Nikon Z6 II - test trybu filmowego
2. Budowa i ergonomia
Jeśli chodzi o elementy sterujące, to większość podstawowych nastaw bez problemu zmienimy korzystając z dwóch kółek sterujących, czy wygodnie umieszczonego przycisku ISO. Nieco gorzej jest z szybkim dostępem do ustawień balansu bieli – do wyboru mamy albo menu podręczne albo przypisanie tej funkcji do jednego z przycisków programowalnych umieszczonych na przedniej ściance. Do korzystania z tych ostatnich trzeba się przyzwyczaić, z początku nie jest to intuicyjne. Na szczęście, gdy popracujemy dłużej, problem znika. Pochwalić należy też łatwo wyczuwalny i rozsądnie umieszczony przycisk uruchamiania nagrywania.
Menu w testowanym aparacie, jak w większości Nikonów, jest rozplanowane w rozsądny sposób. Zdecydowaną większość potrzebnych na co dzień do pracy ustawień znajdziemy na dedykowanej karcie poświęconej trybowi filmowemu lub w menu podręcznym. Bardziej zaawansowane funkcje (jak np. przypisywanie funkcji do przycisków programowalnych) wymagają już wycieczki w inne rejony menu, ale są to rzeczy, które zazwyczaj ustawia się raz po kupieniu aparatu i o nich zapomina, trudno więc uznać za problematyczny fakt, że są głębiej zagnieżdżone. To raczej zaleta – dzięki temu karty, z których faktycznie się regularnie korzysta, nie są niepotrzebnie „zaśmiecone”.
Jeśli chodzi o złącza, do dyspozycji mamy komplet tego, co może być przy filmowaniu potrzebne, czyli:
- wejście mikrofonu (mini jack 3.5 mm),
- wyjście słuchawkowe (mini jack 3.5 mm),
- wyjście mini HDMI (typu C),
- złącze USB 3.0 (typu C).
Podobnie jak większość filmujących aparatów fotograficznych, Nikon Z6 II nie oferuje obsługi kodu czasowego z zewnętrznego źródła – możemy jedynie wygenerować kod w aparacie i wypuścić po HDMI.
Bateria
Nikon Z6 II zasilany jest akumulatorem o oznaczeniu EN-EL15c, aczkolwiek aparat zachował kompatybilność ze starszymi akumulatorami EN-EL15b, EN-EL15a oraz EN-EL15. Akumulator EN-EL15c charakteryzuje się pojemnością 2280 mAh przy napięciu 7.0 V, co łącznie daje ok. 16 Wh energii.
Poza zasilaniem z baterii, energię do aparatu można też doprowadzić przez złącze USB, np. z power banku oraz z wykorzystaniem dedykowanego battery gripa. Opcji zasilania jest zatem sporo.
W czasie przygotowywania materiałów na potrzeby niniejszego testu nadarzyła się okazja, żeby wziąć Nikona Z6 II na plan komercyjnie realizowanego filmu promocyjnego. Na w pełni naładowanym akumulatorze był on w stanie nagrać (w formie kilkuset ujęć przerywanych przestawianiem kamery) około półtorej godziny materiału 4K z wykorzystaniem całej szerokości matrycy (czyli nadpróbkowanego). To bardzo dobry wynik, do którego trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia, zwłaszcza że część wspomnianego powyżej materiału została nagrana na zewnątrz przy jesienno-zimowej temperaturze.
Nośniki pamięci
Pojedyncze gniazdo na karty pamięci było jednym z najbardziej krytykowanych aspektów Nikona Z6, trudno zatem się dziwić, że jest to element, który poprawiono w modelu Z6 II. Na jego pokładzie znajdziemy jedno gniazdo na karty CFexpress (wstecznie kompatybilne z kartami XQD) oraz jedno gniazdo na karty SD/SDHC/SDXC obsługujące standard UHS-II.
Dwa gniazda to oczywiście zawsze lepsze rozwiązanie niż jedno, ale z punktu widzenia oferowanych przez aparat trybów nagrywania i przepływności strumienia danych, dwa gniazda SD UHS-II spokojnie by wystarczyły. Chyba, że Nikon planuje na przykład wprowadzenie do Z6 II filmowania w RAW-ach (z wewnętrznym zapisem), w przypadku którego szybkie karty CFexpress mają znacznie więcej sensu. Póki co jednak nie zanosi się na to.
Wizjer i ekran
Wizjer w Nikonie Z6 to ten sam układ, który znajdziemy modelach Z5, Z6, Z7 oraz Z7 II. Jest to układ OLED o rozdzielczości 3.69 miliona punktów (ok. 1358×906 pikseli) i bardzo wysokim powiększeniu wynoszącym 0.8x. Celownik zapewnia 100-procentowe pokrycie kadru, a jego punkt oczny znajduje się w odległości 21 mm. Korekcja dioptrii jest możliwa w zakresie od −4 do +2. W praktyce z wizjerem tym pracuje się sprawnie i komfortowo, a widoczny w nim obraz jest dobrej jakości.
Także ekran w Z6 II jest identyczny jak w poprzedniku i obu generacjach modelu Z7 (w Z5 zdecydowano się na wyświetlacz o niższej rozdzielczości). Ma on przekątną 3.2 cala i przy proporcjach boków 3:2 oferuje rozdzielczość 2.1 mln punktów (ok. 1024×684 pikseli). Ekran można odchylić do góry lub do dołu, nie jest jednak w pełni rozkładany, więc przy pracy na gimbalu możemy mieć trudności ze spoglądaniem nań przy określonych konfiguracjach pracy. Wyświetlacz jest w pełni dotykowy, do jego pracy w tym względzie nie mamy zastrzeżeń – wskazywanie punktu na który aparat ma ustawić ostrość świetnie się sprawdzało podczas nagrań.
Jeśli chodzi o narzędzia wspomagające pracę operatora, to na pokładzie znajdziemy focus peaking, możliwość powiększenia wybranego wycinka kadru, programowalną zebrę czy histogram. Taki zestaw wystarcza do większości zastosowań, choć profesjonaliści mogą ponarzekać np. na brak funkcji waveform.
Bardziej szczegółowe omówienie aspektów związanych z budową i ergonomią testowanego aparatu zostało przedstawione w fotograficznym teście Nikona Z6 II.