Canon EOS M100 - test aparatu
3. Użytkowanie i ergonomia
Ze względu na niewielkie rozmiary i brak jakiejkolwiek rękojeści, ergonomia EOS-a M100 pozostawia trochę do życzenia. Wprawdzie na tylnej ściance znajdziemy wypustkę na kciuk, zabrakło jednak gumowej okleiny na rękojeści. Zamiast tego mamy twarde i chropowate tworzywo, znacznie mniej funkcjonalne. Pozostaje jednak faktem, że z uwagi na kompaktowość M100, łatwo go schować do kieszeni kurtki (oczywiście z niewielkim obiektywem) lub niewielkiej torby.
Skromną liczbę elementów sterujących całkiem sensownie uzupełnia funkcjonalny interfejs dotykowy wyświetlacza. Obsługa testowanego aparatu tą metodą jest wystarczająco szybka i intuicyjna, jak na amatorskie zastosowania. Na plus możemy zaliczyć możliwość odchylenia ekranu w górę, co z pewnością docenią miłośnicy selfie. Zabrakło niestety opcji podłączenia wężyka spustkowego, zdalne wyzwalanie możliwe jest jedynie za pomocą smartfona. Zdziwiło nas także, że inżynierowie Canona nie zdecydowali się zaimplementować widoku menu z przewodnikiem. Ten układ dostępny jest w kilku lustrzankach EOS, a przeznaczony jest dla początkujących użytkowników. Tym bardziej dziwne, że nie znajdziemy go w amatorskim EOS‑ie M100.
Obiektywy
Oferta obiektywów w systemie EOS M jest wciąż skromna i obejmuje aktualnie zaledwie 7 modeli firmowanych przez Canona. Z punktu widzenia zaawansowanych i bardziej wymagających użytkowników z pewnością brakuje w niej jasnych stałoogniskowych szkieł. Niewielkim pocieszeniem może być fakt, że producent oferuje adapter EF-EOS M umożliwiający korzystanie z obiektywów z mocowaniem EF oraz EF-S.
Kilku producentów niezależnych oferuje instrumenty optyczne z mocowaniem EOS M. Należą do nich firmy: IBE Optics, Meike, Mitakon, Samyang, Tamron czy Venus Optics.
Szybkość
Po włączeniu aparatu, obraz na wyświetlaczu pojawia się po ok. 1.5 sekundzie. Ogólna obsługa EOS-a, czyli przeglądanie menu, dokonywanie ustawień, odtwarzanie zdjęć oraz ich usuwanie odbywa się w zasadzie płynnie. Również przy wyświetlaniu kolejnych poziomów miniaturek nie napotkamy irytujących opóźnień. Zwykłe formatowanie karty odbywa się szybko i jedynie po zaznaczeniu opcji pełnego formatowania proces ten może zająć nawet kilkanaście sekund.
Opóźnienia obserwujemy jednak np. przy uruchamianiu trybu odtwarzania. Po wciśnięciu przycisku zdjęcie pojawia się na ekranie po upływie niemal 2 sekund. Warto też dodać, że składanie zdjęć HDR zajmuje dłuższą chwilę. Proces ten trwa bowiem zazwyczaj ponad 10 sekund.
Zdjęcia seryjne
Canon EOS M100 oferuje tylko jeden tryb zdjęć seryjnych, według specyfikacji wykonywanych z szybkością 6.1 kl/s. Test wykonaliśmy z kartą SanDisk SDHC UHS-II Extreme PRO 16 GB 1867x, przy czułości wynoszącej 1600 ISO i czasie migawki ustawionym na 1/1000 sekundy. Zdjęcia w RAW zajmowały około 51.6 MB, a pliki JPEG LARGE FINE o rozdzielczości 6000×4000 pikseli około 16 MB. Dla trwającej 30 sekund serii szybkiej otrzymaliśmy następujące rezultaty:
- 157 zdjęć JPEG (5.2 kl/s),
- 45 zdjęć RAW (1.5 kl/s).
Przyjrzyjmy się teraz szczegółowym wynikom naszych pomiarów.
Aparat przekracza nieco 5 kl/s, ale do deklarowanych 6.1 kl/s jednak trochę brakuje. W każdym razie w przypadku JPEG-ów tempo 5 kl/s utrzymuje się przez całe 30 sekund, natomiast przy RAW-ach bufor zapełnia się po ok. 3 sekundach, a dalsze fotografowanie odbywa się w tempie ok. 1 kl/s.
