Sigma 150 mm f/2.8 APO EX DG OS HSM Macro - test obiektywu
4. Rozdzielczość obrazu
Zobaczmy teraz jak na tym tle prezentują się wyniki testowanego obiektywu w centrum kadru, na brzegu matrycy APS-C oraz na brzegu pełnej klatki.
Od razu widać, że nawet na maksymalnym otworze względnym obiektyw nie ma problemów aby generować obrazy dobrej jakości. Przymknięcie przysłony jeszcze polepsza sytuację i na f/5.6 Sigma dociera do poziomu 44 lpmm. Z jednej strony można czuć lekki zawód, bo obiektywy makro często pokazują wyniki bliskie rekordowym. Z drugiej strony, naprawdę nie ma na co narzekać. Obraz jest bardzo dobrej, a momentami nawet świetnej jakości, a wyniki i tak są lepsze od chwalonego przez nas poprzednika.
Tym bardziej, że na pytanie, dlaczego nie ma rekordów rozdzielczości w centrum kadru, odpowiada nam zachowanie na brzegu zarówno mniejszej jak i większej matrycy. Wyniki tam prezentowane są naprawdę świetne. Obraz jest użyteczny już na maksymalnym otworze względnym, a po przymknięciu niewiele ustępuje temu, co widać w centrum. Rezultaty na brzegu matrycy pełnoklatkowej, które dla przysłony f/5.6 osiągają wartość ponad 40 lpmm są tak dobre, że nie pamiętam obiektywu, który na pełnej klatce poczynał sobie lepiej. Nawet tak chwalony przez nas Canon 100L Macro, na brzegu pełnej klatki osiągał maksymalnie 38 lpmm, a to był przecież wynik uzyskany na EOSie 1Ds MkIII, który z dobrymi obiektywami potrafi dawać MTFy o 1–2 lpmm wyższe niż Nikon D3x. Można więc śmiało stwierdzić, że wyniki Sigmy na brzegu kadru są o około 10% lepsze niż w przypadku świetnego Canona.
Sigma chyba więc wiedziała co robi. Nie ma rekordów w centrum, ale poziom tam prezentowany i tak jest świetny. Są za to rekordy na brzegu, dzięki czemu obraz w całym kadrze ma bardzo dobrą jakość, co jest ważne choćby w zastosowaniach takich jak reprodukcje.
Poniższe wycinki zostały pobrane z centrum kadru zdjęć naszej tablicy testowej.