Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
Nie wymieniłbym poprzednika na ten model. Gdybym go oczywiście posiadał :P. Zamiast silić się na rozmnażanie pikseli, mogli popracować nad jakością matrycy.
@"Podczas rejestracji filmu poklatkowego autofokus nie działa, a ekspozycja dla kolejnych zdjęć będzie identyczna z tą ustawioną dla pierwszej klatki (...) Kolejne zdjęcia nie są wyświetlane na ekranie LCD. Na panelu monochromatycznym mamy jednak podgląd liczby zdjęć pozostałych do wykonania."
Wzruszenie odbiera mi glos. To technologia, ktorej nie ma nigdzie indziej. Nawet w smartfonach...
To już przynajmniej wiem, że nie dla mnie :) Szumy jak na tą rozdzielczość jak najbardziej akceptowalne ale aparatu w tej cenie z taką dynamiką nie łykam...
Pozwolę sobie na kilka zdań skierowanych do autorów Optyczne.pl, pozornie nie związanych z prezentowanym testem. Firma Canon w porównaniu do kilku innych firm rynku sprzętu foto jest względnie powolna i bezwładna. Innowacyjność i tempo wprowadzania nowych produktów tej firmy nie oszałamia. Dla wielu posiadaczy sporych zasobów niewątpliwie dobrych obiektywów Canon zmiana systemu jest trudna i kosztowna właśnie ze względu na wspomnianą szklarnię. Na rynku pojawiają się jednak adaptery /przejściówki różnych firm (Metabones, Commlite), które umożliwiają wykorzystanie dobrych, często bardzo dobrych obiektywów Canon np. ze sprzętem Sony (A7RII). Może warto byłoby pomyśleć o jakimś precyzyjnym opracowaniu na ten temat, rzetelnej fachowej informacji i o chociażby porównawczych testach. Myślę, ze poruszony temat nie jest marginalny i niszowy. Grono zainteresowanych może być całkiem spore.
Szumy takie jak we współczesnych lustrzankach aps-c ale za to to pełna klatka i 50 mln pix.... :) Jaki sens jest wchodzić w Sony A7RII? Będzie miał większe szumy a i wysokim zakresem tonalnym Sony raczej nie ma się co przechwalać. Chyba, że ktoś chce małe body, focus peaking i wizjer elektroniczny.
1. Trochę dziwi synchro z lampą błyskową na poziomie 1/200. Wydaje się, że w body "studyjnym" powinni dać to co mają najlepszego w systemie, czyli 1/250. Niby niewiele, ale tu nie powinno być oszczędności. 2. Porównywano go do D810. Tymczasem poprzednik, D800E byłby odpowiedniejszy do porównań w pewnym względzie. Ma minimalnie więcej detalu od D810. Minimalnie. 3. czasami na forum canona przy porównaniach do nikonów deprecjonuje się wyniki podawane na dxomark jako niby sponsorowane przez nikona czy nieobiektywne. Myślę, że skoro optyczne to potwierdzają to ... chyba niema się co kłócić, DR w nikonach ostatnio jest większe. A dyskusje o tym czy to ważne przypominają dyskusję o tym czy ostrość obiektywów jest najważniejsza (czasami tak, czasami nie - lepiej mieć ostrzej niż nie) ;)
Porównajcie sobie szumy w tej lustrzance z szumami Nikona D300s, oczywiście abym nie wyszedł na fanatyka Nikona możecie sobie porównać szumy D300s z D800 lub D810. A porównanie do D700 deklasuje je. Stary dziadek z 2009 roku. Kiepsko wychodzi ta ilość pikseli matrycom,oj kiepsko.
@tomek197718 Ty tak na serio? Sięgnij do rawów skądkolwiek i przeskaluj d800, czy testowanego tu 5dsR do 12 mpx, które posiada d700 i wtedy porównaj obrazek, to może się obudzisz:P Natomiast d300s, czy d90 szumi nie mniej od współczesnego m43, to poprzednia epoka.
Pozwoliłem sobie wypunktować te pozycje, w których Canon był "gorszy" od Nikona: gniazda - 0,2 przyciski - 0,3 szybkość działania - 0,53 pomiar światłą - 2 lampa błyskowa - 1,84 jakość obrazu .jpg - 0,04 zakres tonalny - 1,6 Razem 6,51 Odrzucając mało istotne - pozostaje to: robi jakościowo dobre foty .jpg zdecydowanie mniej szumów w .raw. Biorąc jeszcze sporo zmian, rozwiązań i funkcji - chyba jednak kładzie konkurencję na łopatki ;) Nie wiem czemu w rozdziale testu "Zakres i dynamika tonalna" wykonano fotki starym Nikonem D3x a nie konkurencyjnym D810? Trochę dziwna zagrywka ;) czyżby były gorsze?
Jesli ktos jest PRO to wyboru wielkiego nie ma: albo canon albo nikon. Innych lustrzanek FF nie ma. Kto ma szkla canona zostanie w canonie i tyle.
Najwieksza wada tego aparatu jest chyba dynamika.
Filmy video tez kiepskie, no ale kto chce dobre filmy to albo kupi serie C100/300/500 albo cos z konkurencji. Ten aparat sluzy do robienia zdjec, a te robi bardzo dobre, a ze konkurencji w zasadzie nie ma (oprocz nikona) to i nowosci wielkich w tym aparacie prezentowac canon nie musial.
"...Kolejne zdjęcia nie są wyświetlane na ekranie LCD..." - tu akurat bardzo dobrze, bo nie wykorzystuje baterii na wyswietlanie setek zdjec do time-lapsu
Wolalbym u Canona miec 12 Mpix na FF, ale z nowoczesna matryca z mega ISO i z malym szumem. I zeby byla duza dynamika tonalna, aby robil dobre HDR z jednej ekspozycji. A na razie zostaje dalej z moim 5DII bo mi starcza i drogi upgrade do zadnego z nowych 5D nie ma uzasadnienia.
@gamma: prawo prasowe wymaga zachowania prawa do wizerunku, a nie do anonimowości każdego w każdej sytuacji. To zdjęcie jest ogólnym planem w którym żadna z osób nie może sobie rościć tego, że jej wizerunek stanowi o wartości zdjęcia. Natomiast jak ktoś na tym planie włamuje się do cudzego samochodu, to już jego pech. I niech tak zostanie. Pomysł, żeby zamazywać twarze ludzi udających się w publiczną przestrzeń, która jest przecież pod obserwacją kamer monitoringu miejskiego, jest pomysłem amerykańskich prawników, żeby na wszystkim zarobić pieniądze. Tylko dla tego, że jest się prawnikiem.
byc moze masz racje, nie znam sie na prawie prasowym - sek jednak w tym, ze obecnie rozdzielczosci i szczegolowosc sa tak duze, ze wszystko widac jak na dloni. to nie jest fotka wydrukowana w gazecie czy w rozdzielczosci VGA...
mówcie co chcecie, ale pierwszy raz widzę, żeby zdjęcia optycznych były takie ostre i miały tyle szczegółów!!! Co nie zmienia faktu że aparat nie dla mnie. ;-)
@gamma - polecam lekture art 81 ust 2 pkt 2 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Tam masz wszystko napisane czarno na białym odnośnie fotografowania osób na ulicy.
Pomijam fakt, iż w przeciwnym razie tj. bez takiego wyjątku w polskim prawie, właściwie niemożliwym byłoby sfotografowanie większości zabytków czy atrakcji wielu miast w Polsce.
Swoja droga troche nudny staje się ten wyścig rozdzielczości. Dla mnie idealną konstrukcją był i niestety dalej jest Nikon D700. Dalej jest, bo ani w N ani w C nie widać zbliżonej konstrukcji.
To miałoby sens - FF, rozdzielczość 16 mega, szybki tryb seryjny, szybki af i kosmiczne iso, zamiast pompowania balonika w postaci, bądź co bądź, mało reporterskiego body w mało atrakcyjnej cenie.
Ja rozumiem, że C musi gonić konkurencje, że linia oznaczona 5D nie powstawała z myślą o takich korpusach (vide szczególnie mk2), ale mam wrażenie, że Canon ma w swojej linii produktów došć sporą lukę.
@ok99 - od kiedy 5D to model reporterski? 5D, D800, D810 to są aparaty przeznaczone do studia, krajobrazu. To nie mają być karabiny maszynowe robiące zdjęcia w ciemnościach.
Zdjecia przykladowe, przedostatni wiersz, zdjecie srodkowe i prawe. Widac (riksza, spacerowicze), ze te HDR nie nadaja sie do ruchomych obiektow. A jakby tak DR byla wysoka i jakby aparat wywolywal HDR z jednego RAWa?.... ot, marzenia.
Chciałbym się dowiedzieć, co Canon miał na myśli projektując to coś. Oczywiście, jak ktoś chce zrobić sobie fototapetę, którą można oglądać fragmentami, pewnie nawet się nada. Ale znacznie lepiej sprawę załatwi jakiś MF na film, albo LF. Bo zdjęć na fototapetę nie trzeba wiele, zwykle jedno. Może jakieś studio reklamowe, które ma roboty do cholery i ciut? Fotomodeling? Może, ale w tej chwili zdjęcia robi się sprzętem dla amatorów, podpisuje się, że tym było robione, żeby przy okazji napędzić klienta firmie fotograficznej. Ne rozumim. Właśnie się przyglądam 70D bo wypróbowałem , jak świetnie się przydają srawy. Zawsze mam dylemat, co wykasować, bo po jakimś czasie pojawiają się nowe funkcje w programach do rawów, a po pierwsze trzeba to wszystko przeglądać, tracić na to czas więc fajnie jest jak fota nie ma megabajtów, które potem w 99,9% idą w kosmos. Zaś zrobienie tych kilku zdjęć na rok w wysokiej rozdziałce łącznie z wołaniem (jak pamiętam listek slajdu 20 zł) kosztuje wiele, wiele razy mniej niż aparat. Na dodatek na amatorskim skanerze jakieś 180 megapiksli, przy czym wypadało by przemnożyć przez 4 bo każdy piksel niesie pełną informacją o kolorze. Więc???
A optyczne jak zwykle przeżółcenie w trybie auto do wad. Przecież to jest intencjonalne ze strony wszystkich producentów, bo tryb auto ma wszystkim zrobić dobrze (czyt. ignorantom). Subiektywnie ma wyglądać ciepło, widocznie tak wychodzi w badaniach marketingowych. Nie jest to techniczny problem zrobić bardziej neutralnie szaro pojawia się już osobny ustawienie, a jak koś chce idalnie neutralnie, zdjęcie na aukcje do ebaya przy oświetleniu halogenowym, to ma tryb definiowany na szary wzorzec.
Jako przykład zdjęcie właśnie z trybu auto, i właśnie ma ono tak wyglądać, bo neutralny balans bieli popsuł by całkowicie klimat zdjęcia. link
29 sierpnia 2015, 09:16
To czego oczekujecie dostaniecie w 5D Mark IV. Ten aparat odbieram bardziej jako demo technologiczne na zasadzie: "because we can". Cieszy mnie natomiast, że to Nikon pozostaje "królem góry" ;)
"Tryb filmowania w 5Ds jest dość mocno rozbudowany. Zapewnia możliwość filmowania między innymi w jakości Full HD i HD" - gratuluję poczucia humoru, może 5 lat temu to zrobiłoby jakieś wrażenie. Dla amatora byle bezlusterkowiec, a nawet dobry smartfon będzie miał znacznie więcej do zaoferowania (chociażby 4K, HFR, HDR, pełnosprawny ciągły AF) za ułamek ceny, a nawet niezamożny semi-pro może sięgnąć po czterokrotnie tańsze, a mające większe możliwości BMPC.
I takie pytanie generalne. Jak sens ma matryca 50Mpix do faktu rozdzielczości najlepszych obiektywów? W centrum kadru rekordziści pełnej klatki osiągają 47lp/mm, powiedzmy 50 par lini/mm czyli 100 pojedyńczych lini na mm. Dla wysokości pełnej klatki 24mm, 2400 lini, natomiast w 50Mpix mamy aż 5792 pixele tudzież tyle samo lini. Nie jest ona wykorzystana nawet w 50%, a na brzegu klatki jeszcze przy słabszych obiektywach niż absolutni rekordziści to jeszcze gorzej.
Dzięki za Test !!! ( ciekawy jestem jak wypadnie A7R II , szczególnie dynamika ?)
Ten aparat został stworzony do konkretnej fotografi i dlatego ma taką wysoką rozdzielczość .
Dla wszystkich którzy już narzekają dlaczego nie 12, 16 milionów , niech poczekają na 5d Mark 4 .
29 sierpnia 2015, 11:20
@martens, zawsze możesz sobie zrobić tzw downsampling, jak zmniejszysz rozdzielczość do np 25mpix, to i tak powinieneś mieć więcej detali niż na mniejszej matrycy. Poza tym czy widzisz na zdjęciach przykładowych mydło? Pamiętając oczywiście o tym, że Optyczni robią przykładowe foty na zerowym wyostrzaniu. To jest argument wielokrotnie wyciągany przeciwko Nikonowi D800, nigdy nie miał on pokrycia w realiach. Po prostu lepiej mieć więcej informacji i coś z tego uciąć (downsampling nie kropowanie).
Ale przecież wiadomo, że to nie jest sprzęt dla przeciętnego użytkownika, a nawet nie dla każdego zawodowca. Z pewnością do zaawansowanej fotografii produktowej, niektórych sesji fashion do wielkoformatowych banerów itp. Może jacyś krajobrazowcy to kupią. Poza tym bez sensu, aparat raczej ciekawostka, coś jak nowe limitowane edycje Leica :D
Bardzo ciekawy aparat. Specyficzny, ale znajdzie użytkowników. Tak już musi chyba być, że im bardziej sprzęt "pro" tym mniej uniwersalny. Czasy kiedy jeden aparat był do wszystkiego już minęły.
@Sawydz Owszem downsapmling porawi sytuację jeśli chodzi o szumy i rozdzielczość, tak że 50Mpix zmiejszone do powiedzmy 24Mpix będzie wyglądać pod tym względem lepiej niż z matrycy 24Mpix podobnej generacji. Natomiast downsampling nie pomoże dynamice tonalnej, zdjęcia z matrycy o wiekszym rozmiarze pikseli w tej samej technologi powinny dać tu przewagę.
@martens - calkowicie sie mylisz. Downsampling jak najbardziej poprawia dynamike tonalna. prawdopodobnie nie wiesz nawet jak sie ta dynamika objawia na zdjeciu - przeczytaj wiec ten test i zauwaz, ze generalnie chodzi o szum wrozjasnianych partiach obrazu (czyly wyciaganie cieni). I ten sum zachowuja sie tak jak kazdy inny szum, czyli ulega mzniejszeniu przy downsamplingu.
Porównajcie sobie szumy w tej lustrzance z szumami Nikona D300s, oczywiście abym nie wyszedł na fanatyka Nikona możecie sobie porównać szumy D300s z D800 lub D810. A porównanie do D700 deklasuje je. Stary dziadek z 2009 roku. Kiepsko wychodzi ta ilość pikseli matrycom,oj kiepsko.
Nie wspomnę o Pentax K-3 bo ma tylko 24miliony .Ten Canon to nie jest aparat dla profesjonalisty , nie dla amatora , więc dla kogo ?(to już wszyscy zainteresowani wiedzą)
komisarz_ryba I ten sum zachowuja sie tak jak kazdy inny szum, czyli ulega mzniejszeniu przy downsamplingu.
Komisarz jak zwykle w temacie ichtiologii, ale to nic dziwnego - z taką ksywą.
29 sierpnia 2015, 13:33
Jeżeli przy downsamplingu szum ulega zmniejszeniu, a dynamika rośnie, jednocześnie szczegółowość jest znacznie zwiększona względem obrazu z mniej upakowanej matrycy, to nagle okazuje się, że w kompetentnych rękach ten aparat to będzie killer. Jednak ja nadal wolę Nikona D800/810 ;)
hmmmm... powtorze za ktoryms z forumowiczow piszacym gdzies powyzej: w koncu te surowe jotpegi z puszki sa ostre! zatem pozniej [rawy] jest juz tylko lepiej.
poza tym... znow ubaw w czytaniu wypowiedzi typu - po co komu tyyyyla pikseli.... jesli komu wystarcza poogladanie fotek na ekranie badz wydruk max 13x18 lub 15x21 cm niechze sobie daruje krytyczne wpisy... albo niech zmierzy sie z klientem, ktory chce okleic sciany sal fitnesowych zleconymi fotkami...
chociaż, taka myśl mi się nasuwa... aparat ma tryb raw 24 i 12mpx. Ciekaw jestem jak jego osiągi w dynamice itd. wyglądają w tych trybach? Przeskalowałem jeden z przykładowych jpgów do mniejszej rozdziałki bez ostrzenia i wygląda obłędnie! :-)
Aparat do studia. Koniec. Nowe matryce aps-c Canona sugerowały poprawę w DR a tu kicha. Co prawda z szumem radzi sobie na prawdę dobrze ale na co komu to w studio.
29 sierpnia 2015, 15:27
@cube, i o to właśnie chodzi. Ja wiem, że to jest pokrętna logika, ale jestem absolutnie przekonany, że zdjęcie konkretnej sceny z nowego Canona przeskalowane do rozdzielczości 5Dm3 i bezpośrednio porównane z tym drugim, da właśnie efekt obłędny. Dynamikę przy 50mpix to mają średnie formaty i najwyraźniej tak na razie pozostanie. Pokrętność tej logiki polega oczywiście na tym, że z aparatu za (strzelam bo nie wiem) 16000zł, zdjęcia powinny być obłędne same z siebie, jednak uważam że (jak wspominałem) w kompetentnych rękach rezultaty z "real life usage" będą rzucały na kolana. Jestem Nikoniarzem więc nie śledzę jak to wygląda, ale chylę czoła przed tym aparatem.
@fotopryk "Wolalbym u Canona miec 12 Mpix na FF, ale z nowoczesna matryca z mega ISO i z malym szumem. I zeby byla duza dynamika tonalna, aby robil dobre HDR z jednej ekspozycji"
ale po co, Ty nie robisz zdjęć :D Ty robisz tylko komentarze i dlatego nie potrafisz sobie wyobrazić, że to bardzo dobry aparat
Pooglądałem sobie sample pod kątem tego, na jakim obszarze zdjęcia utrzymuje się ta szalona rozdziałka. Jest lepiej niż ja mam na Mamiyi, ale chyba nawet ciężko będzie strzelić portret, żeby jedno oko nie było lepsze od drugiego :-)
Aparat bardzo fajny. Cena przepiękna. Szczegółowość itp na wysokim poziomie. Aparat dobry do studia czy do wydruków dla przeciętnego niedzielnego fotografa zbędna zabawka:) Co do sampli 5dsr vs sony a7rii to mimo wszystko wciąż uważam że najlepsze sample na optycznych zrobił sony a7rii...
staytuned 28 sierpnia 2015, 21:26 @tomek197718 Ty tak na serio? Sięgnij do rawów skądkolwiek i przeskaluj d800, czy testowanego tu 5dsR do 12 mpx, które posiada d700 i wtedy porównaj obrazek, to może się obudzisz:P Natomiast d300s, czy d90 szumi nie mniej od współczesnego m43, to poprzednia epoka.
"Nowoczesny"Człowiecze a czy ty myślisz że każdy zawodowiec ma czas skalować do iluś tam pikseli każde zdjęcie ? To po co tyle pikseli? żeby je później skalować i tracić tą rozdzielczość ? Z innej epoki jest twoje myślenie. Fanatyku. Popracuj trochę zawodowo to będziesz wiedział o czym mówię.
29 sierpnia 2015, 23:16
@tomek197718, toteż to wcale nie jest aparat dla każdego "zawodowca".
komisarz_ryba, ciężko się nie zgodzić. Zdjęcie naswietlone ETTR przy skalowaniu w dół da zdecydowanie większy / lepszy DR. 50MPix to na pewno większe możliwości i w odpowiednich(wprawnych) rękach będzie to widać.
@jausmas "Ty nie robisz zdjęć :D Ty robisz tylko komentarze" Dokładnie to samo można powiedzieć o Tobie. Już kilka razy prosiłem Cię o zdjęcia i jak do tej pory się nie doprosiłem...
@tomek19778 Zawodowiec winien wiedzieć z jakim sprzętem ma tu do czynienia i co oznaczają jego parametry:) Nerwowa ruchawka i epitety nie zamaskują kompletnych bzdur na temat jakości matryc, którymi raczyłeś się tu podzielić.
@ pomydor "poza tym... znow ubaw w czytaniu wypowiedzi typu - po co komu tyyyyla pikseli.... jesli komu wystarcza poogladanie fotek na ekranie badz wydruk max 13x18 lub 15x21 cm niechze sobie daruje krytyczne wpisy... albo niech zmierzy sie z klientem, ktory chce okleic sciany sal fitnesowych zleconymi fotkami... "
No bez przesady z tym 15x21, miałem wydruki A3 wiszące w domu na ścianie cropowane z 10Mpix i było OK. bo się to ogląda z odległości powiedzmy 1.5 metra, a nie 30cm. Piksele były najmniej ważne bo z dystansu z którego w praktyce się je oglądało, nie było szansy ich zobaczyć. Ważniejsza była kolorystyka, rozpiętość tonalna jak wypada kwestia głebokich cieni czy wypaleń. Natomiast argument z profesjonalną sprzedaża do powidzmy tych sal fitnesowych rozumiem. Klient pewnie nie przyjmuje argumentacji, że patrzy się na to z dystansu i pikselozy nie widać, tylko mówi - Ja patrzę teraz z bliska i wybieram foty z tego aparatu... Kwestia tylko taka, że ta matryca odjechała daleko od najlepszych rekordów obiektywów pełnoklatkowych czyli 50lp/mm. Czyli 2400 pojedyńczych lini na bok klatki vs. ~6000 piksele na bok. Matryca fotografuje niedoskanałości obiektywu. Z drugiej strony grup pikseli niosących pełną informację o kolorze jest tylko 12.5mln więc pod tym wzgledem tak daleko tych obiektywów nie przewyższa.
Już raz napisałem, jestem bardzo ciekaw w jakiego klienta Canon wycelował. Tak, może się zdarzyć, że ktoś zamówi fototapetę. Oraz że będzie sobie wyobrażał, że fragmenty zdjęcia oglądane na niej z bliska będą tak samo ostre jak zdjęcie oglądane jako całość. Ale takie zachcianki są na tyle rzadkie, że do ich zaspokojenia o wiele taniej i lepiej, myślę, że nie tylko w polskich warunkach użyć choćby MF z filmem, który da realną o wiele większą rozdziałkę. Skanowany film nie daje błędów, szumu, czy artefaktów demozaikowania i można zrobić zdjęcia na których to widać. Tyle że lupką łapie widać, ale formalnie rzecz biorąc, nawet klatka filmu małoobrazkowego to jakieś 80 megapikseli w takim ujęciu. W incydentalnych zastosowaniach, to można nawet LF na slajdach robić, będzie lepiej i w sumie wyjdzie taniej. Cyfra za taką kasę opłaca się do jakiejś masówki. Tak skalowanie zdjęcia do mniejszych rozmiarów w pikselach daje poprawę S/N i dynamiki, ale nie w takim stopniu w jakim potrafią to zwyczajnie większe piksele. Gdyby było inaczej Sony swojego aparatu na iso 400 000 nie zrobiło by z matrycą 12 megapikseli, a nasz wspaniały aparat miałby ciut wyższe iso 12800. Mam wrażenie, że Canon wycelował w psychologię, a nierzeczywiste potrzeby. Mnóstwo ludzi zajmuje się produkcją zdjęć o coraz w ich mniemaniu wyższej jakości technicznej. Całkiem niedawno miałem okazję widzieć, jak były wybierane zdjęcia z wycieczki. Ajfon i Nikon co prawda apsc, ale Nikon. Na ajfonowych oczywiście śliczne niebo co chwilę wypadało bez litości z dynamiki na niebieskim kanale, ale przepał na kanale, skandaliczne padnięcie ostrości po rogach i wszystko, co ajfon potrafi zepsuć, wypatrzy stary fotograf. A młodzi orzekli, że teg "fajne" a te z Nikona "gazetowe". Tak to z ową jakością jest w praktyce. Tymczasem gromada entuzjastów super-jakości w zdjęciach będzie to kupować i myślę, co jest najważniejsze, będzie wreszcie na powiększeniach 1:1 widzieć różnice pomiędzy obiektywami. Będzie kupować nowe obiektywy (także Canona) i masowo wykonywać testowe zdjęcia. Choć w zamyśle te foty mają mieć wielką wartość, nie artystyczną, ale fotograficzną. Nigdy ci ludzie nie dowiedzą się, że tych zdjęć prawie nikt nie ogląda. Za to Canon wypuści kolejny model z matrycą 100 megapikseli i będzie doskonały powód by kupować nową szklarnię. Zrzucić się z kasy będą musieli ślubniacy, bo przecie to kompromitacja, jak najlepszy (czyli mający najwięcej megapiksli) sprzęt będzie miał wujek a nie zamówiony za ciężką kasę fotografista.
30 sierpnia 2015, 09:28
@martens, co do ostrości szkieł, tak jak już wspominałem, są to argumenty, które wytaczane były notorycznie przeciwko 36 mpix Nikona D800, a które nie pokrywały się w żaden sposób z rzeczywistością. Teraz ta piłeczka będzie odbita przeciwko Canonowi, a przecież Canonowska optyka w testach wypada ciut ostrzej do Nikonowskiej. Nie spodziewam się tutaj żadnych problemów, tym bardziej, że zdjęcia przykładowe nie odbiegają ostrością od innych. Gęstszy detektor, to więcej informacji, także tych pomocnych w wyostrzeniu zdjęcia.
Taka myśl mi się nasunęła, że 50mpix bayerowskich to jest może i sporo informacji o luminancji ale dopiero 12,5mpix prawdziwego koloru. dobre porównanie dla D800 względem filmu, jest tu: link
W fotografii reklamowej wycina się każdy element na zdjęciu do innej warstwy i obrabia z osobna. Często kilkaset w jednym zdjęciu. W tym wypadku rozdzielczość jest wręcz niezbędna.
@MaciekKwarciak: Studia opowiadają cuda- niewida, faktycznie są takie techniki. Praktyka jest taka, że pojawia się realny klient z potrzebą posiadania na wczoraj folderu z 50-cioma produktami, które można fotografować przez 2 godziny. Po całonocnej pracy uda się najwyżej je wyszparować, poskładać jakoś materiał, zretuszować na zdjęciach grube błędy. Zdjęcia w folderze mają rozmiar 9x13, bo wszystko jest budżetowe. Jak oddasz na drugi dzień coć folderopodobne, to dostaniesz ekstra paczkę czekoladek dla załogi, plus firmowe długopisy.
30 sierpnia 2015, 10:37
@baron13, jak ty wszystko sprowadzasz wyłącznie do własnej praktyki. Jak kiedyś zrobisz jedno reklamowe, i mam na myśli JEDNO (1, one, ichi, adin...) to zrozumiesz...
