Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Test aparatu

Sony DSC-RX10 - test aparatu

7 lutego 2014

7. Podsumowanie

Dotarliśmy do końca formalnego opisu poszczególnych kategorii, w których aparat podlegał testom. Pora zatem na podsumowanie wrażeń z użytkowania i uzyskanych wyników.

Musimy przyznać, że opisywany aparat na tyle odstaje od konkurencji, że trudno go zestawić z jakimś innym, obecnym na rynku modelem. Wydaje się, że mamy do czynienia z unikatową konstrukcją – to pochwała działań zarówno działu marketingu, jak i konstruktorów. Brawa!


----- R E K L A M A -----

Sony DSC-RX10 - Podsumowanie

Traf chciał, że ostatnim testowanym kompaktem był Olympus Stylus 1. On i Sony RX10 to aparaty w naszej opinii podobne do siebie. Oba wyposażono w zmiennoogniskowe obiektywy o tym samym stałym świetle. Mimo różnej wielkości matrycy możemy w podobny sposób bawić się niedużą głębią ostrości. Fotografując RX10 przy nastawie 200/2.8 z odległości 3 m, uzyskamy głębię ostrości wynoszącą 10 cm. By uzyskać to samo pole widzenia za pomocą Stylusa z nastawą 300/2.8, będziemy musieli odsunąć się o 1 m dalej, a głębia ostrości wyniesie 14 cm. W praktyce różnica jest niezauważalna, jeśli chodzi o efekt rozmycia tła. Natomiast na pewno zauważymy ją podczas płacenia w kasie: cena Stylusa 1 (stan na 30 stycznia 2014 r.) to 2630 zł, podczas gdy RX10 kosztuje 4725 zł. Różnica w cenie jest wprost proporcjonalna do różnicy w liczbie pikseli na obu matrycach. Czy zatem stojąc przed wystawą sklepową i patrząc na obie konstrukcje, warto zdecydować się na dopłacenie do droższego modelu? Spróbujemy rozstrzygnąć tę kwestię w podsumowaniu poszczególnych kategorii.

Budowa i funkcjonalność

Aparat sprawia bardzo dobre wrażenie estetyczne już przy pierwszym zetknięciu. Czuje się od razu solidność budowy. W sensie dosłownym – utrzymanie kilogramowego „klocka” na otwartej kobiecej dłoni jest nie lada wyczynem. Ciężar ma jednak swoją zaletę – nawet przy maksymalnym wysuwie obiektywu – a jest on stosunkowo spory – jego konstrukcja nie przeważa i nie destabilizuje uchwytu. Trudno jednak model RX10 potraktować jak towarzysza codziennych wędrówek – na rynku jest sporo dużo lżejszych i dających satysfakcjonujący obraz konstrukcji.

Oferowane przez ten model możliwości konfiguracyjne są naprawdę bogate. W związku z powyższym przyciski najczęściej nie są opisane – gdyż większości możemy przypisać odpowiadające naszym upodobaniom opcje. To czyni aparat trudnym w obsłudze dla kogoś, kto nie jest zaznajomiony z optymalną konfiguracją użytkownika. Mimo surowego wyglądu aparat oferuje wiele funkcji – producent wyposażył go w rozbudowany zestaw filtrów cyfrowych, tryb łatwej panoramy, HDR, komunikację WiFi oraz świetnie działający program Auto+.

Musimy trochę ponarzekać na jakość automatyki nastawy ostrości – ta lubi się mylić i to nawet przy wystarczającym świetle. Także fotografia HDR nas nie zachwyciła – wydaje się, że potencjalny nabywca testowanego modelu będzie posiadał wiedzę wystarczającą do wykonania takich zdjęć bez posiłkowania się zawodną automatyką aparatu. Aparat nie grzeszy też szybkością zapisu danych na kartę – satysfakcjonujące wyniki osiągniemy jedynie przy formacie JPEG i operowaniu zapobiegającym przepełnieniu wewnętrznego bufora.

Optyka

Tak duża konstrukcja musi mieć problemy przy maksymalnym wysuwie. I faktycznie tak się dzieje. Astygmatyzm dla pozycji „tele” dochodzi do poziomów, które nie można nazwać inaczej niż gigantyczne. Aberracja komatyczna będzie niszczyć jakość obrazu na brzegach kadru tym bardziej, im większej użyjemy ogniskowej. Winieta w plikach RAW pokazała niedopasowanie koła obrazowego do wielkości matrycy – faktem jednak jest, że dla najkrótszej ogniskowej stosunkowo duża dystorsja jest programowo usuwana, a co za tym idzie, zaczernione rogi wypychane są poza kadr. Jak już wielokrotnie podkreślaliśmy, nie jesteśmy zwolennikami takiego podejścia konstruktorów – owe programowe korekcje są aplikowane kosztem jakości obrazu. Także poziom aberracji chromatycznej nie jest powodem do dumy – dobrze, że w plikach JPEG nie jest ona bardzo widoczna. Pamiętać też trzeba o stosunkowo dużej podatności obiektywu na odblaski. Jest to szczególnie uciążliwe, gdy mocne źródło światła wprowadzimy w kadr. W słoneczny dzień nie będzie to zwykle problemem, ale jak fotografować miasto nocą, gdy w kadrze mamy rząd nieodległych latarni?

