Olympus OM-D E-M1 Mark II - test aparatu
3. Użytkowanie i ergonomia
Pod względem wygody użytkowania już poprzedni model był przez nas mocno chwalony, a w przypadku E-M1 Mark II sytuacja przedstawia się nawet lepiej. Dzięki nieco większej (a przede wszystkim głębszej) rękojeści aparat bardzo wygodnie leży w dłoni. W połączeniu z odpowiednią przyczepnością materiału pokrywającego rękojeść aparat trzyma się naprawdę pewnie i bardzo stabilnie. Także miejsce na tylnej ściance, w którym spoczywa kciuk jest nieco większe niż u poprzednika oraz trochę inaczej wyprofilowane, co ma niewątpliwie pozytywny wpływ w tym przypadku.
Nie da się ukryć, że istotną zaletą z punktu widzenia użytkowania jest spora liczba elementów sterujących w jaką został wyposażony aparat. Po pierwsze, są one optymalnie rozmieszczone, a ich obsługa nie stwarza trudności. Po drugie, opcje związane z programowaniem działania przycisków i pokręteł są naprawdę szerokie. Dostosowanie elementów sterujących do własnych potrzeb i preferencji nie będzie stanowiło problemu.
Nie tylko w zakresie elementów sterujących opcje konfiguracyjne są bogate. Jak już wspominaliśmy w poprzednim rozdziale menu aparatu jest bardzo obszerne, a w kategorii ustawień własnych znajdziemy całą masę opcji, które pozwolą dostosować sposób działania różnych funkcji i trybów aparatu. Możliwość zapisania ustawień pod trzy pozycje C1, C2 i C3 dostępne bezpośrednio na kole nastaw, z pewnością ucieszy wymagających użytkowników.
Do zalet, z punktu widzenia użytkowania, z pewnością warto zaliczyć obecność odchylanego i obrotowego wyświetlacza. Czy jest to lepsze rozwiązanie, niż odchylany jedynie w kierunku góra-dół ekran zastosowany w poprzednim modelu, trudno jednoznacznie oceniać. Oba rozwiązania mają swoich swoich zwolenników. Z punktu widzenia sporych możliwości w zakresie trybu wideo w E-M1 Mark II najprawdopodobniej taki sposób odchylania ekranu doceniony zostanie przez osoby zajmujące się filmowaniem.
Obiektywy
Olympus E-M1 Mark II należy do systemu Mikro Cztery Trzecie, który oferuje naprawdę sporą liczbę obiektywów. Poza Olympusem i Panasonikiem również niektóre firmy niezależne produkują obiektywy przeznaczone dla tego systemu (choćby Voigtlander). Wystarczy zajrzeć do naszej bazy, aby przekonać się, że wybór obiektywów jest naprawdę szeroki i obejmuje różnego rodzaju zoomy, jak również klasyczne „stałki”. Poza tym warto pamiętać o szerokiej gamie przejściówek do innych systemów, z siostrzanym Cztery Trzecie na czele.
Szybkość
W kategorii szybkości działania trudno mieć zastrzenia do E-M1 Mark II. Aparat jest gotowy do działania niemal natychmiast po przekręceniu włącznika na pozycję ON. Większość podstawowych operacji, jak choćby obsługa menu, dokonywanie ustawień czy przeglądanie zdjęć, odbywa się płynnie. Minimalne opóźnienie pojawia się jedynie przy ładowaniu zestawu 100 miniaturek. Formatowanie karty zabiera zazwyczaj kilka sekund, podobnie jak złożenie zdjęcia HDR.
Zdjęcia seryjne
W Olympusie E-M1 mamy do dyspozycji dwa tryby zdjęć seryjnych: H (szybki) oraz L (wolny). W obu trybach mamy możliwości ustalenia szybkości fotografowania, przy czym zestawy wartości do wyboru zależą od rodzaju migawki:
- elektroniczna
- tryb H – 60, 30, 20, 15,
- tryb L – 18, 15, 10, 9, 8, 7, 6, 5, 4, 3, 2, 1,
- mechaniczna
- tryb H – 15, 14, 13, 12, 11, 10,
- tryb L – 10, 9, 8, 7, 6, 5, 4, 3, 2, 1,
Test zdjęć seryjnych wykonaliśmy z kartą SanDisk SDHC UHS-II Extreme PRO 16 GB 1867x, przy czułości wynoszącej 1600 ISO i czasie migawki ustawionym na 1/1000 sekundy. Zdjęcia w RAW zajmowały 21.3 MB, a pliki JPEG LARGE SUPER FINE o rozdzielczości 5184×3888 pikseli około 13.4 MB.