@Sawydz: Masz rację, można uznać, że nigdy nie wykonałem żadnego zdjęcia reklamowego. Lecz w takich sesjach, gdzie w mikrusim studio, w którym mieścił się stół bezcieniowy i dwie lampy, brałem udział. Byłem młody traktowałem to jako przygodę. Mniej więcej taka przyjemność, jak praca na zapolu przy młocce. Też młóciłem :-) Nawet mam w rodzinie osobę prowadzącą rodzaj agencji reklamowej. Wiem dokładnie jak gdzie i czym zdjęcia były robione. Kim były modelki i tak dalej. Coś tam wiem jak jest, jak na przykład walczono o dopuszczenie reklamówek w TVP. Gdzie niby selekcjonowano je ze względu na jakość. Wiem też co się opowiada ludności, by zniechęcić potencjalnego amatora by usiadł przy kompie i sam sobie zrobił w GIMP-ie coś za co chcą od niego majątku. Jak to świecie reklamy... najważniejsza jest reklama :-) Zamawiasz profi fotografa na ślub, dostaje jpgi przepalone i zafarbowane. Nie wiem z czego wynika to, że ludność z cyframi przepala, może naczytali się o prześwietlaniu negatywów, ale takie jest zjawisko: różowe bo przewalone na kanałach i możesz się pan bucnąć bo rawa ni ma. A pan fotograf opowiadał oj opowiadał, cuda, niewida, co potrafi i jak to być powinno. A pucowanie na warstwach, tak, przy dużych obiektach składa się zdjęcia z wielu, aby uniknąć bezcieniowych sufitów Chimery. Czasami naprawdę się tak robi :-)
Gimp kojarzy mi się tylko z beznadziejnym interfejsem i 8bitowym kolorem... obrabianie w tym zdjęć to koszmar.
Baron, już było pisane że w zdjęciach nie chodzi o jakość a ty tutaj o przepałach, zdecyduj się :-P Najważniejszy jest chyba jednak kadr a nie to czy cośtamprzepalonejest, reporterka to nie fotografia stockowa.
Większość duskusji tutaj to sprowadzenie wszystkiego do aburdu, przez pryzmat swoich projekcji z dupy, naświetlanej na jelito przez obscure odbytu.
@baron. Dziwne pytania zadajesz. Moje zdjęcia non stop klient drukuje w dużych rozmiarach i potrzebuje jeszcze więcej rozdzielczości niż 50 mega. Widzisz te wielkie zdjęcia w witrynach sklepowych ? To już masz odpowiedź po co to komu ... ehhh ludziska, sami nie potrzebujecie to nie znaczy, że każdy tak ma.
@karp1225 pamiętam, że Ty też w większości sytuacji nie czujesz potrzeby korzystania z dobrodziejstw zapisu w raw. róbta co chceta ale to jest nawet zabawne, że razem z @kojutem próbujecie szukać w tym odniesień do swojego "miszczostwa"
Ja to się nie znam , ale nie chciałbym mieć fotografa robiącego zdjęcia tylko w jotpegach , oczywiście mam na myśli powiedzmy moje wesele.Ryzykować tylko po to , bo mu się nie chce ich ewentualnie poprawić. Tak też sądzę , że taki sprzęt, jaki zaprezentował Canon jest dla ludzi poważnych i wiedzących jak i gdzie z niego korzystać. Wiele razy stałem przed fotografiami większymi ode mnie i byłem pełny podziwu, co nie znnaczy , że wszystkie agencje reklamowe się przykładają. W zeszły roku przechodziłem codziennie obok bilbordu z Kożuchowską, chyba reklamowała krórąś z galerii krakowskich i nie mogłem się nadziwić, czemu jej obcieli czoło .Zdjęcie super jak żyletka , ale efekt chyba mizerny.
Zaskoczenia wielkiego nie ma, już wiele testów robionych przez amatorów pokazywało, że jest super szczegół i szum kosztem DR.
Za to tryb wideo, który zwykle u Canona błyszczał, nie dostał nawet 1080@60p...
W tym wypadku D810 bardziej mi się podoba. Lepsze filmowanie, rozdzielczość wystarczająca, a do tego na ISO 64 o wiele lepszy obrazek niż z C na natywnym. No i cena jak dla mnie trochę przesadzona, ale może i dobrze, przynajmniej nie czuję presji do przesiadki :) Szkoda za to, że nowe A7RII jest tak dobre, bo mimo olbrzymiej ceny i tak kusi :D
jausmas, jak Ty zdjęć i tak nie robisz... Masz przykłady co można uzyskać z RAW-a : link
bogdanek, ja jestem amatorem i mam ten komfort, że nic nie muszę i mogę robić tak, jak mi się tylko podoba. Na zawodowcy też nie wymuszałbym określonych metodd pracy- jeżeli tylko mi się jego wyniki podobają, to nic mi do tego jak i czym robi.
@martens " miałem wydruki A3 wiszące w domu na ścianie cropowane z 10Mpix i było OK. bo się to ogląda z odległości powiedzmy 1.5 metra, a nie 30cm." Zależy co. A A3, to jeszcze żaden rozmiar.
"Kwestia tylko taka, że ta matryca odjechała daleko od najlepszych rekordów obiektywów pełnoklatkowych czyli 50lp/mm. Czyli 2400 pojedyńczych lini na bok klatki vs. ~6000 piksele na bok." Te rekordowe rozdzielczości były wyznaczane na mniej upakowanych matrycach, to raz - jak widzisz te same obiektywy na 5DsR są w stanie dotrzeć niemal do 80lp/mm, czyli teoretycznie jakieś 3800 LWPH. Dwa, mówimy tu o upakowaniu na poziomie 20MPix matryc APS-C Canona, podczas, gdy na rynku są już minimalnie tylko większe 28MPix detektory (o popularnych 24MPix nie wspominając) i wciąż można zauważyć na nich przyrost rozdzielczości. Oczywistym jest dla mnie, że 36MPix matryca FF będzie niebawem określana jako nisko upakowana, podobnie jak obecnie traktowana jest 24MPix FF, którą to rozdzielczość paręlat temu przyjmowano ogromnie sceptycznie ("a na co to komu", "będzie szumieć", "obiektywy nie dadzą rady" itd.) Ba, pamiętam dokładnie, jak duże wątpliwości były na wejściu przy "napakowanych" 10MPix APS-C... :)
@kojut ,- masz rację , tylko , że ja, nie mogę sobie pozwolić w mojej pracy na zrezygnowanie z takiego malutkiego zabezpieczenia ,jeśli istnieje , bo bym w nocy nie spał :-) ,i dlatego ak sądzę .
Przez lata fascynowałem się techniką HI-FI. Za moich młodych lat pojawiały się wzmacniacze tranzystorowe o dużej mocy, zestawy głośnikowe zdolne do odtwarzania bardzo niskich częstotliwości. Pierwsze wzmacniacze o mocy 2 x 10 W wydawały mi się strasznie silne, jak na warunki domowe, potem pojawiły się zestawy po 50 watów, potem 200 W. Pojawiły się zestawy wielotorowe, czego dzisiejszą konsekwencją są karty muzyczne z osobnymi wyjściami na subwoofer. Jak se kupiłem woreczek tranzystorów o mocy strat 200 watów i paśmie przenoszenia jakieś 4 MHz po mniej niż 5 zł sztuka, to po modzie na HI-FI już prawie śladu nie było. Dziś muzyki słucha się na słuchawki. Tak mp3 i nawet oggi ciamkają, ale mnie też jakość opuściła ochota na uzyskiwanie pasma i niwelowanie zniekształceń poniżej 0,001%. Zaczęła mnie fascynować sama muzyka. Dlaczego? Bo tranzystor za pomocą którego mogę wydusić z kanału jakieś na oko 500 - 600 W genialnie równym pasmem i zniekształceniami do pominięcia, kosztuje mniej niż 5 zł. Jakość przestała być wyzwaniem. A może zrozumiałem, że po przekroczeniu pewnego poziomu przestaje mieć znaczenie? Rzecz w tym , że podobne odczucia ma wiele osób. Sprzęt HI-FI zamienił się się w jakiś żart typu kino domowe i z HI-FI nie ma wiele wspólnego. Coś mi się zdaje, że fotografia idzie szybkim krokiem w tym kierunku. Do robienia zdjęć będą służyć ajfony. Aparaty będą służyły do pokazania znajomym, że ja się zajmuję fotografią. @James Bond: powiem tak, że jeśli jest ja mówisz, no to ani słowa, widocznie jest i takie zjawisko. Mogę dodać tylko, że ja znam zdjęcia wiszące w witrynach, Nawet u mnie w pokoju wisi zdjęcie o rozmiarach na oko 120 cm po boku z Ikei. Cóż nie moje, żona nie podziela moich gustów. Ale to zdjęcie z pewnością nie ma nawet 20 megapikseli. Podobnie jak zdjęcia ze sklepów, które mają ok 2 metrów wysokości. Tak sobie myślę, że znakomita część ludzi już się dawno przestała bawić w wyduszanie coraz większej szczegółowości, dynamiki w walkę z szumami. @qbic: z jakością to jest tak, że powinna być wystarczająca. Walczymy do pewnego poziomu, i gdy dostajemy pewien poziom wystarczający do wywołania pewnego wrażenia na widzu, to dalej może być nawet szkoda. Już przed wojną odkryli ludzie, że na fotografii pewne szczegóły powinny zostać zamazane i robili to drapiąc negatywy. Obawiam się, że z aparatami będzie jak ze wzmacniaczami HI-FI. Te z procesorami po 200 W na kanał leżą sobie w wielce specjalistycznych sklepach, a muzyki słucha się na słuchawkach podłączonych do karty muzycznej.
@ bogdanek Nie dziwię się, że w kościołach i do kotletów robią w jpg-ach. Moim zdaniem też szkoda karty na rawy, a i sam typ fotografii mało wymagający i męczący, nudny. A takiego kotletowego jpg-a można przecież łatwo poprawić w PS (camera raw filter). Co innego imprezy wyższego kalibru, ew jakaś sesja ślubna. Szkoda, że nie ma fotografii rozwodowej ;P
@baron. W profesjonalnej komercyjnej fotografii szczegółowość dynamika nie ma znaczenia ? Ty już chyba odchodzisz do lamusa ze Swoimi tranzystorami ... żart, bez urazy. W pro fotografii nie tylko body czy obiektyw ma znaczenie. Lampy a nawet softboxy mają olbrzymie znaczenie. Gdybyś realizował takie zlecenia to byś inaczej pisał.
Poprzedni lider rozdzielczości ujrzał światło reflektorów prawie 3.5 roku temu. Miał większą rozdzielczość od najlepszego Canona o ponad 1/3 ( różnica lpmm) + DR itd. Teraz ten aparat zwiększa rozdzielczość względem Nikona tylko o ~10% ( -DR) ale przy tym kosztuje 2 razy więcej. Co tu komentować - opłacalność zakupu zerowa dla budujących system od początku. (Ci co już są w C - i tak w większości są na niego skazani choć podobno sprzedaje się najłatwiej ;)
Jeśli wziąć się za fotografię kogokolwiek ze znanych postaci, to nie o szczegółowość tam chodzi. Był owszem taki nurt chyba gdzieś około lat 70-tych, gdy wróciły aparaty wielkoformatowe. Dziś ostał się chyba jeden człowiek, który się tym zabawia, używając LF. Nazwiska nie pamiętam, klient robi show z fotografowania. Jak wygląda to: link pojęcia nie mam, ale też i nie wyobrażam sobie, że ktoś powiesi powiedzmy reprodukcję choćby w galerii handlowej. Duże odbitki czy wydruki wiszą w takich miejscach, żeby się dało obejrzeć to bez kręcenia głową. Zdjęcie widać pod kątem około 45 stopni. Z tego wynika, że widać ok 5 megapikseli. Bo zdolność rozdzielcza oka to okolice 2 minut kątowych.
Ciekawi mnie jedna sprawa jak to jest ze 12bit arw Sony ma lepsza dynamikę itp niż 14bit RAW Canona? O wyciąganiu szczegolow z cienia nie wspominam bo = wlozeniem kija do mrowiska...:-)
A mnie w tym całym Hi-Fi i osobach zwanych "audiofilami" zawsze zastanawiała jedna rzecz: jak to jest, że wspomniani audiofile kupują np. metr bieżacy jakiegoś kabla za 30k PLN, by słuchać muzyki, która w studiu zapewne była nagrana przy użyciu kabla za 50USD w maksie?
@Betelgeuse: Rzecz moim zdaniem sprowadza się do tego, że ludzie "słyszą" różnicę między tymi kabelkami. Zmierzyć się jej nie da. Przeciętny elektronik wie, że oporności wyjściowe urządzeń to najwyżej kilkadziesiąt omów (32), więc sygnał do wzmacniacza można doprowadzić spiralką od żelazka i nie da się wysłuchać wpływu połączenia. Oczywiście wystarcza jakikolwiek ekranowany kabel. Lecz efekt placebo rządzi i handlarze mają używanie. Obawiam się, że podobnie będzie w fotografii. Ludzie "widzą" różnice między matrycami 20 mega i 50 mega i co gorzej w skali 1:1 jak najbardziej. Tylko że zdjęcia mają zwykle 1024x768 piksli i tak ja rzeczywiste słuchanie muzyki odbywa się na ajfonach tak będzie i fotografowaniem.
Ale narzekacie ;) Póki co to jest tak że, posiadanie lustrzanek jest już nie modne wśród amatorów. Teraz w modzie są selfie-sticki i GoPro. Producenci muszą teraz nieźle się napocić żeby utrzymać zyski na dobrym poziomie w samym rynku entuzjastów i zawodowców. Canon w ostatnich paru latach pokazał że raczej nie jest innowatorem, raczej czeka na to co się wydarzy i wtedy atakuje. Póki co jesteśmy troszkę oszukiwani bo 4 Megapikselowa matryca w rzeczywistości ma 1 Mpix pełnej informacji o kolorach. Rozdzielczość natomiast wynika z układu szkło + matryca a raczej matryca/szkło, żeby być dokładniejszym. Każdy niepopsuty obiektyw da większą rozdzielczość na Matrycy 50 Mpix niż np. 23 Mpix. Jeszcze 10 lat temu iso 800 max użyteczny i 10 MPix wystarczała a studyjni fotografowie marzyli o MF.Dziś jest ten o to Canon 10 lat temu byłaby to rewolucja dziś chyba po prostu krok na przód dla tych którzy chcą rozdzielczości a nie chcą bawić się w mega drogi MF. To nie jest aparat do reportażu, słaby jest do kotletów ale do fotografii portretowej, mody etc. jest wręcz wymarzony. Z że A7IIR czy D800 wydają się sensowniejsze, bardziej uniwersalne no cóż Canon za innowacją nie goni za to ma największą szklarnię systemową i tu jest jego mocny punkt. Teraz Canon wzorem jak w Sony A7 może wypuścić różne wersje 5D - dla każdego coś miłego, w końcu wystarczy wymienić układ matryca - procesor.
@Betelgeuse O ho piękny przykład. Skoro canon ma takie dobre wyniki w rozdzielczości to aż boję się pomyśleć jak będzie wyglądała rozdzielczość w nowej a7rii skoro gołym okiem widać że a7rii robi ostrzejsze fotki, a to na minimalnej wartości wyostrzenia, na 0 lub +1 będzie żyleta...
@baron. Na jakim świecie Ty żyjesz ? Byłeś 20 lat temu w kinie i teraz ? Jakie jest nagłośnienie obecnie ? Widzisz te reklamy z modelkami w sklepach odzieżowych 4x5m oraz na budynkach ? 1024x768 pikseli ? Ratunku :)
@baron13 Nie jestem audiofilem, ale zalecam Ci uzupełnienie wiedzy z elektrotechniki i elektroniki. Masz luki ! Wprawdzie mylenie się jest rzeczą ludzką, ale trwanie w błędzie jest niewątpliwie diabelską.
Jak tak się przyjrzeć dobrze obrazkom z c5dsr i a7rii które podlinkował Betelgeuse to mam wrażenie jakby soniak na dzień dobry wyostrzał lub podkręcał kontrast, przyjrzyjcie się fragmentom na granicy cienia - w c5 jest jeszcze wiele detali po ciemnej stronie a w a7 jakby smoła, nie wiem czy to więcej słońca było przy foceniu z a7 czy tak soniak ma mało subtelnie w sofcie pogmerane?
Druga sprawa to jak sobie porównałem test na optycznych 5dmkIII to wychodzi że DR w 5dsr jest skok do przodu w tym temacie co przy tak gęstej matrycy chyba i tak jest niezłym wynikiem
@Betelgeuse Nie ma tu żadnych nadzwyczajnych tajemnic i sekretów. Ja po prostu zapamiętałem jak kiedyś w przeszłości podczas dyskusji na temat dynamiki matryc napisałem kilka zdań o nieliniowości wzmacniaczy prądu fotodiod i jego wpływie na spadek dynamiki układu ze zwiększaniem wzmocnienia czyli podwyższaniem ISO. Spotkałem się z kąśliwymi uwagami, że coś mi się pomieszało, bo to jest forum wymiany poglądów o sprzęcie foto i o fotografii. Nauczony doświadczeniem unikam więc przynudzania na inne tematy.
Pytam z ciekawości, można mnie wyguglać na Wikipedii więc nie mam mowy o żadnym faux pas. Używam nicka pod którym jestem powszechnie znany, jak bym się chciał zakonspirować, to wymyśliłbym coś innego. Po prostu ciekawość.
@ARCHITRAW Nie wiem czy tak maja wszystkie soniaki ale powiem na przykladzie a7 czy np 500 bo te modele pisiadam. Soniak ma cos w stylu HDR z 1 fotki( po prostu wyciągane sa cienie softowo, dokladnie nie wiem jak to tam jest robione ale znam efekt). Nie mam możliwości teraz luknac ale to chyba nazywa się dr. I tak jeżeli wybierzemy off to przy mocno kontrastowych fotach w cieniu będzie ciemno(tak pewnie ustawili optyczni) z doświadczenia wiem ze najlepiej ustawić na auto, dobry efekt daje tez lvl3 z 5-co stopniowej skali. Albo jak mówisz po prostu przy fotach z 7 byla bardziej kontrastowa scenka. Jeżeli chcesz zobaczyć jak to wygląda w realu to daj maila to wyśle ci fotki, tak się sklada ze kilka dni temu robilem sobie tescik jaki efekt daje ta opcja przy a7.
@jaad75 "Zależy co. A A3, to jeszcze żaden rozmiar" No ale reklama wielkopowerzniowa na budynku 20x30m to już rozmiar @James Bond "Widzisz te reklamy z modelkami w sklepach odzieżowych 4x5m oraz na budynkach ? 1024x768 pikseli ? Ratunku :)" No nie przesadzajmy z tymi 1024x768 ale weźmy 24Mpix vs 36Mpix czyli 4000px i 5800px na krótszym boku i wielkopowierzchniową reklamę 20x30m o wysokości 7 pięter (nie tam jakąś 4x5, twardym trzeba być nie mientkim). W przypadku odwzorowania matrycy 24Mpix pixel ma 5mm wysokości dla 50Mpix 3.5mm. W pierwszym piksele rozmyją się z odległości 12.5m w drugim 8.5m tylko, że takie reklamy obserwuje się z odlekłości minimum kilkudziesięciu, częściej stu lub więcej metrów. Nawet jak się podedzie się pod sam budynek to dolna krawędź reklamy może być poza zasięgiem ostrosci czy to z matrycy 24Mpix czy 36Mpix
@kojut spektakularne te Twoje przykłady. dokładnie tak jak ten wakacyjny autobus, który od kilku lat linkujesz aby na własnym przykładzie udowodnić gawiedzi znikomy sens zapisu w raw jeśli tylko warunki są wystarczające. a ja nadal będę twierdził, że po prostu nie pojąłeś sensu stosowania tego formatu. od dawna z uśmiechem zerkam na Twoje ekscentryczne teorie. podobnie było kiedy poszukując jasnej i taniej 35tki pod apsc swojego pentaxa, przekonywałeś że DA 35 mm f/2.4 AL tak naprawdę ma światło f2 i w zasadzie nie odbiega od szkieł oferowanych przez konkurencję ;)
jausmas, Ty dalej nie możesz pojąć, że nigdy nie twierdziłem, nie twierdzę i nie będę twierdził, że moje podejście jest najlepsze dla wszystkich? To jest mój własny sposób postępowania, wyrobiony przez kilka lat i to raczej tego nie zmienię.
"po prostu nie pojąłeś sensu stosowania tego formatu." Jak to nie? Już Ci ostatnio tłumaczyłem dlaczego dla mnie RAW jest zbędny w większości przypadków. Ty za to dalej nie wyjasniles co mi dadzą surowe pliki w mojej fotografii pond to, co już wiem. No ale tak to jest z teoretykami, dużo lania wody i mało konkretów.
@kojut ależ ja tylko krytycznie odniosłem się to tego wieloletniego owocu Twoich doświadczeń, nic ponad to. musisz to przyjąć na klatę, że ktoś może mieć inne zdanie. wybacz ale jeśli zaproponowana przez Ciebie zabawa w zdjęcie z autobusem utwierdziła Cię w przekonaniach to trwaj w nich ;)
1 września 2015, 13:21
Nawet w najdroższych aparatach mamy do wyboru: RAW, JPEG, RAW+JPEG. Nie dla picu, ale po to, żeby każdy mógł sobie wybrać to czego potrzebuje. Moim zdaniem to zamyka dyskusję RAW vs JPEG. Ja robię RAW, bo tak potrzebuję.
jausmas, ja przyjmuję i cenie sobie, że ktoś może mieć inne zdanie. Nie przyjmuję tylko tego, że Ty wiesz lepiej ode mnie co jest dla mnie lepsze i próbujesz narzucić mi swoje, inne zdanie na zasadzie "bo tak". A zabawa z autobusem przekonała mnie jedynie, że piszesz o czymś, o czym nie masz praktycznego pojęcia.
Sawydz, dokładnie. Ja (w większości przypadków) RAW nie potrzebuje, to i nie używam. Bardzo dobrze, że jest wybór.
PS jausmas, zacznij pisać poprawnie po polsku, bo ciężko się czyta.
Przyznam się, że ja wiem tylko kiedy raw jest potrzebny: gdy są warunki do sknocenia zdjęcia. Jeśli mam iso 100 i którtkie czasy, rezultat cudowania na kompie i konwersji aparatu do jpg-a są zazwyczaj dyskusyjnie lepsze czy gorsze. Moim zdaniem zwykle pies z kulawą nogą się połapie.
Osoby które pykają tylko w jpg mogą to oczywiście robić, ale lepiej by się w takiej sytuacji w ogóle nie wypowiadały na forach związanych z fotografią :)
@Sawydz nikt tego nie podważa, oba formaty są w pełni funkcjonalne i znajdują zastosowanie. jeśli jednak ktoś z pozycji mentora ogłasza tutaj, że po wieloletnich doświadczeniach uznał iż w dziewięćdziesięciu iluś tam procentach przypadków wystarcza jpeg...to może MU wystarcza. wystarczyło zwrócić na to uwagę i tyradą zostajesz pouczony o szerokiej wiedzy autora w zakresie odrawiania, po czym zarzuca Ci brak doświadczenia domagając się portfolio i uporczywie próbuje wciągnąć do zabawy w autobus ;)
@baron13 każdy ma swój jakiś tam workflow i umiejętności w zakresie nie tylko kadrowania ale i obróbki. jedyne plusy jpega z puszki to wygoda - jest praktycznie od razu i z uwagi na znacznie mniejszy rozmiar łatwiej go zarchiwizować czy gdzieś tam przepchnąć siecią. trudno się jednak zgodzić z postawioną przez Ciebie tezą, bo zapis RAW nie tylko daje większe możliwości "ratowania" lecz również znacznie szersze i praktycznie nieskończone możliwości stylizacji danego kadru. to jest bardzo znacząca zaleta, a jpega z odrawić można w kilka sekund i pierwsze słyszę, że te z puszki są jakoś technicznie lepsze.
jausmas, oznaką chamstwa jest mówić o obecnych w trzeciej osobie.
"z pozycji mentora" Pozycji mentora? To Ty mnie nieudolnie pouczasz. Ja tylko bronie swojego podejścia.
"może MU wystarcza" Nie moze a na pewno. Nie rozumiem tylko, dlaczego to jest dla Ciebie aż takim problemem, że musisz się naokoło żalić. No i dalej, oprócz kilku ogólników, nie dowiedziałem się dlaczego ten RAW byłby zawsze dla mnie lepszy.
cube, nie o RAW ach pentaxa a o RAW ach w ogóle ;-)
@jausmas: Nie wiem jak to "być powinno" z tymi rawami. Mam natomiast takie doświadczenia, że jak np robisz strażackie zdjęcie, to musisz dopilnować by nikt nie mrugnął, wszyscy mieli ten przyjemny wyraz pyska, a paniom nie zaszwankowało nic w ubiorze i fryzie. To czy na force znajdzie się kompromitujący focistę szum albo przepał, czy zafarb, to daleko mniejsza brożka. szarpiesz się starasz, a chodzi o coś innego. Z drugiej strony, obrabiasz komuś coś, kombinujesz by coś wydobyć z cienia, albo ze świateł, pokazujesz "wgladówkę" czyli zapisany plik jpg i gość chce to mieć. Tak to wygląda. Odechciewa się, jak kończy się zabawa słowami "wrzuć to na tablet". Zawsze jest jakaś finalna "odbitka" typu plik na stronie www i jest jakaś wystarczająca dla niej jakość. Dzieła życia, owszem bywają, jednak już się dawno oduczyłem nabożeństwa do każdego strzału. @ero: Ciągle piszę: link
@baron13 "Mam natomiast takie doświadczenia, że jak np robisz strażackie zdjęcie"
Jeśli z taką dbałością podchodzisz do zlecenia to aż dziś, że mając świadomość zaawansowanych korekt jakie być może będą potrzebne, decydujesz się na zapis w stratnym formacie gdzie nawet kwiestie balansu bieli masz już mocno rozstrzygniętą. Tu naprawdę nie chodzi o walkę z szumem czy z cieniem ale o znacznie szersze pole do obróbki, stylizacji, elastycznych korekt na żądanie. Forsowanie jpega to zwyczajnie ślepa uliczka.
Sam czasem korzystam z wbudowanego w puszkę jpega, przeważnie w sytuacjach kiedy ktoś chce materiał natychmiast, a nie mam możliwości dźwigania laptopa. Incydentalnie jakiś autoHDR albo wieloklatkowa NR jeśli materiał nie jest jakiś wybitnie istotny, względnie jeśli to czysto poglądowe zdjęcia. Jednak stanowi to może 5% wszystkich kadrów, a to głównie dlatego że po latach wiem, że oko bywa zdradliwe, światłomierz również, a nawet słoneczny dzień potrafi w swoich kontrastach ukryć to co dla mnie istotne. Miejsca na dysku po kilku latach jakoś nie brakuje, mimo że migawka ma już ponad 100k. Dziś w dobie taniejących zewnętrznych nośników, chmur itp. archiwizacja nie jest jakimś palącym problemem.
"Dzieła życia, owszem bywają, jednak już się dawno oduczyłem nabożeństwa do każdego strzału." To naprawdę aż takie nabożeństwo z tą zmianą ustawień zapisu RAW/jpeg? Proponuję spojrzeć z innej strony, decydując się na same jpegi często można pożałować bo wybitne kadry zdarzają się nader często w najmniej spodziewanych sytuacjach.
Jestem w stanie zrozumieć, że moja koleżanka dla czystej wygody swojej rodzinno-wakacyjno-krajoznawczej twórczości zapisuje od razu w jpeg, które łatwo i przyjemnie rozsyła po znajomych i linkuje na fejsa. Ale osoby, które wstają przed świtem, wydają majątek na sprzęt i wyprawę aby upolować te kilka chwil...i chyba z lenistwa wolą zdać się na to co wypluje puszka (?)
