Astrokrak Pronto 66/400
4. Budowa i jakość wykonania
Długość samego odrośnika wynosi 62 mm. Zasadą jest robienie odrośnika o
długości porównywalnej ze średnicą obiektywu lub trochę od niego
większą, więc tutaj zasada ta została potraktowana dość
minimalistycznie. Powoduje to osadzanie się rosy na szkle obiektywu, ale
nie jest to problem silny. Wydłużenie odrośnika o 3-4 cm mogłoby
zlikwidować go do końca.
Po odkręceniu odrośnika okazuje się, że spełnia on jeszcze jedną dodatkową funkcję. Na jego końcu umieszczono gumową uszczelkę, która dociska niejako obiektyw. Jest to dość dziwne rozwiązanie, bo gdy odkręci się odrośnik szkłem obiektywu można kręcić na wszystkie strony. Od razu mi się to nie spodobało i bałem się, że będzie to źródłem wad optycznych. Jak się okazało później moje obawy były słuszne.
Oczywiście ideałem byłoby, gdyby obiektyw był tak umocowany, aby trzy
śruby umożliwiały jego kolimację. W ofercie firmy Astrokrak refraktor
Pronto jest reklamowany jako sprzęt z górnej półki, przeznaczony niejako
dla koneserów, więc brak takiego rozwiązania jest sporym błędem. Obecnie
jedynym sposobem kolimowania sprzętu jest odkręcanie odrośnika, kręcenie
soczewką na chybił trafił, dokręcanie odrośnika, spoglądanie w niebo
i tak w kółko... Nie jest to zbyt profesjonalne...
Obiektyw PZO 66/400 sam w sobie jest bardzo cienki i składa się z dwóch sklejonych ze sobą soczewek. Jego konstrukcja jest tak dobrana, że ma on dużą sprawność optyczną i aberrację chromatyczną o około 20-30% mniejszą niż u typowego achromatu o tej światłosile. Na obie granice powietrze-szkło nałożono dwuwarstwowe powłoki antyodbiciowe. Granica szkło-szkło nie jest pokryta żadną warstwą. Teoretycznie obiektyw powinien mieć sprawność na poziomie 97% i z pomiarów wydaje się, że wartość ta jest zachowana.
Dwucalowy wyciąg optycznie sprawia dobre wrażenie. Chodzi równo i płynnie oraz bez problemów umożliwia delikatne ruchy ogniskowe. Pod spodem znajdują się śruby pozwalające regulować luzy. Niestety trzeba to robić bardzo często bo wyciąg ma tendencję do bardzo luźnego chodzenia. Szczególnie widoczne jest to w pozycji złożonej. Gdy podczas pracy wyciąg chodzi tak jak powinien, w momencie gdy chowamy go maksymalnie przy lekkiej zmianie położenia teleskopu wyciąg "wyskakuje" o jakiś 1 cm.
Tubus jest wyposażony w standardową stopkę statywową pozwalającą umieścić go na dowolnym statywie fotograficznym.
Przy teleskopie nie przewidziano możliwości zamocowania szukacza, a taki
na pewno by się przydał.