Canon EOS R - test aparatu
4. Rozdzielczość
W celu wyeliminowania drgań powodowanych przez migawkę mechaniczną, w aparacie znalazł się tryb cichy i właśnie z niego korzystaliśmy przy wykonywaniu zdjęć tablicy testowej.
Rozdzielczość układu jako całości
Używając minimalnie wyostrzonych zdjęć JPEG wyznaczyliśmy rozdzielczość (MTF50) układu aparat plus obiektyw, obliczając ją w programie Imatest. Wartości wyrażone w liniach na wysokość obrazu (LWPH) pozwalają na porównanie z analogicznymi wykresami dla innych aparatów i ocenę stopnia wyostrzania zastosowanego przez producenta. Zdjęcia pomiarowe zostały wykonane z obiektywem Canon RF 24–105 f/4.0.
Do wyników EOS-a R w tej kategorii nie możemy mieć zastrzeżeń – te bowiem w zasadzie są nawet nieco lepsze w zakresie maksimum niż rezultaty 5D Mark IV ze stałoogniskowym obiektywem Canon EF 35 mm f/2 IS USM. Japoński producent ustępuje jednak Sony A7 III – warto jednak zaznaczyć, że Sony wyraźnie wyostrza JPEG-i, co oczywiście zwiększa wyniki rozdzielczości. EOS R wyraźnie wyprzedza także Nikona Z7 z wyostrzaniem ustawionym na −3 – tutaj jednak możemy podejrzewać producenta o rozmywanie plików JPEG. Gdy weźmiemy pod uwagę zdjęcia wykonane z wyostrzaniem ustawionym na 0, to Nikon będzie górą.
W nowym EOS-ie R, tak samo jak w ostatnich zaawansowanych pełnoklatkowych lustrzankach Canona, dostępne są dwa nowe parametry modyfikujące proces wyostrzania JPEG-ów. Poza standardową 8-stopniową skalą siły wyostrzania, mamy także parametry „Precyzja” oraz „Próg”, oba kontrolowane w 5-stopniowej skali. Pierwszy z nich odpowiada za szczegółowość procesu wyostrzania. Dla mniejszych liczb wyostrzanie odbywa się w mniejszej skali (jest bardziej szczegółowe). Drugi z parametrów określa poziom wyostrzania krawędzi na podstawie różnicy kontrastu. Im mniejsza liczba, tym wyższe wyostrzanie przy niskiej różnicy kontrastu.
Jak owe parametry wpływają na otrzymywane wyniki, sprawdziliśmy szczegółowo podczas testu modelu 5Ds R. W tym miejscu możemy przypomnieć, że przy sile wyostrzania ustawionej na zero, manewrowanie pozostałymi parametrami nie przynosi większych efektów. Dopiero zastosowanie większej siły wyostrzania ujawnia efekty ich działania. Przy wzrastającym parametrze precyzji otrzymujemy wyższe wyniki, a wyostrzanie jest wyraźniejsze. Z parametrem próg natomiast jest odwrotnie. Im wyższa jego wartość, tym niższe wyniki pomiarów, a stopień wyostrzania słabnie.
Rozdzielczość matrycy
Rozdzielczość matrycy wyznaczamy w oparciu o funkcję MTF50, a pomiarów dokonujemy standardowo na niewyostrzonych plikach RAW, które uprzednio konwertujemy do formatu TIFF przy pomocy programu dcraw. Aby uciec od aberracji optycznych, mierzymy wartości MTF50 tylko dla zakresu przysłon f/4.0–f/16, w którym głównym czynnikiem ograniczającym osiągi obiektywu jest dyfrakcja. Warto również przypomnieć, że na każdej przysłonie wykonujemy od kilkunastu do kilkudziesięciu zdjęć (zarówno z autofokusem, jak i z ręcznym ustawianiem ostrości), po czym wybieramy najlepsze. W tej części testu wykorzystaliśmy trzy obiektywy: Canon EF 100 mm f/2.8 L Macro IS USM, Sigma A 35 mm f/1.4 DG HSM (podpięte przez adapter) oraz RF 24–105 f/4.0. Najwyższe wyniki otrzymane przy pomocy tych obiektywów prezentujemy na poniższym wykresie.
Tutaj zaskoczenia również nie ma – wyniki są, w granicach błędów pomiarowych, tożsame z tymi notowanymi przez 5D Mark IV. Oczywiście nie może to dziwić, bowiem oba aparaty dzielą ten sam sensor.
Canon EOS R ustępuje w tej kategorii zarówno mniej upakowanemu Sony A7 III, jak i mocniejszym, pod względem rozdzielczości, Nikonowi Z7 i Pentaksowi K1 Mark II. Nie do końca musi być jednak tak, że Canon gorzej wykorzystuje piksele – aparat Sony posiada asymetryczny filtr dolnoprzepustowy, i to osłabiony. Jak to wygląda w EOS-ie R, przekonamy się za chwilę.
Mimo obecności filtra przed sensorem, na naszej tablicy testowej efekt mory zauważymy bez problemu.