Można i tak ale mnie to jakoś nie przekonuje. Tak samo jak facet który podchodzi ponoć do fotografii z pasją i rzekomo świadomie wybiera niszowy system z najbardziej elastyczną surowicą, a po tym stwierdza, że dla 95% ujęć nie widzi zastosowania cyfrowego negatywu. A jeśli odniesiesz się krytycznie to zacietrzewia się jak indor i aż mu gule skaczą
@driud mnie też ciężko sobie uzmysłowić pewne tezy z którymi się tu spotykam i bynajmniej niczego nie narzucam ale jeśli mam być szczery ;)
@jausmas "Tak samo jak facet który podchodzi ponoć do fotografii z pasją i rzekomo świadomie wybiera niszowy system z najbardziej elastyczną surowicą, a po tym stwierdza, że dla 95% ujęć nie widzi zastosowania cyfrowego negatywu. A jeśli odniesiesz się krytycznie to zacietrzewia się jak indor i aż mu gule skaczą"
I znowu piszesz o mnie jakby mnie tu nie było. Na chamstwo i głupotę jestem uczulony i Twoich bredni nie chce mi się już prostować. Zaczniesz kiedykolwiek robić zdjęcia to może zrozumiesz, że ilu trzymających aparat tyle sposobów uzyskiwania zadowalajacych rezultatów. Nie zawsze wszystko musi się mieć naj.
Pokażesz w końcu zdjęcia teoretyku od siedmiu boleści?
@jausmas: Nigdy nie robiłem zleceń na zasadzie, że przyjdę zrobię zdjęcia i tyle to będzie kosztowało. Kilka razy opychałem zdjęcia w czasopismach jak już były konkretne pliki. Natomiast ileś razy obstrykiwałem imprezy, bo ktoś chciał mieć materiał. Prewencyjnie zawsze robię to za free, bo się nauczyłem, że ludność miewa bardzo zaskakujące fotografa pomysły, jak to ma być. Zwłaszcza kobiety. Więc jak jest free, to mniejsze pretensje, przynajmniej nadzieja na to. Ale i tak jest "no ja tak nie wyglądam". Mam już cały katalog tego, co może pójść źle przy takiej fotografii imprezowej. Łącznie z tym jak spowodować, że pani schowała grube nogi a żeby o nogach nic nie mówić. Czasami w takich okolicznościach używam formatu raw, ale rzadko. Albowiem ludziom chodzi o te nogi, krzywe nosy, podwójne podbródki, brzuchy, miny, rozpięte guziki, a WB czy kontrast, czy szumy czy przepały to dla nich często cecha zdjęcia "tak wyszło". Oczywiście w pewnych granicach. Ileś razy doświadczyłem tego, że miałem na karcie i jpg i raw i jak ludzie zobaczyli te jpg, to już po obrobione zdjęcia nikt się nie zgłosił. No i to są właśnie takie doświadczenia, co tzw publiczność uznaje za ważne, a co jej serdecznie zwisa. Masz zrobić szybko, najlepiej pod koniec imprezy zdjęcia, takie średnie, ale bez mrugań, min, wystających chusteczek, żeby z głów nic nie wyrastało, przerzucić na tablet i spadaj fotografie. Jeśli spodziewam się trudnych warunków, ustawiam raw. W przypadku focenia długimi tele zdarza się dość często. Iso idzie do 800 i już warto, a zaś przy tych Samyangach zdarza się tak koszmarne wypranie z kontrastu, po prostu światło rozproszone w obiektywie, że jest raw, jest uciekanie do cienia itd. Czy uciekają kadry? Pewnie. Zazwyczaj albo nie mam w ogóle aparatu ze sobą, albo nie mam obiektywu, bywa że spieprzę sam. Dość długo zapisywałem konsekwentnie wszystko w rawach, mam ze cztery walce płyt DVD bo mi się nie chciało robić selekcji. Teraz przeszedłem na system czasem jpg, czasem raw. A do zapisu już mam Blu Ray, bo co to 4,4 GB jak się wraca z kartą 32 GB?
@jausmas: Dodam jeszcze jedną rzecz: gdy walczymy o jakość zdjęć to moim zdaniem ważniejszym czynnikiem od formatu zapisu jest światło. zawsze się zastanawiam czy nie zorganizować sobie światła. Tak zwani zawodowi fotografowie, jak sie przyglądałem pracom, mają prawie zawsze światło. Nie mam ambicji tworzenia efektów studyjnych, po prostu chodzi o rozproszone światło likwidujące kontrasty. Jak pstrykam w pomieszczeniu z oknami, to jak nic nie zrobię mam na amen potężny kontrast okno-wnętrze. Ale jak się doświetli na oko 50 dżuli na 20 metrów kwadratowych w sufit jak jest biały, to dostaniemy ekspozycję wnętrza w okolicy tego co za oknem i nie ma mowy o żadnych przepałach. Nic nie trzeba wyciągać, raw i jpg są bardzo podobne. Tyle, że trzeba się trochę narobić przed sesją.
staytuned 30 sierpnia 2015, 08:09 @tomek19778 Zawodowiec winien wiedzieć z jakim sprzętem ma tu do czynienia i co oznaczają jego parametry:) Nerwowa ruchawka i epitety nie zamaskują kompletnych bzdur na temat jakości matryc, którymi raczyłeś się tu podzielić.
Eeeej widzę że fanatyk pikseli się odezwał, ale szumów jednak nie porównałeś a mi chodziło o SZUMY a nie o jakość matryc, bo i dynamika lepsza ,rozdzielczość,na pewno kolory... Ale kolega ma pikselowe klapeczki na oczach i nie czyta co jest napisane 😁 Czlowiecze... po prostu sobie porównaj,trochę wysiłku nie boli.
@jausmas: Nie wiem czy zauważyłeś, ale nigdzie nie zaprzeczyłem, by wymienione przez Ciebie możliwości jakie daje czy nie istniały, czy były nie potrzebne "tak w ogóle". Rzecz sprowadza się do tego, że wielu okolicznościach nikt nie potrzebuje lepszej jakości niż daje jotpeg z puszki. Mordujesz się dwie godziny, potem dwie trzy osoby oglądają część zrobionych zdjęć przez kilka minut i na tym kończy się żywot sesji. A nawet chcą zapłacić i to niemałe pieniądze, bo w gruncie rzeczy miałeś uświetnić imprezę błyskając fleszem. tak, zgadzam się, przy dzisiejszej pojemności kart, ustawienie raw + jpg może wymagac zabrania ze sobą w najbardziej wymagających okolicznościach 2 kart po 32 mega i nie jest żadną sprawą. Tym bardziej że mam kilka takich kart, a jak bym nie miał są tanie. Mała opowieść o tym, w jak bardzo wymyslonym świecie żyją fotografowie. Odkryłem kolejną osobę, która nie znosi nieostrości na zdjęciach. Zamierzonych i oczywistych nieostrości w postaci rozmycia tła. Kolejna osoba, która twierdzi, że w tym względzie kompakty bija na głowę inne aparaty. Bo dla nich dobre zdjęcie jest wówczas, jak wszystko jest ostre. A tu ludność wydaje majątki na szkła f/0,95 na swoją zgubę. Ponieważ nie będzie ich oceniać spec kolega fotograf tylko ta publiczność, która wie i lubi swoje. Jeśli chodzi o lekturę, to ładnych kilka lat temu pisałem jakiś tekst, gdy wszedł dng jako standard. Siedziałem kilka dni nad specyfikacją. tak można mnóstwo rzeczy, sęk w tym , że zazwyczaj nikt ich do niczego nie potrzebuje i nie chce.
W sumie to tak jest wszędzie. Można pracować i pracować. Wiadomo - walisz zlecenie za zleceniem oferując bardzo konkurencyjną cenę to nie bawisz się w RAW bo i tak nie będziesz tego obrabiał bardziej niż pozwala na to JPG. Brak czasu i oczekiwań klienta (w końcu zdecydował się na cenę a nie na jakość). To tak samo jak pójdziesz na stołówkę na obiad za 12zł to nie spodziewaj się filetu mignon a u Amaro nie dostaniesz schabowego z ziemniakami i ogórkiem. Nie oceniam - życie + oczekiwania klientów powodują, że są potrzebne oferty każdego rodzaju. Co innego pasjonat fotografii. Jeżeli do celów swojego hobby nie używa plików RAW to albo ich nie rozumie i nie potrafi wykorzystać albo zajmuje się bardzo konkretnym rodzajem fotografii która to być może obróbki nie potrzebuje (są takie???) tudzież wali fotopstryki licząc, że raz na 100 zdarzy się coś znośnego. W każdej dziedzinie są artyści i bez wątpienia są tacy którzy za sesję ślubną biorą 5K i więcej. Bez wątpienia pracują na RAWach...
@baron13 - high-endowe klocki nie odeszły tylko ich ceny są tak wysokie, że przeciętny Słowianin może się obliznąć a za ceną idzie jakość pomijając nieliczne wyjątki w jedną i drugą stronę.
@siosio
"Szumy takie jak we współczesnych lustrzankach aps-c ale za to to pełna klatka i 50 mln pix.... :) Jaki sens jest wchodzić w Sony A7RII? Będzie miał większe szumy a i wysokim zakresem tonalnym Sony raczej nie ma się co przechwalać. Chyba, że ktoś chce małe body, focus peaking i wizjer elektroniczny."
@dARTi: Zastanawiam się jak to było za czasów analogowych, że się fotografia nie zawaliła :-) Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, jak się miały negatywy do slajdów, jak naprawdę była ograniczona dynamika tych drugich. No i że bardzo często robiło się slajdy dla samego slajdu. Były takie czasy że się je wyświetlało za pomocą rzutnika. Jak zrobiłeś to zdechł pies, nic się już poprawić nie dało. Beznadziejna technologia, a jednak stocki zaznaczały, że jeśli kolor to skan ze slajdu a nie z negatywu. W którymś momencie poprawiła się technika skanowania, pojawiły się czterowarstwowe negatywy i sprawa straciła na aktualności, ale istotą sprawy jest to, że ta beznadziejna technologia, pod względem dynamiki taki gorszy jotpeg pozwalał na robienie doskonałych zdjęć. Dziś mamy wyświetlacz i możemy sobie ustawić ekspozycję tak, żeby biorąc poprawkę na ten wyświetlacz, fotka była śliczna. Ile trzeba mieć naiwności, żeby wierzyć, że wartość zdjęcia zależy od precyzji trafienia z ekspozycją albo od tego jak dokładnie udało się ustawić WB? Pewnie trzeba w koło Macieju walić te same foty, kopie zdjęć, które inni już dawniej zrobili. Pewnie nie mieć takich pomysłów, że warto spróbować coś przekręcić całkiem na lewą stronę by uzyskać inny wygląd czegoś, co się juz sto razy widziało. Nie mieć elementarnej odwagi i pomysłów na eksperymenty. A, co jakości technicznej nie wiedzieć, że jak trzeba coś wyciągać z cieni, czy ze świateł, to z rawa czy nie będzie to wyglądało na ciągnięte za ogon. Tak, jeśli decyduję się na zdjęcia w trudnych warunkach, raw pomaga. Czasami da się coś uzyskać tylko z rawa. ale w amatorce, czy inaczej w fotografii nie do kotleta chyba powinno chodzić o poszukiwania. A jak ma się troche odwagi i pomysłów, to nie o niuanse z WB tylko o grube sprawy, zacząwszy od tego, że na przykład nie uganiamy się za egzotycznymi ptaszkami, tylko za wronami, nie fotografujemy gołe panienki tylko starych facetów, a jak już złapiemy coś naprawdę oryginalnego ewentualnie można się zastanowić nad wycyzelowaniem foty, ale bez nadziei na to, że ujecie wronie ledwie widocznego szumu pod ogonem uczyni z nas sdzanowanego członka SPAF.
Czy Ty się dobrze czujesz? Groteskowość tej tyrady jest tak rozpędzona jak chybiona w każdym durnym odniesieniu ;) bez urazy
2 września 2015, 22:54
Slajd jako odpowiednik jpeg? Jestem pod coraz większym podziwem twoich zdolności do wywracania kota ogonem. Slajdy były ułamkiem rynku, bajerem który niektórzy lubili i tyle. W żaden sposób nie zasługują na miejsce w dyskusji raw vs jpeg. Sam film miał szerszy zakres DR niż dzisiejsze matryce, a zdjęcia mistrzów, to zdjęcia wyciągane w ciemni z kliszy. Najlepsi pracowali po kilka dni nad jedną odbitką. Ot, dlatego fotografia nie zawaliła się w czasach analogów. Zawsze było też miejsce dla tych, którzy chcieli pstrykać. Wtedy wybór polegał na tym, czy zaniosło się film do labu (JPEG), czy lab czekał już rozłożony w łazience (RAW)... Mi wisi kto w czym robi, im więcej ludzi robi w JPEG tym słabszą konkurencję mam ja.
Obawiam się że różnica między nami jest też w tym, że ja filmami, też tymi srebrowymi ciągle się posługuję. Dlaczego Adams ponoć siedział kilka dni nad odbitką? Bo... tak chciał. Miał pewną ideę jak praca fotografa ma wyglądać. Tak. wiedział jaki chce osiągnąć efekt. Sęk w tym, że współczesna technika pozwala to samo dostać poprzesuwaniem suwaczków czy punktów kontrolnych krzywej i to będzie trwało kilka minut. Tak, podziwiam ludzi, którzy potrafią wymyślić, jak wołać konkretny film, jakoś naświetlony by uzyskać pewien efekt. Ale dziś już niewiele z tego wynika dla obrazka. Można go dostać elektronicznie, chemicznie, będzie wyglądał tak samo. Problem polega na tym dla kogo i z jakiego powodu robi się zdjęcia. No i to jak spojrzeć na historię fotografii wygląda tak: można oczywiście deliberować nad pojedynczymi pikselami. Można się chwalić przed kolegami, że tu czy tam jest wyciągnięte z cieni, ze świateł, większa dynamika lepsze odwzorowanie kolorów, ale to sorry, ale tak zwanej publiczności nie obchodzi. Po przekroczeniu pewnego progu technicznej jakości ta publiczność nie chce widzieć, że lepiej. Zaczyna pytać po co robić takie same zdjęcia? Publiczność chce czegoś zupełnie innego. No więc można się też zająć poszukiwaniem tego czegoś. A to nowe nie ma nic wspólnego z rawem czy jpgiem bo raw czy jotpeg to technologia. Przydaje się albo nie zupełnie tak samo jak grafikowi olejne farby albo kredki, płótno albo papier. takie czasy, że ludzie zarabiają na zdjęciach z komórek, bo chodzi o to jaki jest kadr, co sfotografowano, a nie bo trafić z kolorem w wartości wzornika.
przestań błaznować wymachując tym analogiem w zupełnym oderwaniu od tematu formatów zapisu i praktycznych korzyści jakie z nich płyną. teraz taka dziwna moda, że wielu niespełnionych powraca do "szlachetnych" technik bo to ponoć nobilitujące z definicji i takie metafizyczne ;)
"Dlaczego Adams ponoć siedział kilka dni nad odbitką? Bo... tak chciał. Miał pewną ideę jak praca fotografa ma wyglądać. Tak. wiedział jaki chce osiągnąć efekt. Sęk w tym, że współczesna technika pozwala to samo dostać poprzesuwaniem suwaczków czy punktów kontrolnych krzywej i to będzie trwało kilka minut."
widać marne masz pojęcie o obróbce cyfrowej, tym bardziej nie powinieneś dywagować nad jej sensem czy korzyściami płynącymi ze stosowania formatów dających realnie większe pole twórcze.
co jakiś czas na optycznych ogłasza się z warsztatami Tomasz Pluszczyk. może spróbuj kiedyś skorzystać zamiast wycierać bez sensu klawiaturę. będziesz przynajmniej wiedział o czym piszesz i przestaniesz udawać dinozaura rocka
rozumiem podniecenie na widok "onirycznych" poruszeń. technika trochę efekciarska, choć nie twierdzę że nie można takimi środkami osiągnąć czegoś interesującego. myślę jednak, że dalszy tok w tak chaotycznym oderwaniu od poruszonych zagadnień jest kompletnie bez sensu.
Filmów prawie już nie ma, więc pojawiają się mity na ich temat.
3 września 2015, 09:42
@jaad75, Kolorowy oczywiście żaden, ja robię wyłącznie w czerni i bieli. Było to niedopatrzenie, lecz czym że ono jest wobec porównania slajdów do jpeg?
@Szabla, Może nie tyle filmy, co już umiejętności zanikają.
@Baron, Miałem dla ciebie piękną wyczerpującą odpowiedź. Jednak dotarło do mnie, że od dwóch lat czytam te dokładnie same pierdoły, które powtarzasz jak mantrę. Tu nie chodzi o to, że czegoś nie wiesz lub nie potrafisz. Chodzi o to, że nie chcesz wiedzieć.
To tak ogólnie. Co do raw vs jpeg, każdy robi co chce, po to one są.
@jausmas: Przykład mówi coś takiego: takie użycie aparatu znajduje entuzjastów. Co jeszcze smaruje się filtry gliceryną, stosuje się obiektywy z tiltem , aparaty typu Holga, Lomo oraz kupuje specjalne nasadki z dziurką do fotografii otworkowej za koszmarną kasę. Dziurka jest specjalna. Albo bardziej dziurawa. W ogólności ludność nie koniecznie jest wyłącznie zainteresowana super-jakością, ale różnymi dziwnymi efektami, jakie można za pomocą fotografii uzyskać. Jak ma się do tego lepsza jakość uzyskiwana z raw? Myślę że interesujące są właśnie różne artefakty wyprodukowane przez technikę fotograficzną. Inaczej nie było filtrów z Instagrama psujących zdjęcvia na analogowy sposób. @Sawydz, Były tu kiedyś zalinkowane filmy z Tichym. Nie muszę znać ni rozumieć jego produkcji, Twierdzisz że miałeś odpowiedź a ja nie chcę znać prawdy. Jakiej? Że raw pozwala na więcej? Ależ wiem i używam. Lecz muszę się się pogodzić z faktem o zdjęciach Tichego: wystawili go w szacownych muzeach. A są pewnie dziesiątki tysięcy posiadaczy super-sprzętu produkujący foty że mucha spada, nie siada na pewno, i nie wzbudzają żadnego zainteresowania. Ja zaś sobie mówię, że jak pstrykam wronę Samyangiem to fota ma w rzeczywistości jakieś 4 megapiksle jak trafię. Jakości nie będzie. Bo też i mam od razu stratę na kontraście.. To, czy ktoś powie na widok produkcji :łoj ale smiszne" zależy od tego ro wrona robi od grubych okoliczności. które z tym w jakim formacie zapisałem nie mają nic wspólnego. Nie ma uporu mam bardzo prosty argument: ludzie nie widzą różnic nawet tych które widzi fotograf. tak, gdy zrobię jakieś dzieło życia, to zdarza mi się już na etapie zaobserwowania kadru ustawiać zapis raw. Alejak do tej pory ani dzieło, ani raw mu nic nie pomoże. Brak kadru w dowolnym formacie jest brakiem kadru :-)
@baron13 "Jak ma się do tego lepsza jakość uzyskiwana z raw? Myślę że interesujące są właśnie różne artefakty wyprodukowane przez technikę fotograficzną. Inaczej nie było filtrów z Instagrama psujących zdjęcvia na analogowy sposób. "
Bynajmniej nie chodzi o środki lecz o pełniejszą kontrolę nad nimi. Rozumiem, że mając do dyspozycji zaawansowane narzędzia po prostu brak Ci pomysłu na kreatywną stylizację, a efekciarstwo połączone z pewną dozą przypadkowości praktycznie samo nadaje jakiś wyraz pracy jeśli tylko jest temat.
"jak pstrykam wronę Samyangiem to fota ma w rzeczywistości jakieś 4 megapiksle jak trafię. Jakości nie będzie. Bo też i mam od razu stratę na kontraście.. To, czy ktoś powie na widok produkcji :łoj ale smiszne" zależy od tego ro wrona robi od grubych okoliczności. które z tym w jakim formacie zapisałem nie mają nic wspólnego"
I z tego powodu udzielasz się po każdą techniczną nowinką, ferując wyroki o przydatności, a nawet śliniąc się i deklarując chęć posiadania na widok obiecujących recenzji sprzętu ;) Jesteś groteskowym hipokrytą z silną potrzeba dowartościowania swoimi publikacjami. Abstrahując od tego co robi wrona, zrób kiedyś dwa podobne kadry swoim Samyangiem i jakąś dobrą eLką.
"Brak kadru w dowolnym formacie jest brakiem kadru :-) "
Dobry kadr w odpowiednim formacie to punkt wyjścia do zamierzonej kreacji i gustownej prezentacji.
innymi słowy - jeden woli przepis kiedy drugi wybiera placek. nie stanowi to o tym, który z nich jest lepszym kucharzem ale można się zastanawiać, kto wybrał lepiej mając kulinarne aspiracje
baron13, ale oczywiście zdajesz sobie sprawę, z faktu mieszania dwóch odrębnych zagadnień? Doskonałość techniczna sama w sobie ma naprawdę niewiele do wartości artystycznej/merytorycznej zdjęcia, ale bywa jednak, że ta pierwsza silnie wpływa na odbiór całości. A już na pewno to, że jeden format ma wyraźną przewagę potencjalnych możliwości obróbki ułatwia (a często w zasadzie umożliwia) uzyskanie pożądanego wrażenia artystycznego.
@jausmas: Myślę, że warto sformułować tezy z jakimi tu występujemy i polemizujemy. Chyba powinno to brzmieć "formatu raw należy używać prawie zawsze" kontra "są sytuacje w których szkoda czasu na raw". Może trudno sobie wyobrazić to, że fotoamator do pewnych zdjęć podchodzi na zasadzie zrobić i zapomnieć. Do innych zaś tak, że wiadomo, że nie ma sensu ślęczeć nad suwaczkami, mniej czy więcej szumu nie ma znaczenia, bo decydują względy pozatechniczne. Albo coś ludzi rozbawia albo nie, jest czytelne, lub nie i to trzeba przetestować a nie prawidłowy WB. Jeszcze raz: spór idzie o to, jak często używać formatu raw. Przy czym nie bardzo nawet jesteśmy w stanie podać jakiś ram ilościowych fotografując zupełnie inne rzeczy, inaczej dla innych ludzi. Formułujesz jak to się mówi, daleko idące wnioski, lecz warto sobie uświadomić, chyba najbardziej bulwersuje Cię, moje twierdzenie, że czasami trzęsienie się nad zdjęciami nie ma sensu. Nie ma, bo po iluś latach wiem co się da wycisnąć, jakie mam pomysły, co ludzie zrobią z moją produkcją. Zwyczajnie nie mam złudzeń. Obejrzą raz i zapomną, poświęcą dużo mniej czasu niż ja na wyprodukowanie tego. Moim zdaniem sztuka polega na tym , by we właściwym momencie się przyłożyć i do czego. Technika jest obecnie łatwa, sęk w znalezieniu tematu i kompozycji, w sprawach trudnych bo nieuchwytnych. Pomijam już tu mruganie, rozpięte guziki, ale nauczenie się by pilnować porządku w kadrze, to także niełatwa sprawa. @jaad75: jest tak zwana krzywa logistyczna: link mniej więcej wygląda tak. Wedle tej krzywej przebiega wiele procesów. Bez wątpienia zachwyt ze zdjęcia w funkcji technicznej doskonałości będzie krzywą logistyczną. Jeśli na osi poziomej masz jakiś parametr tej doskonałości np rozdzielczość, to na początku jak jest kiepska, to poprawa rozdzielczości owszem poprawia zadowolenie, ale ciągle jest kiepsko bo widzimy rozmazy, aż do wartośći przy których stają one najpierw niedokuczliwe, a potem niewidoczne. W obszarze tych wartości zadowolenie ze zdjęcia rośnie bardzo szybko. Ale dalsza poprawa rozdzielczości przestaje być widoczna. No i wzrost zadowolenia osiąga nasycenie. Otóż umiejętności wszelkiej maści artystów powinny być takie by dzieło osiągało zamierzony stan. Pisarz musi panować nad fabuła i słowami, malarz umieć utrzymać proporcje tego co maluje, i odpowiednio przygotować farby. Potrzebny jest zestaw umiejętności na poziomie wystarczającym do znalezienia się w górnym obszarze krzywej logistycznej, tam gdzie dalsza poprawa parametru nie powoduje już wyraźnego wzrostu entuzjazmu publiczności. technika i tak zwana wartość artystyczna nie są odrębnymi zagadnieniami. Aliści mówię cały czas o proporcjach w przypadku fotografii. Czas się pogodzić z tym, że technika stawia coraz niższe progi przed tymi, którzy chcą się zabawiać w fotografów. Nagrody dla posiadaczy ajfonów są najlepszym dowodem, że można nie wiedzieć o istnieniu formatu raw. Dla współczesnego fotografa moim zdaniem jakieś 98% problemu to są zagadnienia nazwijmy umownie artystyczne, a techniczne to ta resztka. Przy czym format mieści się w tych 2% z innymi zagadnieniami. A, że wielu fotografów deklaratywnie walczy o jakość, to moim zdaniem dowodem na to jest to, że nie stosują takich środków które radykalnie ją poprawiąją, typu doświetlenie światłem o takiej energii, by fotografować na niskim iso, i jeszcze by nie trzeba manewrować WB, czyli na jotpegu przy WB ustawionym na białe mieć właściwy kolor na zdjęciu. Tak, jak mi wynika z lektury robią znani zawodowcy. Ale już nie "zawodowi ślubniacy" itp. raw jest tylko elementem jakości.
@baron13 gdybyś czytał ze zrozumieniem to wiedziałbyś, że od początku przyjmujesz błędne założenia i mijasz się z poruszanymi zagadnieniami. bynajmniej nie neguję bezpośredniego zapisu w jpeg, a jedynie podnoszę, że wraz ze wzrostem świadomości twórczej ambitny fotograf przesuwa stosunek jpeg do raw coraz chętniej sięgając po cyfrowy negatyw. powodów jest wiele i bynajmniej nie są to jedynie szumy i cienie, tu odsyłałem już do lektury nt tych formatów. zwykle jest też tak, że wraz z rozwojem rosną również wymagania, które motywują do zgłębiania technik obróbki, a wszystko to twórczo przekłada się na finalny efekt do którego coraz bardziej świadomie dąży. coraz bardziej zaczyna liczyć się nie tylko treść ale również forma prezentacji, nad którą zyskuje większy wpływ, a co za tym idzie, również pełniejszą możliwość wyrażania. co naturalne, wybiera mniej kadrów, którym poświęca przeważnie więcej czasu. skutkuje to wzrostem poziomu całego portfolio. tak ja to widzę. Ty natomiast preferujesz radosną pogoń za treścią i chodzi jedynie o to aby smarując wazeliną jakoś bardziej efekciarsko i trochę poprawniej zatrzymać ją w kadrze, niż koleżanka z fejsa. nie rozwijasz się już i dla mnie jesteś artystą skończonym. ba, wiesz nawet dokładnie kiedy zdarzy Ci się popełnić te bardziej wybitne kadry więc zawsze w porę przełączysz się w odpowiedni format. zastanów się po co sięgasz po lustrzankę. zawsze byłem zdania, że byłbyś bardziej zadowolony z takiego Nikona P900 i podejrzewam, że mimowolnie Twoje potyczki z gawronami czy inne byłyby nawet lepszej jakości technicznej niż obecnie.
baron13 - zapominasz jeszcze o dwóch aspektach: po pierwsze, własna satysfakcja i spełnienie przez zdjęcie własnych, często mocno wyśrubowanych wymagań jakościowych, a po drugie, spełnienie (często jeszcze bardziej wyśrubowanych) wymagań jakościowych np. na stockach. Naprawdę, to, że coś podoba się "szerokiej publiczności" i wystarcza im jakościowo, to jeszcze nie powód do porzucania własnych ambicji (choćby tylko jakościowych). To, że większość słucha marnie skompresowanych plików mp3 i im to wystarcza, to jeszcze naprawdę nie znaczy, że ścieżki można rejestrować, tudzież miksować równie kiepskim formacie.
