Olympus OM-D E-M10 Mark IV - test aparatu
4. Rozdzielczość
Podobnie jak w innych bezlusterkowcach Olympusa, w E-M10 Mark IV odnajdziemy funkcję Anti-shock. Działa ona w taki sposób, że przed właściwą ekspozycją opuszczana jest mechaniczna migawka i dopiero po ustalonym czasie wykonywana jest właściwa ekspozycja. Umożliwia to wyeliminowanie drgań mechanicznych wewnętrznych elementów układu. W uniknięciu drgań pomoże również funkcja elektronicznej migawki, o której pisaliśmy w poprzednim rozdziale.
Rozdzielczość układu jako całości
Korzystając z obiektywu M.Zuiko Digital 45 mm f/1.8 wyznaczyliśmy rozdzielczość układu aparat+obiektyw (w rozumieniu wartości funkcji MTF50). Pomiary wykonaliśmy za pomocą programu Imatest na zdjęciach tablicy testowej, zapisanych w formacie JPEG, z minimalnym wyostrzaniem, które w przypadku testowanego OM-D odpowiada ustawieniu −2. Wyniki prezentujemy na poniższym wykresie, a wartości wyrażone są w liniach na wysokość obrazu.
Osiągi nowego OM-D stoją na niższym poziomie niż w Sony A6400. Nie jest to zaskoczeniem, skoro matryca w A6400 ma wyższą rozdzielczość, a JPEG-i są delikatne wyostrzanie. Z drugiej strony, w Nikonie Z50 zanotowaliśmy wyraźnie niższe wyniki niż w E-M10 Mark IV, choć oba sensory – mimo różnego rozmiaru – mają 20 megapikseli. Warto się zatem przyjrzeć kwestii wyostrzania w OM-D. Zobaczmy zatem przykładowe przebiegi profilu na granicy czerni i bieli (górne) oraz przebieg funkcji MTF (dolne) dla obu składowych, jakie otrzymaliśmy dla jednego z pomiarów wykonanych na JPEG-ach w programie Imatest.
W przebiegach profili widać charakterystyczne lokalne maksima, a funkcje MTF mają całkiem spore wybrzuszenia w górnej części, ponadto przyjmują wartości większe od 1. To jednoznacznie wskazuje, że nawet przy najniższym ustawieniu wyostrzanie JPEG-ów jest wyraźne.
Rozdzielczość matrycy
Rozdzielczość matrycy wyznaczamy w oparciu o funkcję MTF50, a pomiarów dokonujemy standardowo na niewyostrzonych plikach RAW, które uprzednio konwertujemy do formatu TIFF przy pomocy programu dcraw. Aby uciec od aberracji optycznych, mierzymy wartości MTF50 tylko dla zakresu przysłon f/4.0–f/16, w którym głównym czynnikiem ograniczającym osiągi obiektywu jest dyfrakcja. Warto również przypomnieć, że na każdej przysłonie wykonujemy od kilkunastu do kilkudziesięciu zdjęć (zarówno z autofokusem, jak i z ręcznym ustawianiem ostrości), po czym wybieramy najlepsze. Test zdolności rozdzielczej matrycy E-M10 Mark IV przeprowadziliśmy z wykorzystaniem trzech obiektywów: M.Zuiko Digital 45 mm f/1.8, Sigma C 30 mm f/1.4 DC DN oraz Voigtlander Nokton 25 mm f/0.95. Najwyższe uzyskane przez nas wyniki prezentujemy na poniższym wykresie.
Sensory w E-M10 Mark IV i G90 to najprawdopodobniej te same układy (identyczna rozdzielczość i rozmiar), stąd ich zbliżone osiągi nie powinny dziwić. Teoretycznie słabiej wypadły aparaty Sony i Nikona, jednak w ich przypadku mamy do czynienia z mniejszą gęstością pikseli (np. E-M10 Mark IV – 299 pix/mm, Z50 – 236 pix/mm). Gdy porównamy wyniki w odniesieniu do wysokości matrycy, kolejność wspomnianych aparatów będzie następująca: A6400, E-M10 Mark IV i G90 ex aequo i na końcu Z50 (z bardzo niewielką stratą).
Tradycyjnie spójrzmy jeszcze na szczegółowe wyniki, jakie na podstawie analizy wybranego pliku RAW wygenerował program Imatest.
Profile jasności (górne wykresy) są pozbawione lokalnych maksimów, a funkcje MTF dla poszczególnych składowych łagodnie opadają i utrzymują swoje wartości poniżej 1. Można zatem wysnuć wniosek, że surowe pliki nie są wyostrzane. Testowany model OM-D, tak jak wcześniejsze bezlusterkowce Olympusa, nie ma filtra antyaliasingowego, co potwierdzają przekraczające 25% odpowiedzi funkcji MTF w częstości Nyquista, które obserwujemy dla obu składowych.
Brak filtra AA oznacza zwiększone ryzyko wystąpienia zjawiska mory, której ślady łatwo odnajdziemy w kilku obszarach tablicy testowej.