Na początek sprawdziliśmy tryb H z wykorzystaniem migawki elektronicznej. Ze względu na maksymalną prędkość 60 kl/s w tym trybie, zrezygnowaliśmy z prezentacji wyników w formie wykresów. Test jednak potwierdził, że aparat osiąga deklarowaną prędkość i wykonuje z nią 52 JPEG-i lub 51 RAW-ów. Po zapełnieniu bufora aparat zwalania odpowiednio do prędkości około 7.5 kl/s oraz 5 kl/s. Spójrzmy teraz na dokładne wyniki dla trybu H z użyciem migawki mechanicznej.
W tym przypadku również nie obserwujemy problemów z maksymalną prędkością fotografowania, niezależnie od formatu zapisywanego pliku. W tempie 15 kl/s E-M1 Mark II wykonał w naszym teście 90 plików JPEG i 71 RAW-ów. Spowolnienie po zapełnieniu bufora jest analogiczne jak w pierwszym teście. Spójrzmy jeszcze na dokładne wyniki dla trybu L z wykorzystaniem migawki elektronicznej.
Tym razem także obeszło się bez niespodzianek, a prędkość 18 kl/s zanotowaliśmy zarówno dla JPEG-ów (73 zdjęcia), jak i RAW-ów (64 zdjęcia). Tym razem średnia prędkość po zapełnieniu bufora utrzymywała się odpowiednio na poziomie około 7 kl/s i 4.8 kl/s.
Tryb seryjny ProCapture
ProCapture to specjalny tryb zdjęć seryjnych, przeznaczony głównie do fotografowania dynamicznych sytuacji, gdzie trudno przewidzieć moment wystąpienia zdarzenia, które chcemy uchwycić. W trybie tym, po wciśnięciu do połowy spustu migawki, aparat zaczyna rejestrację zdjęć (z ustaloną wcześniej prędkością) zapisując je do bufora. W razie potrzeby wcześniejsze zdjęcia nadpisywane są nowymi. Zapis zdjęć na kartę pamięci następuje dopiero po wciśnięciu spustu migawki do końca.
Do wyboru mamy dwa warianty trybu ProCapture różniące się prędkością fotografowania:
- ProCap H – 60, 30, 20 lub 15 kl/s,
- ProCap L – 18, 15 lub 10 kl/s.
Stabilizacja obrazu
W Olympusie odnajdziemy nowy 5-osiowy system stabilizacji matrycy, którego skuteczność producent szacuje na 5.5 EV. Stabilizacja może pracować w czterech trybach:
- IS1 – stabilizacja we wszystkich kierunkach,
- IS2 – stabilizacja w kierunku pionowym,
- IS3 – stabilizacja w kierunku poziomym,
- IS-A – automatyczny wybór trybu stabilizacji.
Odległość pomiędzy krzywymi utrzymuje się na poziomie co najmniej 5 EV. Miejscami dochodzi ona nawet do 5.5 EV czyli wartości deklarowanej przez producenta. Innymi słowy, nowemu modelowi OM-D należą się w tej kategorii zdecydowane pochwały.
Czyszczenie matrycy
Olympus E-M1 Mark II został wyposażony w system automatycznego czyszczenia matrycy. Podczas testowania nie zauważyliśmy aby na matrycy osadziły się jakieś drobiny kurzu, mimo iż obiektywy były zmieniane dość często. Można zatem uznać, że system automatycznego czyszczenia matrycy działa skutecznie. Trudno jednak ocenić efektywność jego pracy podczas dłuższej eksploatacji aparatu.
Wi-Fi
W E-M1 Mark II nie mogło oczywiście zabraknąć bezprzewodowego interfejs Wi-Fi. Umożliwia on między innymi połączenie aparatu ze smartfonem lub tabletem. W tym celu wystarczy uruchomić na urządzeniu mobilnym aplikację OLYMPUS Image Share (dostępną pod iOS i Android) i zeskanować kod QR wyświetlony na ekranie aparatu.
APlikacja OLYMPUS Image Share umożliwia nam zdalne wykonywanie zdjęć (w trybach iAuto, P, A, S, M oraz ART) z pełną kontrolą ekspozycji i możliwością wskazania punktu AF, łatwy wybór fotografii, którymi chcemy dzielić się w sieci, a także na geotagowanie zdjęć. Program pozwala także na zdalne nagrywanie filmów. Sama aplikacja działa stabilnie i jest całkiem intuicyjna w obsłudze. Trudno mieć zatem większe zastrzeżenia w tej kategorii.