@jausmas: Co można zrobić z rawem mogę się zorientować choćby po suwaczkach jakie ma w RT oraz kilku innych programach. Niestety, minął mi okres fascynacji, w tym sensie, że zdaję sobie sprawę, że po pierwsze nie ma kadru i im więcej będę kręcił suwaczkami tym bardziej tego kadru nie będzie :-) Mówiąc krótko nie w technologii problem. A je sli pytasz po co lustrzanka, to używam różnych aparatów także LF w zależności od pomysłów. Nikon nie da mi GO. Właśnie dziś sobie wybiłem z głowy elkę i za połowę ceny kupiłem Sigmę, która też mi da GO głębokości kilku cm. Jakkolwiek sigma tym razem jest ciut gorsza od Canona, to sprawdziłem, na zdjęciach tego zupełnie nie widać. Wiem po co którego aparatu używam:-) A co ma jakość techniczna do tematu zdjęcia? A jak robisz mototypie, to ma sens uzywanie obiektywu o superrozdzielczości? I odwrotnie chcesz strzelić daleki krajobraz, zgodzisz się by porozmywały się np charakterystyczne kontury miasta? @jaad75: Jeśli chodzi o satysfakcję i wymagania jakościowe, to owszem wymyślam sobie zadania sportowe, dobrze mierzalne, typu zrobienie zdjęcia Saturna. Albo zrobienie zdjęcia Samyangiem :-) Stocki proponują zawrotne 2 zł za zdjęcie i myślę sobie, że chyba mi się nie opłaci za wypełnianie zeznania podatkowego. Ambicje to ja mam takie, by strzelić zdjęcie w sytuacji gdy nie ma nic do sfotografowania, nie ma warunków, a ja coś wykrzeszę samymi środkami fotograficznymi, kadrowanie, GO ekspozycja coś takiego. Owszem robi mi się problem amatorska redakcja się profesjonalizuje, potrzeba grafik, zdjęć. Ale nie ma problemu z jakością, wyzwaniem są pomysły, kompozycje itd.
" Co można zrobić z rawem mogę się zorientować choćby po suwaczkach jakie ma w RT oraz kilku innych programach. Niestety, minął mi okres fascynacji, w tym sensie, że zdaję sobie sprawę, że po pierwsze nie ma kadru i im więcej będę kręcił suwaczkami tym bardziej tego kadru nie będzie :-) Mówiąc krótko nie w technologii problem."
artysta spełniony i kompletny...wyczerpał środki twórcze do cna...tylko weny czasem brak...ale gdy tylko się zjawi...w dwóch ruchach palca przełączy się i zgwałci ją w RT by urodzić dzieło
Ja pierniczę, jak już przydarzy mi się (czasami) pomyśleć, że ten baron coś tam jednak wie w swoim teoretycznym światku to za chwilę dokłada tak grubo do pieca, że znowu jestem przekonany, iż on jest tu tylko po to, żeby nabijać staty. Baron - ja nie wierzę, że jesteś aż tak nadętym bubkiem aby walić tak kompletnie wyssane z palca androny i walczyć o nie do utraty tchu. Pan jesteś zwykły pospolity troll internetowy. Poprzednio były bzdety o wyższości ostrzenia lustrzanym samyangiem za pomocą OVF. Trzeba być idiotą, żeby się zgodzić z taką brednią. Może jeszcze bez klina ten wizjer?? A teraz pieprzysz o suwaczkach w głupich programach do obróbki rawów i o szumach. Ja pierniczę. Rozumiem nadawanie folklorystycznego kolorytu temu portalowi ale za pomocą takich bredni?? Ogarnij się człowieku. Albo daj sobie luzu bo już za późno jest...
Dajcie spokój chłopaki. NIech walczy tymi jotpegami z tymi gawronami. Poniekąd ma rację. Dla takiej kichy ja też bym się w rawy nie bawił.
3 września 2015, 23:32
dARTi, ja to już wiem, tylko czasami się zapomnę i odezwę :P
Baronie odpływasz coraz dalej od przystani jaką jest zdrowy rozsądek i elementarna wiedza. Popadasz w jakieś teoretycznie bajnia. Czy o OVF, czy to mantrę o zmierzchu fotografii i robieniu zdjęć iPhonami, a teraz idziesz jeszcze o krok dalej i negujesz pożyteczność RAWów. Dywagacje o takich podstawach nigdy nie powinny mieć miejsca. Wejdź sobie na jakieś dobry portal foto, np. 500px. Wrzuć trochę zdjęć, zobaczymy czy choćby 3 z nich osiągną status Popular. Nakupiłeś sprzętu i nie potrafisz go wykorzystać, ale upierasz się że robisz to dobrze i masz o tym pojęcie. Ja nawet przy zdjęciach ślubnych które sporadycznie robię, nie potrafię oddać materiału który mi by się nie podobał i który nie jest odpowiednio poprawiony co najmniej w LR, mimo że klient może się nie znać. Nawet zawodowiec musi robić coś co jest zgodne z jego poczuciem estetyki, a co dopiero hobbysta, zdjęcia hobbysty tym bardziej powinny być idealnie dopracowane, bo przecież robi to dla siebie i dla innych w tym sensie by jak najlepiej się zaprezentować. A co można zrobić z surowego jpg? W Lightoroomie bardzo niewiele, w PS trochę więcej ale tu już tylko pojedyńcze strzały do długiej obróbki. Tak jak już pisałem, zamiast pisać odewane od rzeczywistości elaboraty wejdź na dobre strony ze zdjęciami, obserwuj wybitnych twórców a potem porównaj ze swą twórczością. Zobaczysz, że jesteś w błędzie i pasja to nie jest fotografowanie kolejnej wrony na dachu, czy mostu nad Odrą, bo takich zdjęć nikt poza Tobą nie ma ochoty oglądać.
@druid prawie w całości się zgadzam, poza końcówką, bo nie rozumiem czemu wg Ciebie fotografowanie wron czy mostów nie może być pasją? i czemu nie mieliby znaleźć się ludzie którzy chcieliby to oglądać jeśli miało by to jakiś poziom...? poza tym jak sam napisałeś pasja polega też na fotografowaniu dla siebie.
też jestem zdania, że nie o gawrony tu idzie i jeśli ktoś ma radochę z pstrykania lustrzanym Samyangiem to nic w tym złego. poniekąd nawet rozumiem te dygresje i poszukiwania treści, a nawet parcie na wyrażanie własnego zdania i teoretyzowanie na każdy temat. po trochu wszyscy tak mamy, jedni mniej, inni bardziej. jednak gdy pojawiają się tak absurdalne kontrowersje wokół oczywistych faktów... to rośnie ciśnienie aby się odezwać ;)
@druid: O gustach się nie dyskutuje ale gusty są. "Dobry portal foto" hm... Na mój gust to 500px zdecydowanie nie. Gdybym prowadził jeszcze raz kurs foto, to owszem miałbym skąd wziąć przykłady, co mianowicie jest kiczem i jakich zdjęć, oraz jakiej obróbki unikać. Na mój gust to plastyczna masakra. Tym się różnimy. Siedzę zasadniczo cicho, fotografia sztuką jarmarczną jest, ale mówię, że nawet gdybym chciał, to za takie zdjęcia żona by mogła wystąpić o rozwód, więc na pewno nie :-) A jeśli o raw chodzi, owszem używam, uzyłem bo iso było 25600 a na 700D to już H: link i powiem od razu że mam wersję na iso 3200. Eksperyment polega na tym by wymyślić jakieś zastosowanie dla tego skrajnego iso bo jak się uda to się sfotografuje coś, co do tej pory się nie udawało. Otóz w kwestii owej dbałości o technikę i jakość to bodaj ciszy zalinkował zdjęcie sukni ślubnej wiszące w pobliżu okna w pokoju. No i chodziło o przepał na oknie. Otóż gdybym miał dbać o jakość to tę fotę zrobił bym z dopałem lampą błyskową. Przepału by nie było. Raw, nie raw, decyduje lampa. Raw by nie zaszkodził , ale bez lampy średnio pomaga. Dla mnie nauka jest taka, że ludzie mówią, że walczą o jakość, nawet wierzą w to bo stosują rawy, ale tacy niemądrzy jak ja, żeby targać ze sobą sprzęt oświetleniowy nie są. I mają rację, pis z kulawą nogą na to kno zwróci uwagę.
Baron13 naprawdę nie wiesz jakie jest zastosowanie wysokiego ISO? musisz dopiero eksperymentować i szukać? A bez raw-u to zdjęcie wyszło by jakoś inaczej? Właśnie takich Twoich wypowiedzi jak w drugim akapicie nie pojmuję.
A co do prześwietlonego okna i wnętrza no to co tu pisać? Fotografujesz to co istotne i albo prześwietlasz okno albo nie doświetlasz wnętrze. Możesz też użyć lampy i spróbować wyrównać wnętrze z oknem, co wcale nie musi być dobrym rozwiązaniem, jak za oknem nie ma nic ciekawego albo jest coś co odwraca uwagę od fotografowanego wnętrza. Wszystko zależy od Twojego widzi mi się, od Twojej "wizji".
Drogi baronie, oczywiście mam nadzieję, że nie bierzesz personalnie moich przytyków, ja po prostu staram się coś Ci uświadomić. Napisałeś: " Na mój gust to 500px zdecydowanie nie. Gdybym prowadził jeszcze raz kurs foto, to owszem miałbym skąd wziąć przykłady, co mianowicie jest kiczem i jakich zdjęć, oraz jakiej obróbki unikać. Na mój gust to plastyczna masakra."
Ponieważ modelingiem się nie zajmujesz, to weźmy coś krajobrazowego. Ot choćby prace tego fotografa: link I teraz porównaj do swoich, ot takie pierwsze z brzegu jakie znalazłem: link link
Widzisz różnicę? Naprawdę sądzisz, że te pierwsze to jest kicz i plastyczna masakra? Nadal uważasz, że masz podstawy by wypowiadać się o fotografii od strony technicznej? Może lepiej już pozostań przy dywagowaniu na tematy czysto sprzętowe, matryce, mtfy itp. :)
@druid: Obawiam się, że tu pies pogrzebion, zalinkowałeś coś bardzo podobnego, co poprzednio. Dobra fotografia krajobrazowa to ten facet: link Fossati, owszem coś by się wybrało :-) Lecz, wybacz, ale przy tego typu zdjęciach mam ochotę zapytać, czy od patrzenia nie bolą zęby. Czy mam postawy by wypowiadać się od strony technicznej o fotografii? Cóż gdybym na moje zdjęcie Saturna, które postało dość przypadkiem kilka osób pokazało, że tym sprzętem albo podobnym potrafią zrobić coś wyraźnie lepszego i tu w astro-foto, to nie ma dyskusji, chodzi o rozdzielczość po prostu, to musiałbym stwierdzić, że czegoś się trzeba nauczyć. Nie powiem, że taki styl fotografii, jak linkujesz mam opanowany. Ale też to mnie zwyczajnie nie interesuje. Jak dla mnie, ewidentny kicz, sorry. A wracając do rawa, to czy ludzie używają lampy czy nie, raz jeszcze powtórzę, jest miarą tego, jak bardzo się starają o jakość zdjęć. @jajaja: Nie ma problemu, czy za oknem jest coś brzydkiego, bo można dobrać tak światło, że widok zostanie stłumiony przez wysoki klucz. Będzie w bieli, ale nie w przepale. akurat w tym mam doświadczenie, zawsze ( nie spotkałem się z inną sytuacją) lepiej tak, jak mieć potężny przepał, z powyżeranymi konturami w świetle.
Akurat zgodzę się, że spora część fotografii Fossatiego jedzie takim kiczem i efekciarską sztampą, że zęby bolą, ale płaskie i nijakie krajobrazy Wołkowa też do mnie nie trafiają. A co do lamp, baronie, to naprawdę nie zawsze są konieczne i czasem naprawdę można sobie pozwolić na wykorzystanie tylko zastanego i właśnie fotografia w RAW pozwala zrobić to w pełni efektywnie.
Nie bardzo chce mi się ciągnąć tę dyskusję bo w kwestii użycia światła dochodzimy do punktu "maści na szczura". Tak szczura też można maścią na szczura, ale lepiej butem. Proponuję rozwiązanie, które jest radykalniejsze i daje lepsze rezultaty. Nic nie stoi na przeszkodzie by do prawidłowo naświetlonego zdjęcia bez przepału dodać zapis w rawie. Co do gustów i Wołkowa, to nie jest kwestia, czy się podoba, czy nie, ale, że jest uznany.
To kompletnie nieadekwatne porównanie, bo jeśli założymy, że w jakimś gatunku fotografii liczy się przede wszystkim moment i jego prawdziwość, to rozstawienie lamp z założenia sprawia, że wchodzimy w rodzaj inscenizacji i symulacji pewnych warunków, niż w rejestrację rzeczywistości. Zupełnie różne podejście i priorytety.
@jaad75: Często dopalić się nie da. Ależ oczywiście. Dlatego testowałem, co się da wydusić z ido 25600 jeszcze z - 2 EV. Mówimy tu jednak o sesji ślubnej gdzie wszystko jest przygotowane pod fotografię. Z tego wnoszę, że raw w kontekście jakości pojawia się na zasadzie "przecież nie będę nosił statywów". Inaczej mówiąc, skoro mamy ersatz światła, to użyjemy ersatzu, szkoda nam roboty. I tu się zgodzę, podejście jest nie głupie, pies z kulawą nogą zobaczy i doceni różnicę.
Nie rozumiecie panowie: lampy nie są ZAMIAST rawa. Lampa decyduje natomiast o jakości. Jesli fotografuję na iso 3200 to raw nie raw, jest tak sobie. Jeśli zejdę do iso 400 to na większości współczesnych aparatów różnica pomiędzy jpg i raw będzie trudna do zauważenia na finalnym jpg-u. Oczywiście, lepiej zapisać do rawa. Ale nie zawsze ma to sens. @Sawydz: kumplowi, entuzjaście fotografii zrobiono a duże pieniądze sesję ślubną do jpg-a. Przepalona, odprawialiśmy nad zdjęciami różne egzorcyzmy, ale, jpg okazał się odporny i zgodnie z przeznaczeniem formatu, faktycznie, prawie nic się zrobić nie dało.
@jajaja: nie wiem jaki to ma związek z tematem, ale przepał na wszystkim. To były zdjęcia z pomieszczeń, nie było na nich okien. Wszystko w ślicznym różowym odcieniu. Coś WB? Nie wiem. Firmowa tajemnica. Ja na tym ślubie używałem dwóch lamp, jak już zaświadkowałem niestety i panna młoda oceniła moje produkcje na okolicę "może być". Nic nie było różowe. Zapisywałem do rawa :-)
Baron ty piszesz od rzeczy w każdym temacie więc nie zarzucaj mi tutaj że coś z czymś nie ma związku. Dawno tutaj wszyscy powinni dostać bana za prowadzenie takiej dyskusji ja też bo daje się w to wciągać. Powinieneś na forum założyć jakiś wątek pt. "problemy barona13" i tam wszystkich kierować.
@jajaja: nie wiem, czy zauważyłeś, że to Ty pytałeś, co tam w tej sesji było, i że to ja napisałem, że chyba związku z przynajmniej poprzednio poruszanym tematem nie ma. Rzecz w tym, że Canon wprowadza matrycę 50 megapiksli, która ma dać cudowna jakość. A dyskusja jest o tym, czy przeróżne sposoby wymagające wyskakiwania z butów, dla osiągania coraz lepszej jakości mają sens. Moim zdaniem sensowna rozdzielczość zdjęć kończy się przy 5 megapikselach i nie tak łatwo to osiągnąć. Także nie zawsze stosowanie rawa ma sens. Wniosek jest jak najbardziej w korespondencji do tej matrycy 50 megapikseli.
No ale w jednym mogę Ci przyznać rację baronie, zdjęcia tego Wikora Wołowa które to pokazałeś faktycznie można by zrobić dobrym smartfonem, co tak często postulujesz jako efekt schyłku fotografii. Choć smartfony zwykle mają szersze pole widzenia, więc bardziej jakiś mega zoom. Gość powinien świecić za przykład jak piękno natury i krajobrazu można pokazać w sposób nudny, jałowy i płaski :D Jeśli twierdzisz, że jest uznany to chyba tylko w swoim własnym towarzystwie wzajemnej adoracji. Nikt z poczuciem estetyki nie zwróciłby uwagi na takie denne pstryki. Mimo wszystko rozumiem, że można mieć inny punkt widzenia. W sieci, na fb można znaleźć np. taki profil fotoziutki. Tamtejsze "ślubne" są bardzo charaktetystyczne, ktoś za nie jednak płaci, być może komuś się podobają. Bylejakość i przeczenie elementarnych normom estetycznym też może się komuś spodobać. I w sumie w tych przypadkach jpgi nie stanowią problemu dla fotografa :D
druid, nieco przesadzasz, bo Wołkow (nie Wołow :P), ma w swoim dorobku naprawdę ciekawe fotografie, tyle, że akurat ten wybór, który zalinkował baron13 jest po prostu płaski i nijaki (nie wspominając fatalnej jakości, która dodatkowo zaniża wrażenie estetyczne).
myślę, że dajecie się wciągać w te idiotyczne emocjonalne dywagacje nad czyjąś twórczością, które zupełnie nie mają związku z poruszanymi tu technicznymi aspektami cyfrowej ciemni. podobne wybiegi stosował @kojut ze swoim "autobusem".
jausmas, pomijając to, że nigdy i nigdzie nie twierdziłem, że zdjęcie wywołane z RAW jest gorsze od jpg z aparatu, jak i że jpg jest (technicznie) lepszy od RAW, to od takiego potworka językowego: "stosował @kojut", aż zęby bolą...
@kojut Twoja ostatnia wypowiedź to kolejny przykład manipulacji - wskaż w moim ostatnim komentarzu do którego się odnosisz, gdzie w nim stwierdziłem iż twierdziłeś to co próbujesz imputować. odniosłem się jedynie do Twoich metod na udowadnianie własnych racji
banalny wakacyjny kadr, spacer z aparatem, upalny słoneczny dzień, sporo światła, nie ma żadnej potrzeby podbijania czułości. wspinamy się na wzgórze z Archikaterdą. słońce w tle chowa się za chmurą więc cały fronton pogrąża się w kontrastach, a szarości które na moment zapanowały wysysają kolory i kryją każdy interesujący detal czy fakturę. ot zwykła zmienność letniej pogody ale kto by się tym przejmował i bawił w RAW dla takich banalnych ujęć, których są już przecież miliony. link lewa strona to praktycznie jpeg z aparatu. prawa wyciągnięta z raw, wraz z zastanowieniem zajęło mi to niespełna 5 minut. kadr wybrałem na szybko i bez głębszego zastanowienia więc upraszam o nie spuszczanie się nad treścią czy oceną stylu obróbki. chciałem jedynie pokazać dlaczego praktycznie porzuciłem jpega z puszki i żaden poprawnie naświetlony autobus nie przekona mnie, że warto wchodzić w te ograniczenia. zachęcam do kreatywnego eksperymentowania z cyfrowym negatywem :)
@jausmas: pracowicie dowodzisz, że złe zdjęcia lepiej wyciągać z rawa. Nikt temu nie zaprzecza. To nie ta sytuacja :-) I nie chodzi o dowodzenie, że raw na więcej pozwala. Wiemy i się zgadzamy. To wszystko prawda, ale czasami się nie opłaca.
@baron13 odsyłam do moich poprzednich wypowiedzi. znajdziesz tam uzasadnienie dlaczego stosunek raw do jpeg jest u mnie odwrotny niż przez kilku tutaj sugerowany.
Jeśli komuś nie opłaca się poświęcić dodatkowych 5-10 min. na zgranie rawów, włączenie wywoływarki, stworzenie drobnej korekty i wrzucienie jej na pozostałą część fotek (o ile są robione w podobnych warunkach) to lepiej niech w ogóle nie marnuje czasu na pstrykanie zdjęć, zajmie się kolekcjonowaniem znaczków pocztowych, majsterkowaniem albo czymś innych bardziej pożytecznym. Zrobi przysługę sobie i tym którym ewentualnie miałby pokazywać swoje jpg-i :D
8 września 2015, 09:18
@baron, od dwóch lat czytam o jednym i tym samym ślubie, który dopalałeś dwiema żarówkami. Czy na tym kończy się całe twoje doświadczenie? Pomijając, że reportaż ślubny a sesja ślubna to dwie różne rzeczy, i wątpię aby ktokolwiek wpuścił cię z aparatem i lampami na swoją sesję. Wyciągasz jakieś durne chałturnicze wyjątki aby popierać swoje tezy, czym w zasadzie obrażasz wszystkich fotografów siedzących godzinami nad zdjęciami, aby młodzi mieli pamiątkę. Nie dziw się, że tym bełkotem, w tematach o sprzęcie dla profesjonalistów SZANUJĄCYCH swych klientów oraz swoją pracę, wywołujesz agresję. Bo czym innym jest luźny wątek na forum pt "jpeg vs raw" lub "50mpix vs 5", a czym innym fanzolenie głupot o pięciu megapikselach w takim temacie jak ten, choć jak wynika z twoich wypowiedzi, nawet z tymi pięcioma nie wiesz do końca co zrobić. Jak byś wiedział, to wiedział byś ile twoje pięć 5pix może zyskać dzięki 50mpix matrycy. Szanuję twoje prawo do własnego zdania i jego wyrażania. Sam uważam, co napisałem, że jpeg jest obecny w najdroższych aparatach po to aby go używać. Jednak nie mam takiego tupetu, żeby zasugerować komukolwiek z tutaj obecnych, że robi RAW żeby ratować przepały. Twoje grafomańskie komentarze, pozbawione treści merytorycznych, płodzone maszynowo przy braku elementarnej wiedzy, utrwalają jedynie wizerunek niekompetentnego amatora.
I jeszcze jedno, wyjaśnij mi proszę, w jaki sposób porównujesz jakość jpeg vs raw? Na prawdę mnie to ciekawi, ponieważ RAW to stan sensora w momencie naciśnięcia spustu migawki, a to co widzimy na ekranie monitora, to jpeg stanowiący jego podgląd (ewentualnie podgląd zbudowany przez np LR). RAW nie da się "obejrzeć" i porównać, bo RAW to 4096 poziomów w światłach, które możemy "wydobyć" dopiero poprawną obróbką. A zatem generalnie porównujesz jpeg z jpeg i wydaje ci się, że coś tym udowadniasz...
@tomasz1981 masz na tym portalu pełne recenzje i testy obu tych aparatów. do tego poruszasz jeden z najpopularniejszych dylematów zakupowych klientów Canona więc znajdziesz miliony odpowiedzi jeśli tylko bedziesz chciał
RAW to RAW i zawsze będzie miał swoje zalety, ja na przykład fotki z wycieczki zawsze robie w jpg bo nie chce mi się potem tego wszystkiego obrabiać ale jak tylko widzę świetny kadr i wiem że ta fotka pójdzie na jakąś stronkę to robię RAW jak idę focić drogę mleczną TYLKO RAW są kadry gdzie nie odważył bym się użyć jpg sory ale taka jest prawda z RAWa zawsze w ciężkich albo wymagających kadrach wyciągniesz więcej...
Do gamma: Nie bądź idiotą - jeżeli ktoś biega nago po ulicy (w miejscu publicznym) to nie powinien mieć pretensji, że ktoś go ogląda, lub fotografuje. Jeżeli ktoś nie chce być oglądany na ulicy lub fotografowany to nie powinien wychodzić na ulicę ewentualnie powinien założyć burkę. Pomyśl i nie pisz bzdur. Pozdrawiam.
Zaglądam tu dość późno, głównie żeby poczytać o sprzęcie po tym jak znajomy pokazał mi co z tej puchy wychodzi. Na zdjęciach w studio, na potrzeby kampanii reklamowej jakiś majtek, ilość i jakość detali powala na kolana. Z tego będą drukowane jakieś banery na przystanki i tym podobne rzeczy.
I to jest pewnie „target” dla tego sprzętu. I po tym co widziałem aparat zdecydowanie daje radę.
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.
Nie wymieniłbym poprzednika na ten model. Gdybym go oczywiście posiadał :P.
Zamiast silić się na rozmnażanie pikseli, mogli popracować nad
jakością matrycy.
@"Podczas rejestracji filmu poklatkowego autofokus nie działa, a ekspozycja dla kolejnych zdjęć będzie identyczna z tą ustawioną dla pierwszej klatki (...) Kolejne zdjęcia nie są wyświetlane na ekranie LCD. Na panelu monochromatycznym mamy jednak podgląd liczby zdjęć pozostałych do wykonania."
Wzruszenie odbiera mi glos. To technologia, ktorej nie ma nigdzie indziej. Nawet w smartfonach...
Przez chwilę myślałem że fajnie.
To już przynajmniej wiem, że nie dla mnie :) Szumy jak na tą rozdzielczość jak najbardziej akceptowalne ale aparatu w tej cenie z taką dynamiką nie łykam...
Pozwolę sobie na kilka zdań skierowanych do autorów Optyczne.pl, pozornie nie związanych z prezentowanym testem.
Firma Canon w porównaniu do kilku innych firm rynku sprzętu foto jest względnie powolna i bezwładna. Innowacyjność i tempo wprowadzania nowych produktów tej firmy nie oszałamia. Dla wielu posiadaczy sporych zasobów niewątpliwie dobrych obiektywów Canon zmiana systemu jest trudna i kosztowna właśnie ze względu na wspomnianą szklarnię. Na rynku pojawiają się jednak adaptery /przejściówki różnych firm (Metabones, Commlite), które umożliwiają wykorzystanie dobrych, często bardzo dobrych obiektywów Canon np. ze sprzętem Sony (A7RII). Może warto byłoby pomyśleć o jakimś precyzyjnym opracowaniu na ten temat, rzetelnej fachowej informacji i o chociażby porównawczych testach. Myślę, ze poruszony temat nie jest marginalny i niszowy. Grono zainteresowanych może być całkiem spore.
Szumy takie jak we współczesnych lustrzankach aps-c ale za to to pełna klatka i 50 mln pix.... :) Jaki sens jest wchodzić w Sony A7RII? Będzie miał większe szumy a i wysokim zakresem tonalnym Sony raczej nie ma się co przechwalać. Chyba, że ktoś chce małe body, focus peaking i wizjer elektroniczny.
1. Trochę dziwi synchro z lampą błyskową na poziomie 1/200. Wydaje się, że w body "studyjnym" powinni dać to co mają najlepszego w systemie, czyli 1/250. Niby niewiele, ale tu nie powinno być oszczędności.
2. Porównywano go do D810. Tymczasem poprzednik, D800E byłby odpowiedniejszy do porównań w pewnym względzie. Ma minimalnie więcej detalu od D810. Minimalnie.
