Samsung NX 45 mm f/1.8 2D/3D - test obiektywu
3. Budowa i jakość wykonania
Samsung NX 45 mm f/1.8 2D/3D, choć nie jest duży, jest już typowym obiektywem i trudno go nazwać „naleśnikiem”. Porównanie jego rozmiarów do systemowego „naleśnika” o parametrach 2/30 przedstawia poniższe zdjęcie.
![]() |
Testowany obiektyw rozpoczyna się metalowym bagnetem, który otacza styki i tylną soczewkę, która ma średnicę 20 mm. Soczewka ta nie wydaje się być ruchoma. Pomiędzy jej krawędzią a korpusem obiektywu nie ma żadnych dużych szpar, przez które można by oglądać wnętrze konstrukcji czy elektronikę.
![]() |
Właściwy korpus obiektywu zaczyna się wąziutkim, ale szybko rozszerzającym się pierścieniem, który wykonano z metalu. W dalszej jego części jest on pokryty czarnym tworzywem sztucznym. Znajdziemy na nim, patrząc od góry, napis „2D/3D”, z prawej strony napis „Samsung”, a z lewej przycisk i-Function (któremu możemy przypisać możliwość zmiany parametrów takich jak np. przysłona, czas ekspozycji czy wartość ISO). Pod przyciskiem i-Function znajdziemy jeszcze przełącznik 2D/3D służący do wyboru pomiędzy normalnymi zdjęciami a zdjęciami trójwymiarowymi.
![]() |
Kolejny element na korpusie obiektywu to wąziutki niebieski pierścień, za którym znajdziemy pierścień do manualnego ustawiania ostrości. Ma on szerokość 12 mm i pracuje z przełożeniem elektronicznym. Ma on duży zakres pracy, bo przebieg całej skali odległości wymaga obrotu nim o kąt aż 180 stopni.
Za pierścieniem znajdziemy kolejny wąski i nieruchomy element obudowy, który przechodzi w nierotujące mocowanie filtrów o średnicy 43 mm. Przednia soczewka testowanego instrumentu jest nieruchoma, ma średnicę 24 mm i jest otoczona napisem z nazwą i parametrami obiektywu.
Na konstrukcję optyczną obiektywu składa się 7 soczewek ustawionych w 6 grupach. Wewnątrz obiektywu znajdziemy jeszcze kołową przysłonę o dziewięciu listkach, którą możemy domknąć do wartości f/22.
Kupujący dostaje w zestawie oba dekielki, osłonę przeciwsłoneczną oraz miękki futerał.
![]() |
Funkcja 3D
Jak sama nazwa wskazuje, obiektyw pozwala nam wykonywać zdjęcia 3D. Już na samym początku musimy wspomnieć o ograniczeniach związanych z tym trybem. Przede wszystkim, jak na razie, jedynym aparatem, który pozwala uzyskiwać zdjęcia trójwymiarowe, jest Samsung NX300. Starsze modele, nawet po wgraniu najnowszego oprogramowania, nie reagują na ruch przełącznika 2D/3D i niezależnie od jego położenia wykonują zwykłe zdjęcia.
Druga sprawa to ograniczenie rozdzielczości. W trybie 3D zapisywane zdjęcia mają rozdzielczość tylko 4 MPix. Co więcej, tryb 3D jest realizowany przez wprowadzenie w oś obiektywu ciekłokrystalicznej przysłony (kształt kwadratu z zaokrąglonymi rogami) dzielącej pole optyczne na dwie części. Z oczywistych więc względów ilość zbieranego światła maleje – aparat reaguje na to samoczynnie ograniczając dostępne przysłony do wartości f/4.0 i f/6.0.
To znów pociąga za sobą konsekwencje, które widać na zdjęciach 3D. Niekołowy przekrój przysłony 3D widać w rozogniskowanych obrazach, natomiast zbieranie światła raz z lewej, a raz z prawej strony osi optycznej powoduje nierównomierności naświetlenia związane z winietowaniem, które doskonale widać na animowanych GIF-ach zaprezentowanych poniżej. Warto jednak nadmienić, że wyświetlając obraz na telewizorach 3D efekt ten jest trudny do zauważenia i nie denerwuje widza tak jak w poniższych animacjach.
![]() |
![]() |