Sony A3000 - test aparatu
4. Rozdzielczość
Rozdzielczość układu jako całości
Korzystając z obiektywu Sony-Carl Zeiss Sonnar T* E 24 mm f/1.8, wyznaczyliśmy rozdzielczość układu aparat+obiektyw (w rozumieniu wartości funkcji MTF50). Pomiary wykonaliśmy w programie Imatest na zdjęciach tablicy testowej, zapisanych w formacie JPEG z wyostrzaniem ustawionym na minimalną wartość, która w przypadku A3000 wynosi −3. Wyniki prezentujemy na poniższym wykresie, a wartości wyrażone są w liniach na wysokość obrazu. Pozwalają one na porównanie z analogicznymi wykresami dla aparatów kompaktowych oraz ocenę stopnia wyostrzania zastosowanego przez producenta.
Wynikom A3000 w tej kategorii trudno w zasadzie coś zarzucić, bowiem maksymalne wartości jakie osiągnął są na wysokim poziomie. Co prawda testowany przez nas niedawno i posiadający matrycę o porównywalnej liczbie pikseli Samsung NX1100 zanotował lepszy rezultat w tej kategorii, jednak przyczyna tej różnicy tkwi w intensywności wyostrzania JPEG-ów. W bezlusterkowcu Samsunga nawet na minimalnym poziomie jest ono bardzo wyraźne. W testowanym aparacie Sony sytuacja wygląda nieco inaczej, choć o zupełnym braku wyostrzania przy ustawieniu −3 nie mam mowy (o programowym rozmywaniu tym bardziej). Potwierdzeniem tego są poniższe wykresy przedstawiające przebiegi profilu na granicy czerni i bieli oraz funkcji MTF wygenerowane dla jednego z pomiarów.
Widać, że w przebiegu profilu dla poszczególnych składowych (górne wykresy) widoczny jest niewielki garb, świadczący o tym że wyostrzanie faktycznie zachodzi. Nie jest ono jednak intensywne, na co wskazuje między innymi to, że funkcje MTF dla poszczególnych składowych (dolne wykresy) nie przekraczają wartości większych od 1.0, a takie właśnie zachowanie można zaobserwować we wspomnianym Samsungu NX1100.
Rozdzielczość matrycy
Rozdzielczość matrycy wyznaczamy w oparciu o funkcję MTF50, a pomiary wykonujemy standardowo na niewyostrzonych plikach RAW, które uprzednio konwertujemy do formatu TIFF przy pomocy programu dcraw. Test również wykonaliśmy z użyciem obiektywu Sony Carl Zeiss Sonnar T* E 24 mm f/1.8. Aby uciec od aberracji optycznych, mierzymy wartości MTF50 tylko dla zakresu przysłon f/4.0–f/16, w którym głównym czynnikiem ograniczającym osiągi obiektywu jest dyfrakcja. Warto również przypomnieć, że na każdej przysłonie wykonujemy kilkanaście-kilkadziesiąt zdjęć (zarówno z autofokusem, jak i z ręcznym ustawianiem ostrości), po czym wybieramy najlepsze. Otrzymane przez nas wyniki prezentujemy na poniższym wykresie.
W tej kategorii również nie można mieć szczególnych zastrzeżeń do testowanego aparatu. Sony A3000 osiąga maksymalne wyniki na wysokim poziomie, sięgającym nawet 80 lpmm dla przysłony f/4.0. Widać, że wyraźnie pokonuje Samsunga NX1100, który ma matrycę o porównywalnej liczbie pikseli, i co nie powinno dziwić ma również przewagę nad 18-megapikselowym Canonem EOS-M. Na takie porównania nie można jednak patrzyć tylko i wyłącznie przez pryzmat liczby pikseli, ale trzeba jeszcze wziąć pod uwagę moc zastosowanych filtrów antyaliasingowych. Przypomnijmy, że w bezlusterkowcach Sony NEX producent stosował mocno niesymetryczne filtry AA, w związku z czym obserwowaliśmy wyraźne różnice w wartościach MTF50 dla poszczególnych składowych. W A3000 sytuacja wygląda jednak inaczej, a pomiary wskazują na to, że zastosowany filtr jest symetryczny, aczkolwiek znacznie osłabiony. Spójrzmy na poniższy wykres wygenerowane programem Imatest na podstawie zdjęcia testowego w formacie RAW.
To co niewątpliwie rzuca się w oczy, to wysokie odpowiedzi funkcji MTF (dolne wykresy) w częstości Nyquista dla obu składowych. Są one porównywalne, co wskazuje na symetryczność filtru, ale poziom około 30% jaki pokazują, daje powody sądzić, że filtr antyaliasingowy jest mocno osłabiony. O wyostrzaniu surowych plików raczej nie ma mowy, bowiem górne wykresy przebiegu profilu jasności na granicy czerni i bieli nie pokazują typowych ekstremów, które pojawiają się w wyniku tego procesu.
Przy tak wyraźnym osłabieniu filtru AA, bardzo wysokie wyniki A3000 nie powinny zatem dziwić. Można w tym również upatrywać przyczyny jego wyraźnej przewagi nad wspomnianym bezlusterkowcem Samsunga. Test NX1100 pokazał bowiem, że zastosowano w nim niesymetryczny filtr antyaliasingowy, który jest osłabiony tylko w jednym kierunku, a ponadto nie w takim stopniu, jak ma to miejsce w A3000.
Warto pokusić się o jeszcze jeden wniosek dotyczący testowanego aparatu. Tak wysokie odpowiedzi w częstości Nyquista dla obu składowych, dają pewne powody, by podejrzewać, iż w A3000 w ogóle zabrakło filtru AA. Dodatkową przesłanką za tym stwierdzeniem jest wyraźny efekt mory który pojawia się na zdjęciach tablicy testowej. Odpowiedni fragment takiego zdjęcia prezentujemy poniżej.