Przy zapisie RAW, GX800 i X-A10 wypadają lepiej, bowiem pozwalają na wykonanie większej liczby zdjęć. Warto jednak zwrócić uwagę, że objętość pliku RAW z EOS-a M100 jest znacznie większa niż u konkurentów.
Stabilizacja obrazu
Canon EOS M100, podobnie jak lustrzanki tego producenta, nie ma wbudowanej stabilizacji matrycy. Co prawda dostępne obecnie w systemie zoomy mają funkcję stabilizacji obrazu, jednak nie zmienia to faktu, że dla amatora lepszą opcją byłoby posiadanie korpusu, który daje mu stabilizację z każdym obiektywem. Polityka firmy jest jednak taka a nie inna, zatem potencjalny użytkownik musi mieć to na uwadze.
Czyszczenie matrycy
Canon EOS M100 został wyposażony w system samoczyszczenia matrycy, który można uruchomić w dowolnym momencie oraz aktywować jego automatyczne działanie przy każdym włączeniu i wyłączeniu aparatu. Podczas testowania mieliśmy oczywiście aktywne automatyczne czyszczenie matrycy. Nie zanotowaliśmy nagromadzenia kurzu na matrycy podczas testu, zatem system czyszczenia można uznać za skuteczny, choć trudno przewidzieć jego wydajność przy dłuższym okresie użytkowania aparatu.
Wi-Fi i Bluetooth
W EOS-ie M100 zastosowano wbudowany moduł Wi-Fi (z obsługą NFC), umożliwiający bezprzewodową komunikację aparatu z zewnętrznymi urządzeniami. W ramach tego rozwiązania do dyspozycji mamy następujące funkcjonalności:
- przesyłanie obrazów między aparatami,
- połączenie ze smartfonem – umożliwia przeglądanie zdjęć oraz zdalne wyzwalanie migawki,
- drukowanie obrazów na drukarce Wi-Fi,
- zdalna obsługa aparatu za pomocą programu EOS Utility,
- wysyłanie obrazów do serwisu internetowego Canon Image Gateway,
- oglądanie obrazów na ekranie telewizora.
Canon EOS M100 umożliwia dokonanie połączenia aparatu i smartfona za pośrednictwem Bluetooth. Niestety, nie udało nam się nawiązać komunikacji tą metodą. Teoretycznie ten tryb komunikacji pozwala na sparowanie smartfona i aparatu, co umożliwia następnie szybkie uruchomienie połączenia Wi-Fi w przypadku korzystania z dodatkowych opcji (przesyłanie zdjęć na telefon, zdalne sterowanie z podglądem na żywo).
Łączność Wi-Fi działa bez zarzutu. Jeśli posiadamy w smartfonie moduł NFC, do nawiązania połączenia wystarczy włączyć aplikację Camera Connect i zbliżyć urządzenia. Cały proces zajmuje ok. 15 sekund i nie zauważyliśmy problemów z połączeniem, czy przestojów w działaniu aplikacji. Drobne opóźnienia można zauważyć jedynie przy dotykowej zmianie punktów AF.
Tryb hybrydowy automatyczny
Tryb ten opisywaliśmy już przy okazji testów aparatów kompaktowych Canona z serii G X. Jest to wariant trybu automatycznego, w którym aparat w trakcie fotografowania rejestruje poza zdjęciami również krótkie ujęcia filmowe z czasu tuż przed wyzwoleniem migawki. Materiał ten nagrywany jest automatycznie bez aktywnego udziału fotografującego. Poszczególne ujęcia są na bieżąco łączone w film, który stanowi swoisty przegląd procesu fotografowania. Poniżej prezentujemy przykładowy przegląd filmowy zarejestrowany w tym trybie.
Lampa błyskowa
W EOS-ie M100 zastosowano wbudowaną lampę błyskową, której liczba przewodnia wynosi 5 (dla ISO 100). Regulacji mocy błysku można dokonywać w zakresie ±2 EV ze skokiem 1/3. Czas synchronizacji błysku wynosi 1/200 s. Tryby pracy lampy błyskowej przedstawiają się następująco:
- włączona (błysk przy każdym zdjęciu),
- błysk + długi czas naświetlania,
- wyłączona.
- tryb błysku: E-TTL II lub manualny,
- pomiar E-TTL II: wielosegmentowy lub uśredniony,
- funkcja redukcji efektu czerwonych oczu,
- tryb synchronizacji: pierwsza lub druga kurtyna migawki.