3. czasami na forum canona przy porównaniach do nikonów deprecjonuje się wyniki podawane na dxomark jako niby sponsorowane przez nikona czy nieobiektywne. Myślę, że skoro optyczne to potwierdzają to ... chyba niema się co kłócić, DR w nikonach ostatnio jest większe. A dyskusje o tym czy to ważne przypominają dyskusję o tym czy ostrość obiektywów jest najważniejsza (czasami tak, czasami nie - lepiej mieć ostrzej niż nie) ;)
Porównajcie sobie szumy w tej lustrzance z szumami Nikona D300s, oczywiście abym nie wyszedł na fanatyka Nikona możecie sobie porównać szumy D300s z D800 lub D810. A porównanie do D700 deklasuje je. Stary dziadek z 2009 roku. Kiepsko wychodzi ta ilość pikseli matrycom,oj kiepsko.
@tomek197718
Ty tak na serio? Sięgnij do rawów skądkolwiek i przeskaluj d800, czy testowanego tu 5dsR do 12 mpx, które posiada d700 i wtedy porównaj obrazek, to może się obudzisz:P Natomiast d300s, czy d90 szumi nie mniej od współczesnego m43, to poprzednia epoka.
Nie jest tak źle., tylko trochę drogo.
Trolle nadworne okrzyknęły chórem, że nie nadaje się :D
Pozwoliłem sobie wypunktować te pozycje, w których Canon był "gorszy" od Nikona:
gniazda - 0,2
przyciski - 0,3
szybkość działania - 0,53
pomiar światłą - 2
lampa błyskowa - 1,84
jakość obrazu .jpg - 0,04
zakres tonalny - 1,6
Razem 6,51
Odrzucając mało istotne - pozostaje to: robi jakościowo dobre foty .jpg zdecydowanie mniej szumów w .raw. Biorąc jeszcze sporo zmian, rozwiązań i funkcji - chyba jednak kładzie konkurencję na łopatki ;)
Nie wiem czemu w rozdziale testu "Zakres i dynamika tonalna" wykonano fotki starym Nikonem D3x a nie konkurencyjnym D810? Trochę dziwna zagrywka ;) czyżby były gorsze?
@ Redakcjo
na zdjeciu
link
widac roznych ludzi trzymajacych sie za rece, ich twarze.
teraz sie okaze, ze maz mowil zonie, ze byl dluzej w biurze bo robil raport, a ze zdjecia bedzie wynikac, ze trzymal za reke sekretarke w kawiarni.
ktos moze miec problem, wiec moze warto zamazac twarze?
Jesli ktos jest PRO to wyboru wielkiego nie ma: albo canon albo nikon. Innych lustrzanek FF nie ma. Kto ma szkla canona zostanie w canonie i tyle.
Najwieksza wada tego aparatu jest chyba dynamika.
Filmy video tez kiepskie, no ale kto chce dobre filmy to albo kupi serie C100/300/500 albo cos z konkurencji. Ten aparat sluzy do robienia zdjec, a te robi bardzo dobre, a ze konkurencji w zasadzie nie ma (oprocz nikona) to i nowosci wielkich w tym aparacie prezentowac canon nie musial.
@ fotopstryk
"...Kolejne zdjęcia nie są wyświetlane na ekranie LCD..." - tu akurat bardzo dobrze, bo nie wykorzystuje baterii na wyswietlanie setek zdjec do time-lapsu
Wolalbym u Canona miec 12 Mpix na FF, ale z nowoczesna matryca z mega ISO i z malym szumem. I zeby byla duza dynamika tonalna, aby robil dobre HDR z jednej ekspozycji. A na razie zostaje dalej z moim 5DII bo mi starcza i drogi upgrade do zadnego z nowych 5D nie ma uzasadnienia.
Gamma, przydalby sie chociaz podglad po nacisniecie guzika. Inaczej czekasz i nic nie wiesz co sie dzieje.
@gamma: prawo prasowe wymaga zachowania prawa do wizerunku, a nie do anonimowości każdego w każdej sytuacji. To zdjęcie jest ogólnym planem w którym żadna z osób nie może sobie rościć tego, że jej wizerunek stanowi o wartości zdjęcia. Natomiast jak ktoś na tym planie włamuje się do cudzego samochodu, to już jego pech. I niech tak zostanie. Pomysł, żeby zamazywać twarze ludzi udających się w publiczną przestrzeń, która jest przecież pod obserwacją kamer monitoringu miejskiego, jest pomysłem amerykańskich prawników, żeby na wszystkim zarobić pieniądze. Tylko dla tego, że jest się prawnikiem.
"Tryb filmowania w 5Ds jest dość mocno rozbudowany. Zapewnia możliwość filmowania między innymi w jakości Full HD i HD."
z tym mocno rozbudowanym trybem to w opisie poszliscie po bandzie ostro. Na szczescie , dla Canona, umknela wiadomosc o "zatrwazajacej" ilosci klatek.
@ baron13
byc moze masz racje, nie znam sie na prawie prasowym - sek jednak w tym, ze obecnie rozdzielczosci i szczegolowosc sa tak duze, ze wszystko widac jak na dloni. to nie jest fotka wydrukowana w gazecie czy w rozdzielczosci VGA...
mówcie co chcecie, ale pierwszy raz widzę, żeby zdjęcia optycznych były takie ostre i miały tyle szczegółów!!! Co nie zmienia faktu że aparat nie dla mnie. ;-)
@gamma - polecam lekture art 81 ust 2 pkt 2 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Tam masz wszystko napisane czarno na białym odnośnie fotografowania osób na ulicy.
Pomijam fakt, iż w przeciwnym razie tj. bez takiego wyjątku w polskim prawie, właściwie niemożliwym byłoby sfotografowanie większości zabytków czy atrakcji wielu miast w Polsce.
Swoja droga troche nudny staje się ten wyścig rozdzielczości. Dla mnie idealną konstrukcją był i niestety dalej jest Nikon D700. Dalej jest, bo ani w N ani w C nie widać zbliżonej konstrukcji.
To miałoby sens - FF, rozdzielczość 16 mega, szybki tryb seryjny, szybki af i kosmiczne iso, zamiast pompowania balonika w postaci, bądź co bądź, mało reporterskiego body w mało atrakcyjnej cenie.
Ja rozumiem, że C musi gonić konkurencje, że linia oznaczona 5D nie powstawała z myślą o takich korpusach (vide szczególnie mk2), ale mam wrażenie, że Canon ma w swojej linii produktów došć sporą lukę.
@ok99 - od kiedy 5D to model reporterski? 5D, D800, D810 to są aparaty przeznaczone do studia, krajobrazu. To nie mają być karabiny maszynowe robiące zdjęcia w ciemnościach.
@ok99 - w Nikonie takim modelem reporterskim jest D4s
@ gamma
..." wiec moze warto zamazac twarze?"...
To był oczywiście żart? Wygoogluj sobie poniższy punkt ;)
2) osoby stanowiącej jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza
btw
cokolwiek by nie powiedzieć o samplach z tej puszki, to jakość i szczegółowość robi wrażenie ;)
Zdjecia przykladowe, przedostatni wiersz, zdjecie srodkowe i prawe. Widac (riksza, spacerowicze), ze te HDR nie nadaja sie do ruchomych obiektow. A jakby tak DR byla wysoka i jakby aparat wywolywal HDR z jednego RAWa?.... ot, marzenia.
Odezwał się podrywacz :)
Chciałbym się dowiedzieć, co Canon miał na myśli projektując to coś. Oczywiście, jak ktoś chce zrobić sobie fototapetę, którą można oglądać fragmentami, pewnie nawet się nada. Ale znacznie lepiej sprawę załatwi jakiś MF na film, albo LF. Bo zdjęć na fototapetę nie trzeba wiele, zwykle jedno. Może jakieś studio reklamowe, które ma roboty do cholery i ciut? Fotomodeling? Może, ale w tej chwili zdjęcia robi się sprzętem dla amatorów, podpisuje się, że tym było robione, żeby przy okazji napędzić klienta firmie fotograficznej. Ne rozumim. Właśnie się przyglądam 70D bo wypróbowałem , jak świetnie się przydają srawy. Zawsze mam dylemat, co wykasować, bo po jakimś czasie pojawiają się nowe funkcje w programach do rawów, a po pierwsze trzeba to wszystko przeglądać, tracić na to czas więc fajnie jest jak fota nie ma megabajtów, które potem w 99,9% idą w kosmos. Zaś zrobienie tych kilku zdjęć na rok w wysokiej rozdziałce łącznie z wołaniem (jak pamiętam listek slajdu 20 zł) kosztuje wiele, wiele razy mniej niż aparat. Na dodatek na amatorskim skanerze jakieś 180 megapiksli, przy czym wypadało by przemnożyć przez 4 bo każdy piksel niesie pełną informacją o kolorze. Więc???
A optyczne jak zwykle przeżółcenie w trybie auto do wad.
Przecież to jest intencjonalne ze strony wszystkich producentów, bo tryb auto ma wszystkim zrobić dobrze (czyt. ignorantom). Subiektywnie ma wyglądać ciepło, widocznie tak wychodzi w badaniach marketingowych. Nie jest to techniczny problem zrobić bardziej neutralnie szaro pojawia się już osobny ustawienie, a jak koś chce idalnie neutralnie, zdjęcie na aukcje do ebaya przy oświetleniu halogenowym, to ma tryb definiowany na szary wzorzec.
Jako przykład zdjęcie właśnie z trybu auto, i właśnie ma ono tak wyglądać, bo neutralny balans bieli popsuł by całkowicie klimat zdjęcia.
link
To czego oczekujecie dostaniecie w 5D Mark IV. Ten aparat odbieram bardziej jako demo technologiczne na zasadzie: "because we can". Cieszy mnie natomiast, że to Nikon pozostaje "królem góry" ;)
"Tryb filmowania w 5Ds jest dość mocno rozbudowany. Zapewnia możliwość filmowania między innymi w jakości Full HD i HD" - gratuluję poczucia humoru, może 5 lat temu to zrobiłoby jakieś wrażenie.
Dla amatora byle bezlusterkowiec, a nawet dobry smartfon będzie miał znacznie więcej do zaoferowania (chociażby 4K, HFR, HDR, pełnosprawny ciągły AF) za ułamek ceny, a nawet niezamożny semi-pro może sięgnąć po czterokrotnie tańsze, a mające większe możliwości BMPC.
I takie pytanie generalne.
Jak sens ma matryca 50Mpix do faktu rozdzielczości najlepszych obiektywów?
W centrum kadru rekordziści pełnej klatki osiągają 47lp/mm, powiedzmy 50 par lini/mm czyli 100 pojedyńczych lini na mm. Dla wysokości pełnej klatki 24mm, 2400 lini, natomiast w 50Mpix mamy aż 5792 pixele tudzież tyle samo lini.
Nie jest ona wykorzystana nawet w 50%, a na brzegu klatki jeszcze przy słabszych obiektywach niż absolutni rekordziści to jeszcze gorzej.
Dzięki za Test !!! ( ciekawy jestem jak wypadnie A7R II , szczególnie dynamika ?)
Ten aparat został stworzony do konkretnej fotografi i dlatego ma taką wysoką rozdzielczość .
Dla wszystkich którzy już narzekają dlaczego nie 12, 16 milionów , niech poczekają na 5d Mark 4 .
@martens, zawsze możesz sobie zrobić tzw downsampling, jak zmniejszysz rozdzielczość do np 25mpix, to i tak powinieneś mieć więcej detali niż na mniejszej matrycy. Poza tym czy widzisz na zdjęciach przykładowych mydło? Pamiętając oczywiście o tym, że Optyczni robią przykładowe foty na zerowym wyostrzaniu.
To jest argument wielokrotnie wyciągany przeciwko Nikonowi D800, nigdy nie miał on pokrycia w realiach. Po prostu lepiej mieć więcej informacji i coś z tego uciąć (downsampling nie kropowanie).
@baron13
Ale przecież wiadomo, że to nie jest sprzęt dla przeciętnego użytkownika, a nawet nie dla każdego zawodowca. Z pewnością do zaawansowanej fotografii produktowej, niektórych sesji fashion do wielkoformatowych banerów itp. Może jacyś krajobrazowcy to kupią. Poza tym bez sensu, aparat raczej ciekawostka, coś jak nowe limitowane edycje Leica :D
Bardzo ciekawy aparat. Specyficzny, ale znajdzie użytkowników. Tak już musi chyba być, że im bardziej sprzęt "pro" tym mniej uniwersalny. Czasy kiedy jeden aparat był do wszystkiego już minęły.
@Sawydz
Owszem downsapmling porawi sytuację jeśli chodzi o szumy i rozdzielczość, tak że 50Mpix zmiejszone do powiedzmy 24Mpix będzie wyglądać pod tym względem lepiej niż z matrycy 24Mpix podobnej generacji. Natomiast downsampling nie pomoże dynamice tonalnej, zdjęcia z matrycy o wiekszym rozmiarze pikseli w tej samej technologi powinny dać tu przewagę.
@martens - calkowicie sie mylisz. Downsampling jak najbardziej poprawia dynamike tonalna. prawdopodobnie nie wiesz nawet jak sie ta dynamika objawia na zdjeciu - przeczytaj wiec ten test i zauwaz, ze generalnie chodzi o szum wrozjasnianych partiach obrazu (czyly wyciaganie cieni). I ten sum zachowuja sie tak jak kazdy inny szum, czyli ulega mzniejszeniu przy downsamplingu.
@deel77 a kiedy to był jeden aparat do wszystkiego? Chyba w czasach Niepce, Daguerre i Talbota.
tomek197718
28 sierpnia 2015, 21:06
Porównajcie sobie szumy w tej lustrzance z szumami Nikona D300s, oczywiście abym nie wyszedł na fanatyka Nikona możecie sobie porównać szumy D300s z D800 lub D810. A porównanie do D700 deklasuje je. Stary dziadek z 2009 roku. Kiepsko wychodzi ta ilość pikseli matrycom,oj kiepsko.
Nie wspomnę o Pentax K-3 bo ma tylko 24miliony .Ten Canon to nie jest aparat dla profesjonalisty , nie dla amatora , więc dla kogo ?(to już wszyscy zainteresowani wiedzą)
komisarz_ryba
I ten sum zachowuja sie tak jak kazdy inny szum, czyli ulega mzniejszeniu przy downsamplingu.
Komisarz jak zwykle w temacie ichtiologii, ale to nic dziwnego - z taką ksywą.
Jeżeli przy downsamplingu szum ulega zmniejszeniu, a dynamika rośnie, jednocześnie szczegółowość jest znacznie zwiększona względem obrazu z mniej upakowanej matrycy, to nagle okazuje się, że w kompetentnych rękach ten aparat to będzie killer. Jednak ja nadal wolę Nikona D800/810 ;)
Nie wymienilbym mojej 3'ki na s lub sr! Ale aparat fajny.
hmmmm... powtorze za ktoryms z forumowiczow piszacym gdzies powyzej:
w koncu te surowe jotpegi z puszki sa ostre! zatem pozniej [rawy] jest juz tylko lepiej.
poza tym... znow ubaw w czytaniu wypowiedzi typu - po co komu tyyyyla pikseli....
jesli komu wystarcza poogladanie fotek na ekranie badz wydruk max 13x18 lub 15x21 cm niechze sobie daruje krytyczne wpisy... albo niech zmierzy sie z klientem, ktory chce okleic sciany sal fitnesowych zleconymi fotkami...
ja tam 'przytulilbym' przykladowego canona.
chociaż, taka myśl mi się nasuwa... aparat ma tryb raw 24 i 12mpx. Ciekaw jestem jak jego osiągi w dynamice itd. wyglądają w tych trybach? Przeskalowałem jeden z przykładowych jpgów do mniejszej rozdziałki bez ostrzenia i wygląda obłędnie! :-)
Aparat do studia. Koniec. Nowe matryce aps-c Canona sugerowały poprawę w DR a tu kicha. Co prawda z szumem radzi sobie na prawdę dobrze ale na co komu to w studio.
@cube, i o to właśnie chodzi. Ja wiem, że to jest pokrętna logika, ale jestem absolutnie przekonany, że zdjęcie konkretnej sceny z nowego Canona przeskalowane do rozdzielczości 5Dm3 i bezpośrednio porównane z tym drugim, da właśnie efekt obłędny. Dynamikę przy 50mpix to mają średnie formaty i najwyraźniej tak na razie pozostanie. Pokrętność tej logiki polega oczywiście na tym, że z aparatu za (strzelam bo nie wiem) 16000zł, zdjęcia powinny być obłędne same z siebie, jednak uważam że (jak wspominałem) w kompetentnych rękach rezultaty z "real life usage" będą rzucały na kolana. Jestem Nikoniarzem więc nie śledzę jak to wygląda, ale chylę czoła przed tym aparatem.
Dziwne zachwyty ta rozdzielczoscia. Pamietam jak nad 50D biadololi, ze mial az 15 Mpix, ze to za duzo.
@fotopryk "Wolalbym u Canona miec 12 Mpix na FF, ale z nowoczesna matryca z mega ISO i z malym szumem. I zeby byla duza dynamika tonalna, aby robil dobre HDR z jednej ekspozycji"
ale po co, Ty nie robisz zdjęć :D Ty robisz tylko komentarze i dlatego nie potrafisz sobie wyobrazić, że to bardzo dobry aparat
Pooglądałem sobie sample pod kątem tego, na jakim obszarze zdjęcia utrzymuje się ta szalona rozdziałka. Jest lepiej niż ja mam na Mamiyi, ale chyba nawet ciężko będzie strzelić portret, żeby jedno oko nie było lepsze od drugiego :-)
@baron13-wady wzroku rzadko rozwijaja sie symetrycznie, ale na zdjeciach raczej to nie wychodzi, tak wiec nie martwilbym sie o to.
Aparat bardzo fajny. Cena przepiękna. Szczegółowość itp na wysokim poziomie. Aparat dobry do studia czy do wydruków dla przeciętnego niedzielnego fotografa zbędna zabawka:) Co do sampli 5dsr vs sony a7rii to mimo wszystko wciąż uważam że najlepsze sample na optycznych zrobił sony a7rii...
Stockowy sprzęt. Czekałem na ten ruch i za jakiś czas go kupię. Większe pliki na stocki, poproszę!:]
staytuned
28 sierpnia 2015, 21:26
@tomek197718
Ty tak na serio? Sięgnij do rawów skądkolwiek i przeskaluj d800, czy testowanego tu 5dsR do 12 mpx, które posiada d700 i wtedy porównaj obrazek, to może się obudzisz:P Natomiast d300s, czy d90 szumi nie mniej od współczesnego m43, to poprzednia epoka.
"Nowoczesny"Człowiecze a czy ty myślisz że każdy zawodowiec ma czas skalować do iluś tam pikseli każde zdjęcie ? To po co tyle pikseli? żeby je później skalować i tracić tą rozdzielczość ? Z innej epoki jest twoje myślenie. Fanatyku. Popracuj trochę zawodowo to będziesz wiedział o czym mówię.
@tomek197718, toteż to wcale nie jest aparat dla każdego "zawodowca".
komisarz_ryba, ciężko się nie zgodzić. Zdjęcie naswietlone ETTR przy skalowaniu w dół da zdecydowanie większy / lepszy DR.
50MPix to na pewno większe możliwości i w odpowiednich(wprawnych) rękach będzie to widać.
@jausmas
"Ty nie robisz zdjęć :D Ty robisz tylko komentarze"
Dokładnie to samo można powiedzieć o Tobie. Już kilka razy prosiłem Cię o zdjęcia i jak do tej pory się nie doprosiłem...
@kojut nie karmię troli, musisz to przełknąć mistrzu jpeg
Lepiej byc mistrzem jpeg niż "miszczem" raw-a :)
@tomek19778
Zawodowiec winien wiedzieć z jakim sprzętem ma tu do czynienia i co oznaczają jego parametry:) Nerwowa ruchawka i epitety nie zamaskują kompletnych bzdur na temat jakości matryc, którymi raczyłeś się tu podzielić.
@ pomydor "poza tym... znow ubaw w czytaniu wypowiedzi typu - po co komu tyyyyla pikseli....
jesli komu wystarcza poogladanie fotek na ekranie badz wydruk max 13x18 lub 15x21 cm niechze sobie daruje krytyczne wpisy... albo niech zmierzy sie z klientem, ktory chce okleic sciany sal fitnesowych zleconymi fotkami... "
No bez przesady z tym 15x21, miałem wydruki A3 wiszące w domu na ścianie cropowane z 10Mpix i było OK. bo się to ogląda z odległości powiedzmy 1.5 metra, a nie 30cm. Piksele były najmniej ważne bo z dystansu z którego w praktyce się je oglądało, nie było szansy ich zobaczyć. Ważniejsza była kolorystyka, rozpiętość tonalna jak wypada kwestia głebokich cieni czy wypaleń.
Natomiast argument z profesjonalną sprzedaża do powidzmy tych sal fitnesowych rozumiem. Klient pewnie nie przyjmuje argumentacji, że patrzy się na to z dystansu i pikselozy nie widać, tylko mówi - Ja patrzę teraz z bliska i wybieram foty z tego aparatu...
Kwestia tylko taka, że ta matryca odjechała daleko od najlepszych rekordów obiektywów pełnoklatkowych czyli 50lp/mm. Czyli 2400 pojedyńczych lini na bok klatki vs. ~6000 piksele na bok. Matryca fotografuje niedoskanałości obiektywu. Z drugiej strony grup pikseli niosących pełną informację o kolorze jest tylko 12.5mln więc pod tym wzgledem tak daleko tych obiektywów nie przewyższa.
Już raz napisałem, jestem bardzo ciekaw w jakiego klienta Canon wycelował. Tak, może się zdarzyć, że ktoś zamówi fototapetę. Oraz że będzie sobie wyobrażał, że fragmenty zdjęcia oglądane na niej z bliska będą tak samo ostre jak zdjęcie oglądane jako całość. Ale takie zachcianki są na tyle rzadkie, że do ich zaspokojenia o wiele taniej i lepiej, myślę, że nie tylko w polskich warunkach użyć choćby MF z filmem, który da realną o wiele większą rozdziałkę. Skanowany film nie daje błędów, szumu, czy artefaktów demozaikowania i można zrobić zdjęcia na których to widać. Tyle że lupką łapie widać, ale formalnie rzecz biorąc, nawet klatka filmu małoobrazkowego to jakieś 80 megapikseli w takim ujęciu. W incydentalnych zastosowaniach, to można nawet LF na slajdach robić, będzie lepiej i w sumie wyjdzie taniej. Cyfra za taką kasę opłaca się do jakiejś masówki.
Tak skalowanie zdjęcia do mniejszych rozmiarów w pikselach daje poprawę S/N i dynamiki, ale nie w takim stopniu w jakim potrafią to zwyczajnie większe piksele. Gdyby było inaczej Sony swojego aparatu na iso 400 000 nie zrobiło by z matrycą 12 megapikseli, a nasz wspaniały aparat miałby ciut wyższe iso 12800.
Mam wrażenie, że Canon wycelował w psychologię, a nierzeczywiste potrzeby. Mnóstwo ludzi zajmuje się produkcją zdjęć o coraz w ich mniemaniu wyższej jakości technicznej. Całkiem niedawno miałem okazję widzieć, jak były wybierane zdjęcia z wycieczki. Ajfon i Nikon co prawda apsc, ale Nikon. Na ajfonowych oczywiście śliczne niebo co chwilę wypadało bez litości z dynamiki na niebieskim kanale, ale przepał na kanale, skandaliczne padnięcie ostrości po rogach i wszystko, co ajfon potrafi zepsuć, wypatrzy stary fotograf. A młodzi orzekli, że teg "fajne" a te z Nikona "gazetowe". Tak to z ową jakością jest w praktyce.
Tymczasem gromada entuzjastów super-jakości w zdjęciach będzie to kupować i myślę, co jest najważniejsze, będzie wreszcie na powiększeniach 1:1 widzieć różnice pomiędzy obiektywami. Będzie kupować nowe obiektywy (także Canona) i masowo wykonywać testowe zdjęcia. Choć w zamyśle te foty mają mieć wielką wartość, nie artystyczną, ale fotograficzną. Nigdy ci ludzie nie dowiedzą się, że tych zdjęć prawie nikt nie ogląda. Za to Canon wypuści kolejny model z matrycą 100 megapikseli i będzie doskonały powód by kupować nową szklarnię. Zrzucić się z kasy będą musieli ślubniacy, bo przecie to kompromitacja, jak najlepszy (czyli mający najwięcej megapiksli) sprzęt będzie miał wujek a nie zamówiony za ciężką kasę fotografista.
@martens, co do ostrości szkieł, tak jak już wspominałem, są to argumenty, które wytaczane były notorycznie przeciwko 36 mpix Nikona D800, a które nie pokrywały się w żaden sposób z rzeczywistością. Teraz ta piłeczka będzie odbita przeciwko Canonowi, a przecież Canonowska optyka w testach wypada ciut ostrzej do Nikonowskiej. Nie spodziewam się tutaj żadnych problemów, tym bardziej, że zdjęcia przykładowe nie odbiegają ostrością od innych. Gęstszy detektor, to więcej informacji, także tych pomocnych w wyostrzeniu zdjęcia.
Taka myśl mi się nasunęła, że 50mpix bayerowskich to jest może i sporo informacji o luminancji ale dopiero 12,5mpix prawdziwego koloru.
dobre porównanie dla D800 względem filmu, jest tu:
link
@iotrKrochmal, fajny link, dzięki :)
W fotografii reklamowej wycina się każdy element na zdjęciu do innej warstwy i obrabia z osobna. Często kilkaset w jednym zdjęciu. W tym wypadku rozdzielczość jest wręcz niezbędna.
@MaciekKwarciak: Studia opowiadają cuda- niewida, faktycznie są takie techniki. Praktyka jest taka, że pojawia się realny klient z potrzebą posiadania na wczoraj folderu z 50-cioma produktami, które można fotografować przez 2 godziny. Po całonocnej pracy uda się najwyżej je wyszparować, poskładać jakoś materiał, zretuszować na zdjęciach grube błędy. Zdjęcia w folderze mają rozmiar 9x13, bo wszystko jest budżetowe. Jak oddasz na drugi dzień coć folderopodobne, to dostaniesz ekstra paczkę czekoladek dla załogi, plus firmowe długopisy.
@baron13, jak ty wszystko sprowadzasz wyłącznie do własnej praktyki. Jak kiedyś zrobisz jedno reklamowe, i mam na myśli JEDNO (1, one, ichi, adin...) to zrozumiesz...
@Sawydz: Masz rację, można uznać, że nigdy nie wykonałem żadnego zdjęcia reklamowego. Lecz w takich sesjach, gdzie w mikrusim studio, w którym mieścił się stół bezcieniowy i dwie lampy, brałem udział. Byłem młody traktowałem to jako przygodę. Mniej więcej taka przyjemność, jak praca na zapolu przy młocce. Też młóciłem :-) Nawet mam w rodzinie osobę prowadzącą rodzaj agencji reklamowej. Wiem dokładnie jak gdzie i czym zdjęcia były robione. Kim były modelki i tak dalej. Coś tam wiem jak jest, jak na przykład walczono o dopuszczenie reklamówek w TVP. Gdzie niby selekcjonowano je ze względu na jakość. Wiem też co się opowiada ludności, by zniechęcić potencjalnego amatora by usiadł przy kompie i sam sobie zrobił w GIMP-ie coś za co chcą od niego majątku. Jak to świecie reklamy... najważniejsza jest reklama :-)
Zamawiasz profi fotografa na ślub, dostaje jpgi przepalone i zafarbowane. Nie wiem z czego wynika to, że ludność z cyframi przepala, może naczytali się o prześwietlaniu negatywów, ale takie jest zjawisko: różowe bo przewalone na kanałach i możesz się pan bucnąć bo rawa ni ma. A pan fotograf opowiadał oj opowiadał, cuda, niewida, co potrafi i jak to być powinno. A pucowanie na warstwach, tak, przy dużych obiektach składa się zdjęcia z wielu, aby uniknąć bezcieniowych sufitów Chimery. Czasami naprawdę się tak robi :-)
Gimp kojarzy mi się tylko z beznadziejnym interfejsem i 8bitowym kolorem... obrabianie w tym zdjęć to koszmar.
