Nikon Nikkor AF-S DX 18-140 mm f/3.5-5.6G ED VR - test obiektywu
4. Rozdzielczość obrazu
Zobaczmy więc, jak testowany Nikon poczyna sobie w centrum kadru. Przebiegi dla ogniskowych 18, 35, 70 i 140 mm są zaprezentowane na wykresie poniżej.
Na duże pochwały zasługują dwie rzeczy. Po pierwsze obiektyw jest bardzo równy. Począwszy od przysłony f/5.6 w górę, niezależnie od ogniskowej, prezentowane MTF-y są bardzo podobne. Po drugie, imponuje zachowanie na maksymalnym otworze względnym. Pomimo zastosowania dość sporej krotności zooma, obiektyw nie ma problemów z generowaniem ostrych obrazów, gdy jest maksymalnie otwarty. I nie mówimy tutaj o minimalnym przekraczaniu poziomu przyzwoitości. Wręcz przeciwnie, w najsłabszej kombinacji ogniskowej 35 mm i f/4.2 wartości MTF50 sięgają poziomu 47 lpmm, a więc wyraźnie powyżej poziomu 37–39 lpmm uznawanego za przyzwoity.
Jedyne co może lekko martwić to maksymalne osiągi. Proszę mnie źle nie zrozumieć, one wcale nie są złe. Wręcz przeciwnie. Poziom 50–52 lpmm może nie jest wybitny, ale na pewno bardzo dobry. Tutaj bardziej chodzi o to, co zaprezentowała wewnątrzsystemowa konkurencja, czyli bardzo udany Nikkor 18–105 mm VR. Ten ostatni testowany był na Nikonie D200 i na nim osiągał maksymalny poziom około 47 lpmm. Najlepsze „stałki” sięgały tam poziomu 47–49 lpmm, a więc prosty i tani zoom potrafił się do nich zbliżać. Tego samego oczekiwalibyśmy od droższego Nikkora 18–140 mm VR. Z drugiej strony może wymagamy zbyt wiele. Tutaj mamy przecież większy zakres ogniskowych i znacznie równiejsze zachowanie. Nikkor 18–105 mm świetnie wypadał w zakresie 18–35 mm, na dłuższych ogniskowych jego osiągi odstawały trochę bardziej.
Zobaczmy teraz jak sytuacja wygląda na brzegu kadru. Ocenę możliwości testowanego obiektywu umożliwi nam poniższy wykres.
Jak to w obiektywach o tej krotności zooma bywa, jakieś kompromisy muszą być. Nie widać ich tylko dla ogniskowej 35 mm, która nawet na maksymalnym otworze wydaje się pokazywać przyzwoite osiągi. Na pozostałych ogniskowych maksymalny otwór względny wypada słabiej. Rewelacji nie ma też po przymknięciu przysłony, bo nawet na f/8.0–f/11.0 uzyskiwane MTF-y niczym szczególnym nie imponują.
Podsumowując, Nikkor 18–140 mm VR mile zaskoczył nas swoimi równymi i wysokimi osiągami w centrum kadru. Nie zaskoczył nas zachowaniem na brzegu kadru, które jest przeciętne nawet w porównaniu do modelu 18–105 mm VR.
Tradycyjnie już, rozdział ten kończymy prezentując wycinki naszej scenki testowej uzyskane dla centrum kadru. Warto przypomnieć, że są to pliki JPEG bezpośrednio z aparatu, zapisywane równolegle do plików RAW opisywanych powyżej.