Aparat ten w portfolio Panasonika jest odpowiednikiem serii Sony A7s. Mamy tu więc matrycę o rozdzielczości idealnie odpowiadającej tej potrzebnej do nagrywania filmów w jakości 4K. Dodatkowo, jest ona wieloaspektowa, dzięki czemu nie spotkamy przycięcia obrazu przy zmianie formatu – ten bowiem wciąż będzie składać się z podobnej liczby pikseli. Właśnie wieloaspektowość jest jednym z powodów, dla których GH5S pozbawiony został stabilizacji optycznej, co niektórzy mogą odbierać jako krok w tył.

Większy rozmiar piksela przełoży się oczywiście na spadek rozdzielczości w rozumieniu funkcji MTF względem GH5, istnieje jednak duża nadzieja, że znacznie lepiej będzie radzić sobie w warunkach ograniczonego światła. Nie dziwi więc, że zwiększył się zakres czułości ISO – i to aż o 3 działki przysłony, bo do ISO 204800. Czułością natywną nie jest już ISO 200, a ISO 160. Panasonic do nowego filmowego flagowca wdrożył też rozwiązanie znane już na rynku fotograficznym, ale niespotykane dotąd w aparatach Panasonika, czyli dual gain. Technologia ta opiera się na istnieniu dwóch obwodów – dla niskich oraz wysokich czułości. W efekcie, obniżony powinien zostać szum przetwarzania przy używaniu tych wysokich, co w konsekwencji ma prowadzić do wyższej dynamiki tonalnej. Przypomnijmy, że rozwiązanie to stosowane jest już w aparatach Sony oraz Fujifilm.

Co jeszcze oferuje GH5S? Wszystkich zainteresowanych zapraszamy do zapoznania się z testem.

Opis naszej procedury testowej można znaleźć w artykule „Jak testujemy lustrzanki cyfrowe”. Jeśli pojawią się dodatkowe wątpliwości z tym związane, zachęcamy do lektury artykułu „Często zadawane pytania”.

Porównanie danych technicznych aparatu GH5S z przykładowymi bezlusterkowcami konkurencji dostępne jest tutaj.

Aparat do testów użyczyła firma Panasonic Polska, za co serdecznie dziękujemy.