Nikon Z5 - test aparatu
4. Rozdzielczość
Nikon Z5 korzysta z matrycy CMOS o całkowitej liczbie 24.93 milionów pikseli i fizycznym rozmiarze 35.9×23.9 mm. Efektywna liczba pikseli wynosi 24.3 miliona. Pliki RAW, mające w systemie Nikona rozszerzenie NEF, charakteryzują się rozdzielczością 6016×4016 pikseli. Mogą być zapisywane jako 12- lub 14-bitowe obrazy w dwóch opcjach: skompresowane bezstratnie lub stratnie.
Rozdzielczość układu jako całości
Zakres wyostrzania w Nikonie Z5 wygląda identycznie jak w modelach Z6 i Z7. Oznacza to, że najniższą możliwą wartością jest −3, przy którym obraz najprawdopodobniej jest rozmywany. Z tego względu skorzystaliśmy ze stopnia zerowego i wyznaczyliśmy rozdzielczość układu aparat+obiektyw (w rozumieniu wartości funkcji MTF50), obliczając ją w programie Imatest. Wartości zostały wyrażone w liniach na wysokość obrazu. Zdjęcia pomiarowe zostały wykonane z obiektywem Nikkor Z 24–70 mm f/2.8 S ustawionym na 50 mm.
Testowany aparat wypada pod tym względem o około 500 lw/ph gorzej niż Sony A7 III, 250 lw/ph gorzej niż Panasonic S1, 150 lw/ph gorzej niż Nikon Z6 oraz ok. 350 lw/ph lepiej niż Canon EOS RP. Trudno jednak większość z tych wyników porównywać bezpośrednio, ponieważ aparaty Sony i Panasonika stosują dość silne wyostrzanie plików JPEG, a Canon z kolei nie tylko tego nie robi, ale ma też na matrycy dość silny filtr dolnoprzepustowy. Nieco zaskakuje gorszy wynik testowanego aparatu w porównaniu z pokrewnym Z6. Oczywiście na tym etapie trudno ocenić, czy jest to zasługa innego obiektywu, innego rodzaju filtra dolnoprzepustowego czy na przykład nieco inaczej zaimplementowanego algorytmu tworzenia plików JPEG.
Funkcja MTF co prawda nie przekracza wartości większych od 1, ale na jednym z przebiegów widzimy lokalne maksimum sugerujące obecność wyostrzania. Różne są także wartości odpowiedzi dla częstotliwości Nyquista. Wydaje się w związku z tym, że testowany aparat ma niesymetryczny filtr antyaliasingowy i przy ustawieniu wyostrzania na zero stosuje mimo wszystko bardzo lekkie wyostrzanie plików JPEG.
Rozdzielczość matrycy
Rozdzielczość matrycy wyznaczamy w oparciu o funkcję MTF50, a pomiarów dokonujemy standardowo na niewyostrzonych plikach RAW, które uprzednio konwertujemy do formatu TIFF przy pomocy programu dcraw. Aby uciec od aberracji optycznych, mierzymy wartości MTF50 tylko dla zakresu przysłon f/4.0–f/16, w którym głównym czynnikiem ograniczającym osiągi obiektywu jest dyfrakcja. Warto również przypomnieć, że na każdej przysłonie wykonujemy od kilkunastu do kilkudziesięciu zdjęć (zarówno z autofokusem, jak i z ręcznym ustawianiem ostrości), po czym wybieramy najlepsze. W tej części testu wykorzystaliśmy dwa obiektywy: Nikkora Z 50 mm f/1.8 S oraz Sigmę Art 35 mm f/1.4 podłączoną przez adapter FTZ. Dla każdej przysłony z analizowanego zakresu to Nikkor uzyskiwał lepsze wyniki. Zebraliśmy je poniżej.
Uzyskane wyniki są dość intrygujące. Dla przysłon f/5.6 i f/8 wyniki testowanego aparatu są praktycznie identyczne jak te osiągane przez Sony A7 III oraz Z6. Dla przysłon f/11 i f/16 Z5 radzi sobie najlepiej z całej stawki, a z kolei dla przysłony f/4 nagle doznaje zapaści i notuje wyniki o 5 lpmm niższe niż Sony czy wyżej pozycjonowany model Nikona. By upewnić się, że ten dziwny wynik nie powstał wskutek błędu osoby testującej, pomiar został powtórzony. Uzyskane wyniki były identyczne w granicach błędów pomiarowych. By spróbować wyjaśnić to zachowanie, spójrzmy na wykresy z programu Imatest dla Nikonów Z5 oraz Z6.
Nikon Z5 |
Nikon Z6 |
Jak widać, przebiegi dla Nikona Z5 są nieco gładsze i mniej strome, niż te z modelu Z6. Odpowiedzi dla częstotliwości Nyquista w Z5 są przy tym mniej zróżnicowane. Wszystko to wskazuje na użycie w testowanym aparacie innego, nieco bardziej symetrycznego i odrobinę mocniejszego filtra dolnoprzepustowego niż w modelu Z6. Powoduje to, że aparat nie jest w stanie osiągnąć aż tak wysokich wyników rozdzielczości, jak jego „starszy brat” i konkurencja (za wyjątkiem Canona RP, który z powodu mocnego filtra dolnoprzepustowego został daleko z tyłu). Różnice nie są jednak bardzo duże i sumarycznie nowy Nikon nadal notuje przyzwoite wyniki.
Na koniec rozdziału warto jeszcze sprawdzić, czy na zdjęciach z testowanego aparatu można dostrzec efekt mory.
Pewne ślady tego rodzaju zakłóceń są widoczne, testowany aparat nie jest więc od nich całkowicie wolny. Ich poziom jest jednak niewielki i mniejszy niż w przypadku modelu Z6, co dodatkowo potwierdza tezę o użyciu w Z5 innego rodzaju filtra dolnoprzepustowego.