Baron, już było pisane że w zdjęciach nie chodzi o jakość a ty tutaj o przepałach, zdecyduj się :-P
Najważniejszy jest chyba jednak kadr a nie to czy cośtamprzepalonejest, reporterka to nie fotografia stockowa.
Większość duskusji tutaj to sprowadzenie wszystkiego do aburdu, przez pryzmat swoich projekcji z dupy, naświetlanej na jelito przez obscure odbytu.
... oczywiście mowa o odbycie umysłowym i ekskrementach myślowych.
@baron. Dziwne pytania zadajesz. Moje zdjęcia non stop klient drukuje w dużych rozmiarach i potrzebuje jeszcze więcej rozdzielczości niż 50 mega. Widzisz te wielkie zdjęcia w witrynach sklepowych ? To już masz odpowiedź po co to komu ... ehhh ludziska, sami nie potrzebujecie to nie znaczy, że każdy tak ma.
@karp1225
pamiętam, że Ty też w większości sytuacji nie czujesz potrzeby korzystania z dobrodziejstw zapisu w raw. róbta co chceta ale to jest nawet zabawne, że razem z @kojutem próbujecie szukać w tym odniesień do swojego "miszczostwa"
Czy cropowanie tylko w trybie zdjęć czy tez video ma ten 5d R?
Ja to się nie znam , ale nie chciałbym mieć fotografa robiącego zdjęcia tylko w jotpegach , oczywiście mam na myśli powiedzmy moje wesele.Ryzykować tylko po to , bo mu się nie chce ich ewentualnie poprawić.
Tak też sądzę , że taki sprzęt, jaki zaprezentował Canon jest dla ludzi poważnych i wiedzących jak i gdzie z niego korzystać.
Wiele razy stałem przed fotografiami większymi ode mnie i byłem pełny podziwu, co nie znnaczy , że wszystkie agencje reklamowe się przykładają.
W zeszły roku przechodziłem codziennie obok bilbordu z Kożuchowską, chyba reklamowała krórąś z galerii krakowskich i nie mogłem się nadziwić, czemu jej obcieli czoło .Zdjęcie super jak żyletka , ale efekt chyba mizerny.
Zaskoczenia wielkiego nie ma, już wiele testów robionych przez amatorów pokazywało, że jest super szczegół i szum kosztem DR.
Za to tryb wideo, który zwykle u Canona błyszczał, nie dostał nawet 1080@60p...
W tym wypadku D810 bardziej mi się podoba. Lepsze filmowanie, rozdzielczość wystarczająca, a do tego na ISO 64 o wiele lepszy obrazek niż z C na natywnym. No i cena jak dla mnie trochę przesadzona, ale może i dobrze, przynajmniej nie czuję presji do przesiadki :) Szkoda za to, że nowe A7RII jest tak dobre, bo mimo olbrzymiej ceny i tak kusi :D
jausmas, jak Ty zdjęć i tak nie robisz... Masz przykłady co można uzyskać z RAW-a : link
bogdanek, ja jestem amatorem i mam ten komfort, że nic nie muszę i mogę robić tak, jak mi się tylko podoba.
Na zawodowcy też nie wymuszałbym określonych metodd pracy- jeżeli tylko mi się jego wyniki podobają, to nic mi do tego jak i czym robi.
@martens " miałem wydruki A3 wiszące w domu na ścianie cropowane z 10Mpix i było OK. bo się to ogląda z odległości powiedzmy 1.5 metra, a nie 30cm."
Zależy co. A A3, to jeszcze żaden rozmiar.
"Kwestia tylko taka, że ta matryca odjechała daleko od najlepszych rekordów obiektywów pełnoklatkowych czyli 50lp/mm. Czyli 2400 pojedyńczych lini na bok klatki vs. ~6000 piksele na bok."
Te rekordowe rozdzielczości były wyznaczane na mniej upakowanych matrycach, to raz - jak widzisz te same obiektywy na 5DsR są w stanie dotrzeć niemal do 80lp/mm, czyli teoretycznie jakieś 3800 LWPH. Dwa, mówimy tu o upakowaniu na poziomie 20MPix matryc APS-C Canona, podczas, gdy na rynku są już minimalnie tylko większe 28MPix detektory (o popularnych 24MPix nie wspominając) i wciąż można zauważyć na nich przyrost rozdzielczości.
Oczywistym jest dla mnie, że 36MPix matryca FF będzie niebawem określana jako nisko upakowana, podobnie jak obecnie traktowana jest 24MPix FF, którą to rozdzielczość paręlat temu przyjmowano ogromnie sceptycznie ("a na co to komu", "będzie szumieć", "obiektywy nie dadzą rady" itd.) Ba, pamiętam dokładnie, jak duże wątpliwości były na wejściu przy "napakowanych" 10MPix APS-C... :)
@Optyczne
Szkoda, że brakuje w przykładach zdjęć ze scenami o dużej rozpiętości tonalnej (nie składanki).
@kojut ,- masz rację , tylko , że ja, nie mogę sobie pozwolić w mojej pracy na zrezygnowanie z takiego malutkiego zabezpieczenia ,jeśli istnieje , bo bym w nocy nie spał :-) ,i dlatego ak sądzę .
bogdanek, pełna zgoda. Ale nie znaczy to, że Twoje podejście jest odpowiednie dla każdego.
Przez lata fascynowałem się techniką HI-FI. Za moich młodych lat pojawiały się wzmacniacze tranzystorowe o dużej mocy, zestawy głośnikowe zdolne do odtwarzania bardzo niskich częstotliwości. Pierwsze wzmacniacze o mocy 2 x 10 W wydawały mi się strasznie silne, jak na warunki domowe, potem pojawiły się zestawy po 50 watów, potem 200 W. Pojawiły się zestawy wielotorowe, czego dzisiejszą konsekwencją są karty muzyczne z osobnymi wyjściami na subwoofer.
Jak se kupiłem woreczek tranzystorów o mocy strat 200 watów i paśmie przenoszenia jakieś 4 MHz po mniej niż 5 zł sztuka, to po modzie na HI-FI już prawie śladu nie było. Dziś muzyki słucha się na słuchawki. Tak mp3 i nawet oggi ciamkają, ale mnie też jakość opuściła ochota na uzyskiwanie pasma i niwelowanie zniekształceń poniżej 0,001%. Zaczęła mnie fascynować sama muzyka. Dlaczego? Bo tranzystor za pomocą którego mogę wydusić z kanału jakieś na oko 500 - 600 W genialnie równym pasmem i zniekształceniami do pominięcia, kosztuje mniej niż 5 zł. Jakość przestała być wyzwaniem. A może zrozumiałem, że po przekroczeniu pewnego poziomu przestaje mieć znaczenie?
Rzecz w tym , że podobne odczucia ma wiele osób. Sprzęt HI-FI zamienił się się w jakiś żart typu kino domowe i z HI-FI nie ma wiele wspólnego.
Coś mi się zdaje, że fotografia idzie szybkim krokiem w tym kierunku. Do robienia zdjęć będą służyć ajfony. Aparaty będą służyły do pokazania znajomym, że ja się zajmuję fotografią.
@James Bond: powiem tak, że jeśli jest ja mówisz, no to ani słowa, widocznie jest i takie zjawisko. Mogę dodać tylko, że ja znam zdjęcia wiszące w witrynach, Nawet u mnie w pokoju wisi zdjęcie o rozmiarach na oko 120 cm po boku z Ikei. Cóż nie moje, żona nie podziela moich gustów. Ale to zdjęcie z pewnością nie ma nawet 20 megapikseli. Podobnie jak zdjęcia ze sklepów, które mają ok 2 metrów wysokości.
Tak sobie myślę, że znakomita część ludzi już się dawno przestała bawić w wyduszanie coraz większej szczegółowości, dynamiki w walkę z szumami.
@qbic: z jakością to jest tak, że powinna być wystarczająca. Walczymy do pewnego poziomu, i gdy dostajemy pewien poziom wystarczający do wywołania pewnego wrażenia na widzu, to dalej może być nawet szkoda. Już przed wojną odkryli ludzie, że na fotografii pewne szczegóły powinny zostać zamazane i robili to drapiąc negatywy.
Obawiam się, że z aparatami będzie jak ze wzmacniaczami HI-FI. Te z procesorami po 200 W na kanał leżą sobie w wielce specjalistycznych sklepach, a muzyki słucha się na słuchawkach podłączonych do karty muzycznej.
@ bogdanek
Nie dziwię się, że w kościołach i do kotletów robią w jpg-ach. Moim zdaniem też szkoda karty na rawy, a i sam typ fotografii mało wymagający i męczący, nudny. A takiego kotletowego jpg-a można przecież łatwo poprawić w PS (camera raw filter). Co innego imprezy wyższego kalibru, ew jakaś sesja ślubna.
Szkoda, że nie ma fotografii rozwodowej ;P
@baron. W profesjonalnej komercyjnej fotografii szczegółowość dynamika nie ma znaczenia ? Ty już chyba odchodzisz do lamusa ze Swoimi tranzystorami ... żart, bez urazy. W pro fotografii nie tylko body czy obiektyw ma znaczenie. Lampy a nawet softboxy mają olbrzymie znaczenie. Gdybyś realizował takie zlecenia to byś inaczej pisał.
Poprzedni lider rozdzielczości ujrzał światło reflektorów prawie 3.5 roku temu. Miał większą rozdzielczość od najlepszego Canona o ponad 1/3 ( różnica lpmm) + DR itd.
Teraz ten aparat zwiększa rozdzielczość względem Nikona tylko o ~10% ( -DR) ale przy tym kosztuje 2 razy więcej.
Co tu komentować - opłacalność zakupu zerowa dla budujących system od początku. (Ci co już są w C - i tak w większości są na niego skazani choć podobno sprzedaje się najłatwiej ;)
Oczywiście o braku powiązania pomiaru z punktem AF nadal ani słowa w WADACH.
Jeśli wziąć się za fotografię kogokolwiek ze znanych postaci, to nie o szczegółowość tam chodzi. Był owszem taki nurt chyba gdzieś około lat 70-tych, gdy wróciły aparaty wielkoformatowe. Dziś ostał się chyba jeden człowiek, który się tym zabawia, używając LF. Nazwiska nie pamiętam, klient robi show z fotografowania. Jak wygląda to:
link
pojęcia nie mam, ale też i nie wyobrażam sobie, że ktoś powiesi powiedzmy reprodukcję choćby w galerii handlowej. Duże odbitki czy wydruki wiszą w takich miejscach, żeby się dało obejrzeć to bez kręcenia głową. Zdjęcie widać pod kątem około 45 stopni. Z tego wynika, że widać ok 5 megapikseli. Bo zdolność rozdzielcza oka to okolice 2 minut kątowych.
Ciekawi mnie jedna sprawa jak to jest ze 12bit arw Sony ma lepsza dynamikę itp niż 14bit RAW Canona? O wyciąganiu szczegolow z cienia nie wspominam bo = wlozeniem kija do mrowiska...:-)
A mnie w tym całym Hi-Fi i osobach zwanych "audiofilami" zawsze zastanawiała jedna rzecz: jak to jest, że wspomniani audiofile kupują np. metr bieżacy jakiegoś kabla za 30k PLN, by słuchać muzyki, która w studiu zapewne była nagrana przy użyciu kabla za 50USD w maksie?
@Betelgeuse: Rzecz moim zdaniem sprowadza się do tego, że ludzie "słyszą" różnicę między tymi kabelkami. Zmierzyć się jej nie da. Przeciętny elektronik wie, że oporności wyjściowe urządzeń to najwyżej kilkadziesiąt omów (32), więc sygnał do wzmacniacza można doprowadzić spiralką od żelazka i nie da się wysłuchać wpływu połączenia. Oczywiście wystarcza jakikolwiek ekranowany kabel. Lecz efekt placebo rządzi i handlarze mają używanie.
Obawiam się, że podobnie będzie w fotografii. Ludzie "widzą" różnice między matrycami 20 mega i 50 mega i co gorzej w skali 1:1 jak najbardziej. Tylko że zdjęcia mają zwykle 1024x768 piksli i tak ja rzeczywiste słuchanie muzyki odbywa się na ajfonach tak będzie i fotografowaniem.
5DsR: link
A7RII: link
:)
Ale narzekacie ;)
Póki co to jest tak że, posiadanie lustrzanek jest już nie modne wśród amatorów.
Teraz w modzie są selfie-sticki i GoPro. Producenci muszą teraz nieźle się napocić żeby utrzymać zyski na dobrym poziomie w samym rynku entuzjastów i zawodowców. Canon w ostatnich paru latach pokazał że raczej nie jest innowatorem, raczej czeka na to co się wydarzy i wtedy atakuje.
Póki co jesteśmy troszkę oszukiwani bo 4 Megapikselowa matryca w rzeczywistości ma 1 Mpix pełnej informacji o kolorach.
Rozdzielczość natomiast wynika z układu szkło + matryca a raczej matryca/szkło, żeby być dokładniejszym. Każdy niepopsuty obiektyw da większą rozdzielczość na Matrycy 50 Mpix niż np. 23 Mpix. Jeszcze 10 lat temu iso 800 max użyteczny i 10 MPix wystarczała a studyjni fotografowie marzyli o MF.Dziś jest ten o to Canon 10 lat temu byłaby to rewolucja dziś chyba po prostu krok na przód dla tych którzy chcą rozdzielczości a nie chcą bawić się w mega drogi MF. To nie jest aparat do reportażu, słaby jest do kotletów ale do fotografii portretowej, mody etc. jest wręcz wymarzony.
Z że A7IIR czy D800 wydają się sensowniejsze, bardziej uniwersalne no cóż Canon za innowacją nie goni za to ma największą szklarnię systemową i tu jest jego mocny punkt.
Teraz Canon wzorem jak w Sony A7 może wypuścić różne wersje 5D - dla każdego coś miłego, w końcu wystarczy wymienić układ matryca - procesor.
@Betelgeuse
O ho piękny przykład. Skoro canon ma takie dobre wyniki w rozdzielczości to aż boję się pomyśleć jak będzie wyglądała rozdzielczość w nowej a7rii skoro gołym okiem widać że a7rii robi ostrzejsze fotki, a to na minimalnej wartości wyostrzenia, na 0 lub +1 będzie żyleta...
@baron. Na jakim świecie Ty żyjesz ? Byłeś 20 lat temu w kinie i teraz ? Jakie jest nagłośnienie obecnie ? Widzisz te reklamy z modelkami w sklepach odzieżowych 4x5m oraz na budynkach ? 1024x768 pikseli ? Ratunku :)
@baron13
Nie jestem audiofilem, ale zalecam Ci uzupełnienie wiedzy z elektrotechniki i elektroniki. Masz luki !
Wprawdzie mylenie się jest rzeczą ludzką, ale trwanie w błędzie jest niewątpliwie diabelską.
Jak tak się przyjrzeć dobrze obrazkom z c5dsr i a7rii które podlinkował Betelgeuse to mam wrażenie jakby soniak na dzień dobry wyostrzał lub podkręcał kontrast, przyjrzyjcie się fragmentom na granicy cienia - w c5 jest jeszcze wiele detali po ciemnej stronie a w a7 jakby smoła, nie wiem czy to więcej słońca było przy foceniu z a7 czy tak soniak ma mało subtelnie w sofcie pogmerane?
Druga sprawa to jak sobie porównałem test na optycznych 5dmkIII to wychodzi że DR w 5dsr jest skok do przodu w tym temacie co przy tak gęstej matrycy chyba i tak jest niezłym wynikiem
@Beginner: A możesz powiedzieć w czym się mylę? Wiesz, to poważna sprawa, ja pracuję z prądem :-)
@baron13
Oczywiście, że mogę. Nie chcąc jednak przynudzać pasjonatów fotografii tematyką im obojętną odpowiedź prześlę Ci mailem na priva.
@Beginner: Proszę: baron13@gazeta.pl
No i nie dowiemy sie kto miał rację :D
@Betelgeuse
Nie ma tu żadnych nadzwyczajnych tajemnic i sekretów.
Ja po prostu zapamiętałem jak kiedyś w przeszłości podczas dyskusji na temat dynamiki matryc napisałem kilka zdań o nieliniowości wzmacniaczy prądu fotodiod i jego wpływie na spadek dynamiki układu ze zwiększaniem wzmocnienia czyli podwyższaniem ISO. Spotkałem się z kąśliwymi uwagami, że coś mi się pomieszało, bo to jest forum wymiany poglądów o sprzęcie foto i o fotografii. Nauczony doświadczeniem unikam więc przynudzania na inne tematy.
@Beginner: Wysłałem odpowiedź. Doszło na oba adresy.. A skąd znasz pierwszy? :-)
@baron13
Jeżeli pisząc na pierwszy adres popełniłem faux pas, to oczywiście natychmiast nieodwołalnie wymazuję go z pamięci. PRZEPRASZAM.
Pytam z ciekawości, można mnie wyguglać na Wikipedii więc nie mam mowy o żadnym faux pas. Używam nicka pod którym jestem powszechnie znany, jak bym się chciał zakonspirować, to wymyśliłbym coś innego. Po prostu ciekawość.
@ARCHITRAW
Nie wiem czy tak maja wszystkie soniaki ale powiem na przykladzie a7 czy np 500 bo te modele pisiadam. Soniak ma cos w stylu HDR z 1 fotki( po prostu wyciągane sa cienie softowo, dokladnie nie wiem jak to tam jest robione ale znam efekt). Nie mam możliwości teraz luknac ale to chyba nazywa się dr. I tak jeżeli wybierzemy off to przy mocno kontrastowych fotach w cieniu będzie ciemno(tak pewnie ustawili optyczni) z doświadczenia wiem ze najlepiej ustawić na auto, dobry efekt daje tez lvl3 z 5-co stopniowej skali. Albo jak mówisz po prostu przy fotach z 7 byla bardziej kontrastowa scenka. Jeżeli chcesz zobaczyć jak to wygląda w realu to daj maila to wyśle ci fotki, tak się sklada ze kilka dni temu robilem sobie tescik jaki efekt daje ta opcja przy a7.
@jaad75
"Zależy co. A A3, to jeszcze żaden rozmiar"
No ale reklama wielkopowerzniowa na budynku 20x30m to już rozmiar
@James Bond
"Widzisz te reklamy z modelkami w sklepach odzieżowych 4x5m oraz na budynkach ? 1024x768 pikseli ? Ratunku :)"
No nie przesadzajmy z tymi 1024x768 ale weźmy 24Mpix vs 36Mpix czyli
4000px i 5800px na krótszym boku i wielkopowierzchniową reklamę 20x30m o wysokości 7 pięter (nie tam jakąś 4x5, twardym trzeba być nie mientkim). W przypadku odwzorowania matrycy 24Mpix pixel ma 5mm wysokości dla 50Mpix 3.5mm. W pierwszym piksele rozmyją się z odległości 12.5m w drugim 8.5m tylko, że takie reklamy obserwuje się z odlekłości minimum kilkudziesięciu, częściej stu lub więcej metrów. Nawet jak się podedzie się pod sam budynek to dolna krawędź reklamy może być poza zasięgiem ostrosci czy to z matrycy 24Mpix czy 36Mpix
@kojut spektakularne te Twoje przykłady. dokładnie tak jak ten wakacyjny autobus, który od kilku lat linkujesz aby na własnym przykładzie udowodnić gawiedzi znikomy sens zapisu w raw jeśli tylko warunki są wystarczające. a ja nadal będę twierdził, że po prostu nie pojąłeś sensu stosowania tego formatu. od dawna z uśmiechem zerkam na Twoje ekscentryczne teorie. podobnie było kiedy poszukując jasnej i taniej 35tki pod apsc swojego pentaxa, przekonywałeś że DA 35 mm f/2.4 AL tak naprawdę ma światło f2 i w zasadzie nie odbiega od szkieł oferowanych przez konkurencję ;)
jausmas, Ty dalej nie możesz pojąć, że nigdy nie twierdziłem, nie twierdzę i nie będę twierdził, że moje podejście jest najlepsze dla wszystkich? To jest mój własny sposób postępowania, wyrobiony przez kilka lat i to raczej tego nie zmienię.
"po prostu nie pojąłeś sensu stosowania tego formatu."
Jak to nie? Już Ci ostatnio tłumaczyłem dlaczego dla mnie RAW jest zbędny w większości przypadków. Ty za to dalej nie wyjasniles co mi dadzą surowe pliki w mojej fotografii pond to, co już wiem.
No ale tak to jest z teoretykami, dużo lania wody i mało konkretów.
@kojut
ależ ja tylko krytycznie odniosłem się to tego wieloletniego owocu Twoich doświadczeń, nic ponad to. musisz to przyjąć na klatę, że ktoś może mieć inne zdanie. wybacz ale jeśli zaproponowana przez Ciebie zabawa w zdjęcie z autobusem utwierdziła Cię w przekonaniach to trwaj w nich ;)
Nawet w najdroższych aparatach mamy do wyboru: RAW, JPEG, RAW+JPEG. Nie dla picu, ale po to, żeby każdy mógł sobie wybrać to czego potrzebuje. Moim zdaniem to zamyka dyskusję RAW vs JPEG. Ja robię RAW, bo tak potrzebuję.
jausmas, ja przyjmuję i cenie sobie, że ktoś może mieć inne zdanie. Nie przyjmuję tylko tego, że Ty wiesz lepiej ode mnie co jest dla mnie lepsze i próbujesz narzucić mi swoje, inne zdanie na zasadzie "bo tak".
A zabawa z autobusem przekonała mnie jedynie, że piszesz o czymś, o czym nie masz praktycznego pojęcia.
Sawydz, dokładnie. Ja (w większości przypadków) RAW nie potrzebuje, to i nie używam. Bardzo dobrze, że jest wybór.
PS
jausmas, zacznij pisać poprawnie po polsku, bo ciężko się czyta.
Przyznam się, że ja wiem tylko kiedy raw jest potrzebny: gdy są warunki do sknocenia zdjęcia. Jeśli mam iso 100 i którtkie czasy, rezultat cudowania na kompie i konwersji aparatu do jpg-a są zazwyczaj dyskusyjnie lepsze czy gorsze. Moim zdaniem zwykle pies z kulawą nogą się połapie.
Wow, panie Baron13, faktycznie jesteś na wikipedii.
Twoja strona podaje że ostatnio publicystyką zajmowałeś się w 2006.
Może czas wrócić ? btw, kiedy optyczne powstało ?
Osoby które pykają tylko w jpg mogą to oczywiście robić, ale lepiej by się w takiej sytuacji w ogóle nie wypowiadały na forach związanych z fotografią :)
spoko, tu test 5Ds R, a tu dyskusja o rawach z pentaxa... nie ma jak optyczne :-)
@Sawydz
nikt tego nie podważa, oba formaty są w pełni funkcjonalne i znajdują zastosowanie. jeśli jednak ktoś z pozycji mentora ogłasza tutaj, że po wieloletnich doświadczeniach uznał iż w dziewięćdziesięciu iluś tam procentach przypadków wystarcza jpeg...to może MU wystarcza. wystarczyło zwrócić na to uwagę i tyradą zostajesz pouczony o szerokiej wiedzy autora w zakresie odrawiania, po czym zarzuca Ci brak doświadczenia domagając się portfolio i uporczywie próbuje wciągnąć do zabawy w autobus ;)
@baron13
każdy ma swój jakiś tam workflow i umiejętności w zakresie nie tylko kadrowania ale i obróbki. jedyne plusy jpega z puszki to wygoda - jest praktycznie od razu i z uwagi na znacznie mniejszy rozmiar łatwiej go zarchiwizować czy gdzieś tam przepchnąć siecią.
trudno się jednak zgodzić z postawioną przez Ciebie tezą, bo zapis RAW nie tylko daje większe możliwości "ratowania" lecz również znacznie szersze i praktycznie nieskończone możliwości stylizacji danego kadru. to jest bardzo znacząca zaleta, a jpega z odrawić można w kilka sekund i pierwsze słyszę, że te z puszki są jakoś technicznie lepsze.
jausmas, oznaką chamstwa jest mówić o obecnych w trzeciej osobie.
"z pozycji mentora"
Pozycji mentora? To Ty mnie nieudolnie pouczasz. Ja tylko bronie swojego podejścia.
"może MU wystarcza"
Nie moze a na pewno. Nie rozumiem tylko, dlaczego to jest dla Ciebie aż takim problemem, że musisz się naokoło żalić.
No i dalej, oprócz kilku ogólników, nie dowiedziałem się dlaczego ten RAW byłby zawsze dla mnie lepszy.
cube, nie o RAW ach pentaxa a o RAW ach w ogóle ;-)
@jausmas: Nie wiem jak to "być powinno" z tymi rawami. Mam natomiast takie doświadczenia, że jak np robisz strażackie zdjęcie, to musisz dopilnować by nikt nie mrugnął, wszyscy mieli ten przyjemny wyraz pyska, a paniom nie zaszwankowało nic w ubiorze i fryzie. To czy na force znajdzie się kompromitujący focistę szum albo przepał, czy zafarb, to daleko mniejsza brożka. szarpiesz się starasz, a chodzi o coś innego. Z drugiej strony, obrabiasz komuś coś, kombinujesz by coś wydobyć z cienia, albo ze świateł, pokazujesz "wgladówkę" czyli zapisany plik jpg i gość chce to mieć. Tak to wygląda. Odechciewa się, jak kończy się zabawa słowami "wrzuć to na tablet". Zawsze jest jakaś finalna "odbitka" typu plik na stronie www i jest jakaś wystarczająca dla niej jakość. Dzieła życia, owszem bywają, jednak już się dawno oduczyłem nabożeństwa do każdego strzału.
@ero: Ciągle piszę:
link
@baron13
"Mam natomiast takie doświadczenia, że jak np robisz strażackie zdjęcie"
Jeśli z taką dbałością podchodzisz do zlecenia to aż dziś, że mając świadomość zaawansowanych korekt jakie być może będą potrzebne, decydujesz się na zapis w stratnym formacie gdzie nawet kwiestie balansu bieli masz już mocno rozstrzygniętą. Tu naprawdę nie chodzi o walkę z szumem czy z cieniem ale o znacznie szersze pole do obróbki, stylizacji, elastycznych korekt na żądanie. Forsowanie jpega to zwyczajnie ślepa uliczka.
Sam czasem korzystam z wbudowanego w puszkę jpega, przeważnie w sytuacjach kiedy ktoś chce materiał natychmiast, a nie mam możliwości dźwigania laptopa. Incydentalnie jakiś autoHDR albo wieloklatkowa NR jeśli materiał nie jest jakiś wybitnie istotny, względnie jeśli to czysto poglądowe zdjęcia. Jednak stanowi to może 5% wszystkich kadrów, a to głównie dlatego że po latach wiem, że oko bywa zdradliwe, światłomierz również, a nawet słoneczny dzień potrafi w swoich kontrastach ukryć to co dla mnie istotne. Miejsca na dysku po kilku latach jakoś nie brakuje, mimo że migawka ma już ponad 100k. Dziś w dobie taniejących zewnętrznych nośników, chmur itp. archiwizacja nie jest jakimś palącym problemem.