Matryca

Osoby fotografujące w formacie JPEG powinny być zadowolone z użytkowania tego aparatu. Na domyślnych nastawach ostrość zdjęć utrzymuje się optymalnym poziomie, a to dzięki umiejętnemu wyostrzaniu oraz odszumianiu. Także balansowi bieli nie można nic zarzucić – jego praca jest typowa dla większości kompaktów. Jednak wyjątkowym (w negatywnym znaczeniu) czyni go niezrozumiałe podejście do kolorystyki w cieniu. Mocna niebieska dominanta bardzo psuje odbiór zdjęć – zdecydowanie lepiej użyć wartości wyrażonej w kelwinach, gdyż nawet dedykowany program nie radzi sobie najlepiej.

Oceniając matrycę, musimy wskazać przede wszystkim niski poziom szumu przetwarzania oraz małą pojemność studni potencjałów, która powoduje, że nastawy powyżej ISO 800 nie przynoszą żadnego zysku – dokładnie taki sam efekt uzyskamy, podnosząc ekspozycję w komputerze. Sprawność pojedynczej fotodiody jest porównywalna do konkurencyjnych konstrukcji, z tym że RX10 ma najgęstszą ich siatkę, w związku z czym detale zostają dobrze odwzorowane. Warta odnotowania jest dynamika tonalna na poziomie 7.9 EV dla wysokiej jakości zdjęć. To dobry wynik jak na tak dużą gęstość matrycy.

Ocena końcowa

Po kilkunastodniowym obcowaniu z aparatem RX10 musimy uznać, że to bardzo dobrze przemyślana konstrukcja, dająca użytkownikowi niesamowitą frajdę z użytkowania. Marzyłoby nam się, żeby kolejny model z tej serii miał obiektyw, który spełni wysublimowane potrzeby każdego z klientów – innymi słowy: demontowalny. Tak zapewne się nie stanie, gdyż oznaczałoby to bezpośrednią konkurencję dla serii NEX lub ILCE.

Przed nadaniem Sony Cybershot DSC-RX10 tytułu „Wybór redakcji” powstrzymała nas przede wszystkim wysoka cena tego aparatu, którą uznajemy za nieproporcjonalną do oferowanej jakości i funkcjonalności.

Na zakończenie prezentujemy listę najważniejszych zalet i wad testowanego aparatu:

Zalety:

  • użyteczny zakres ogniskowych,
  • jasny obiektyw,
  • dobra rozdzielczość zdjęć JPEG,
  • niskie szumy w szerokim zakresie czułości dla JPEG,
  • możliwość zapisywania zdjęć w formacie RAW,
  • wygodna i intuicyjna obsługa,
  • duży, czytelny i odchylany ekran LCD,
  • skuteczna stabilizacja obrazu,
  • filmy w jakości Full HD,
  • wygodne w obsłudze menu funkcyjne,
  • gniazdo HDMI,
  • możliwość użycia zewnętrznej lampy błyskowej i wężyka spustowego,
  • dobrej jakości wizjer elektroniczny,
  • łączność WiFi,
  • solidna obudowa,
  • dobra pojemność akumulatora.

Wady:

  • bardzo duża dystorsja dla ogniskowej 24 mm widoczna w plikach RAW,
  • niedopasowanie koła obrazowego obiektywu do wielkości matrycy,
  • brak trybu manualnego lampy błyskowej,
  • modyfikowanie plików RAW,
  • słabe odprowadzanie ciepła z matrycy,
  • sporadycznie zdarzające się problemy z celnością AF,
  • wyraźne odblaski przy pracy pod ostre światło,
  • brak fotografii 3D,
  • duża waga aparatu,
  • wysoka cena.

Aparat do testów wypożyczył polski oddział Sony Europe Limited:

Sony DSC-RX10 - Podsumowanie

W testach wykorzystujemy studyjne lampy błyskowe i światła stałego firmy
dostarczone przez sklep
Foto-Tip.pl

Do pomiarów wykorzystujemy światłomierz firmy Sekonic

Sony DSC-RX10 - Podsumowanie Sony DSC-RX10 - Podsumowanie