Nikon Nikkor AF-S DX 18-300 mm f/3.5-6.3G ED VR - test obiektywu
4. Rozdzielczość obrazu
Zobaczmy więc, jak testowany Nikon poczyna sobie w centrum kadru. Przebiegi dla ogniskowych 18, 50, 100, 200 i 300 mm są zaprezentowane na wykresie poniżej.
Dwie rzeczy od razu rzucają się w oczy. Po pierwsze, mamy bardzo równe zachowanie dla wszystkich ogniskowych – to rzadkość pośród obiektywów o dużym zakresie ogniskowych i własność, za którą testowany obiektyw należy pochwalić. Po drugie, najlepsze osiągi obiektyw notuje w okolicach maksymalnego otworu względnego i co więcej, osiąga tam rezultaty będące wyraźnie powyżej poziomu przyzwoitości. Oczywiście daleko mu do rekordów, ale nikt takich nie oczekuje od ciemnego megazooma. Godne podkreślenia jest to, że nowszy i tańszy model wypada tutaj znacznie lepiej niż poprzednik. Ten ostatni może rywalizować z nowszym, ciemniejszym Nikkorem tylko na ogniskowej 18 mm, dla dłuższych wypada zauważalnie gorzej. Bardzo ciekawe jest więc to, że nowszy ale tańszy i prostszy konstrukcyjne obiektyw wypada tutaj wyraźnie lepiej. Ciekaw jestem więc, kto zatwierdził wdrożenie do produkcji poprzednika, skoro dało się to zrobić taniej i lepiej…
Megazoomy zwykle pokazują jakąś wyraźną słabość na brzegu kadru. Sprawdźmy jak wypada tutaj testowany obiektyw.
Czy mamy tutaj jakąś piętę achillesową? Niestety, można powiedzieć, że mamy jedną, wielką piętę, którą widać na wszystkich ogniskowych. Znamienne jest to, że na żadnej ogniskowej obiektyw nie przekracza poziomu przyzwoitości nawet po sporym przymknięciu przysłony. Widać więc, jaką taktykę obrali optycy firmy Nikon. Priorytetem była jakość obrazu w centrum kadru, a zupełnie odpuszczono sobie dobre skorygowanie podstawowych wad optycznych na brzegu detektora.
Jak nowszy obiektyw prezentuje się na tle poprzednika? Ocena zależy od ogniskowej. Na 18 mm jest blisko remisu, w zakresie 50–200 mm to poprzednik prezentuje się wyraźnie lepiej, natomiast na maksymalnej ogniskowej nowy obiektyw notuje zauważalnie wyższe MTF-y.
Nasza ogólna ocena nowego Nikkora jest wyraźnie lepsza niż poprzednika. Co prawda poprzednik trochę lepiej prezentuje się na brzegu kadru, ale nowy Nikkor 18–300 mm osiąga wyraźnie lepsze i znacznie bardziej równe rezultaty w centrum kadru. Niestety dla obu Nikkorów, żaden z nich nie oferuje tutaj zauważalnych atutów w stosunku do wyraźnie tańszego i mającego użyteczniejszy zakres ogniskowych Tamrona 16–300 mm. A jak mówią w reklamach, skoro nie widać różnicy, to po co przepłacać?
Tradycyjnie już, rozdział ten kończymy prezentując wycinki naszej scenki testowej uzyskane dla centrum kadru. Warto przypomnieć, że są to pliki JPEG bezpośrednio z aparatu, zapisywane równolegle do plików RAW opisywanych powyżej.
D7000, JPEG, 18 mm, f/5.6 |
D7000, JPEG, 300 mm, f/6.3 |