Szkoda tylko, że w testowanym aparacie zabrakło obsługi NFC. Można również nieco ponarzekać, że producent nie zdecydował się na zastosowanie możliwości połączenia za pośrednictwem bluetooth. Taka forma połączenia wymaga jednak mniejszych nakładów energetycznych (zarówno po stronie aparatu, jak i urządzenia mobilnego), co ma niewątpliwie znaczenie przy łączności utrzymywanej przez dłuższy czas.
Lampa błyskowa
Olympus OM-D E-M1 Mark II, tak jak poprzedni model, nie ma wbudowanej lampy błyskowej. W zestawie z aparatem otrzymujemy jednak zewnętrzną, uszczelnioną lampę FL-LM3, którą w razie potrzeby można umieścić na stopce. Lampa ta nie ma własnego zasilania i korzysta z akumulatora aparatu, a jej liczba przewodnia wynosi 9 (ISO 100). Co ciekawe, przypomina ona miniaturową lampę reporterską – posiada bowiem możliwość odchylania palnika w górę (maksymalnie do 90 stopni) oraz obrotu (90 stopni w lewo lub prawo). Flesz może pracować w następujących trybach:
- błysk automatyczny,
- błysk dopełniający,
- wyłączenie błysku,
- redukcja efektu czerwonych oczu,
- synchronizacja z długimi czasami migawki (synchronizacja z pierwszą kurtyną),
- redukcja efektu czerwonych oczu wraz z synchronizacją z długimi czasami migawki,
- synchronizacja z długimi czasami migawki (synchronizacja z drugą kurtyną),
- ręczny: regulacja od pełnego błysku do 1/64 mocy.
Siłę błysku lampy FL-LM3 sprawdziliśmy już przy okazji testu Olympusa E-M5 Mark II. Zainteresowanych tym tematem odsyłamy zatem tutaj.
Tryby Live Bulb i Live Time
Olympus OM-D E-M1 Mark II, tak jak inne bezlusterkowce tego producenta oferuje rozwiązanie ułatwiające wykonywanie zdjęć z długimi czasami ekspozycji. Po pierwsze, poza standardowym trybem Bulb, mamy również tryb Time. W tym pierwszym standardowo musimy trzymać wciśnięty spust migawki przez cały czas trwania ekspozycji, natomiast w drugim rozpoczęcie i zakończenie ekspozycji odbywa się po prostu poprzez pojedyncze wciśnięcie spustu. Dodatkowo, można w tych trybach użyć funkcji Live, która umożliwia podgląd powstającego zdjęcia na żywo. Częstotliwość odświeżania można regulować w zakresie od pół sekundy do nawet 60 sekund. Maksymalna liczba odświeżeń jest jednak zadana z góry i maleje w miarę wzrostu czułości. Przy ISO 64 (LOW) wynosi 24, a przy ISO 1600 spada do 9.
Live Composite
Najnowszy flagowy model OM-D jest kolejnym bezlusterkowcem Olympusa wyposażonym w funkcję Live Composite. Pozwala ona wykonywać zdjęcia z długimi ekspozycjami, a sprawdza się szczególnie dobrze przy tzw. „malowaniu światłem”, czy zdjęciach fajerwerków. Pierwszym etapem jest sfotografowanie tła, a następnie wykonujemy kolejne ekspozycje. W trakcie ich wykonywania aparat rejestruje tylko te piksele w których nastąpiło zwiększenie jasności. Kolejne ekspozycje wykonywane są automatycznie, a przebieg procesu możemy obserwować na ekranie aparatu. Fotografowanie kończy się poprzez wciśnięcie spustu migawki, a całość składana jest automatycznie w jedno zdjęcie. Do pracy w tym trybie wymagany jest oczywiście statyw. Przykładowe zdjęcie (z kategorii "malowanie światłem") wykonane w tym trybie prezentujemy poniżej.
Zdjęcia z przedziałem czasu
W E-M1 Mark II odnajdziemy również funkcję interwałometru (Time Lapse). Aby wykonać zdjęcia z wykorzystaniem tej funkcji, należy określić czas pomiędzy kolejnymi wyzwoleniami migawki (od 1 s do 24h) oraz liczbę zdjęć (od 1 do 999). Mamy możliwość rozpoczęcia wykonywania zdjęć z zadanym opóźnieniem (od 1 s do 24h) lub od razu. Dodatkowo, istnieje opcja stworzenia filmu poklatkowego z wykonanej serii zdjęć. Dostępne opcje pozwalają na stworzenie filmów w formacie Motion JPEG 4K (5 kl/s), Full HD (5, 10, 15 kl/s) oraz HD (5, 10, 15, 30 kl/s).