"Dzieła życia, owszem bywają, jednak już się dawno oduczyłem nabożeństwa do każdego strzału."
To naprawdę aż takie nabożeństwo z tą zmianą ustawień zapisu RAW/jpeg?
Proponuję spojrzeć z innej strony, decydując się na same jpegi często można pożałować bo wybitne kadry zdarzają się nader często w najmniej spodziewanych sytuacjach.
Jestem w stanie zrozumieć, że moja koleżanka dla czystej wygody swojej rodzinno-wakacyjno-krajoznawczej twórczości zapisuje od razu w jpeg, które łatwo i przyjemnie rozsyła po znajomych i linkuje na fejsa. Ale osoby, które wstają przed świtem, wydają majątek na sprzęt i wyprawę aby upolować te kilka chwil...i chyba z lenistwa wolą zdać się na to co wypluje puszka (?)
Można i tak ale mnie to jakoś nie przekonuje. Tak samo jak facet który podchodzi ponoć do fotografii z pasją i rzekomo świadomie wybiera niszowy system z najbardziej elastyczną surowicą, a po tym stwierdza, że dla 95% ujęć nie widzi zastosowania cyfrowego negatywu. A jeśli odniesiesz się krytycznie to zacietrzewia się jak indor i aż mu gule skaczą
@driud mnie też ciężko sobie uzmysłowić pewne tezy z którymi się tu spotykam i bynajmniej niczego nie narzucam ale jeśli mam być szczery ;)
errata:
aż dziś....aż dziw
@jausmas
"Tak samo jak facet który podchodzi ponoć do fotografii z pasją i rzekomo świadomie wybiera niszowy system z najbardziej elastyczną surowicą, a po tym stwierdza, że dla 95% ujęć nie widzi zastosowania cyfrowego negatywu. A jeśli odniesiesz się krytycznie to zacietrzewia się jak indor i aż mu gule skaczą"
I znowu piszesz o mnie jakby mnie tu nie było. Na chamstwo i głupotę jestem uczulony i Twoich bredni nie chce mi się już prostować. Zaczniesz kiedykolwiek robić zdjęcia to może zrozumiesz, że ilu trzymających aparat tyle sposobów uzyskiwania zadowalajacych rezultatów. Nie zawsze wszystko musi się mieć naj.
Pokażesz w końcu zdjęcia teoretyku od siedmiu boleści?
@jausmas: Nigdy nie robiłem zleceń na zasadzie, że przyjdę zrobię zdjęcia i tyle to będzie kosztowało. Kilka razy opychałem zdjęcia w czasopismach jak już były konkretne pliki. Natomiast ileś razy obstrykiwałem imprezy, bo ktoś chciał mieć materiał. Prewencyjnie zawsze robię to za free, bo się nauczyłem, że ludność miewa bardzo zaskakujące fotografa pomysły, jak to ma być. Zwłaszcza kobiety. Więc jak jest free, to mniejsze pretensje, przynajmniej nadzieja na to. Ale i tak jest "no ja tak nie wyglądam". Mam już cały katalog tego, co może pójść źle przy takiej fotografii imprezowej. Łącznie z tym jak spowodować, że pani schowała grube nogi a żeby o nogach nic nie mówić.
Czasami w takich okolicznościach używam formatu raw, ale rzadko. Albowiem ludziom chodzi o te nogi, krzywe nosy, podwójne podbródki, brzuchy, miny, rozpięte guziki, a WB czy kontrast, czy szumy czy przepały to dla nich często cecha zdjęcia "tak wyszło". Oczywiście w pewnych granicach. Ileś razy doświadczyłem tego, że miałem na karcie i jpg i raw i jak ludzie zobaczyli te jpg, to już po obrobione zdjęcia nikt się nie zgłosił. No i to są właśnie takie doświadczenia, co tzw publiczność uznaje za ważne, a co jej serdecznie zwisa. Masz zrobić szybko, najlepiej pod koniec imprezy zdjęcia, takie średnie, ale bez mrugań, min, wystających chusteczek, żeby z głów nic nie wyrastało, przerzucić na tablet i spadaj fotografie.
Jeśli spodziewam się trudnych warunków, ustawiam raw. W przypadku focenia długimi tele zdarza się dość często. Iso idzie do 800 i już warto, a zaś przy tych Samyangach zdarza się tak koszmarne wypranie z kontrastu, po prostu światło rozproszone w obiektywie, że jest raw, jest uciekanie do cienia itd. Czy uciekają kadry? Pewnie. Zazwyczaj albo nie mam w ogóle aparatu ze sobą, albo nie mam obiektywu, bywa że spieprzę sam. Dość długo zapisywałem konsekwentnie wszystko w rawach, mam ze cztery walce płyt DVD bo mi się nie chciało robić selekcji. Teraz przeszedłem na system czasem jpg, czasem raw. A do zapisu już mam Blu Ray, bo co to 4,4 GB jak się wraca z kartą 32 GB?
@jausmas: Dodam jeszcze jedną rzecz: gdy walczymy o jakość zdjęć to moim zdaniem ważniejszym czynnikiem od formatu zapisu jest światło. zawsze się zastanawiam czy nie zorganizować sobie światła. Tak zwani zawodowi fotografowie, jak sie przyglądałem pracom, mają prawie zawsze światło. Nie mam ambicji tworzenia efektów studyjnych, po prostu chodzi o rozproszone światło likwidujące kontrasty. Jak pstrykam w pomieszczeniu z oknami, to jak nic nie zrobię mam na amen potężny kontrast okno-wnętrze. Ale jak się doświetli na oko 50 dżuli na 20 metrów kwadratowych w sufit jak jest biały, to dostaniemy ekspozycję wnętrza w okolicy tego co za oknem i nie ma mowy o żadnych przepałach. Nic nie trzeba wyciągać, raw i jpg są bardzo podobne. Tyle, że trzeba się trochę narobić przed sesją.
staytuned
30 sierpnia 2015, 08:09
@tomek19778
Zawodowiec winien wiedzieć z jakim sprzętem ma tu do czynienia i co oznaczają jego parametry:) Nerwowa ruchawka i epitety nie zamaskują kompletnych bzdur na temat jakości matryc, którymi raczyłeś się tu podzielić.
Eeeej widzę że fanatyk pikseli się odezwał, ale szumów jednak nie porównałeś a mi chodziło o SZUMY a nie o jakość matryc, bo i dynamika lepsza ,rozdzielczość,na pewno kolory... Ale kolega ma pikselowe klapeczki na oczach i nie czyta co jest napisane 😁 Czlowiecze... po prostu sobie porównaj,trochę wysiłku nie boli.
@baron13
groch o ścianę...nie czytasz mnie...strzel sobie lekturę czym się różnią te dwa formaty to może ogarniesz dlaczego i kiedy warto je stosować
@jausmas: Nie wiem czy zauważyłeś, ale nigdzie nie zaprzeczyłem, by wymienione przez Ciebie możliwości jakie daje czy nie istniały, czy były nie potrzebne "tak w ogóle". Rzecz sprowadza się do tego, że wielu okolicznościach nikt nie potrzebuje lepszej jakości niż daje jotpeg z puszki. Mordujesz się dwie godziny, potem dwie trzy osoby oglądają część zrobionych zdjęć przez kilka minut i na tym kończy się żywot sesji. A nawet chcą zapłacić i to niemałe pieniądze, bo w gruncie rzeczy miałeś uświetnić imprezę błyskając fleszem. tak, zgadzam się, przy dzisiejszej pojemności kart, ustawienie raw + jpg może wymagac zabrania ze sobą w najbardziej wymagających okolicznościach 2 kart po 32 mega i nie jest żadną sprawą. Tym bardziej że mam kilka takich kart, a jak bym nie miał są tanie.
Mała opowieść o tym, w jak bardzo wymyslonym świecie żyją fotografowie. Odkryłem kolejną osobę, która nie znosi nieostrości na zdjęciach. Zamierzonych i oczywistych nieostrości w postaci rozmycia tła. Kolejna osoba, która twierdzi, że w tym względzie kompakty bija na głowę inne aparaty. Bo dla nich dobre zdjęcie jest wówczas, jak wszystko jest ostre. A tu ludność wydaje majątki na szkła f/0,95 na swoją zgubę. Ponieważ nie będzie ich oceniać spec kolega fotograf tylko ta publiczność, która wie i lubi swoje. Jeśli chodzi o lekturę, to ładnych kilka lat temu pisałem jakiś tekst, gdy wszedł dng jako standard. Siedziałem kilka dni nad specyfikacją. tak można mnóstwo rzeczy, sęk w tym , że zazwyczaj nikt ich do niczego nie potrzebuje i nie chce.
W sumie to tak jest wszędzie. Można pracować i pracować. Wiadomo - walisz zlecenie za zleceniem oferując bardzo konkurencyjną cenę to nie bawisz się w RAW bo i tak nie będziesz tego obrabiał bardziej niż pozwala na to JPG. Brak czasu i oczekiwań klienta (w końcu zdecydował się na cenę a nie na jakość). To tak samo jak pójdziesz na stołówkę na obiad za 12zł to nie spodziewaj się filetu mignon a u Amaro nie dostaniesz schabowego z ziemniakami i ogórkiem. Nie oceniam - życie + oczekiwania klientów powodują, że są potrzebne oferty każdego rodzaju. Co innego pasjonat fotografii. Jeżeli do celów swojego hobby nie używa plików RAW to albo ich nie rozumie i nie potrafi wykorzystać albo zajmuje się bardzo konkretnym rodzajem fotografii która to być może obróbki nie potrzebuje (są takie???) tudzież wali fotopstryki licząc, że raz na 100 zdarzy się coś znośnego. W każdej dziedzinie są artyści i bez wątpienia są tacy którzy za sesję ślubną biorą 5K i więcej. Bez wątpienia pracują na RAWach...
@baron13 - high-endowe klocki nie odeszły tylko ich ceny są tak wysokie, że przeciętny Słowianin może się obliznąć a za ceną idzie jakość pomijając nieliczne wyjątki w jedną i drugą stronę.
@siosio
"Szumy takie jak we współczesnych lustrzankach aps-c ale za to to pełna klatka i 50 mln pix.... :) Jaki sens jest wchodzić w Sony A7RII? Będzie miał większe szumy a i wysokim zakresem tonalnym Sony raczej nie ma się co przechwalać. Chyba, że ktoś chce małe body, focus peaking i wizjer elektroniczny."
O wilku mowa a wilk tu: link
@dARTi: Zastanawiam się jak to było za czasów analogowych, że się fotografia nie zawaliła :-) Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, jak się miały negatywy do slajdów, jak naprawdę była ograniczona dynamika tych drugich. No i że bardzo często robiło się slajdy dla samego slajdu. Były takie czasy że się je wyświetlało za pomocą rzutnika. Jak zrobiłeś to zdechł pies, nic się już poprawić nie dało. Beznadziejna technologia, a jednak stocki zaznaczały, że jeśli kolor to skan ze slajdu a nie z negatywu. W którymś momencie poprawiła się technika skanowania, pojawiły się czterowarstwowe negatywy i sprawa straciła na aktualności, ale istotą sprawy jest to, że ta beznadziejna technologia, pod względem dynamiki taki gorszy jotpeg pozwalał na robienie doskonałych zdjęć. Dziś mamy wyświetlacz i możemy sobie ustawić ekspozycję tak, żeby biorąc poprawkę na ten wyświetlacz, fotka była śliczna.
Ile trzeba mieć naiwności, żeby wierzyć, że wartość zdjęcia zależy od precyzji trafienia z ekspozycją albo od tego jak dokładnie udało się ustawić WB? Pewnie trzeba w koło Macieju walić te same foty, kopie zdjęć, które inni już dawniej zrobili. Pewnie nie mieć takich pomysłów, że warto spróbować coś przekręcić całkiem na lewą stronę by uzyskać inny wygląd czegoś, co się juz sto razy widziało. Nie mieć elementarnej odwagi i pomysłów na eksperymenty.
A, co jakości technicznej nie wiedzieć, że jak trzeba coś wyciągać z cieni, czy ze świateł, to z rawa czy nie będzie to wyglądało na ciągnięte za ogon.
Tak, jeśli decyduję się na zdjęcia w trudnych warunkach, raw pomaga. Czasami da się coś uzyskać tylko z rawa. ale w amatorce, czy inaczej w fotografii nie do kotleta chyba powinno chodzić o poszukiwania. A jak ma się troche odwagi i pomysłów, to nie o niuanse z WB tylko o grube sprawy, zacząwszy od tego, że na przykład nie uganiamy się za egzotycznymi ptaszkami, tylko za wronami, nie fotografujemy gołe panienki tylko starych facetów, a jak już złapiemy coś naprawdę oryginalnego ewentualnie można się zastanowić nad wycyzelowaniem foty, ale bez nadziei na to, że ujecie wronie ledwie widocznego szumu pod ogonem uczyni z nas sdzanowanego członka SPAF.
ZPAF, spojrzałem na zdjęcie tablicy ze stolicy, oni są związek nie stowarzyszenie.
@baron13
"Ile trzeba mieć naiwności"
Czy Ty się dobrze czujesz? Groteskowość tej tyrady jest tak rozpędzona jak chybiona w każdym durnym odniesieniu ;) bez urazy
Slajd jako odpowiednik jpeg? Jestem pod coraz większym podziwem twoich zdolności do wywracania kota ogonem. Slajdy były ułamkiem rynku, bajerem który niektórzy lubili i tyle. W żaden sposób nie zasługują na miejsce w dyskusji raw vs jpeg.
Sam film miał szerszy zakres DR niż dzisiejsze matryce, a zdjęcia mistrzów, to zdjęcia wyciągane w ciemni z kliszy. Najlepsi pracowali po kilka dni nad jedną odbitką. Ot, dlatego fotografia nie zawaliła się w czasach analogów. Zawsze było też miejsce dla tych, którzy chcieli pstrykać. Wtedy wybór polegał na tym, czy zaniosło się film do labu (JPEG), czy lab czekał już rozłożony w łazience (RAW)...
Mi wisi kto w czym robi, im więcej ludzi robi w JPEG tym słabszą konkurencję mam ja.
Obawiam się że różnica między nami jest też w tym, że ja filmami, też tymi srebrowymi ciągle się posługuję. Dlaczego Adams ponoć siedział kilka dni nad odbitką? Bo... tak chciał. Miał pewną ideę jak praca fotografa ma wyglądać. Tak. wiedział jaki chce osiągnąć efekt. Sęk w tym, że współczesna technika pozwala to samo dostać poprzesuwaniem suwaczków czy punktów kontrolnych krzywej i to będzie trwało kilka minut. Tak, podziwiam ludzi, którzy potrafią wymyślić, jak wołać konkretny film, jakoś naświetlony by uzyskać pewien efekt. Ale dziś już niewiele z tego wynika dla obrazka. Można go dostać elektronicznie, chemicznie, będzie wyglądał tak samo. Problem polega na tym dla kogo i z jakiego powodu robi się zdjęcia. No i to jak spojrzeć na historię fotografii wygląda tak: można oczywiście deliberować nad pojedynczymi pikselami. Można się chwalić przed kolegami, że tu czy tam jest wyciągnięte z cieni, ze świateł, większa dynamika lepsze odwzorowanie kolorów, ale to sorry, ale tak zwanej publiczności nie obchodzi. Po przekroczeniu pewnego progu technicznej jakości ta publiczność nie chce widzieć, że lepiej. Zaczyna pytać po co robić takie same zdjęcia? Publiczność chce czegoś zupełnie innego. No więc można się też zająć poszukiwaniem tego czegoś. A to nowe nie ma nic wspólnego z rawem czy jpgiem bo raw czy jotpeg to technologia. Przydaje się albo nie zupełnie tak samo jak grafikowi olejne farby albo kredki, płótno albo papier. takie czasy, że ludzie zarabiają na zdjęciach z komórek, bo chodzi o to jaki jest kadr, co sfotografowano, a nie bo trafić z kolorem w wartości wzornika.
przestań błaznować wymachując tym analogiem w zupełnym oderwaniu od tematu formatów zapisu i praktycznych korzyści jakie z nich płyną. teraz taka dziwna moda, że wielu niespełnionych powraca do "szlachetnych" technik bo to ponoć nobilitujące z definicji i takie metafizyczne ;)
"Dlaczego Adams ponoć siedział kilka dni nad odbitką? Bo... tak chciał. Miał pewną ideę jak praca fotografa ma wyglądać. Tak. wiedział jaki chce osiągnąć efekt. Sęk w tym, że współczesna technika pozwala to samo dostać poprzesuwaniem suwaczków czy punktów kontrolnych krzywej i to będzie trwało kilka minut."
widać marne masz pojęcie o obróbce cyfrowej, tym bardziej nie powinieneś dywagować nad jej sensem czy korzyściami płynącymi ze stosowania formatów dających realnie większe pole twórcze.
co jakiś czas na optycznych ogłasza się z warsztatami Tomasz Pluszczyk. może spróbuj kiedyś skorzystać zamiast wycierać bez sensu klawiaturę. będziesz przynajmniej wiedział o czym piszesz i przestaniesz udawać dinozaura rocka
@jausmas: Do przemyślenia
link
rozumiem podniecenie na widok "onirycznych" poruszeń. technika trochę efekciarska, choć nie twierdzę że nie można takimi środkami osiągnąć czegoś interesującego.
myślę jednak, że dalszy tok w tak chaotycznym oderwaniu od poruszonych zagadnień jest kompletnie bez sensu.
@Sawydz "Sam film miał szerszy zakres DR niż dzisiejsze matryce"
Który kolorowy film miał DR w okolicach użytecznych powiedzmy 12EV?
Filmów prawie już nie ma, więc pojawiają się mity na ich temat.
@jaad75, Kolorowy oczywiście żaden, ja robię wyłącznie w czerni i bieli. Było to niedopatrzenie, lecz czym że ono jest wobec porównania slajdów do jpeg?
@Szabla, Może nie tyle filmy, co już umiejętności zanikają.
@Baron, Miałem dla ciebie piękną wyczerpującą odpowiedź. Jednak dotarło do mnie, że od dwóch lat czytam te dokładnie same pierdoły, które powtarzasz jak mantrę. Tu nie chodzi o to, że czegoś nie wiesz lub nie potrafisz. Chodzi o to, że nie chcesz wiedzieć.
To tak ogólnie. Co do raw vs jpeg, każdy robi co chce, po to one są.
@jausmas: Przykład mówi coś takiego: takie użycie aparatu znajduje entuzjastów. Co jeszcze smaruje się filtry gliceryną, stosuje się obiektywy z tiltem , aparaty typu Holga, Lomo oraz kupuje specjalne nasadki z dziurką do fotografii otworkowej za koszmarną kasę. Dziurka jest specjalna. Albo bardziej dziurawa. W ogólności ludność nie koniecznie jest wyłącznie zainteresowana super-jakością, ale różnymi dziwnymi efektami, jakie można za pomocą fotografii uzyskać. Jak ma się do tego lepsza jakość uzyskiwana z raw? Myślę że interesujące są właśnie różne artefakty wyprodukowane przez technikę fotograficzną. Inaczej nie było filtrów z Instagrama psujących zdjęcvia na analogowy sposób.
@Sawydz, Były tu kiedyś zalinkowane filmy z Tichym. Nie muszę znać ni rozumieć jego produkcji, Twierdzisz że miałeś odpowiedź a ja nie chcę znać prawdy. Jakiej? Że raw pozwala na więcej? Ależ wiem i używam. Lecz muszę się się pogodzić z faktem o zdjęciach Tichego: wystawili go w szacownych muzeach. A są pewnie dziesiątki tysięcy posiadaczy super-sprzętu produkujący foty że mucha spada, nie siada na pewno, i nie wzbudzają żadnego zainteresowania. Ja zaś sobie mówię, że jak pstrykam wronę Samyangiem to fota ma w rzeczywistości jakieś 4 megapiksle jak trafię. Jakości nie będzie. Bo też i mam od razu stratę na kontraście.. To, czy ktoś powie na widok produkcji :łoj ale smiszne" zależy od tego ro wrona robi od grubych okoliczności. które z tym w jakim formacie zapisałem nie mają nic wspólnego. Nie ma uporu mam bardzo prosty argument: ludzie nie widzą różnic nawet tych które widzi fotograf. tak, gdy zrobię jakieś dzieło życia, to zdarza mi się już na etapie zaobserwowania kadru ustawiać zapis raw. Alejak do tej pory ani dzieło, ani raw mu nic nie pomoże. Brak kadru w dowolnym formacie jest brakiem kadru :-)
@baron13
"Jak ma się do tego lepsza jakość uzyskiwana z raw? Myślę że interesujące są właśnie różne artefakty wyprodukowane przez technikę fotograficzną. Inaczej nie było filtrów z Instagrama psujących zdjęcvia na analogowy sposób. "
Bynajmniej nie chodzi o środki lecz o pełniejszą kontrolę nad nimi. Rozumiem, że mając do dyspozycji zaawansowane narzędzia po prostu brak Ci pomysłu na kreatywną stylizację, a efekciarstwo połączone z pewną dozą przypadkowości praktycznie samo nadaje jakiś wyraz pracy jeśli tylko jest temat.
"jak pstrykam wronę Samyangiem to fota ma w rzeczywistości jakieś 4 megapiksle jak trafię. Jakości nie będzie. Bo też i mam od razu stratę na kontraście.. To, czy ktoś powie na widok produkcji :łoj ale smiszne" zależy od tego ro wrona robi od grubych okoliczności. które z tym w jakim formacie zapisałem nie mają nic wspólnego"
I z tego powodu udzielasz się po każdą techniczną nowinką, ferując wyroki o przydatności, a nawet śliniąc się i deklarując chęć posiadania na widok obiecujących recenzji sprzętu ;) Jesteś groteskowym hipokrytą z silną potrzeba dowartościowania swoimi publikacjami. Abstrahując od tego co robi wrona, zrób kiedyś dwa podobne kadry swoim Samyangiem i jakąś dobrą eLką.
"Brak kadru w dowolnym formacie jest brakiem kadru :-) "
Dobry kadr w odpowiednim formacie to punkt wyjścia do zamierzonej kreacji i gustownej prezentacji.
innymi słowy - jeden woli przepis kiedy drugi wybiera placek. nie stanowi to o tym, który z nich jest lepszym kucharzem ale można się zastanawiać, kto wybrał lepiej mając kulinarne aspiracje
baron13, ale oczywiście zdajesz sobie sprawę, z faktu mieszania dwóch odrębnych zagadnień? Doskonałość techniczna sama w sobie ma naprawdę niewiele do wartości artystycznej/merytorycznej zdjęcia, ale bywa jednak, że ta pierwsza silnie wpływa na odbiór całości. A już na pewno to, że jeden format ma wyraźną przewagę potencjalnych możliwości obróbki ułatwia (a często w zasadzie umożliwia) uzyskanie pożądanego wrażenia artystycznego.
O to to !
@jausmas: Myślę, że warto sformułować tezy z jakimi tu występujemy i polemizujemy. Chyba powinno to brzmieć "formatu raw należy używać prawie zawsze" kontra "są sytuacje w których szkoda czasu na raw". Może trudno sobie wyobrazić to, że fotoamator do pewnych zdjęć podchodzi na zasadzie zrobić i zapomnieć. Do innych zaś tak, że wiadomo, że nie ma sensu ślęczeć nad suwaczkami, mniej czy więcej szumu nie ma znaczenia, bo decydują względy pozatechniczne. Albo coś ludzi rozbawia albo nie, jest czytelne, lub nie i to trzeba przetestować a nie prawidłowy WB. Jeszcze raz: spór idzie o to, jak często używać formatu raw. Przy czym nie bardzo nawet jesteśmy w stanie podać jakiś ram ilościowych fotografując zupełnie inne rzeczy, inaczej dla innych ludzi. Formułujesz jak to się mówi, daleko idące wnioski, lecz warto sobie uświadomić, chyba najbardziej bulwersuje Cię, moje twierdzenie, że czasami trzęsienie się nad zdjęciami nie ma sensu. Nie ma, bo po iluś latach wiem co się da wycisnąć, jakie mam pomysły, co ludzie zrobią z moją produkcją. Zwyczajnie nie mam złudzeń. Obejrzą raz i zapomną, poświęcą dużo mniej czasu niż ja na wyprodukowanie tego. Moim zdaniem sztuka polega na tym , by we właściwym momencie się przyłożyć i do czego. Technika jest obecnie łatwa, sęk w znalezieniu tematu i kompozycji, w sprawach trudnych bo nieuchwytnych. Pomijam już tu mruganie, rozpięte guziki, ale nauczenie się by pilnować porządku w kadrze, to także niełatwa sprawa.
@jaad75: jest tak zwana krzywa logistyczna:
link
mniej więcej wygląda tak. Wedle tej krzywej przebiega wiele procesów. Bez wątpienia zachwyt ze zdjęcia w funkcji technicznej doskonałości będzie krzywą logistyczną. Jeśli na osi poziomej masz jakiś parametr tej doskonałości np rozdzielczość, to na początku jak jest kiepska, to poprawa rozdzielczości owszem poprawia zadowolenie, ale ciągle jest kiepsko bo widzimy rozmazy, aż do wartośći przy których stają one najpierw niedokuczliwe, a potem niewidoczne. W obszarze tych wartości zadowolenie ze zdjęcia rośnie bardzo szybko. Ale dalsza poprawa rozdzielczości przestaje być widoczna. No i wzrost zadowolenia osiąga nasycenie. Otóż umiejętności wszelkiej maści artystów powinny być takie by dzieło osiągało zamierzony stan. Pisarz musi panować nad fabuła i słowami, malarz umieć utrzymać proporcje tego co maluje, i odpowiednio przygotować farby. Potrzebny jest zestaw umiejętności na poziomie wystarczającym do znalezienia się w górnym obszarze krzywej logistycznej, tam gdzie dalsza poprawa parametru nie powoduje już wyraźnego wzrostu entuzjazmu publiczności. technika i tak zwana wartość artystyczna nie są odrębnymi zagadnieniami. Aliści mówię cały czas o proporcjach w przypadku fotografii. Czas się pogodzić z tym, że technika stawia coraz niższe progi przed tymi, którzy chcą się zabawiać w fotografów. Nagrody dla posiadaczy ajfonów są najlepszym dowodem, że można nie wiedzieć o istnieniu formatu raw. Dla współczesnego fotografa moim zdaniem jakieś 98% problemu to są zagadnienia nazwijmy umownie artystyczne, a techniczne to ta resztka. Przy czym format mieści się w tych 2% z innymi zagadnieniami. A, że wielu fotografów deklaratywnie walczy o jakość, to moim zdaniem dowodem na to jest to, że nie stosują takich środków które radykalnie ją poprawiąją, typu doświetlenie światłem o takiej energii, by fotografować na niskim iso, i jeszcze by nie trzeba manewrować WB, czyli na jotpegu przy WB ustawionym na białe mieć właściwy kolor na zdjęciu. Tak, jak mi wynika z lektury robią znani zawodowcy. Ale już nie "zawodowi ślubniacy" itp. raw jest tylko elementem jakości.
