Nikon Nikkor AF-S 35 mm f/1.4G - test obiektywu
3. Budowa i jakość wykonania
Poniższe zdjęcie pokazuje Nikkora 1.4/35 stojącego pomiędzy Sigmą 1.4/30 (parametry bardzo podobne, ale trzeba pamiętać, że ten obiektyw jest przeznaczony na mniejsze matryce), a pełnoklatkowym Nikkorem 1.8/50.
Obiektyw zaczyna się metalowym bagnetem, wewnątrz którego znajduje się tylna soczewka o średnicy niecałych 2.5 cm. Co ciekawe, zmienia ona położenie wraz z ustawianiem ostrości – jest na równi ze stykami dla ustawienia ostrości na nieskończoność i chowa się na głębokość około 1 centymetra, gdy przechodzimy do minimalnej odległości ostrzenia. Schowana soczewka odsłania wnętrze obiektywu, przez co możemy sobie obejrzeć część elektroniki zawartej wewnątrz. O pełnej szczelności obiektywu możemy więc zapomnieć…
Na obudowie, zaraz za bagnetem, znajdziemy tabliczkę z nazwą i parametrami obiektywu oraz dużą literą „N” oznaczającą zastosowanie powłok nanokrystalicznych. Wewnątrz tabliczki, za szybką, umieszczono skalę odległości wyrażoną w metrach i stopach, a tuż pod nią znaczniki głębi ostrości dla przysłony f/16. Po lewej stronie natrafimy na przełącznik trybu pracy mechanizmu ustawiającego ostrość (M/A-M), a po drugiej stronie obiektywu informację o średnicy filtrów oraz napis „Made in Japan”.
W dalszej części obiektywu znajduje się szeroki na 23 mm i karbowany pierścień do manualnego ustawiania ostrości. Pracuje on płynnie i z należytym oporem pozwalając na bardzo precyzyjne nastawy. Przebieg pełnej skali odległości wymaga obrotu pierścienia o kąt 120 stopni.
Z przodu obiektywu znajdziemy nieruchomą przednią soczewkę, która ma średnicę prawie 5 cm. Jest ona otoczona nierotującym mocowaniem filtrów o średnicy 67 mm oraz mocowaniem osłony przeciwsłonecznej.
Jeśli chodzi o konstrukcję optyczną, to Nikkor 1.4/35 składa się z 10 elementów ustawionych w 7 grupach. Firma nie zdecydowała się wykorzystać szkła niskodyspersyjnego. Jednej z soczewek nadano kształt asferyczny. Kołowa przysłona ma dziewięć listków i możemy ją maksymalnie domknąć do f/16.
Zaskakuje troszkę mała ilość soczewek. Canon i Zeiss mają ich po 11 czyli o jedną więcej. Wprowadzany właśnie na rynek i znacznie tańszy Samyang 1.4/35 ma aż 12 elementów optycznych. Tylko stara konstrukcja Sony (adoptowana z systemu Minolty) ma także 10 soczewek. Ona jednak wypadła w naszych testach bardzo słabo.
Kupujący dostaje w zestawie oba dekielki, tulipanową osłonę przeciwsłoneczną oraz miękki futerał.