Film poklatkowy 4K, 5 kl/s, 12 s, 89,7 MB |
Film poklatkowy Full HD, 15 kl/s, 9 s, 47.2 MB (filtr Dramatyczna tonacja II) |
Kompensacja efektu keystone
Funkcją znaną z ostatnich bezlusterkowców Olympusa jest także „Kompensacja efektu keystone”, czyli zniekształcenia trapezoidalnego. Może być ona pomocna np. podczas fotografowania architektury z niskiej perspektywy. Taka korekcja raczej nie zastąpi nam w pełni obiektywu typu tilt-shift, ale powinna wystarczyć do mniej zaawansowanych zastosowań. Regulacji możemy dokonywać względem górnej i dolnej krawędzi obrazu, albo lewej i prawej. Poniższy przykład ilustruje możliwości opisanej funkcji.
Przed korekcją |
|
Po korekcji |
|
Focus bracketing i focus stacking
Funkcją znaną z Olympusa PEN-F i obecną w E-M1 Mark II jest „Focus bracketing”. Innymi słowy możemy wykonywać serię zdjęć z różnym ustawieniami ostrości. Liczbę zdjęć można regulować w zakresie od 1 do 999. Możemy również określić zakres zmian ostrości w skali od 1 do 10 ze skokiem jednostkowym. W najnowszym OM-D znalazła się także opcja „Focus stacking” (czyli składania wykonanych zdjęć w jedno o zwiększonej głębi ostrości). Po jej aktywacji jednak nie mamy możliwości kontroli liczby wykonywanych zdjęć. Ta bowiem ustawiona zostaje na stałą wartość 8. Aktywna pozostaje natomiast opcja regulacji zakresu zmian ostrości. Należy też pamiętać o tym, że zdjęcie utworzone w tym trybie ma nieco węższy kąt widzenia niż na zwykłym zdjęciu.
Poniżej prezentujemy przykłady działania opisanej funkcji. Dla porównania, poza rezultatem działania opcji focus stcaking prezentujemy także pojedyncze zdjęcie wykonane w tych samych warunkach.
Pojedyncze zdjęcie |
|
Focus stacking |
|
Pojedyncze zdjęcie |
|
Focus stacking |
|
Autofokus
Podobnie jak poprzednik, Olympus E-M1 Mark II został wyposażony w hybrydowy system automatycznego ustawiania ostrości. W stosunku do pierwszego modelu o 3.3 raza zwiększyła się liczba punktów AF i w testowanym modelu mamy ich aż 121. Wszystkie są krzyżowe i bazują na detekcji fazy, aczkolwiek autofokus korzysta również z detekcji kontrastu. Co warte podkreślenia, punkty fazowe pokrywają aż 80% kadru w poziomie i 75% w pionie, co jest znacznym postępem w stosunku do wcześniejszego modelu. Warto też dodać, iż konstruktorzy wprowadzili nowy algorytm śledzenia. Autofokus w E-M1 Mark II może pracować w następujących trybach:
- pojedynczy (S-AF),
- ciągły (C-AF),
- manualny (MF),
- pojedynczy z możliwością doostrzenia manualnego (S-AF+MF),
- ciągły ze śledzeniem (C-AF+TR),
- wstępne ustawienie MF (PreMF).
- AF punktowy – pojedyncze pole AF, którego położenie możemy kontrolować w ramach całego obszaru 121 punktów,
- obszar powiększony – obszar 5 punktów AF (pojedynczy otoczony 4 polami sąsiadującymi), którego położenie możemy kontrolować,
- grupa 9 punktów AF – obszar obejmujący 3×3 pola AF; możliwość ręcznej kontroli położenia w obrębie całego obszaru AF,
- automatyczny wybór spośród wszystkich 121 punktów.
W słabych warunkach oświetleniowych pracę autofokusu może wspomagać wbudowana dioda świecąca. Przy ręcznym ustawianiu ostrości mamy możliwość powiększenia obrazu 5, 7, 10 lub 14-krotnie. Możemy się również wspierać funkcją focus-peaking. Do wyboru mamy 4 kolory: biały, czarny, czerwony oraz żółty, a także 3 intensywności podświetlenia: słaba, normalna, mocna. Dostępna jest również opcja dostosowywania jasności obrazu: wł/wył.