@baron13
gdybyś czytał ze zrozumieniem to wiedziałbyś, że od początku przyjmujesz błędne założenia i mijasz się z poruszanymi zagadnieniami. bynajmniej nie neguję bezpośredniego zapisu w jpeg, a jedynie podnoszę, że wraz ze wzrostem świadomości twórczej ambitny fotograf przesuwa stosunek jpeg do raw coraz chętniej sięgając po cyfrowy negatyw. powodów jest wiele i bynajmniej nie są to jedynie szumy i cienie, tu odsyłałem już do lektury nt tych formatów. zwykle jest też tak, że wraz z rozwojem rosną również wymagania, które motywują do zgłębiania technik obróbki, a wszystko to twórczo przekłada się na finalny efekt do którego coraz bardziej świadomie dąży. coraz bardziej zaczyna liczyć się nie tylko treść ale również forma prezentacji, nad którą zyskuje większy wpływ, a co za tym idzie, również pełniejszą możliwość wyrażania. co naturalne, wybiera mniej kadrów, którym poświęca przeważnie więcej czasu. skutkuje to wzrostem poziomu całego portfolio. tak ja to widzę. Ty natomiast preferujesz radosną pogoń za treścią i chodzi jedynie o to aby smarując wazeliną jakoś bardziej efekciarsko i trochę poprawniej zatrzymać ją w kadrze, niż koleżanka z fejsa. nie rozwijasz się już i dla mnie jesteś artystą skończonym. ba, wiesz nawet dokładnie kiedy zdarzy Ci się popełnić te bardziej wybitne kadry więc zawsze w porę przełączysz się w odpowiedni format. zastanów się po co sięgasz po lustrzankę. zawsze byłem zdania, że byłbyś bardziej zadowolony z takiego Nikona P900 i podejrzewam, że mimowolnie Twoje potyczki z gawronami czy inne byłyby nawet lepszej jakości technicznej niż obecnie.
zapomniałem dodać - od samego początku zupełnie nie rozumiem dlaczego szukasz jakiejś relacji pomiędzy formatem zapisu, a treścią/tematem.
baron13 - zapominasz jeszcze o dwóch aspektach: po pierwsze, własna satysfakcja i spełnienie przez zdjęcie własnych, często mocno wyśrubowanych wymagań jakościowych, a po drugie, spełnienie (często jeszcze bardziej wyśrubowanych) wymagań jakościowych np. na stockach. Naprawdę, to, że coś podoba się "szerokiej publiczności" i wystarcza im jakościowo, to jeszcze nie powód do porzucania własnych ambicji (choćby tylko jakościowych). To, że większość słucha marnie skompresowanych plików mp3 i im to wystarcza, to jeszcze naprawdę nie znaczy, że ścieżki można rejestrować, tudzież miksować równie kiepskim formacie.
@jausmas: Co można zrobić z rawem mogę się zorientować choćby po suwaczkach jakie ma w RT oraz kilku innych programach. Niestety, minął mi okres fascynacji, w tym sensie, że zdaję sobie sprawę, że po pierwsze nie ma kadru i im więcej będę kręcił suwaczkami tym bardziej tego kadru nie będzie :-) Mówiąc krótko nie w technologii problem. A je sli pytasz po co lustrzanka, to używam różnych aparatów także LF w zależności od pomysłów. Nikon nie da mi GO. Właśnie dziś sobie wybiłem z głowy elkę i za połowę ceny kupiłem Sigmę, która też mi da GO głębokości kilku cm. Jakkolwiek sigma tym razem jest ciut gorsza od Canona, to sprawdziłem, na zdjęciach tego zupełnie nie widać. Wiem po co którego aparatu używam:-)
A co ma jakość techniczna do tematu zdjęcia? A jak robisz mototypie, to ma sens uzywanie obiektywu o superrozdzielczości? I odwrotnie chcesz strzelić daleki krajobraz, zgodzisz się by porozmywały się np charakterystyczne kontury miasta?
@jaad75: Jeśli chodzi o satysfakcję i wymagania jakościowe, to owszem wymyślam sobie zadania sportowe, dobrze mierzalne, typu zrobienie zdjęcia Saturna. Albo zrobienie zdjęcia Samyangiem :-) Stocki proponują zawrotne 2 zł za zdjęcie i myślę sobie, że chyba mi się nie opłaci za wypełnianie zeznania podatkowego. Ambicje to ja mam takie, by strzelić zdjęcie w sytuacji gdy nie ma nic do sfotografowania, nie ma warunków, a ja coś wykrzeszę samymi środkami fotograficznymi, kadrowanie, GO ekspozycja coś takiego. Owszem robi mi się problem amatorska redakcja się profesjonalizuje, potrzeba grafik, zdjęć. Ale nie ma problemu z jakością, wyzwaniem są pomysły, kompozycje itd.
" Co można zrobić z rawem mogę się zorientować choćby po suwaczkach jakie ma w RT oraz kilku innych programach. Niestety, minął mi okres fascynacji, w tym sensie, że zdaję sobie sprawę, że po pierwsze nie ma kadru i im więcej będę kręcił suwaczkami tym bardziej tego kadru nie będzie :-) Mówiąc krótko nie w technologii problem."
artysta spełniony i kompletny...wyczerpał środki twórcze do cna...tylko weny czasem brak...ale gdy tylko się zjawi...w dwóch ruchach palca przełączy się i zgwałci ją w RT by urodzić dzieło
Ja pierniczę, jak już przydarzy mi się (czasami) pomyśleć, że ten baron coś tam jednak wie w swoim teoretycznym światku to za chwilę dokłada tak grubo do pieca, że znowu jestem przekonany, iż on jest tu tylko po to, żeby nabijać staty. Baron - ja nie wierzę, że jesteś aż tak nadętym bubkiem aby walić tak kompletnie wyssane z palca androny i walczyć o nie do utraty tchu. Pan jesteś zwykły pospolity troll internetowy. Poprzednio były bzdety o wyższości ostrzenia lustrzanym samyangiem za pomocą OVF. Trzeba być idiotą, żeby się zgodzić z taką brednią. Może jeszcze bez klina ten wizjer?? A teraz pieprzysz o suwaczkach w głupich programach do obróbki rawów i o szumach. Ja pierniczę. Rozumiem nadawanie folklorystycznego kolorytu temu portalowi ale za pomocą takich bredni?? Ogarnij się człowieku. Albo daj sobie luzu bo już za późno jest...
Dajcie spokój chłopaki. NIech walczy tymi jotpegami z tymi gawronami. Poniekąd ma rację. Dla takiej kichy ja też bym się w rawy nie bawił.
dARTi, ja to już wiem, tylko czasami się zapomnę i odezwę :P
Baronie odpływasz coraz dalej od przystani jaką jest zdrowy rozsądek i elementarna wiedza. Popadasz w jakieś teoretycznie bajnia. Czy o OVF, czy to mantrę o zmierzchu fotografii i robieniu zdjęć iPhonami, a teraz idziesz jeszcze o krok dalej i negujesz pożyteczność RAWów. Dywagacje o takich podstawach nigdy nie powinny mieć miejsca. Wejdź sobie na jakieś dobry portal foto, np. 500px. Wrzuć trochę zdjęć, zobaczymy czy choćby 3 z nich osiągną status Popular.
Nakupiłeś sprzętu i nie potrafisz go wykorzystać, ale upierasz się że robisz to dobrze i masz o tym pojęcie. Ja nawet przy zdjęciach ślubnych które sporadycznie robię, nie potrafię oddać materiału który mi by się nie podobał i który nie jest odpowiednio poprawiony co najmniej w LR, mimo że klient może się nie znać. Nawet zawodowiec musi robić coś co jest zgodne z jego poczuciem estetyki, a co dopiero hobbysta, zdjęcia hobbysty tym bardziej powinny być idealnie dopracowane, bo przecież robi to dla siebie i dla innych w tym sensie by jak najlepiej się zaprezentować. A co można zrobić z surowego jpg? W Lightoroomie bardzo niewiele, w PS trochę więcej ale tu już tylko pojedyńcze strzały do długiej obróbki.
Tak jak już pisałem, zamiast pisać odewane od rzeczywistości elaboraty wejdź na dobre strony ze zdjęciami, obserwuj wybitnych twórców a potem porównaj ze swą twórczością. Zobaczysz, że jesteś w błędzie i pasja to nie jest fotografowanie kolejnej wrony na dachu, czy mostu nad Odrą, bo takich zdjęć nikt poza Tobą nie ma ochoty oglądać.
@druid prawie w całości się zgadzam, poza końcówką, bo nie rozumiem czemu wg Ciebie fotografowanie wron czy mostów nie może być pasją? i czemu nie mieliby znaleźć się ludzie którzy chcieliby to oglądać jeśli miało by to jakiś poziom...? poza tym jak sam napisałeś pasja polega też na fotografowaniu dla siebie.
też jestem zdania, że nie o gawrony tu idzie i jeśli ktoś ma radochę z pstrykania lustrzanym Samyangiem to nic w tym złego. poniekąd nawet rozumiem te dygresje i poszukiwania treści, a nawet parcie na wyrażanie własnego zdania i teoretyzowanie na każdy temat. po trochu wszyscy tak mamy, jedni mniej, inni bardziej. jednak gdy pojawiają się tak absurdalne kontrowersje wokół oczywistych faktów... to rośnie ciśnienie aby się odezwać ;)
@druid: O gustach się nie dyskutuje ale gusty są. "Dobry portal foto" hm... Na mój gust to 500px zdecydowanie nie. Gdybym prowadził jeszcze raz kurs foto, to owszem miałbym skąd wziąć przykłady, co mianowicie jest kiczem i jakich zdjęć, oraz jakiej obróbki unikać. Na mój gust to plastyczna masakra. Tym się różnimy. Siedzę zasadniczo cicho, fotografia sztuką jarmarczną jest, ale mówię, że nawet gdybym chciał, to za takie zdjęcia żona by mogła wystąpić o rozwód, więc na pewno nie :-) A jeśli o raw chodzi, owszem używam, uzyłem bo iso było 25600 a na 700D to już H:
link
i powiem od razu że mam wersję na iso 3200. Eksperyment polega na tym by wymyślić jakieś zastosowanie dla tego skrajnego iso bo jak się uda to się sfotografuje coś, co do tej pory się nie udawało.
Otóz w kwestii owej dbałości o technikę i jakość to bodaj ciszy zalinkował zdjęcie sukni ślubnej wiszące w pobliżu okna w pokoju. No i chodziło o przepał na oknie. Otóż gdybym miał dbać o jakość to tę fotę zrobił bym z dopałem lampą błyskową. Przepału by nie było. Raw, nie raw, decyduje lampa. Raw by nie zaszkodził , ale bez lampy średnio pomaga. Dla mnie nauka jest taka, że ludzie mówią, że walczą o jakość, nawet wierzą w to bo stosują rawy, ale tacy niemądrzy jak ja, żeby targać ze sobą sprzęt oświetleniowy nie są. I mają rację, pis z kulawą nogą na to kno zwróci uwagę.
Baron13 naprawdę nie wiesz jakie jest zastosowanie wysokiego ISO? musisz dopiero eksperymentować i szukać? A bez raw-u to zdjęcie wyszło by jakoś inaczej? Właśnie takich Twoich wypowiedzi jak w drugim akapicie nie pojmuję.
A co do prześwietlonego okna i wnętrza no to co tu pisać? Fotografujesz to co istotne i albo prześwietlasz okno albo nie doświetlasz wnętrze. Możesz też użyć lampy i spróbować wyrównać wnętrze z oknem, co wcale nie musi być dobrym rozwiązaniem, jak za oknem nie ma nic ciekawego albo jest coś co odwraca uwagę od fotografowanego wnętrza. Wszystko zależy od Twojego widzi mi się, od Twojej "wizji".
Drogi baronie, oczywiście mam nadzieję, że nie bierzesz personalnie moich przytyków, ja po prostu staram się coś Ci uświadomić. Napisałeś:
" Na mój gust to 500px zdecydowanie nie. Gdybym prowadził jeszcze raz kurs foto, to owszem miałbym skąd wziąć przykłady, co mianowicie jest kiczem i jakich zdjęć, oraz jakiej obróbki unikać. Na mój gust to plastyczna masakra."
Ponieważ modelingiem się nie zajmujesz, to weźmy coś krajobrazowego. Ot choćby prace tego fotografa:
link
I teraz porównaj do swoich, ot takie pierwsze z brzegu jakie znalazłem:
link
link
Widzisz różnicę? Naprawdę sądzisz, że te pierwsze to jest kicz i plastyczna masakra? Nadal uważasz, że masz podstawy by wypowiadać się o fotografii od strony technicznej?
Może lepiej już pozostań przy dywagowaniu na tematy czysto sprzętowe, matryce, mtfy itp. :)
@druid: Obawiam się, że tu pies pogrzebion, zalinkowałeś coś bardzo podobnego, co poprzednio. Dobra fotografia krajobrazowa to ten facet:
link
Fossati, owszem coś by się wybrało :-) Lecz, wybacz, ale przy tego typu zdjęciach mam ochotę zapytać, czy od patrzenia nie bolą zęby. Czy mam postawy by wypowiadać się od strony technicznej o fotografii? Cóż gdybym na moje zdjęcie Saturna, które postało dość przypadkiem kilka osób pokazało, że tym sprzętem albo podobnym potrafią zrobić coś wyraźnie lepszego i tu w astro-foto, to nie ma dyskusji, chodzi o rozdzielczość po prostu, to musiałbym stwierdzić, że czegoś się trzeba nauczyć. Nie powiem, że taki styl fotografii, jak linkujesz mam opanowany. Ale też to mnie zwyczajnie nie interesuje. Jak dla mnie, ewidentny kicz, sorry.
A wracając do rawa, to czy ludzie używają lampy czy nie, raz jeszcze powtórzę, jest miarą tego, jak bardzo się starają o jakość zdjęć.
@jajaja: Nie ma problemu, czy za oknem jest coś brzydkiego, bo można dobrać tak światło, że widok zostanie stłumiony przez wysoki klucz. Będzie w bieli, ale nie w przepale. akurat w tym mam doświadczenie, zawsze ( nie spotkałem się z inną sytuacją) lepiej tak, jak mieć potężny przepał, z powyżeranymi konturami w świetle.
Akurat zgodzę się, że spora część fotografii Fossatiego jedzie takim kiczem i efekciarską sztampą, że zęby bolą, ale płaskie i nijakie krajobrazy Wołkowa też do mnie nie trafiają.
A co do lamp, baronie, to naprawdę nie zawsze są konieczne i czasem naprawdę można sobie pozwolić na wykorzystanie tylko zastanego i właśnie fotografia w RAW pozwala zrobić to w pełni efektywnie.
Nie bardzo chce mi się ciągnąć tę dyskusję bo w kwestii użycia światła dochodzimy do punktu "maści na szczura". Tak szczura też można maścią na szczura, ale lepiej butem. Proponuję rozwiązanie, które jest radykalniejsze i daje lepsze rezultaty. Nic nie stoi na przeszkodzie by do prawidłowo naświetlonego zdjęcia bez przepału dodać zapis w rawie. Co do gustów i Wołkowa, to nie jest kwestia, czy się podoba, czy nie, ale, że jest uznany.
To kompletnie nieadekwatne porównanie, bo jeśli założymy, że w jakimś gatunku fotografii liczy się przede wszystkim moment i jego prawdziwość, to rozstawienie lamp z założenia sprawia, że wchodzimy w rodzaj inscenizacji i symulacji pewnych warunków, niż w rejestrację rzeczywistości. Zupełnie różne podejście i priorytety.
@jaad75: Często dopalić się nie da. Ależ oczywiście. Dlatego testowałem, co się da wydusić z ido 25600 jeszcze z - 2 EV. Mówimy tu jednak o sesji ślubnej gdzie wszystko jest przygotowane pod fotografię. Z tego wnoszę, że raw w kontekście jakości pojawia się na zasadzie "przecież nie będę nosił statywów". Inaczej mówiąc, skoro mamy ersatz światła, to użyjemy ersatzu, szkoda nam roboty. I tu się zgodzę, podejście jest nie głupie, pies z kulawą nogą zobaczy i doceni różnicę.
Wg Ciebie rozstawienie lamp niweluje potrzebę fotografowania w RAW? Nie zauważasz różnicy jakościowej i swobody obróbki jaką ten format daje?
Sesja ślubna do jpeg? Taka ze światłami, i może jeszcze w plenerze, gdzie światło zmienia się co kilka sekund? To są już szczyty...
Nie rozumiecie panowie: lampy nie są ZAMIAST rawa. Lampa decyduje natomiast o jakości. Jesli fotografuję na iso 3200 to raw nie raw, jest tak sobie. Jeśli zejdę do iso 400 to na większości współczesnych aparatów różnica pomiędzy jpg i raw będzie trudna do zauważenia na finalnym jpg-u. Oczywiście, lepiej zapisać do rawa. Ale nie zawsze ma to sens.
@Sawydz: kumplowi, entuzjaście fotografii zrobiono a duże pieniądze sesję ślubną do jpg-a. Przepalona, odprawialiśmy nad zdjęciami różne egzorcyzmy, ale, jpg okazał się odporny i zgodnie z przeznaczeniem formatu, faktycznie, prawie nic się zrobić nie dało.
chciałbym baron widzieć co to wg ciebie i Twoich kolegów znaczy ta przepalona sesja ślubna... pewnie okna i niebo było przepalone
@jajaja: nie wiem jaki to ma związek z tematem, ale przepał na wszystkim. To były zdjęcia z pomieszczeń, nie było na nich okien. Wszystko w ślicznym różowym odcieniu. Coś WB? Nie wiem. Firmowa tajemnica. Ja na tym ślubie używałem dwóch lamp, jak już zaświadkowałem niestety i panna młoda oceniła moje produkcje na okolicę "może być". Nic nie było różowe. Zapisywałem do rawa :-)
Baron ty piszesz od rzeczy w każdym temacie więc nie zarzucaj mi tutaj że coś z czymś nie ma związku. Dawno tutaj wszyscy powinni dostać bana za prowadzenie takiej dyskusji ja też bo daje się w to wciągać. Powinieneś na forum założyć jakiś wątek pt. "problemy barona13" i tam wszystkich kierować.
@jajaja: nie wiem, czy zauważyłeś, że to Ty pytałeś, co tam w tej sesji było, i że to ja napisałem, że chyba związku z przynajmniej poprzednio poruszanym tematem nie ma. Rzecz w tym, że Canon wprowadza matrycę 50 megapiksli, która ma dać cudowna jakość. A dyskusja jest o tym, czy przeróżne sposoby wymagające wyskakiwania z butów, dla osiągania coraz lepszej jakości mają sens. Moim zdaniem sensowna rozdzielczość zdjęć kończy się przy 5 megapikselach i nie tak łatwo to osiągnąć. Także nie zawsze stosowanie rawa ma sens. Wniosek jest jak najbardziej w korespondencji do tej matrycy 50 megapikseli.
@Sawydz
Pomyśl, że prowadzi kursy foto (!), a przy swym zacięciu literackim jest nawet szansa na jakiś podręcznik albo zbiór złotych porad ;)
No ale w jednym mogę Ci przyznać rację baronie, zdjęcia tego Wikora Wołowa które to pokazałeś faktycznie można by zrobić dobrym smartfonem, co tak często postulujesz jako efekt schyłku fotografii. Choć smartfony zwykle mają szersze pole widzenia, więc bardziej jakiś mega zoom. Gość powinien świecić za przykład jak piękno natury i krajobrazu można pokazać w sposób nudny, jałowy i płaski :D
Jeśli twierdzisz, że jest uznany to chyba tylko w swoim własnym towarzystwie wzajemnej adoracji. Nikt z poczuciem estetyki nie zwróciłby uwagi na takie denne pstryki. Mimo wszystko rozumiem, że można mieć inny punkt widzenia. W sieci, na fb można znaleźć np. taki profil fotoziutki. Tamtejsze "ślubne" są bardzo charaktetystyczne, ktoś za nie jednak płaci, być może komuś się podobają. Bylejakość i przeczenie elementarnych normom estetycznym też może się komuś spodobać. I w sumie w tych przypadkach jpgi nie stanowią problemu dla fotografa :D
druid, nieco przesadzasz, bo Wołkow (nie Wołow :P), ma w swoim dorobku naprawdę ciekawe fotografie, tyle, że akurat ten wybór, który zalinkował baron13 jest po prostu płaski i nijaki (nie wspominając fatalnej jakości, która dodatkowo zaniża wrażenie estetyczne).
myślę, że dajecie się wciągać w te idiotyczne emocjonalne dywagacje nad czyjąś twórczością, które zupełnie nie mają związku z poruszanymi tu technicznymi aspektami cyfrowej ciemni. podobne wybiegi stosował @kojut ze swoim "autobusem".
jausmas, pomijając to, że nigdy i nigdzie nie twierdziłem, że zdjęcie wywołane z RAW jest gorsze od jpg z aparatu, jak i że jpg jest (technicznie) lepszy od RAW, to od takiego potworka językowego: "stosował @kojut", aż zęby bolą...
@kojut
Twoja ostatnia wypowiedź to kolejny przykład manipulacji - wskaż w moim ostatnim komentarzu do którego się odnosisz, gdzie w nim stwierdziłem iż twierdziłeś to co próbujesz imputować. odniosłem się jedynie do Twoich metod na udowadnianie własnych racji
banalny wakacyjny kadr, spacer z aparatem, upalny słoneczny dzień, sporo światła, nie ma żadnej potrzeby podbijania czułości. wspinamy się na wzgórze z Archikaterdą. słońce w tle chowa się za chmurą więc cały fronton pogrąża się w kontrastach, a szarości które na moment zapanowały wysysają kolory i kryją każdy interesujący detal czy fakturę. ot zwykła zmienność letniej pogody ale kto by się tym przejmował i bawił w RAW dla takich banalnych ujęć, których są już przecież miliony.
link
lewa strona to praktycznie jpeg z aparatu.
prawa wyciągnięta z raw, wraz z zastanowieniem zajęło mi to niespełna 5 minut.
kadr wybrałem na szybko i bez głębszego zastanowienia więc upraszam o nie spuszczanie się nad treścią czy oceną stylu obróbki. chciałem jedynie pokazać dlaczego praktycznie porzuciłem jpega z puszki i żaden poprawnie naświetlony autobus nie przekona mnie, że warto wchodzić w te ograniczenia. zachęcam do kreatywnego eksperymentowania z cyfrowym negatywem :)
@jausmas: pracowicie dowodzisz, że złe zdjęcia lepiej wyciągać z rawa. Nikt temu nie zaprzecza. To nie ta sytuacja :-) I nie chodzi o dowodzenie, że raw na więcej pozwala. Wiemy i się zgadzamy. To wszystko prawda, ale czasami się nie opłaca.
@baron13
odsyłam do moich poprzednich wypowiedzi. znajdziesz tam uzasadnienie dlaczego stosunek raw do jpeg jest u mnie odwrotny niż przez kilku tutaj sugerowany.
Jeśli komuś nie opłaca się poświęcić dodatkowych 5-10 min. na zgranie rawów, włączenie wywoływarki, stworzenie drobnej korekty i wrzucienie jej na pozostałą część fotek (o ile są robione w podobnych warunkach) to lepiej niech w ogóle nie marnuje czasu na pstrykanie zdjęć, zajmie się kolekcjonowaniem znaczków pocztowych, majsterkowaniem albo czymś innych bardziej pożytecznym. Zrobi przysługę sobie i tym którym ewentualnie miałby pokazywać swoje jpg-i :D
@baron, od dwóch lat czytam o jednym i tym samym ślubie, który dopalałeś dwiema żarówkami. Czy na tym kończy się całe twoje doświadczenie? Pomijając, że reportaż ślubny a sesja ślubna to dwie różne rzeczy, i wątpię aby ktokolwiek wpuścił cię z aparatem i lampami na swoją sesję.
Wyciągasz jakieś durne chałturnicze wyjątki aby popierać swoje tezy, czym w zasadzie obrażasz wszystkich fotografów siedzących godzinami nad zdjęciami, aby młodzi mieli pamiątkę. Nie dziw się, że tym bełkotem, w tematach o sprzęcie dla profesjonalistów SZANUJĄCYCH swych klientów oraz swoją pracę, wywołujesz agresję. Bo czym innym jest luźny wątek na forum pt "jpeg vs raw" lub "50mpix vs 5", a czym innym fanzolenie głupot o pięciu megapikselach w takim temacie jak ten, choć jak wynika z twoich wypowiedzi, nawet z tymi pięcioma nie wiesz do końca co zrobić. Jak byś wiedział, to wiedział byś ile twoje pięć 5pix może zyskać dzięki 50mpix matrycy.
Szanuję twoje prawo do własnego zdania i jego wyrażania. Sam uważam, co napisałem, że jpeg jest obecny w najdroższych aparatach po to aby go używać. Jednak nie mam takiego tupetu, żeby zasugerować komukolwiek z tutaj obecnych, że robi RAW żeby ratować przepały. Twoje grafomańskie komentarze, pozbawione treści merytorycznych, płodzone maszynowo przy braku elementarnej wiedzy, utrwalają jedynie wizerunek niekompetentnego amatora.
I jeszcze jedno, wyjaśnij mi proszę, w jaki sposób porównujesz jakość jpeg vs raw? Na prawdę mnie to ciekawi, ponieważ RAW to stan sensora w momencie naciśnięcia spustu migawki, a to co widzimy na ekranie monitora, to jpeg stanowiący jego podgląd (ewentualnie podgląd zbudowany przez np LR). RAW nie da się "obejrzeć" i porównać, bo RAW to 4096 poziomów w światłach, które możemy "wydobyć" dopiero poprawną obróbką. A zatem generalnie porównujesz jpeg z jpeg i wydaje ci się, że coś tym udowadniasz...
A ja mam problem pomiedzy Mark III a 6d ...pomocy
Mark III, i po problemie :)
chodzi mi ojakosc zdjec..jezeli bedzie taka sama to wolalbym 6d- poprostu nie wykorzystam tego 5d III
@tomasz1981
masz na tym portalu pełne recenzje i testy obu tych aparatów. do tego poruszasz jeden z najpopularniejszych dylematów zakupowych klientów Canona więc znajdziesz miliony odpowiedzi jeśli tylko bedziesz chciał
RAW to RAW i zawsze będzie miał swoje zalety, ja na przykład fotki z wycieczki zawsze robie w jpg bo nie chce mi się potem tego wszystkiego obrabiać ale jak tylko widzę świetny kadr i wiem że ta fotka pójdzie na jakąś stronkę to robię RAW jak idę focić drogę mleczną TYLKO RAW są kadry gdzie nie odważył bym się użyć jpg sory ale taka jest prawda z RAWa zawsze w ciężkich albo wymagających kadrach wyciągniesz więcej...
"jak tylko widzę świetny kadr"
gorzej jeśli znajdziesz takie kadry w materiale...z wycieczki
Co z tego skoro w jakość foto JPG 810 jest lepszy, i dobrze.
Do gamma:
Nie bądź idiotą - jeżeli ktoś biega nago po ulicy (w miejscu publicznym) to nie powinien mieć pretensji, że ktoś go ogląda, lub fotografuje. Jeżeli ktoś nie chce być oglądany na ulicy lub fotografowany to nie powinien wychodzić na ulicę ewentualnie powinien założyć burkę.
Pomyśl i nie pisz bzdur.
Pozdrawiam.
Zaglądam tu dość późno, głównie żeby poczytać o sprzęcie po tym jak znajomy pokazał mi co z tej puchy wychodzi. Na zdjęciach w studio, na potrzeby kampanii reklamowej jakiś majtek, ilość i jakość detali powala na kolana. Z tego będą drukowane jakieś banery na przystanki i tym podobne rzeczy.
I to jest pewnie „target” dla tego sprzętu. I po tym co widziałem aparat zdecydowanie daje radę.