W EOS-ie M100 nie znajdziemy niestety gorącej stopki, pozwalającej podłączyć zewnęntrzną lampę błyskową, czy wyzwalacz. Jedynym sposobem wyzwolenia np. lamp studyjnych jest ustawienie lampy w tryb manualny i wykorzystanie fotoceli.
Siłę błysku porównujemy zawsze wykonując zdjęcie w zupełnie ciemnym pomieszczeniu przy czułości ISO 100, migawce 1/100 sekundy i przysłonie f/8.0. Wszystkie pozostałe ustawienia, jak na przykład kompensacja błysku, są w pozycji neutralnej. Zdjęcia w trybie manualnym (M) z opisanymi wcześniej parametrami i w trybie półautomatycznym (P) przy ISO 100 przedstawiamy poniżej. W przypadku aparatu Panasonic zdecydowaliśmy się użyć czułości ISO 200 (nastawa ISO 100 jest bowiem programowa), zwiększając jednocześnie liczbę przysłony do f/11.
Canon EOS M100 (M) | Panasonic GX800 (M) |
Canon EOS M100 (P) | Panasonic GX800 (P) |
W trybie manualnym lampa w M100 nieco lepiej doświetliła fotografowany obiekt. W trybie P sytuacja się odwraca – automatyka Panasonika dobrała korzystniejsze parametry naświetlania, przez co fotografowany obiekt jest lepiej doświetlony.
Autofokus
W M100 zastosowano znany z lustrzanych EOS-ów system Dual Pixel CMOS AF. Dzięki konstrukcji matrycy, w której większość powierzchni pokrywają piksele składające się z dwóch fotodiod, możliwa jest detekcja fazy. Zakres detekcji zawiera się w przedziale od 1 do 18 EV (ISO 100). W słabych warunkach oświetleniowych pracę autofokusa wspomagać może wbudowana dioda LED. Jeżeli chodzi o obszar ustawiania ostrości do wyboru mamy następujące tryby:
- wykrywanie twarzy z funkcją śledzenia AF (automatyczna detekcja na podstawie całego obszaru AF z 49 obszarów ostrości),
- płynny strefowy AF,
- jednopunktowy AF.
Szybkość AF stoi na dobrym poziomie zarówno w przypadku obiektywów systemowych, jak i mocowanych przez przejściówkę obiektywów EF. Jednak do poziomu, jaki prezentują na tym polu bezlusterkowce Olympusa i Panasonika, trochę brakuje. Warto mimo to zaznaczyć, że nawet przy mocno rozogniskowanym obiektywie ustawienie ostrości rzadko zajmuje dłużej niż jedną sekundę.
Standardowo w teście autofokusa wykonujemy serię 40 zdjęć. Na zastosowanym obiektywie ustawiamy przysłonę f/2.8 i fotografujemy tablicę rozdzielczości, każdorazowo przeogniskowując obiektyw. Wyniki przedstawiamy w postaci histogramu, który prezentuje procentowe wartości odchyłek od najlepszego pomiaru MTF50 w serii.
Osiągi autofokusa trudno uznać za słabe, mimo że większość prób przypadła na drugi przedział odchyłek. Maksymalne odchyłki nie przekraczają 15%, czego nie można powiedzieć o Panasoniku. Najlepiej wypadł natomiast aparat Fujifilm.
Spójrzmy teraz na wyniki testu w świetle żarowym.
X-A10 zdeklasował rywali. EOS M100 wypadł dobrze, bowiem 50% zdjęć jest trafionych w punkt, a wszystkie wyniki mieszczą się w trzech przedziałach odchyłek.
Na poniższym filmie można zobaczyć skuteczność działania ostrzenia ciągłego, czyli Servo AF w trybie śledzenia. Jak widać, przez większość czasu EOS M100 radził sobie całkiem nieźle, przynajmniej w przypadku śledzenia obiektu poruszającego się dość wolno i jednostajnie. Mimo to, w pewnym momencie aparat zgubił ostrość i trzeba było ponownie wskazać palcem na ekranie odpowiedni obiekt.
Pomiar światła
System pomiaru światła w M100 działa w zakresie od 1 do 20 EV (ISO 100) i może pracować w następujących trybach:
- wielosegmentowym,
- centralnie ważonym,
- skupionym,
- punktowym.
W większości przypadków wielosegmentowy pomiar światła w EOS-ie M100 działa poprawnie. Zdarzyły się jednak sytuacje, w których aparat niedoświetlił ujęcia, w scenach o średnim kontraście. Z kolei przy niskokontrastowych kadrach korekty sięgały nawet +1 i 2/3 EV.