Skuteczność automatycznego ustawiania ostrości sprawdziliśmy jak zawsze, wykonując serię 40 zdjęć i mierząc na nich rozdzielczość. W efekcie przeanalizować możemy procentowe wartości odchyłek od najlepszego pomiaru MTF50 całej w serii, co przedstawione zostało na poniższym histogramie. Zdjęcia wykonane zostały obiektywem M.Zuiko Digital 45 mm f/1.8 oraz M.Zuiko Digital 12–40 mm f/2.8 ED PRO (na ogniskowej 40 mm), przy przysłonie ustawionej na f/2.8, a przed każdym zdjęciem obiektyw był przeogniskowany.
Do celności systemu AF przy współpracy z Olympusem 1.8/45 nie można mieć w zasadzie zastrzeżeń. Niemal 68% strzałów to trafienia punkt, a ponadto na żadnym zdjęciu nie zanotowaliśmy odchyłek przekraczających 9%. Co ciekawe, nieco słabsze rezultaty otrzymaliśmy w przypadku zooma, ale szczególnych powodów do narzekań nie ma. Choć liczba trafień w punkt nie jest może rewelacyjna, to jednak prawie 93% zdjęć mieści się w pierwszych trzech przedziałach odchyłek. Spójrzmy teraz, jak AF poradził sobie w świetle żarowym.
Skuteczność dla Olympusa 1.8/45 jest podobna jak wcześniej. Co ciekawe jednak wyraźnie poprawiły się rezultaty w przypadku zooma. Tym razem bowiem 85% strzałów to trafienia w punkt. Dla pozostałych zdjęć odchyłki rozkładają się w kolejnych trzech przedziałach.
W ramach testów systemu AF, zdecydowaliśmy się sprawdzić w działaniu ciągły tryb ustawiania ostrości, również w połączeniu z opcją śledzenia obiektu. W tym celu fotografowaliśmy obiekt poruszający wahadłowo w płaszczyźnie pokrywającej się z osią obiektywu. Częstotliwość ruchu utrzymywała się na poziomie 1 cyklu na około 3 sekundy, a maksymalny zakres ruchu nie przekraczał 2 metrów. Tym razem również skorzystaliśmy z obiektywów M.Zuiko Digital 12–40 mm f/2.8 ED PRO (na ogniskowej 40 mm) oraz M.Zuiko Digital 45 mm f/1.8, fotografując na przysłonie f/2.8. Zdjęcia wykonaliśmy w trybie zdjęć seryjnych L z wykorzystaniem migawki mechanicznej (10 kl/s) i elektronicznej (18 kl/s). Serie zawierały co najmniej 60 zdjęć. Osobną serię (30 zdjęć) wykonaliśmy w pojedynczym trybie wyzwalania migawki. Skuteczność trafień ocenialiśmy wzrokowo, na podstawie ostrości wykonanych zdjęć. Efektywność trafień dla przetestowanych przypadków przedstawia się następująco:
- M.Zuiko Digital 12–40 mm f/2.8 ED PRO
- C-AF (centralne pole AF):
- tryb L (18 kl/s) – 92%
- tryb L (10 kl/s) – 87%
- tryb pojed. – 87%
- C-AF +TR:
- tryb L (18 kl/s) – 88%
- tryb L (10 kl/s) – 82%
- tryb pojed. – 77%
- C-AF (centralne pole AF):
- M.Zuiko Digital 45 mm f/1.8
- C-AF (centralne pole AF):
- tryb L (18 kl/s) – 85%
- tryb L (10 kl/s) – 82%
- tryb pojed. – 80%
- C-AF +TR:
- tryb L (18 kl/s) – 70%
- tryb L (10 kl/s) – 65%
- tryb pojed. – 73%
- C-AF (centralne pole AF):
Pomiar światła
Pomiar światła w E-M1 Mark II działa w oparciu o 324-strefowy system TTL. W nowym Olympusie pracuje on w zakresie od −2 do 20 EV (przy 17 mm, f/2.8 i ISO 100). Do wyboru mamy następujące tryby pomiaru światła:
- Digital ESP – pomiar matrycowy analizujący dane ze wszystkich 324 stref,
- centralnie ważony,
- punktowy,
- punktowy na światła,
- punktowy na cienie.
Do pracy pomiaru światła nie mamy zastrzeżeń, bowiem podczas testowania aparatu nie sprawiał on w zasadzie żadnych problemów.