poziomie i nie dziwią w tej klasie aparatu. Jedynie dla środkowego zakresu ogniskowych mamy do czynienia praktycznie z zerowym astygmatyzmem, co należy pochwalić. Przymykanie przysłony praktycznie niweluje tą wadę dla całego zakresu ogniskowych.
Winietowanie
Winietowanie w DSC-N1 jest na średnim poziomie. Dla szerokiego kąta i przy przesłonie 2.8, spadek jasności w rogach obrazu wynosi 0.86 wartości przesłony (25%), co jest wynikiem przyzwoitym. Dla maksymalnie przymkniętej przesłony (f/8.0) sytuacja poprawia się tylko nieznacznie - winietowanie osiąga 0.7 f-stop (21%), co już nie jest
godne pochwały.
W miarę zwiększania ogniskowej winietowanie spada i nieznacznie tylko zmienia się w miarę przymykania przysłony. Dla ekwiwalentu ogniskowej 75 mm pociemnienie na brzegach zmienia się od 0.39 f-stop (12.5%) dla f/4.0 do 0.31 f-stop (10.3%) dla f/8.0. Najlepszy rezultat obiektyw Zeissa osiąga dla 114 mm, gdzie winietowanie praktycznie nie zmienia się przy zmianie przysłony i trzyma się na poziomie 0.24 f-stop (7.4%).
Odblaski
Warstwy antyodblaskowe na granicach ośrodków spisują się dobrze. Choć udało się nam sfotografować dwa słabe duszki przy ogniskowej 38 mm, nie są to efekty ani mocne, ani uciążliwe.
Makro
Sony nie urzeka trybem makro. Należy go traktować raczej jako miły dodatek a nie zaawansowaną funkcję. Ostre fotografie udaje się wykonać z odległości około 6 cm. Przykładowe zdjęcie zamieszczamy poniżej.
Autofokus
Autofokus w tym aparacie działa szybko jednak nie zawsze celnie. Podczas naszych pomiarów mechanizm nastawiający ostrość pomylił się aż w 14% przypadków. Jest to słaby wynik nawet jak na kieszonkowego kompakta z górnej półki.
Jeśli scena nie wymaga natychmiastowego nastawienia ostrości warto zainteresować się funkcją nastawy autofokusa na wybrany obszar po wskazaniu go palcem na ekranie.